piątek, 10 lutego 2012

ROZDZIAŁ 23

Dzień wyjazdu zbliżał się wielkimi krokami... Dzisiaj czekał mnie ciężki dzień - pakowanie, ostatnie zakupy oraz ogarnianie się przed jutrzejszym wylotem. Z rana wstałam zdeterminowana do ciężkiego wysiłku. Pierwsze co zrobiłam to odwiedziłam łazienkę, wzięłam szybki prysznic i ubrałam się. Schodząc po schodach zauważyłam Zayn'a, który szperał w lodówce.
- Cześć! -krzyknęłam wyłaniając się zza drzwi lodówki.
- Nie strasz mnie tak, błagam! -powiedział Zayn łapiąc się za serce z przerażania.
- Oo, czyżbyś się nie wyspał? -zaśmiałam się spinając mokre włosy w koczek.
- Taak. -powiedział Zayn ziewając. -Późno położyłem się spać...
- Do której była... Eleanor? -spytałam z ciekawością.
- Po tym gdy wszyscy poszliście spać wróciliśmy do domu, wypiliśmy wino, pogadaliśmy i około 4 pojechała do siebie... -powiedział zawstydzony Zayn, odwracając się do mnie tyłem.
- I jak było? -wypytywałam przyjaciela wyciągając płatki czekoladowe z szafki.
- A coś ty taka ciekawska? -zaśmiał się.
- No wiesz... Taka już jestem. -puściłam oko do przyjaciela podchodząc do lodówki po mleko.
-Szczerze to bardzo dobrze... Pogadaliśmy szczerze, wyżaliłem się jej, ona mi... pośmialiśmy się, pożartowaliśmy. Naprawdę fajna z niej dziewczyna. Dziwne, że wcześniej tego nie zauważyłem... -powiedział zamyślony, mierzwiąc swoje włosy.
-W końcu ludzie się zmieniają. Co jak co, ale Eleanor jest przemiła, to prawda. -potwierdziłam spoglądając na niego.
-No... bo... nie będzie głupio jak się z nią umówię? W końcu to była Louisa. -zawahał się chłopak.
-Mnie o to nie pytaj. Najlepiej zwróć się z tym do Louisa i pogadajcie. -poradziłam mu.
-Chyba masz rację. Muszę pogadać z Louim, Dzięki. -przytulił mnie Zayn.
-Nie ma za co. A mogę liczyć na kawę? Ty robisz najlepszą... -uśmiechnęłam się błagalnie.
-Ależ oczywiście. -zaśmiał się po czym wyciągnął dwa kubki z szafki.
Chwilę później dołączył do nas Niall z Rachel, Carol, Lou, Liam i Danielle, jedyny Harry jeszcze drzemał. Dochodziła 11, więc postanowiłam iść go obudzić. Czekał nas pracowity dzień, a ten leń jeszcze spał. Z wielkim hukiem wpadłam do pokoju robiąc jak największy hałas, ale nawet to nie mogło. Zaczęłam ściągać z niego kołdrę, wydzierać się, ale moje próby obudzenia go poszły na marne, więc postanowiłam sięgnąć po bardziej drastyczne metody... Poszłam więc do łazienki.
-Radzę ci wstać! -krzyczałam z korytarza zmierzając w stronę pokoju z miską wody w rękach.
-Ta, juuuż. -mówił Harry, który schował głowę pod poduszkę.
-Masz 5 sekund... -stanęłam nad łóżkiem.
-Mhm. -wymamrotał.
-1...2...3...4... -odliczałam powoli tupiąc prawą nogą w podłogę.
-5 minut. -wyjęczał.
-Żadne 5 minut, wstajesz! -krzyknęłam po czym miska z wodą wylądowała na nim.
-Aaaaa! Boże, boże, oszalałaś?! Aaa! -krzyknął z przerażenia Hazza.
-Radziłam ci wstawać, nie posłuchałeś, to masz za swoje. -wystawiłam język po czym zaczęłam uciekać.
-Chodź tutaj! Musisz dostać za swoje. -wstał nagle Harry biegnąc do mnie z butelką wody, która stała przy łóżku.
-Nie, nie, nie. Harry, błagam cię. Jestem ubrana już i wykąpana. -uciekałam po piętrze prosząc go.
-Ze mną się na zadziera. -złapał mnie Harry i trzymał w ramionach.
-Harry, kochanie, misiu, słoneczko moje... Proszę. -powiedziałam po czym zrobiłam słodkie oczka.
-Hmm. -zawahał się trzymając nad moją głowę butelkę z wodą.
-Proszę? -poprosiłam ładnie.
-Nieeeeee! -zaśmiał się po czym wylał całą zawartość butelki na mnie.
-Ale ty jesteś głupi, no! -krzyczałam z uśmiechem na twarzy podczas gdy wokół mnie zrobiła się wielka kałuża wody.
-I tak wiem, że mnie kochasz. -przytulił mnie i pocałował czule.
-No nie wiem, chyba teraz muszę nad tym poważnie się zastanowić. -zaczęłam wyrywać się mu z ramion pokazując język.
-No ładnie, ładnie. Ja tego sprzątać nie będę. -wszedł na górę Liam patrząc na kałużę, która znajdowała się na środku korytarza.
-To wina Emily, ona zaczęła! -pokazał na mnie palcem przemoczony do ostatniej nitki Hazza.
-To on zaczął, nie chciał wstać! -zaczęłam się bronić.
-Dzieci moje kochanie, też was kocham, ale posprzątajcie to. -zaśmiał się z nas Liam stojąc przy balustradzie.
-Dobrze tato, ale musisz dać szlaban Emily!-zachichotał Harry.
-A myślałem, że to ja mam głupie pomysły na pobudkę. -uśmiechnął się do mnie Lou przyglądając się wszystkiemu ze schodów.
-Idę się przebrać do łazienki, bo KTOŚ mnie oblał. -popatrzyłam na Hazze spode łba.
-Ty zaczęłaś. -wyszczerzał się do mnie mój chłopak.
-Spadaj. -wystawiłam do niego język po czym pobiegłam do łazienki się przebrać.
Zdjęłam mokre ciuchy, wycisnęłam je do ostatniej kropli, wysuszyłam włosy i ponownie ubrałam się w krótkie, dżinsowe spodenki, w luźną czerwoną bluzkę oraz baleriny. Zeszłam na dół. Harry wygodnie siedział sobie na kanapie zajadając się jajecznicą. Podczas gdy on przesłał mi najsłodszy uśmiech na ziemi, ja udawałam, że go nie widzę... Udając obrażoną podeszłam do Louisa i go przytuliłam.
-Ekhem, ja tutaj jestem. -powiedział Harry spoglądając na nas.
-No i? -odpowiedziałam chamsko.
-Tylko na dzień dobry się przytulamy. -wystawił język Lou do Harrego.
-A ty łaskawie się pośpiesz, bo mamy dużo dzisiaj do zrobienia. -oznajmiłam do Harrego splatając ręce.
-Dobrze, dobrze, ale już się nie gniewaj. -odłożył talerz po czym podleciał do mnie i objął mnie w talii.
-Ładne słówko? -popatrzyłam na jego cudowne oczy, które urzekały mnie za każdym razem, gdy w niej spoglądałam.
-Przeprasza, przepraszam, przepraszam, przepraszam. -całował mnie w szyję.
-No dobra, wybaczam, ale błagam pośpiesz się. -uśmiechnęłam się do niego.
Nie umiałam się na niego gniewać. Za każdym razem gdy mnie przepraszał robił to tak, że nie mogłam oprzeć się jego urokowi. Miał coś w sobie, co sprawiało, że ulegałam mu od razu. Podczas gdy czekałam na Harrego w salonie dołączyła dosiadła się do mnie Danielle, która pod wieczór wylatywała już z Londynu/
-Jak tam wczorajszy wieczór z Liamem? -puściłam do przyjaciółki oko czekając na relację.
-Cudownie. Pierw zjedliśmy kolację w mojej ulubionej restauracji, gdzie panował romantyczny klimat. Wiesz co mam na myśli - świecie, róże, słodkie słówka i muzyka. Piliśmy wino, uśmiechaliśmy się i rozmawialiśmy, no a potem... udaliśmy się do hotelowego pokoju, gdzie czekał na nas schłodzony szampan i wiele innych niespodzianek. -opowiadała Danielle, która na samą myśl o wczorajszym wieczorze uśmiechała się od ucha do ucha.
-Ojej, jak słodko. -cieszyłam się  wraz z Danielle.
-Kocham go jak szalona. Wczorajszy wieczór był idealny, lepiej być nie mogło. -opowiadała rozmarzona dziewczyna.
-Cieszę się w takim razie. -uśmiechałam się do mojej szczęśliwej przyjaciółki.
-A jak tam wczorajsza impreza? Niall mi opowiadał, że Zayn dogadał się dobrze z Eleanor... -odrzekła Danielle, która na same słowo "Eleanor" zrobiła niepokojącą minę...
-Było miło muszę przyznać. Zayn z Eleanor w połowie imprezę uciekli na balkon i siedzieli tam do czasu gdy wszyscy poszli do siebie. -opowiadałam poprawiając sobie włosy.
-Cóż, kiedyś... przyjaźniłam się z Eleanor, jeszcze gdy świetnie jej się układało z Louisem. Z początku zrobiła na mnie świetne wrażenie - słodka, miła dziewczyna, nie lubiąca robić w okół siebie szumu, ale z czasem poznałam jej złe strony. -oznajmiła mi Danielle spuszczając głowę w dół.
-Nie utrzymujecie już żadnego kontaktu?! -zdziwiłam się.
-Nie... -powiedziała roztrzęsiona Danielle.
-Wszystko okej? Wyglądasz na zmartwioną... -objęłam przyjaciółkę.
-Tak, tak... Wspomnienia powróciły... -odrzekła zmieszana.
Nagle po schodach zbiegł Harry. Gotowy do wyjścia. Przytuliłam czule Danielle po czym zmierzyłam w stronę drzwi. W samochodzie nie odzywałam się, zastanawiało mnie co tak zmartwiło Danielle. Na pewno coś związanego z Eleanor, tego byłam pewna, ale o co dokładnie chodziło? Ta myśl nie dawała mi spokoju...
-Kochanie, nadal jesteś zła? -spojrzał na mnie Harry ze smutnym wyrazem twarzy.
-Nie, coś ty. -położyłam swoją rękę na jego udzie.
-Coś cię martwi? Może się rozmyśliłam i nie chcesz jechać ze mną na wakacje? Powiedź o co chodzi, bo szaleje z nerwów. -mówił zmartwiony Hazza spoglądając na mnie.
-Chyba żartujesz. Już nie mogę doczekać się jutrzejszego dnia! Tylko... -powiedziałam niepewnie wyglądając przez szybę.
-Tylko? -czekał na odpowiedź Hazza.
-Podczas gdy byłeś na górze rozmawiałam z Danielle i gdy zaczął się temat Eleanor zaczęła się trząść i denerwować. Mówiła coś, że się kiedyś na niej zawiodła i nie chcę już z nią kontaktu utrzymywać... -powiedziałam nerwowo poprawiając grzywkę.
-No więc... -zaczął niepewnie Hazza. -Kiedyś, gdy Eleanor zaczęła spotykać się z Louisem zaprzyjaźniła się z Danielle. Nie umiały bez siebie żyć. Były jak siostry... Kiedyś na urodzinach Liam'a... Podczas, gdy Danielle źle się poczuła i chciała pójść do pokoju, przyłapała Eleanor przystawiającą się do Liama. To nie był jedyny raz... Kiedyś gdy Lou gdzieś pojechał, a Eleanor została sama w domu z Niallem, to... do niego też się zalecała. Chodziły ploty, że kilka razy zdradziła Louisa, ale ten wariat nie chciał wierzyć w te pogłoski, był zakochany , nie widział świata poza nią, ale z czasem dla Eleanor zaczęła być ważniejsza sława niż on sam... I wtedy zaczęły się codziennie kłótnie, wrzaski, wyzwiska... -opowiadał z przerażeniem w oczach Harry.
-O matko, nie wiedziałam... -oparłam głowę o szybę.
-Lou bardzo to przeżył.
-Oh, rozumiem. Biedna Danielle, biedny Lou... Co ona sobie myślała? -rzekłam przypominając sobie wyraz twarzy Danielle z dzisiejszej porannej rozmowy.
-Nie wiem... -wzruszył ramionami z rezygnacją.
-A do ciebie świrowała? -spytałam się.
-Tak, całe szczęście się nie dałem, w sumie jak każdy z nas. Nikt nie chciał zranić Louisa, w końcu to nasz najlepszy przyjaciel... -tłumaczył się przyciszając muzykę w samochodzie.
-Zayn mi dzisiaj powiedział, że chcę się umówić z Eleanor... -zawahałam się. -Tylko nic nie mów, że ci powiedziałam... -dodałam.
-Nie wiem czy to dobry pomysł... Ludzie się zmieniają, ale to jest Eleanor. Z nią nigdy nic nie wiadomo. -powiedział Harry parkując samochód.
-Trzeba w takim razie z Zaynem pogadać... -powiedziałam zakładając torbę na ramię.
-Trzeba. -uśmiechnął się do mnie Harry otwierając mi drzwi.
W galerii handlowej byliśmy dobre trzy godziny. Pierw zaczęliśmy od kosmetyków. Godzinę stałam nad kremami do opalania i zastanawiałam się jakie wziąć podczas gdy Harry spoglądał na zegarek i śmiał się ze mnie. Potem zmierzyliśmy do sklepów z odzieżą. Potrzebowałam nowego bikini, kapelusza i sukienki. Przymierzyłam z dwadzieścia różnych kostiumów. Harry sugerował, żebym kupiła czerwone w białe groszki, lecz ostatecznie zdecydowałam się na bikini w marynarskie paski. W tym samym sklepie znalazłam idealny słomiany kapelusz i sukienkę na plażę, więc obyło się bez łażenia ze sklepu do sklepu. Na końcu powędrowaliśmy do ulubionego sklepu Harrego gdzie kupił sobie kilka, na prawdę fajnych t-shirtów z różnymi napisami oraz krótkie spodenki w kratkę. Z rękoma pełnymi toreb udaliśmy się na lody.
-Hm, jesteś pewna, że wszystko kupiliśmy? -upewnił się Hazza, który zajadał się właśnie lodami o smaku mango.
-Wydaję mi się, że tak. -uśmiechnęłam się do niego. -Daj spróbować. -wystawiłam buzie do niego.
-Proszę. -powiedział po czym wsadził mi nos w lody. -Dobre? -zaśmiał się do mnie.
-Nie no, przesadzasz już dzisiaj. -uśmiechnęłam się wyciągając chusteczkę.
-Teraz jesteśmy kwita. -wystawił do mnie język.
Po zjedzeniu lodów udaliśmy się do samochodu. Pełni entuzjazmu zmierzyliśmy w stronę mojego domu. Chciałam pożegnać się z Lauren i tatą, a przy okazji spakować się. Podczas gdy podjechaliśmy pod mój dom Harry oznajmił mi, że musi podjechać do Carol, bo prosiła go aby wziął dla niej ubrania na następne dni, a przy okazji podjedzie do sklepu muzycznego, który znajdował się kilka kilometrów ode mnie. Pocałowałam go i umówiliśmy się, że przyjedzie po mnie za półtorej godziny. Popędziłam, więc w stronę drzwi.
-Hej, hej. -krzyknęłam radośnie zamykając drzwi.
-O cześć kochanie. -podszedł do mnie tata po czym przytulił mnie.
-Co tam tatuś słychać? -spytałam odwzajemniając uścisk.
-Bardzo dobrze. Dzisiaj z Lauren byliśmy wybierać zaproszenie. Dni lecą, ślub za miesiąc, więc przydałoby się już je rozdać. -oznajmił tata z radością w głosie.
-No zgadza się. I jak? Jaki wzór wybraliście? -zapytałam rzucając torbę na stół.
-Chodź pokażę ci. -pociągnął mnie tata w stronę salonu po czym wyciągnął z szafki beżową kopertę.
Po jej otworzeniu ujrzałam beżowo-złote zaproszenie. Eleganckie i oryginalne.
-Kiedy będą gotowe? I w ogóle ile gości będzie? Jako druhna takie rzeczy powinnam wiedzieć. -zaśmiałam się oglądając dokładnie zaproszenie.
-Zgadza się. Powinnaś wiedzieć. -zeszła po schodach Lauren uśmiechając się na mój widok.
-O cześć. -podbiegłam do mojej przyszłej macochy przywitać się.
-Będą gotowe za trzy dni, właśnie zadzwonili z tej firmy gdzie je zamówiliśmy, a z tego co wyszło to będzie 270 gości. -powiedziała dumnie Lauren.
-Wow, to dużo. -otworzyłam oczy ze zdumienia.
-Garstka ludzi. -zażartował tata.
-Dobra, lecę się spakować. Pogadamy później. -popatrzyłam na zegarek nerwowo.
-No właśnie potem chcę jeszcze z tobą pogadać. -zerknęła na tatę Lauren, a potem na mnie.
-Coś przede mną ukrywacie? -popatrzyłam niepewnie na brzuch Lauren.
-No coś ty, nie jestem w ciąży. -wybuchła śmiechem Lauren.
-No dobra. To jak skończę do ciebie przyjdę. -puściłam oko do niej i pobiegłam w stronę schodów.
Wbiegłam nerwowo do mojego pokoju. Dawno tutaj nie byłam. Większość czasu teraz spędzałam z Harrym, u niego... Usiadłam na łóżku i przez kilka minut po prostu rozejrzałam się po nim. Przypomniało mi się moje dzieciństwo... Było wspaniałe, pomimo braku jednego z rodziców. Nagle mój wzrok utkwił na rysunkach, które rysowała mi Katie. Podeszłam do nich i obejrzałam każdy z nich dokładnie Łezka zakręciła mi się w oku... Nie mogłam uwierzyć jak moje życie zmieniło się przez te kilka miesięcy. Popatrzyłam na nie jeszcze przez krótką chwilę po czym podeszłam do okna, by je uchylić, bo w środku panował zaduch. Zmierzyłam do szafy. Wygrzebałam z niej największą walizkę jaka posiadałam i po kolei zaczęłam wyciągać rzeczy z szafy odrzucając nienadające się ubrania na upały panujące na Bali. Na dwa tygodnie wzięłam cztery sukienki, pięć par krótkich spodenek, dwie spódnice, dziesięć bluzek, dwie koszule luźne, klapki na basen i plażę, dwie pary balerin, koturny czarne oraz sandały białe z kokardką. Byłam z siebie dumna. Wszystko się zmieściło. Bez jakiego kolwiek upychania. Chwilę podumałam nad walizką zastanawiając się czy wszystko wzięłam. Po dłuższym przemyśleniu stwierdziłam tak, więc zmierzyłam w sypialni Lauren i taty. Zapukałam po czym weszłam.
-Chciałaś ze mną rozmawiać. -uśmiechnęłam się niepewnie wchodząc.
-Tak, tak. Siadaj. -oznajmiła Lauren, która układała sobie włosy przy toaletce.
-A więc słucham. -usiadłam po turecku.
-Tacie głupio było by z tobą o tym rozmawiać, więc doszłam do wniosku, że ja muszę odbyć z tobą tą rozmowę - jak kobieta z kobietą. -zaczęła Lauren.
-Kobieta z kobietą? Mhm... -zachichotałam odgarniając włosy z czoła.
-Jesteś już w takim wieku, że z Harrym możecie zacząć współżyć. Doskonale wiem, jak to jest być zakochanym - też była w twoim wieku. Niestety teraz coraz częściej słyszy się o licealistkach, które w wieku 16 lat zaszły w ciążę... Em, więc błagam cię, mam nadzieję, że będziecie na wyjeździe rozsądni. -popatrzyła na mnie błagalnymi oczami.
-Lauren, spokojnie. -położyłam swoją rękę na jej. -Nie mam zamiaru psuć sobie życia... Mam plany, Harry też.
-Tak się mówi... Potem pod wpływem tej wspaniałej chwili zapominasz o całym istniejącym świecie... liczy się wtedy tylko dla ciebie ukochana osoba. -oznajmiła mi zmartwiona Lauren, która wstała z łózka.
-Jestem dziewicą i zgadza się : chce z Harrym przeżyć swój pierwszy raz, ale nie oznacza to od razu zajście w ciążę. -uspokoiłam ją.
-Tak na wszelki wypadek... -oznajmiła Lauren, która zaczęła szperać w szufladzie, która znajdowała się obok toaletki.
-Zaufaj mi. -powiedziałam przekonującym głosem.
-Proszę. -wręczyła mi pudełeczko a jakimiś tabletkami. -To tabletki antykoncepcyjne. -powiedziała uśmiechając się do mnie.
-Dziękuje. -oznajmiłam wzdychając.
-Doskonale wiem, że twoja mama chciałaby abym przeprowadziła z tobą taką rozmowę. Pamiętaj, że nie ważne co wal do mnie śmiało. Zawsze służę pomocą. -przytuliła mnie.
-Dzięki za wszystko. -objęłam ją rękoma.
-I pamiętaj : BEZPIECZNY SEKS. -zaśmiała się do mnie.
-Tak jest! -krzyknęłam.
Po krępującej rozmowie z Lauren obie udałyśmy się do mojego pokoju. Lauren spytała się czy na pewno wszystko wzięłam po czym pomogła zanieść mi walizkę na dół. Minęło półtora godziny. Poszłam do kuchni i napiłam się szklanki wody. Zobaczyłam nagle podjeżdżający samochód Harrego na podjazd. Podbiegłam do drzwi by otworzyć mojego ukochanemu.
-Hej piękna. -pocałował mnie w czoło.
-Cześć. -przytuliłam go czule po czym weszliśmy do środka.
W salonie przywitała go Lauren oraz tata. Wszyscy usiedliśmy w salonie i przez krótką chwilę wymieniliśmy kilka słów. Dochodziła 18, więc musieliśmy wracać do domu by się spakować. Pożegnaliśmy się z nimi po czym zmierzyliśmy w stronę rezydencji One Direction. Wchodząc do środka usłyszeliśmy krzyki. No tak. Lou z Niallem grali w Need For Speed i emocjonowali się grą.
-Siema no life'y. - przywitałam się z ich dwójką.
-Nie przemówisz do nich. Żyją w swoim świecie. -powiedziała do mnie z uśmiechem Carol, która przeglądała najnowsze ELLE.
-Gdzie reszta? -spytał Harry, który rozejrzał się po salonie.
-Danielle z Liamem u siebie. Cieszą się z ostatnich godzin razem. Rachel śpi, bo ją głowa bolała, a Zayn u siebie. -oznajmiła nam Carol.
-No dobra. My też lecimy do siebie pakowanie czeka. -powiedział Harry biorąc moją walizkę w jedną rękę, a drugą łapiąc moją dłoń.
-Jakbyście czegoś potrzebowali - krzyczcie. -uśmiechnęła się do nas nasza przyjaciółka, która towarzyszyła Louisowi i Niallowi. Po wejściu do pokoju Harrego na samą myśl o pakowaniu i wyrzuceniu wszystkich rzeczy z jego szafy zrobiło nam się słabo. Czekało nas najgorsze. Znając zorganizowanie Harrego pakowanie zajmie trzy razy dłużej... Zdeterminowałam go więc i kazałam wyciągać wszystko co ma po kolei z szafy. Wybraliśmy same najpotrzebniejsze ubrania, bo znając Harrego nie chodził by w połowie rzeczy, które ja bym wybrała. Zabrałam się więc za pakowanie wszystkiego do walizki, a Harrego pogoniłam do pakowania kosmetyków. Wygrzebał z szuflady kosmetyczkę i powędrował w stronę łazienki, podczas gdy ja pakowałam nasz bagaż. Nagle gdy zostałam sama w pokoju, ktoś zapukał. Zza drzwi ujrzałam moje trzy przyjaciółki : Rachel, Carol i Danielle. Uśmiechały się do mnie nic nie mówiąc. Najwyraźniej coś ode mnie chciały.
-Nie szczerzcie się tak tylko mówcie to chcecie. -zaśmiałam się układając ubrania Harrego w walizce.
-No tak, po prostu... Przyszłyśmy pogadać. -zaczęła Danielle, która od razu spojrzała na Rachel i Carol.
-Jak idzie pakowanie? -podeszła do mnie Carol.
-Nie najgorzej, nie wiem zrobił by beze mnie Harry. -zachichotałam.
-Przyszłyśmy do ciebie tutaj w jednej, pewnej... sprawie. -oznajmiła mi Rachel siadając obok na łóżku.
-Tak? -popatrzyłam na każdą z nich niepewnie. -Słucham.
-Jako, że wyjeżdżacie z Harrym sami... -ciągnęła Danielle. -Musimy cię uświadomić o paru rzeczach. -usiadła po drugiej stronie, obok mnie.
-No to słucham was. -uśmiechnęłam się do moich przyjaciółek zakładając nogę na nogę.
-Doskonale, wiem, że tego jeszcze nie robiłaś... -rzekła do mnie skrępowana Rachel.
-Zgadza się, ale co chcecie mi przez to powiedzieć? -spytałam odgarniając włosy z czoła.
-Żebyś nam nie wpadła - to chcemy ci powiedzieć. -walnęła prosto z mostu Carol.
-Błagam was. -uśmiechnęłam się do nich. -Przeprowadziłam już dzisiaj jedną rozmowę na ten temat i uwierzcie mi, ale nie planujemy z Harrym dzieci, jak na razie. -uspokoiłam moje przyjaciółki.
-Owszem, co nie zmienia faktu, że będziecie to robić, a jako, że jesteśmy już doświadczone w tej sprawie możesz nas o wszystko wypytać. -powiedziała Carol stojąc nade mną i czekając na pytania.
-Nie krępuj się nas. -objęła mnie Danielle.
-Jesteście niesamowite. -wybuchnęłam śmiechem.
-Emily, mówimy poważnie... To wcale nie jest zabawna rzecz, a co jak wrócisz z brzuchem? Wtedy też będziesz się śmiała? -spoważniała nagle Carol.
-Ej, nie uważajcie mnie za taką, która zrobi to pierwszy raz i  od razy zajdzie w ciążę, co jak co, ale wiem jak się zabezpieczyć. Chyba nie będziecie mi wyjaśniać wszystkiego krok po kroku... -powiedziałam robiąc poważną minę.
-Masz rację, w końcu nie jesteś już mała. -stanęła za mną Danielle.
-No właśnie. -uśmiechnęłam się do niej. -Może jeszcze zaczniecie mi opowiadać jak małemu dziecku - "Gdy mama z tatą się kochają uprawiają miłość, zaczynają od przytulania całowania, a na końcu". -mówiłam poważnym głosem po czym z dziewczynami zaczęłyśmy się śmiać.
-Co jak co, ale ciocią nie chce jeszcze zostać. -puściła mi oko Rachel.
-Spokojnie dziewczyny, wrócę bez brzucha -przytuliłam wszystkie trzy naraz.
Razem w czwórkę dokończyłyśmy się pakować. Gdy są cztery osoby idzie to zdecydowanie szybciej. W dwadzieścia minut wszystko było już spakowane. Harry, po trzydziestu minutach wrócił z zapakowaną kosmetyczką. Widząc mojego chłopaka w drzwiach dziewczyny od razy wyszły.
-Jak przede mną uciekły. -zaśmiał się Harry.
-Co cię tak długo nie było? -objęłam go patrząc mu w oczy.
-Gdy zmierzałem do łazienki Lou z Liamem i Niallem mnie porwali. -skrzywił się Hazza obejmując mnie delikatnie w talii.
-No popatrz! A ze mną przed chwilą Carol, Danielle i Rachel gadały. -zaśmiałam się.
-O czym rozmawialiście? -wypytywał się mnie z ciekawością Hazza.
-Upominały mnie, że nie chcą mnie zobaczyć z brzuchem. Nie wiem... Wszyscy myślą, że na wyjeździe zajadę w ciąże. -zachichotałam.
-To samo chłopaki do mnie, że nie chcą zostać wujkami itp. -wybuchnął śmiechem Hazza.
Po dokładnym przejrzeniu rzeczy oraz zastanowieniu się czy wszystko wzięliśmy, zeszliśmy na dół. Padnięci i wyczerpani dzisiejszym dniem. Dochodziła 21. Walizki Danielle już stały przy drzwiach. Najwyraźniej Liam niedługo miał zawieźć ją na lotnisko. Nagle moja przyjaciółka zbiegła ze schodów mówiąc, że już musi jechać. Wszyscy wstaliśmy i wyściskaliśmy Danielle.
-Emily, tylko pamiętaj co ci mówiłam i jak dojedziecie napisz chociaż sms-a. -wyściskała mnie Danielle.
-Oczywiście, że się odezwę, a gdy wrócimy jakoś się ogarniemy i spotkamy. -ucałowałam ją.
-No udanego wyjazdu! -zwróciła się do Harrego, Danielle.
Po wyjściu Liama z Danielle wszyscy udali się z powrotem do salonu. Niall, Rachel oraz Lou z Carol powrócili do filmu, a ja z Harrym udaliśmy się do kuchni zjeść jakąś szybką kolację. Skończyło się mrożonej pizzy. Po zjedzeniu poprosiliśmy Zayn'a, by zawiózł nas jutro o 7 na lotnisko. Nie wyraził entuzjazmu, ale nie miał innego wyboru. Przebrałam się szybko w piżamę i jeszcze raz przejrzałam nasze rzeczy.
-Kochanie, wszystko jest spakowane. -uspokajał mnie Hazza.
-Mam nadzieję. -przytuliłam się do niego.
-Już nie mogę się doczekać. Będzie wspaniale. -pocałował mnie czule.
-Jestem tego pewna. -objęłam jego twarz rękoma po czym złożyłam na ustach namiętny pocałunek.
Położyliśmy się od razu spać. Czekał nas jutro kilkunasto godzinny lot, z przesiadkami, więc chcieliśmy się wyspać. Budzik nastawiłam na 5, żeby jeszcze raz wszystko przejrzeć - po raz ostatni i przygotować się na najlepszą podróż w moim życiu...


*************************
udało się! przepraszam za pięciodniową przerwę i że musieliście tak długo czekać, ale miałam pracowity tydzień :)) teraz obiecuje dodawać częściej, bo kolejny mam luźny i będzie możliwość, że w tygodniu z kilka razy dodam.
dziękuje za komentarze do poprzedniego rozdziału. bardzo ucieszyły mnie pozytywne komentarze jak i reakcje.
70 obserwatorów, NIE WIERZĘ! niedawno przecież było 60, jesteście wspaniali, dziękuje wam :)
przeliczyłam ostatnio wasze reakcje na moje rozdziały i wyszło około 510 pozytywnych przez 23 rozdziały! :O
ZA 5 DNI MIESIĘCZNICA BLOGA <3
a już jutro pierwsza relacja z wyjazdu Emily i Harrego :D NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ, AAA!
**************************


MOJE DUPECZKI <3

34 komentarze:

  1. pamiętaj BEZPIECZNY SEKS XDDD ten tekst mnie zawsze rozjebuje XDDD nie mogę się doczekać ich wyjazdu ^^ no i rozwinięcia pewnych wątków < 3333

    OdpowiedzUsuń
  2. haha kurde tak długo czekałam i sie doczekłam etraz czekam na relakcje z wyjadu ahhaha koczhm to jak piszesz;*:*

    OdpowiedzUsuń
  3. ej a będzie wena o 3 w nocy.??;p
    kocham te twoje opowiadania.!<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Cekam na nastepny < 33
    Nicole ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. świetne. ^^ czekam na następny z niecierpliwością :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział <3 Też zauważyłyście, że chłopcy mają taką samą bielizną ? :D

    OdpowiedzUsuń
  7. super ale żeby Emily na serio nie zaszła w ciąże żeby wiesz było fajnie ale żeby nie miała dziecka ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Cieszę się, że dzisiaj dodałaś nowy rozdział xD
    I mam ogromną nadzieję, ze to ciągłe wspominanie o ciąży nie miało sugerować, że później: A nie mówiłam/em! bedzie usprawiedliwione ...
    No nic, mogę tylko czekać na kolejny rozdział ~~ na Bali ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ohohohohohoho ♥ uwielbiam Cię! dodawać następne ^_^
    mam nadzieję, że wspominki o ciąży nie sugerują niczego xD jakoś nie wyobrażam sobie w tym opowiadaniu już bachorka xD tak jak jest (only Harry + Emily) wystarczy mi ^ _ ^
    czekam na następne, również cudowne rozdziały : )

    harryloveex3 ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. BOSKI ROZDZIAŁ!
    CZEKAM NA KOLEJNY Z NIECIERPLIWOŚCIĄ!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham, kocham i jeszcze raz kocham! <3
    + zapraszam do mnie, dopiero zaczynam i przydałoby się malutkie wsparcie na początek :) http://new-life-in-london.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. super ..dlugo czekalam ,ale było warto

    OdpowiedzUsuń
  14. Czeekam na nowy♥ Mam nadzieje, że to o ciąży niczego nie sugeruje :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham cię normalniee <33 Czekamy na następny ♥ Jeszcze raz. Kocham Cię ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  16. oo nie, ja też się zaczynam bać. bezpieczny seks - rozjebujący tekst xd zajebisty rodział, czekam na więcej. jestem uzależniona! :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej :) A ty teraz będziesz miała ferie ? Czy jest szansa że dodasz dzisiaj rozdział ? :)

    OdpowiedzUsuń
  18. grrr ja chce nastepny rozdzial ! <3 uwielbiam to jak piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwielbiam twoje opowiadanie .! http://kingofthieves-kamm.blogspot.com/ . Zapraszam .

    OdpowiedzUsuń
  20. kocham kocham < 33 aaa < 33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejciu dzisiaj znalazłam Twojego bloga!Jest boski!Zaczęłam dzisiaj czytać i już przeczytałam i on jest po prostu ZAJEBISTY!!

      Mam nadzieję że jutro przeczytam jak jest tam na wakacjach!



      NIECH ONA PAMIĘTA TYLKO BEZPIECZNY SEX;))<333

      Usuń
  21. JUTRO NOWY ROZDZIAŁ BĘDZIE, PRZEPRASZAM, ALE DZISIAJ NIE UDA MI SIE DODAC <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dodawaj szybko, bo nie wytrzymam! zwłaszcza,że to 24 rodział, czyli ten, na który tak czekam! :D

      Usuń
    2. o ktorej miej wiecej dodasz nowy rozdział? ;D

      Usuń
    3. Właśnie o której dodasz nowy rozdział ??

      Usuń
  22. właśnie podpisuje pod ostatnim pytaniem

    OdpowiedzUsuń
  23. właśnie, ja cały czas patrzę czy już nie ma nowego rozdziału :D

    OdpowiedzUsuń
  24. hahah kiedy nowy;D czekam i czekam i sie doczekac niemoge....;d

    OdpowiedzUsuń
  25. ejj jest już prawie 20 ! :) Kiedy będzie ! Bo ja normalnie nie wytrzymuje,co 5 minut tu wchodzę !!:)

    OdpowiedzUsuń
  26. O proszę już 75 obserwatorów, nieźle .. : o
    Jak zawsze swietny, cudowny, zajebisty, niezwykły i można jeszcze wiele wymieniać.. Jezu, dodawaj szybciej ten rozdział 24, troszkę się spuźniasz, miał być w sobotę . : ( Jestem ciekwawa co będzie dalej i co się dzieje w twojej głowie . ^.^

    OdpowiedzUsuń
  27. zaraz się zesikam! ja chcę nowy rodział!

    OdpowiedzUsuń
  28. kiedy nowy...... miał byc dzis kurdee zagladam tu co 5 min czy nic nie ma
    niemoge sie doczekac nooo dodaj proszee <333

    OdpowiedzUsuń