środa, 29 lutego 2012

ROZDZIAŁ 32

Z rana obudził mnie ból głowy. Nie zważając na to zmierzyłam prosto do pokoju Niall'a. Biedaczek po wczorajszym feralnym wieczorem spał jak zabity. Jednak miałam potrzebę upewnienia się czy z moim przyjacielem wszystko dobrze. Zamknęłam po cichu drzwi. Nagle ze swojego pokoju wyszedł zaspany Louis.
- Dzień doberek. - uśmiechnął się swoim łobuzerskim uśmiechem.
- No cześć. - odpowiedziałam przyjacielowi.
- Co wczoraj się działo, że były takie hałasy? - zapytał zaciekawiony.
- Niall nam zaszalał. Wrócił około trzeciej w nocy pijany z jakiegoś baru, klubu, bóg wie gdzie się szlajał... - odgarnęłam swoje włosy z czoła.
- O boże. - złapał się za głowę Lou.  - Nie dobrze. - posmutniał nagle.
Wspólnie z Louisem zeszliśmy na dół, do kuchni. Przy porannej kawie opowiedziałam mu wszystko z wczorajszej nocy, dokładnie ze szczegółami. Chwilę później dołączył do nas Liam, który nie mógł opanować smutku na wieść o stanie swojego kumpla. Cała nasza trójka siedziała w kuchni rozmyślając nad tym jak możemy Niall'owi pomóc. Nikt nie był w stanie nic wymyślić. Lou z Liamem powtarzali, że musimy mu dać czas a sam się otrząśnie po stracie ukochanej osoby. Ja była innego zadania. Czas nie jest najlepszym lekarstwem na złamane serce. Idealnym środkiem są prawdziwi przyjaciele, którzy nie zostawiają porzuconą osobę samą ze swoimi zmartwieniami. Chwilę później do pokoju weszła Danielle z Carol, a za nią Anne z Harrym. Piętnaście minut później dołączył do nas Zayn. Brakowało tylko Niall'a. Po zakończonym posiłku zmierzyłam do pokoju mojego przyjaciela. Już na progu ujrzałam go z kołdrą na twarzy.
- Śpisz? - podeszłam do jego łóżka.
- Nie. - odpowiedział obojętnie.
- Jak się czujesz? - spytałam troskliwie siadając na brzegu łóżka.
- A jak myślisz? - wziął kołdrę z twarzy patrząc na mnie swoimi przemęczonymi oczami.
- Domyślam się. - uśmiechnęłam się niepewnie, lecz nerwowo zagryzając wargę. - Chcesz coś do jedzenia, picia? - zaproponowałam.
- Nie. - odrzekł wpatrując się w jedno miejsce.
- Niall... - zaczęłam błagalnie. - Nie możesz całe dnie siedzieć w łóżku, chodź do nas na dół. - zaoferowałam.
- Nie chcę. - odrzekł oburzony.
- Proszę. - poprosiłam słodkim głosem.
- Em, wybacz. - usiadł na łóżku. - Czuję się fatalnie. Głowa mnie boli, jestem śpiący, a na domiar tego czuję tutaj pustkę. - wskazał na miejsce serca.
- Domyślam się co czujesz, byłam w podobnej sytuacji, pamiętasz? - puściłam oko do Niall'a.
- Owszem, ale wszystko zakończyło się happy end'em, pamiętasz? - popatrzył na mnie znacząco.
- Co nie oznacza, że w twoim przypadku tak nie będzie. - pocieszyłam go.
- Nie wydaję mi się. - westchnął z bezradności. - Chciała wyjechać, wyjechała... Nie mogłem nic na to poradzić. Jej decyzje, jej życie, ale nie rozumiem jednego... - zamyślił się nagle na kilka sekund. - Co z jej obietnicami o wspólnej przeszłością? - zasmucił się nagle.
- Uwierz mi, sama nie wiem co jej strzeliło do głowy. - spuściłam głowę w dół. - Mam nadzieję, że zatęskni i wróci. - powiedziałam do blondaska.
- Ale przeszłości nie da się zmienić, nie da się wymazać tego, że zostawiła mnie słowami "Muszę poszukać szczęście gdzieś indziej, ale zawsze będę cię kochać" - zacytował Niall ostatnie słowa mojej przyjaciółki do niego.
- Masz rację. - popatrzyłam się na przybitego blondaska. - Ale weź pod uwagę to, że los czasami daję nam kolejną szansę, żeby naprawić przeszłość i zmienić przyszłość. - pocieszyłam go.
- Co nie zmienia faktu, że mnie zraniła i zostawiła... - odrzekł zapatrzony w podłogę. - A co jak zrozumie swój błąd, wróci i będzie prosiła o wybaczenie? - spytał się, patrząc na mnie swoimi niebieskimi oczami.
- Nie wybaczył byś jej? - spojrzałam na mojego przyjaciela. - Każdy popełnia w swoim życiu błędy, by móc je zrozumieć i w przyszłości postąpić inaczej, to jest nieuniknione. - parsknęłam.
- Nie wiem już sam. - zakrył twarz rękoma. - Jakby mnie kochała, to by nie zostawiła. - rzekł przecierając oczy.
- Nie mów tak. - oznajmiłam z oburzeniem. - Rachel taka nie jest, znam ją całe życie. Musiała mieć jakiś powód. - zamyśliłam się.
- Ta, z pewnością. - odpowiedział chłodno. - Po prostu miała mnie dość. - oznajmił.
- A pożegnała by cię wtedy słowami "zawsze będę cię kochać"? - popatrzyłam na niego spode łba. - Bo mi się wydaję, że nie.
- Już sam nie wiem co myśleć. - powiedział zeszklonymi oczami.
- Przestań o niej myśleć! - rzekłam stanowczo.
- Trudno jest zapomnieć o osobie, która dała ci tyle szczęścia. - powiedział kładąc się na brzuchu.
- Niall! - krzyknęłam do niego wstając. - Weź się chłopie w garść, nie chcę na ciebie patrzeć w takim stanie.
- Em, przepraszam. - wstał z łóżka, po czym podszedł do mnie.
- Nie przepraszaj, tylko zrób coś z sobą. - przytuliłam go. - Wiesz jak ciężko Harremu i Zaynowi było wczoraj na ciebie patrzeć? Byłeś pijany w trupa... - rzekłam przypominając sobie wczorajszy wieczór.
- Przepraszam. - przytulił mnie z całe siły. - Musiałem jakoś się odstresować. Alkohol sprawił, że zapomniałem. - tłumaczył się.
- O nie, nie, alkohol nie jest dobry rozwiązaniem. - ostrzegłam mojego przyjaciela.
- Wiem. Wybacz. - popatrzył na mnie. - Dziękuje ci. - uśmiechnął się wymuszonym uśmiechem.
- Nie dziękuj. - puściłam oko do niego. - Zawsze do usług. - przytuliłam go ponownie.
- Jest za co. Rozmowy z tobą zawsze dodają każdemu z nas siły. - odrzekł zmierzając do łóżka.
- Oj tam, oj tam. - machnęłam ręką. - Nie przeleż całego dnia tylko w łóżku. - powiedziałam idąc w stronę drzwi.
- Nie spędzę. - zarzucił na siebie kołdrę. - Prześpię się jeszcze tylko godzinę, kac nadal męczy. - uśmiechnął się.
- No dobra, to nie przeszkadzam. - otworzyłam drzwi po czym zamknąwszy je zmierzyłam na dół.
Schodząc na dół byłam dumna z siebie. Miałam choć trochę nadziei, że ta rozmowa mu pomoże. W jakimś stopniu doradziłam mu, więc powinien moje słowa wziąć do siebie i zastanowić się nad swoją postawą. Nie chciałam by skończył jak ja - alkohol, imprezy i sensacja za sensacją. Nie życzyłam mu tego, więc moim zadaniem było uchronić go przed tym. Schodząc na dół każdy z przyjaciół zaczął wypytać mnie o to co mi mówił. Streściłam im naszą rozmowę, po czym zabroniłam każdemu wspominać o Rachel. Musiał nauczyć się żyć bez niej. Z ciągłym wspominaniem jej i mówieniem o niej było by ciężko. Całe szczęście każdy obiecał trzymać buzię na kłódkę.
    Po południe postanowiliśmy spędzić w piżamach, nadrabiając zaległości w filmach. Podczas gdy Zayn, Liam, Harry i Lou sprzeczali się co mamy oglądać ja wraz z dziewczynami zmierzyłyśmy do kuchni, by zrobić zapas popcornu. Rozdzieliłyśmy go na pięć misiek po czym poszłyśmy z powtorem do salonu. Wybór padł na same komedie. Podczas seansów nie obyło się bez zbędnych komentarzy chłopaków.
- Spodobały mi się konie. - odrzekł Lou przegryzając popcorn. - Harry, kupisz mi konia? - zwrócił się do swojego przyjaciela.
- Oczywiście kochanie. - poklepał go po ramieniu Hazza.
- Ale chcę takiego jak w filmie. - powiedział Louis jak małe dziecko, któremu mama nie chce kupić zabawki.
- To nie koń, tylko kucyk debile. - zaśmiał się Zayn.
- Znawca się znalazł. - rzucił w niego popcornem Lou.
- Cicho bądźcie! - uciszyłam ich.
- Jestem Zayn, jestem piękny, potrzebuję więcej lakieru na włosy. - zaczął przedrzeźniać swojego przyjaciela Louis.
- Udam, że tego nie słyszę. - uśmiechnął się Zayn nie spuszczając wzorku z telewizora.
- Z wami to nie da się oglądać w spokoju filmu. - pokręciła głową Danielle.
- Nie wkurzajcie kobiet w ciąży. - zwróciłam się do ich dwójki pokazując język.
- Przepraszamy. - uśmiechnął się do mnie Lou, który siedział na podłodze.
Resztę filmu obejrzeliśmy w spokoju. Moje słowa najwyraźniej podziałały. Podczas włączania się drugiego filmu szybko skoczyłam do kuchni po kolejną porcję popcornu i coli. Kładąc zapasy na stole powróciłam na swoje miejsce obok Harrego. Nagle po schodach zszedł Niall.
- No popatrz, kogo mu tu widzimy. - uśmiechnął się na widok przyjaciela Liam.
- Przyłączysz się do nas? - zaproponowała Anne.
- Z chęcią. - uśmiechnął się do mnie Niall siadając obok Zayn'a.
Okazało się, że kolejnym wyborem jest "Zmierzch" - jeden z ulubionych filmów Louisa.
- Błagam cię, żartujesz czy naprawdę lubisz ten film? - zaśmiałam się widząc menu filmu.
- Śmiej się dalej. - walnął focha Lou.
- Szalony fan Zmierzchu z niego. - zaśmiała się Carol.
- Kolejna... - popatrzył na swoją dziewczynę spode łba.
- Lou, błagam cię, po raz setny to samo? - odrzekł rozczarowany Liam.
- Wszyscy wiemy jaki Edward jest cudowny.... - odrzekł obojętnie Zayn.
- Ale co wy gadacie? - zaśmiała się Carol. - Miłość Edwarda i Belli jest kwintesencją prawdziwej miłości. Panuje w niej namiętność, ale i ciepło. - wybuchnęła śmiechem Carol cytując swojego chłopaka.
- Nie chcecie, nie musicie oglądać. - odrzekł włączając "Play" na pilocie.
Nie przepadałam za "Zmierzechem" i pozostałymi częściami filmu, ale nie mieliśmy innego wyboru. Te dwie godziny trzeba było się przemęczyć. Co chwila z ust Louisa słychać było cytaty, które akurat wypowiadał aktor bądź aktorka.
- No proszę, jeszcze cytuje wszystko perfekcyjnie. - wybuchnęłam śmiechem.
- Hoho, jakie to zabawne. - odrzekł oburzony Louis.
- Już nic nie mówię. - zakryłam usta rękoma nie przestając śmiać się.
Co chwila każdy naśmiewał się z Louisa i jego "manii" na Zmierzch. Film zakończył mówiąc słowami " Kocham cię bardziej niż inne rzeczy na świecie razem wzięte. Czy to ci nie wystarcza?"
- Mogę już iść nie wyrzygać? - zapytał Niall swojego przyjaciela po zakończonym cytacie.
- Owszem. - zwrócił się do kumpla z uśmiechem Lou.
Maraton filmów został zakończony. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że na dzisiejszą kolację zrobimy grilla. Po uzgodnieniu wszyscy rozeszliśmy się do pokoi by przebrać się w schludniejsze ubrania niż piżama. Liam z Louisem zostali wysłani na zakupy, by kupić potrzebne produkty na dzisiejszego grilla, podczas gdy Harry z Zaynem i Niall'em sprzątali taras. Zadzwoniłam również by zaprosić tatę, Katie oraz Lauren na dzisiejszą kolację. Ucieszyli się z zaproszenia i obiecali, że się pojawią. Chwilę później pojawili się chłopcy z zakupami. Zamiast kupić więcej jedzenia, ci kupili zapas piwa. Anne jednak stwierdziła, że wystarcza na nas wszystkich. Przygotowania ruszyły. Podczas gdy chłopcy siłowali się ze stołem i krzesłami na tarasie, z dziewczynami przyprawiałyśmy kurczaki oraz kroiłyśmy warzywa na sałatkę. Anne była mistrzynią w kuchni. Dyrygowała nami i doradzała. Dzięki niej poznałam kilka nowych przepisów. Po godzinie zaczęłyśmy powoli wszystko znosić na taras. Cała piątka stała nad grillem próbując go rozpalić. Wyglądało to komicznie. Jeden polewał węgiel podpałką, drugi trzymał papier i zapaliczkę, jeszcze inny dmuchał, patrzył albo grzebał w węglu metalowym prętem. Wraz z Danielle stanęłyśmy z boku i śmiałyśmy się z ich starań. Spojrzałam na zegarek - była 17. Wzięłam Danielle za rękę i wspólnie zmierzyłyśmy do mojego pokoju by wyszykować się na dzisiejszy wieczór. Podczas układania włosów dołączyła do nas Carol.  Makijaż jak i włosy zostały wykonane przez Danielle. Co jak co, ale była mistrzynią w tych sprawach. Podczas wyboru ciuchów przeze mnie wzięła się za Carol. Tego wieczoru postawiłam na prostotę - czarne rurki, czarne baleriny, luźna szara bluzka, a na to ramoneska. Danielle wybrała beżowe koturny, dżinsy rurki i przewiewną brązową tunikę. Natomiast Carol tego wieczoru miała na sobie czerwone rurki, bluzkę w biało czarne paski oraz krótkie białe conversy. Gdy byłyśmy gotowe zeszłyśmy na dół. Chłopcy wraz z Anne siedzieli już na tarasie. Na nasz widok kopary opadły im do ziemi.
- No, no kochanie. - objął swoja dziewczynę w talii Lou. - Możesz być moim sobowtórem. - zaśmiał się.
Rzeczywiście, tego wieczoru zakochana para ubrała się identycznie. Oboje mieli na sobie czerwone rurki oraz bluzki w paski. Jedyną różnicą była marynarka, którą miał na sobie tego wieczoru Lou.
- Wyglądasz prześlicznie. - pocałował moją szyję Hazza.
- Ty też niczego sobie. - odparłam z odchyloną głową.
Lecąca muzyka w tle oraz rozpalone pochodnie dookoła ogrodu idealnie dopełniały całość. Nastrój tego wieczoru był wyjątkowy. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Szybko pobiegłam by je otworzyć. Ujrzałam Lauren z talerzem ciasta oraz mojego tatę, który trzymał za rączkę moją siostrę. Zaprowadziłam ich na taras po czym zmierzyłam do kuchni by rozpakować przyniesiony wypiek przez Lauren. Nagle do pomieszczenia wszedł Zayn.
- Em, mam sprawę. - oparł się o blat.
- Wal śmiało. - uśmiechnęłam się do niego.
- Chodzi o Eleanor. - zawahał się mówiąc słowo "Eleanor".
- Eleanor? - spojrzałam na niego.
- Tak. - podrapał się po głowie. - Chodzi o to... czy mógłbym przyjść z nią na wesele twojego taty? - zapytał się mnie niepewnie.
- To coś poważnego? - zdziwiłam się układając kawałki ciasta na talerzu.
- Sam nie wiem. Spotykamy się na razie. - odrzekł z obojętnością.
- Skoro chcesz, to jasne - przyjdź z nią, nie mam nic przeciwko. - odrzekłam radośnie wycierając ręce o ścierkę.
- Na prawdę? - spytał podekscytowany.
- No jasne. - uśmiechnęłam się do niego.
- Dzięki. - przytulił mnie.
- Nie ma za co. - odwzajemniłam uścisk. - Ale... - zawahałam się. - Uważaj na nią, ok? - popatrzyłam na niego.
- Oczywiście. - oznajmił Zayn.
- Nie chcę mieć drugiego złamanego serca w domu. - ostrzegłam go palcem.
- Tak jest mamusiu. - zaśmiał się Zayn wyręczając mnie w zabraniu talerza.
Gdy przekroczyliśmy próg drzwi tarasowych zabawa kręciła się w najlepsze. Lou popisywał się przy grillu obracając jak zawodowy kucharz przysmaki, Carol stała obok niego śmiejąc się, Niall pogrywał na gitarze, podczas gdy Danielle była zajęta Liamem, a Harry moją siostrą. Natomiast tata z Lauren oraz Anne gawędzili. Gdy jedzenie na grillu wystarczająco się przypiekło, by móc je skonsumować wszyscy wspólnie zasiedliśmy do stołu. Muszę przyznać, że przyprawione przez Anne przysmaki smakowały niesamowicie. Nie tylko ja ją tego wieczoru wychwalałam. Usłyszała słowa pochwały od każdego z domowników, jak i gości. Gdy wszyscy już się najedli chłopcy skoczyli po zimne piwo z lodówki. Zaczęły się rozmowy, śpiewanie i zabawa. Katie tego wieczoru nie odstępowała Harrego na krok. Nie dawała mu spokoju nawet na sekundę. Prosiła go o wspólną zabawę. Harry łatwo ulegał. Nawet nie były potrzebne ładne oczka ze strony mojej młodszej siostry, więc na towarzystwo mojego chłopaka tego wieczoru nie mogłam liczyć. Dopiero późnym wieczorem gdy mała zaczęła ziewać i pokładać się w ramionach ojca mogliśmy spędzić trochę czasu razem. Zanieśliśmy, więc Katie do pokoju gościnnego by mogła spokojnie spać, po czym dołączyliśmy do rozbawionego towarzystwa. Weszliśmy w trakcie śpiewana przez chłopaków piosenki "More Than This". Harry dołączył do kumpli i zaczął śpiewać swoją zwrotkę patrząc się na mnie. Doskonale wiedział, że jest to moja ulubiona piosenka z całej ich płyty. Gwiazdy świeciły na niebie, pochodnie paliły się dookoła ogrodu, a chłopcy śpiewali swoje utwory - idealny, wręcz nastrój. Po zrobieniu romantycznego klimatu przyszedł czas na weselsze klimaty. Niall z Zaynem byli już w wesolutkich humorach, więc rozbawiali wszystkich swoimi tekstami, żartami lub wygłupianiem się. Około pierwszej w nocy, gdy Niall przysypiał już na siedząco na huśtawce poprosiłam Liam'a i Louisa by zanieśli przyjaciela do łóżka. Jego obecny stał nie pozwalał my by sam mógł znaleźć się w łóżku. Jednak Zayn nie dawał za wygraną. Cały czas bawił się w najlepsze. Miał mocną głowę. Wypił z osiem piw, a nadal trzymał się prosto na nogach. Kilka minut po drugiej towarzystwo zaczęło się rozchodzić. Carol z Louisem polegli pierwsi, za nimi Zayn. Reszta bawiła się do trzeciej. Tata wziął śpiąca Katie na ręce po czym z Lauren pożegnali się z nami. Podziękowali za wspólny wieczór i odjechali. Wraz z Anne posprzątałyśmy cały bałagan z tarasu, podczas gdy Danielle wkładała wszystko do zmywarki. Hazza z Liam'em troszkę się podpili, więc pozwoliłyśmy im iść do łóżka, żeby nie kręcili nam się w kółko. Wszystko poszło sprawnie. Po trzydziestu minutach nie było śladu po jakiej kolwiek imprezie. Pożegnałyśmy się po czym zmierzyłyśmy do swoich pokoi. Bez namysłu sięgnęłam po piżamę i wskoczyłam padnięta do łóżka. W nocy obudził mnie potworny ból brzucha. Nie wytrzymałam. Musiałam lecieć do łazienki. Pięć minut sterczałam nad sedesem, gdy w końcu cała moja kolacja została zwrócona... Domyśliłam się, że to ze względu na mój stan nie powinnam jeść tłustych rzeczy. Miałam chociaż nauczkę na przyszłość...



****************
strasznie, strasznie podoba mi się ten rozdział, pomimo, że nic ciekawego się nie dzieje :)
widzę, że dobrze poradziliście sobie z komentarzami - 49 w jeden dzień <3
wnioskując po ankiecie kolejne opowiadanie chcecie ponownie z Harrym, ale ostatnio zastanawiałam się nad Louisem, jako głównym bohaterze, co o tym sądzicie? :D
http://www.youtube.com/watch?v=F3EG4olrFjY&ob=av2e - piosenka, która umilała mi dzisiejsze pisanie :)
jakieś pytania? piszcie na gadu - 40922686.
http://samemistakesstory.blogspot.com/2012/01/bohaterowie.html - WCHODŹCIE, WCHODŹCIE, WCHODŹCIE, EFEKT MOJEJ NUDY :)
dziękuje za pozytywne reakcje, komentarze itd, itd, bez kitu, kocham was. jesteście najlepszymi czytelnikami <3
ROZDZIAŁ W SOBOTĘ PO POŁUDNIU!
xoxo, one thing.
*****************




też was kocham <3


51 komentarzy:

  1. Kocham Cię dziewczyno!
    Jesteś niesamowita!
    Czekam na next'a!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super opowiadanie ! uwielbiam cie za to co piszesz : ) pisz tak dalej bo masz dziewczyno do tego talent , czekam na kolejny rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  3. jejj.. jesteś niesamowita ((((:
    pisz dalej i jak najwięcej :D
    czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały (:

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham Cię i to opowiadanie!!! <333 czekam na nn!
    coś czuje, że Em straci dziecko :D

    OdpowiedzUsuń
  5. jak zwykle świetnie, pisz następny o Harrym plisss

    OdpowiedzUsuń
  6. super ;)
    mam nadzieje że w następnym rozpije się jakaś akcja ;)
    czekam na następny ;)

    Julka

    OdpowiedzUsuń
  7. mega mega mega ;)
    pewnie niedługo ślub to się coś będzie działo ;)

    Dusia

    OdpowiedzUsuń
  8. kurde chce już następny ten był dosyć nudny bez urazy ale nie twierdze ze nie był dobry ;D

    Monika

    OdpowiedzUsuń
  9. kurde następny chce.! Chcę więcej o ciąży jej. Może jakiś dramacik.??;D kocham opowiadania i ciągnij to jak najdłużej.;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział jak zawsze. Czekam na kolejny! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział świetny jak zawsze ! :) Tak tak jak chce o Lou opowiadanie ! :D Napisz bardziej szczegółowo o ciąży Em :)

    OdpowiedzUsuń
  12. kurde kurde kurde
    mega megaaa rozdział <3
    Kocham twoje opowiadania
    czekam na piaketk na klolnejy rozdział:*

    OdpowiedzUsuń
  13. supeeer !
    Tak, tak, tak opowiadanie o Lou!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja to bym chciała kolejne opowiadanie z Zaynem :D ale wiem, że mało osób na niego głosowało, więc może być Louis :) Chyba, że jakimś cudem się zdecydujesz na Zayna :D
    x

    OdpowiedzUsuń
  15. ojejejejjejejejjejjejeeeeeej! uwielbiam Ciebie! uwielbiam Twojego bloga! i uwielbiam 1D <3 za każdym razem jak widzę, że dodałaś nowy rozdział na mojej twarzy pojawia się szaleńczy uśmiech ^^ uwielbiam to czytać! wracając do rozdziału .... ;D
    biedny Niall T_T takie maleństwo -.- dobrze, że Em potrafiła mu w miarę pomóc : ) uhuhuhuhhuuuuu xD była imprezka ^^ A co do Zayna i Eleonor... jakoś nie jestem do niej przekonana...

    czekam na następny BOSKI rozdział : )
    harryloveex3 <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozdział dooobry, naweet baaaardzo, ale nadal nie jestem przekonana co do ciąży Emily :)

    OdpowiedzUsuń
  17. AAAAAA.! kochanie Ty moje < 33333 mi również podoba się ten rozdział ^^ i oczywiście znasz moje zdanie na temat następnego opowiadania ;)) Carol jako sobowtór Lou XDDD

    OdpowiedzUsuń
  18. supeeeeeeeeeeeeeeeer .!

    kochaam cie za to <3

    boski bloog <3

    czekam nn <3

    OdpowiedzUsuń
  19. ja bardzo chcę żeby kolejne opowiadanie było o Lou :)
    a rozdział jest po prostu superaśny :D
    Pozdrawiam Sylwia :***

    OdpowiedzUsuń
  20. Taki milutki rozdzialik, podoba mi się. I zapraszam na mój nowy blog: http://i-should-have-kissed-you-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. super jak zwykle z resztą :) czekam na następny :) i co bedzie z Harrym i EM

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie lubię się powtarzać, ale cały czas muszę i chcę, bo to prawda, że piszesz świetnie :) --Edyta-- I tak jak pisałam pod poprzednim rozdziale "zamawiam" opowiadanie o Lou :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Hmm, moim zdnaiem jest strasznie mało opowiadań z Niallem w roli głównej, więc zagłosowąłam na niego . :) Rozdział spoko, też mi się podoba, nie mogę się doczekac tego cholernego ślubu . ; D

    OdpowiedzUsuń
  24. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  25. rozdział fajny <3 bardzo mi sie podoba nie mogę się doczekać ślubu <3

    OdpowiedzUsuń
  26. Rozdział fantastyczny, czekam na kolejne <3

    OdpowiedzUsuń
  27. moim zdaniem zajebiste <33
    nie mogę się doczekać NN
    Nowe opowiadanie jak dla mnie powinno być o Louisie lubo Niallu :)
    xxx

    OdpowiedzUsuń
  28. Super blog :D
    Zapraszam do mnie. Dopiero zaczynam, ale mam nadzieję, że sie spodoba :D
    http://fromthemomentimetyoueverythingchanged.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  29. ej a wgl będzie ślub Em i Harrego.??;p

    OdpowiedzUsuń
  30. Jest już piątek, ja się pytam gdzie nowy rozdział? ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BĘDZIE PÓŹNIEJ, DOPIERO DO DOMU WESZŁAM <3
      :(

      Usuń
    2. Później, czyli kiedy? Miał być w piątek, no.. Ej! ;D

      Usuń
  31. Świetne ! Nowe opowiadanie z Lousiem błagam :)


    Wera :)

    OdpowiedzUsuń
  32. szkoda mi Nialla... biedactwo ^o^ juz u Emily objawy sa! Kocham ten watek z ciaza :D zapraszam 1d-gotta-be-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  33. Cześć! Twoje opowiadanie zostało umieszczone w największym alfabetycznym spisie opowiadań o 1D (czytaj-1d.blogspot.com). Jeżeli chcesz, aby potencjalni czytelnicy mogli jeszcze łatwiej odszukać Twojego bloga zostaw komentarz na stronie z linkiem i informacją o rodzaju opowiadania(bromance,obyczajowe,komedia,fantastyczne,dramat,kryminał,jednoparty) i głównym bohaterze (Zayn,Niall,Louis,Harry lub Liam) W czasie krótszym niż 24 godziny umieścimy Twojego bloga w spisie tematycznym, który jest codziennie przeglądany przez ponad 200 osób :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Kiedy będziesz 33 rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  35. A teraz jest wczesny wieczór? ;D

    OdpowiedzUsuń
  36. a o której jest późny wieczór.?? prosze odpowiedz.!;*

    OdpowiedzUsuń
  37. Już prawie 23.. Dodaj nowy rozdział..

    OdpowiedzUsuń
  38. DOBREGO rozdziału nie da napisać się w dwie godziny, proszę was, zrozumcie mnie.. też mam weekend i też chcę odpocząć! :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Ale obiecałaś.. Rozumiem, że chcesz mieć weekend, ale prowadzenie bloga wymaga poświęceń..

    OdpowiedzUsuń
  40. wolicie czytać byle co, byle jak napisanie, niechlujnie czy poczekać te kilka godzin i przeczytać coś naprawdę wartościowego? obietnice, obietnicami, ale nie chcę dodawać rozdziału, który mnie nie satysfakcjonuje.

    OdpowiedzUsuń
  41. ja tylko dałam smutną minkę... ja szanuj bo sama ma ten problem. ,ale ja chciałam się tylko spytać o której będzie ,bo nw czy mam iść spać czy czekać ,ale nie musisz tak pisać....

    OdpowiedzUsuń
  42. dajcie jej spokój ona ma rację, my chcemy przeczytać kolejny świetny i dłuugi rozdział więc poczekajmy cierpliwie..

    OdpowiedzUsuń
  43. przepraszam was ! teraz jestem na siebie zła, że nie dotrzymałam obiecanego słowa :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tam oj tam. już nie przesadzaj.

      Usuń
    2. nic się nie stało. poczekamy ;)

      Usuń
  44. nie przejmuj sie już.!;D poczekamy.;*

    OdpowiedzUsuń
  45. Ty jesteś dziewczyno niesamowita! Masz talent do takiego pisania, i nie zdziwiłabym się gdymym znalazła w sklepie książkę z twoim nazwiskiem. Czekam na następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń