sobota, 4 lutego 2012

ROZDZIAŁ 20

Wszyscy nerwowo czekaliśmy na jakieś informacje od Louisa i Carol, ale nie odbierali ani nie odpisywali, więc pozostało nam jedynie czekać. Liam pojechał na lotnisko po Danielle, która wracała z Los Angeles, po nagrywaniu teledysku dla jakieś gwiazdy. Posprzątałam więc w salonie i przygotowałam obiad, po czym pojechała na chwilę do domu.
-Hej tato! -krzyknęłam wchodząc do domu.
-No Emily, w końcu przypomniałaś sobie o swojej rodzinie? -zaśmiał się tata.
-O was nigdy nie zapominam, ostatnio dużo się działo. -przytuliłam się.
-No to opowiadaj. -powiedział podekscytowany.
-3/4 nie będzie cie interesowało, miłość i te sprawy, ale dostałam zaproszenie na rozmowę do agencji modelek - next! -podskoczyłam z radości.
-Modelek?! -zdziwił się tata.
-A co? Uważasz, że się nie nadaje? -popatrzyłam spode łba.
-Skądże. Jesteś śliczna, chuda i wysoka. Idealnie pasujesz... Tylko to ciężki zawód. -zawahał się tata.
-Tylko tak ci się wydaję.
Nagle do domu weszła Lauren z Katie. Były na zakupach. Siostrzyczka od razu do mnie podbiegła i się przytuliła. Dawno nie widziałam tej słodkiej istotki.
-Emily! -przytuliła mnie Katie.
-Hej mała. Co tam? -odwzajemniłam uścisk.
-Zobacz co mi Lauren kupiła. -powiedziała wyciągając nową lalkę Barbie.
-Jaka śliczna. -zachwyciłam się.
-Godzinę stałyśmy i wybierałyśmy. -weszła do domu z masą toreb Lauren.
-O, poczekaj! Pomogę ci. -podbiegłam do obładowanej Lauren.
-Zostajesz na obiad? -spytała się.
-Nie, niestety nie... Jutro wpadnę z Harrym, będziecie w domu? -upewniłam się.
-O, to przygotuję coś dobrego na obiad. -przytuliła mnie Lauren.
-W takim razie na pewno będziemy. -zachichotałam.
-A co powiecie żeby zaprosić wszystkich? -zaproponował tata.
-Świetny pomysł, ale... Jak zapraszasz Louisa to i Carol, Niall z Rachel, ze mną Harry, do Liama przyjeżdża dzisiaj Danielle no i jeden sam Zayn bez towarzystwa będzie. -zaczęłam wymieniać.
-To będzie razem z nami... 12 osób. -liczyła na palcach Lauren.
-Pomieścimy się wszyscy? -zaśmiałam się do taty.
-Oczywiście! -powiedział pewnie.
Pogadaliśmy jeszcze dobre pół godziny... Opowiedziałam im o Carol i Louise oraz o Niallu i Rachel. Zaśmiali się, że dzięki mnie tworzą się nowe pary. Wspomniałam też o wakacjach na Bali z Harrym na które wybieraliśmy się za kilka dni... Tata oczywiście miał wątpliwości - jak zawsze. A to, że sami i nie będzie kontroli, że Harry obdarowuje mnie za drogimi prezentami, że za daleko itd. Całe szczęście była obok mnie Lauren, więc zaspokoiła nerwy taty mówiąc, że jesteśmy odpowiedzialni i dorośli, więc żadnych głupot nie będzie robić. Oczywiście tata powiedział, że tak czy tak jutro sobie z Harrym pogoda... Nic nie niestety mogłam poradzić. Zasiedziałam się trochę, więc poleciałam do swojego pokoju po parę ubrań na następne dni, pożegnałam się z nimi i zmierzyłam w stronę samochodu. Gdy podjechałam pod dom chłopaków samochód Liam'a już był, co oznaczało, że Danielle już przyjechała. Zaparkowałam i najszybciej jak potrafiłam wbiegłam do domu.
-Emily, cześć. -przywitała mnie Danielle siedząca na kanapie.
-Danielle, tęskniłam. -podbiegłam do przyjaciółki.
-Ja również. -objęła mnie dziewczyna Liam'a.
-No ładnie. Moja dziewczyna chyba bardziej stęskniła się za tobą niż za mną. -zaśmiał się Liam.
-A moja zamiast pierw przywitać się ze swoim kochanym chłopakiem biegnie do twojej dziewczyny. -zwrócił się Hazza do Liama.
-Chyba powinniśmy się obrazić. -zrobił minę obrażalskiego Liam.
-Och, Emily jak ja za tobą tęskniłam! Jak za nikim innym! Chodź cię wyściskam. -robiła na złość chłopakom Danielle.
-A ty sobie nie wyobrażasz jak ja za tobą! Brakowało mi twojego towarzysta. -dołączyłam się do przyjaciółki.
-Ekhem, my tu cały czas jesteśmy. -powiedział Liam.
-Ach tak? Nie zauważyłam was. -zachichotałam.
-Dobra, chyba im przeszkadzamy, chodź wyjdziemy na zewnątrz. -wzięła mnie za rękę Danielle i poprowadziła do ogrodu.
Usiadłyśmy na bujanej huśtawce i zaczęłyśmy rozmawiać.
-No to opowiadaj, co u ciebie słychać! Tak dawno nie rozmawiałyśmy. -uśmiechnęła się szczerze Danielle.
-Hmm, nie wiem czy wiesz, ale mam rozmowę jutro do agencji modelek. -powiedziałam skromnie.
-I co się nie chwalisz? To wspaniała wiadomość! Gratuluję! Na pewno cię przyjmą. Masz idealnie warunki na modelkę. -klasnęła w ręce z radości.
-Nie wiem. Trochę obawiam tego, że powiedzą, że jestem za gruba...
-Chyba żartujesz. Jak tak powiedzą to oznacza, że nie mają oczu. -zażartowała Danielle.
-Ale wiesz... Modelki to modelki. Muszą przestrzegać diet, żeby mieścić się w ubrania projektantów.
-No tak, wiem. Ty ubierasz się w dziale dla dzieci, więc problemu nie będzie.
-Żartobliwa jak zawsze. -zaśmiałam się.
-Nie martw się, na pewno będzie dobrze. -pocieszała mnie Danielle huśtając się na bujawce.
-Mam nadzieję. -powiedziała niepewnie.
-No i co jeszcze? Chce wiedzieć wszystko!
-No w niedziele wyjeżdżam.
-Gdzie? Sama? Co na to Harry? -spytała przerażona.
-Spokojnie, spokojnie... Wyjeżdżamy we dwójkę... Na Bali. -uśmiechnęłam się.
-We dwójkę? Bali? -spytała z zazdrością moja przyjaciółka.
-Tak. -odrzekłam dumnie.
-Zazdroszczę cholernie! Gdybym tylko mogła z Liamem tak gdzieś pojechać, ale podróżuję po całym świecie by nagrywać teledyski, występy, koncerty... Kariera tancerki jedna jest ciężka. -westchnęła.
-Ale za to robisz to co kochasz. Ja się obawiam co to będzie od września... Studia, dom, Harry i tak w kółko. Jeszcze dojdzie modeling jak mnie przyjmą. -zmartwiłam się.
-Jakoś dasz radę! Weź przykład ze mnie i Liama. Widzimy się kilka dni na miesiąc, ale nadal bardzo się kochamy... Ty za to masz Harrego codziennie. -pocieszyła mnie.
-No z jednej strony tak, ale wiesz co? Mam obawy, że z czasem to może zrobić się monotonne - takie codzienne spotkania, więc ciesze się, że idę na Oxford, przynajmniej trochę czasu nauce będę musiała poświęcić.
-Jak kocha to nie zostawi. -zaśmiała się Danielle.
-No a jak ty tam z Liamem? -puściłam do niej oko.
-Pomimo długich przerw i nie widzenia się za każdym razem gdy wracam jest wspaniale. -rozmarzyła się moja przyjaciółka.
-Ile już jesteście razem? -spytałam.
-Za trzy tygodnie będzie rok. -powiedziała dumnie.
-Już?! Rok?! -wytrzeszczyłam oczy.
-Tak, szybko zleciało...
-No zazdroszczę wytrwałości. Ja z Harrym niecałe 5 miesięcy...
-To i tak nieźle. -szturchnęła mnie Danielle.
Nagle na taras wyszedł Harry z Liamem. Oboje stali nad nami z założonymi rękoma. Wraz z Danielle udawałyśmy, że ich nie widzimy i rozmawiałyśmy dalej. Próbowali zwrócić na siebie uwagę kaszląc i wpatrując się w nas, ale to nic nie dawało, aż w końcu wepchnęli się miedzy nami na huśtawce.
-Oj, przepraszamy. Taki piękny dzień! Aż żal go zmarnować w domu. Nie sądzisz Harry? -odrzekł Liam.
-Też tak uważam. -odrzekł Hazza rozglądając się Liam.
-Chodź Emily, najwyraźniej nie dla nas tutaj miejsca. -próbowała wstać Danielle, ale powstrzymał ją Liam.
-Ty też nigdzie nie idziesz. -powiedział do mnie Harry łapiąc mnie w talii.
-No popatrz, teraz jacy kochani. -zachichotałam.
-No nie! Wszędzie ta pieprzona miłość! Nawet na taras spokojnie wyjść nie można... -powiedział zniesmaczony Zayn stojący w progu drzwi od balkonu po czym się odwrócił.
-Trzeba biedakowi jakąś dziewczynę znaleźć. -zwrócił się Liam.
-Oj trzeba, trzeba. Bo biedaczek w depresje popadnie gdy dookoła niego tyle par, a on sam. -westchnęłam.
-Tyle fanek na niego leci, a on cały czas sam... -dziwiła się Danielle.
-Najwyraźniej szuka kogoś wyjątkowego. -wtrącił się Harry.
Nagle wbiegła do nas Rachel mówiąc, że są wieści od Carol i Louisa... Pobiegliśmy wszyscy do salony gdzie Niall rozmawiał z Louim.
-I co? I co? -wypytywałam go po odłożeniu słuchawki.
-A więc z tego co mi Louis opowiadał to Eleanor jest przytomna, ale ma siniaki i zadrapania. Jest w ciężkim stanie, jest załamana. Ci rabusie pierw zabrali jej portfel, a potem otworzyli walizkę, a na końcu chcieli dobrać się do niej, całe szczęście zaczęła krzyczeć, ktoś ją usłyszał, przybiegł i ci złodzieje uciekli. -opowiadał zszokowany Niall.
-Ale żyje? Wszystko z nią dobrze? -upewniła się Danielle.
-Tak, tak, ale jest pod opieka psychologa. Policja przyjechała do szpitala i  Eleanor zeznała w tej sprawie.
-Jejku, jaka ona biedna... -zasmuciłam się.
-Już wracają, niedługo będą to nam dokładnie opowiedzą wszystko. -oznajmił blondyn.
Niecierpliwie czekaliśmy na powrót naszych przyjaciół. Przygnębieni weszli do środka i od razu wszyscy rzucili na nich milion pytań.
-Ludzie, spokojnie! Dajcie im usiąść i odetchnąć. -krzyknęłam.
Po ochłonięciu towarzystwa spokojnie wypytałam się od nich wszystkiego.
-Powiecie nam wszystko? -upewniłam się.
-Tak. -powiedziała patrząc w podłogę Carol.
-To moja wina. -udręczał się Louis.
-Wcale nie twoja! -krzyknęłam.
-Owszem, moja. To ja ją zostawiłem.
-Louis, nie gadaj głupot... Rozmawialiśmy już o tym. -pocieszała go Carol.
-Opowiedzcie pierw co się stało dokładnie! -powiedział zdenerwowany Niall.
-Eleanor opuszczała późno hotel w którym się zatrzymaliśmy... Gdy nagle zaatakowało ją dwóch mężczyzn od tyłu, trzymali jej ręce... zabrali torebkę i przeszukali. Potem wyrzucili wszystko z bagażu... Gdy nic nie znaleźli to... -przeraził się Lou.
-Spokojnie. -złapałam rękę mojego przyjaciela.
-To zaczęli brać się za nią. Zaczęli ją łapać, macać. Zaczęła krzyczeć i ktoś z pokoju obok wyszedł, a oni uciekli...
-Eleanor z przerażania upadła na ziemię i wpadła w panikę. Jakiś mężczyzna zadzwonił po karetkę i policję. Przyjechali, zabrali ją i spytali się o najbliższe osoby. Eleanor podała numer Louisa... -dokończyła Carol.
-O matko, to straszne. -przeraziła się Rachel.
-Zabrali jej coś? -spytał z przerażeniem w oczach Liam.
-Z tego co wiem to tylko komórkę i jakąś biżuterie. Portfela nie zabrali. -odpowiedział Lou.
-Najważniejsze, że jest cała i zdrowa. -odrzekł Zayn.
-Ale jest psychicznie załamana. Fizycznie z nią miarę dobrze, pomijając siniaki i zadrapania. -poinformowała naszą grupę Carol.
-A jak zareagowała na twój widok? -spytałam się mojej sąsiadki.
-Przeprosiła Louisa za jej zachowanie. Powiedziała, że nie potrzebnie wtedy na imprezę przyjechała i wzbudziła zamieszanie... Mnie też prosiła o wybaczenie. -rzekła Carol.
-Całe szczęście. -odetchnęłam.
-Ciężko mi było na nią patrzeć w takim stanie... Gdybym tylko został... -obwiniał się Lou.
-Ogarnij się człowieku! Czasu nie cofniesz! -odrzekł zdenerwowany Hazza.
-Harry, spokojnie. -uspokoiłam go.
-Nie mogę patrzeć na niego jak się nad sobą użala. -mówił zbulwersowany Harry.
-Postaw się na jego miejscu. -walnęłam go w brzuch.
-Przepraszamy was, ale z Carol pójdziemy do mnie. Drzemka dobrze nam zrobi. -wziął za rękę Carol i zmierzyli w stronę schodów.
-Wyśpijcie się porządnie! -krzyknęła Rachel.
Nic nie odpowiedzieli. Najwyraźniej martwili się panującą sprawą z Eleanor. Nie wiedziałam jak czuję się Carol, ale widziałam po jej minie, że ciężko to znosi... Jedyne ci mi pozostało to ją wspierać.
-Współczuje im. -odrzekł Zayn.
-Ja też... Ale weźcie przykład z Carol - wspiera go w sprawie z jego byłą. Ile musi znieść... -podziwiała ją Danielle.
-Cała Carol. Zawsze kochająca i wspierająca. -potwierdziłam.
Podczas gdy Lou z Carol wchodzili na górę wszyscy zamarli w ruchu. Nie potrafili wyrazić tego co czują... Słów nie ma na opisanie tego co przytrafiło się Eleanor.
-Martwię się o Carol. -szepnęłam do Harrego.
-Da radę. Ma Louisa.
-A co jak Louis się nad Eleanor zmiłuje i znów porzuci Carol? Ona drugi raz tego nie przeżyje...-zmartwiłam się.
-Lou taki nie jest. Jest opiekuńczy i kochany, ale nie aż tak żeby zostawiać Carol... Uwierz mi, znam go jak nikt inny.
-Obyś miał rację.
Carol z Louisem byli w swoim pokoju dobre 4 godziny. Podczas gdy nasza cała paczka rozeszła się po domu - ja z Harrym w pokoju, Danielle z Liamem i Zaynem w salonie, a Rachel i Niall u siebie. Atmosfera była przygnębiająca, więc postanowiłyśmy ją rozluźnić wyborną kolacją. Zrobiłyśmy kurczaka, opiekane ziemniaki i pyszną surówkę, ale i nawet to nie pomogło. Przy stole panowała cisza... Nie wiedziałam co mam na to poradzić. Pozostało mi jedynie czekać na moment, gdy wszystko wróci do normy. Po kolacji wszyscy udaliśmy się do swoich pokoi... Z bezsilności od razu zasnęłam, by z rana nie mieć podkrążonych oczu i by wyglądać na wyspaną. W końcu byłam umówiona na spotkanie w agencji modelek. Wstałam o 9. Padnięta i nie wyspana, ale postanowiłam wcześniej wstać by nie zaspać i zdążyć się wyszykować. O tej porze wszyscy przewracają się na drugi bok, więc w całym domu panowała cisza. Po cichutku jak myszka przemknęłam się do kuchni by zjeść jakieś lekkie śniadanie i wypić kawę. Włączyłam telewizor i przy porannych wiadomość zjadłam płatki fitness i wypiłam zbożową kawę. Byłam umówiona na 13, więc chwile jeszcze poleżałam na kanapie i poszłam się wykąpać. Wzięłam dłuższy, zimny prysznic, żeby się rozbudzić i to dopiero mi pomogło. Po wysuszeniu włosów i ułożeniu ich pomalowałam oczy delikatnie tuszem i przypudrowałam nosek. Miałam wyglądać naturalnie w końcu. Założyła jasne dżinsy rurki, białą podkoszulkę, na to przewiewny szary sweterek i czarne baleriny. Spakowałam torebkę i zbiegłam na dół. Moja przyjaciółka - Rachel, już wstała.
-O, a gdzie ty się wybierasz tak wcześnie? Jest dopiero 11.30. -popatrzyła na zegarek.
-Zapomniałaś, że dzisiaj mam rozmowę w tej agencji? -uśmiechnęłam się.
-Ach, no tak. O której?
-O 13, więc zaraz muszę wychodzić. Powiedź wszystkim, że wybieramy się dzisiaj na kolacje do mojego domu. Lauren z tatą zaprosili naszą całą grupę. -poinformowałam szukając kluczyków w torbie.
-A na którą do nich jedziemy? -spytała się wyciągając z szafki kubek.
-Zadzwonię jeszcze do nich, bo nie powiedzieli mi, ale pewnie w godzinach wieczornych. -uśmiechnęłam się zarzucając torbę na ramię.
-No dobra, powiem wszystkich. Powodzenia i oczaruj ich wszystkich tam! -przytuliła mnie Rachel.
-Wyśle sms-a, gdy skończę. Dzięki, na razie! -uścisnęłam przyjaciółkę po czym zmierzyłam w stronę drzwi wyjściowych.
Wsiadłam do samochodu, włączyłam GPS-a i ruszyłam. Byłam zdenerwowana, przyznaję się. Modliłam się o to by nie powiedzieć niczego głupiego. Moja zasada na dziś - mówić tylko w momencie gdy zadadzą mi pytanie bądź każą mi o sobie opowiedzieć. Gdy podjechałam pod wieżowiec w którym znajdowała się ich siedziba serce zaczęło mi szybciej bić. Zaparkowałam kilkadziesiąt metrów od łapacza chmur, więc musiałam kawałek przejść, lecz gdy znalazłam się pod wejściem podniosłam tylko głowę z wrażenia. Nowoczesny i ekstrawagancki budynek ciągnął się do samego nieba. Podeszłam pod recepcję i spytałam na którym piętrze znajduje się agencja. Gdy powiedziano mi, że na 20 zmierzyłam w stronę windy. 1 piętro... 2 piętro... 3 piętro... ta chwila w windzie trwała całą wieczność, lecz gdy znalazłam się na prawidłowym piętrze otwierając drzwi ujrzałam wielkie napis "NEXT". Oznaczało to, że byłam na właściwym piętrze. Podeszłam do miłej kobiety siedzącej za biurkiem i powiedziałam, że jestem umówiona. Poprosiła mnie abym chwilę poczekała. Rozglądając się po recepcji ujrzałam na ściany zdjęcia sławnych modelek z pokazów, kampanii reklamowych i z czerwonego dywanu... Przyglądając się fotografią podeszła do mnie wysoka, modnie ubrana blondynka.
-Emily Croft? -zapytała.
-Zgadza się. -podałam rękę miłej kobiecie.
-Witam jestem Bernice Trentini - zastępca szefa agencji. -przedstawiła się.
-Emily. -uśmiechnęłam się.
-Przejdźmy do mojego biura. -wskazała na drogę.
Podczas przejścia przez korytarz ujrzałam biura, sale konferencyjne i przede wszystkim masę ludzi i modelek. Biuro znajdowało się na końcu korytarza - wielkie, przestrzenne oraz modnie urządzone.
-Proszę usiądź. -wskazała na fotel przy biurku.
-Dziękuje. -odpowiedziałam milutko zasiadając na fotelu.
-A więc... Miło mi cię poznać. -usiadła na swoim miejscu zastępczyni szefa.
-Mi panią również. -uśmiechałam się.
-Niestety nie miałam okazji osobiście rozmawiać z Naomi... z tym zwróciła się prosto do szefa. Zazwyczaj nie umawiamy się z dziewczynami, które nie złożą aplikacji, ale wyjątkowo dla ciebie zrobiliśmy wyjątek. Naomi przysięgła, że jesteś warta zwrócenia uwagi i że masz to coś - i tu się zgodzę. Oczarowałaś już mnie na wejściu. -poinformowała mnie miła kobieta.
-W takim razie bardzo mi miło. Przyznam się, że nigdy nie miałam do czynienia z modelingiem, ale większość osób mówi mi, że mam idealną urodę i wzrost na ten zawód.
-I tutaj się nie zgodzę. -uśmiechnęła się.
Już myślałam, że nie potrzebnie tutaj przyjechałam. Powiedziała - "I tutaj się nie zgodzę" a to oznaczało tylko jedno, że jestem albo za brzydka albo za gruba.
-Nie masz typowej urody dla modelki, ale to właśnie czyni cię wyjątkową. -uśmiechnęła się kobieta.
Odetchnęłam z ulgą. Zastępczyni szefa agencji powiedziała, że jestem wyjątkowa, aż miło mi się zrobiło.
-Ojej, dziękuje. Miło mi słyszeć to od osoby, która wie coś o tym świecie.
-Dwadzieścia lat w tym zawodzie na coś się opłaca. -zaśmiała się.
Podczas rozmowy zapytała mnie o podstawowe informacje dla modelki. Wzrost, talia itd. po czym wspólnie wypełniłyśmy aplikację. Po zakończonej godzinnej rozmowie z panią Bernice przyszła do mnie jej asystentka i zabrała na zdjęcia próbne. Nigdy nie czułam się pewnie przed obiektywem. Krępowała mnie kamera i osoby wokół, ale fotograf zapewnił mnie, że zdjęcia wyszły niesamowicie. Kosmetyczka, fryzjer, asystent fotografa i sam fotograf zachwycali się moją osobą. Gdy mówiono mi komplementy tylko się rumieniłam i dziękowałam.  Po zrobionych zdjęciach dokładnie mnie zmierzono, po czym zaprowadzono mnie jeszcze raz do biura zastępczyni szefa. Zdjęcia od razu przesłano na jej komputer. Nie mogła przestać się zachwycać. Powiedziała, że na zdjęciach wyszłam lepiej niż nie jedna zawodowa modelka. Dziwiła się, że nie rozpoczęłam kariery wcześniej.Poinformowała mnie również, że dostanę odpowiedź co dalej w przeciągu kilku dni, ale w sekrecie powiedziała mi, że mam wielkie szanse na zaistnienie w tym świecie. Ucieszyłam się na ten fakt. Poradziłam mi, żebym od tego czasu wyrzekała się tłustych i tuczących potraw, a zaczęła zdrowo jeść. Podziękowałam jej i się pożegnałam. Z biura wyszłam uśmiechnięta od ucha do ucha, a w samochodzie uśmiechałam się sama do siebie. Sięgnęłam po torbę i wysłałam od razu sms-a do Rachel :
"Jestem już po rozmowie. Nie uwierzysz! Wszyscy w agencji zachwycali się mną. Dostałam kopie zdjęć próbnych, więc pokażę wam w domu, a kolacje mamy na 19, więc poinformuj wszystkich! Już wracam do domu, więc za jakąś godzinę powinnam być, buziaki."
Cała w skowronkach jechałam w samochodzie. Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Miałam ochotę krzyczeć i skakać, ale miałam tylko jedną obawę - co jak rzeczywiście uda mi się zrobić karierę i jak zniosę rozstania z przyjaciółki i przede wszystkim z Harrym? Próbowałam na razie odgonić tę myśl, bo nic jeszcze nie było wiadomo...


*********************
o boże, boże jaka wena! emily jako modelka, mi się podoba ! :)
dziękuje za 29 pozytywnych reakcji do poprzedniego rozdziału i jak zwykle za najlepsze komentarze  !
znów udało mi się napisać dłuższy rozdział i jestem z siebie dumna, tylko przepraszam, że tak późno, ale cały dzień byłam poza domem, mam nadzieję, że się nie gniewacie <3
jutro kolejny rozdział, a może i nawet dzisiaj w nocy, kto wie ;) obserwujcie na bieżąco !
+53 obserwatorów, jeeej !
- > http://carolstorywith1d.blogspot.com/ zapraszam, zapraszam serdecznie na ten blog!
XOXO, ONE THING.
KOCHAM WAS !
*********************



NAJLEPSI Z NAJLEPSZYCH !


26 komentarzy:

  1. zajebiste < 33333 Emi jako modelka mmmmm.^^ No i Zaynowi przydałaby się jakaś dziewczyna , bo biedaczek umrze bez tej "pieprzonej miłości" XDD

    OdpowiedzUsuń
  2. aa kocham boze kocham too ;D:D
    bhaha az mi sie Zayna szkoda zrobiła forever alone haha ;D
    czkeam na kollejny

    OdpowiedzUsuń
  3. haha, czekam na kolejny rozdział, dodaj dzisiaj jak bd miała wene : **

    OdpowiedzUsuń
  4. Z jakiego filmiku są te gify? <3 Genialne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny ! Jak zawsze :) A w nocy to o której ?

    OdpowiedzUsuń
  6. czekam na twoją wenę o 2-3.;D
    masz talent dziewczyno.!;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnee ! Zresztą jak zawsze ;) Już się nie moge doczekać następnego rozdziału ;] ~~ Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  8. super rozdział. już czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  9. Hahaha. Harry na tych animacjach zawsze jest świetny.
    Ślędzę bloga i mam nadzieję, że jeszcze przynajmniej dwa rodziały pojawią się do końca weekendu. :D

    OdpowiedzUsuń
  10. to jest świent pisz dalej i mam nadzieje ze dodasz dziś lub jutro kolejny rożdział :)najlepiej jakbyś dodawala codziennei:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem uzależniona od Twojego bloga Chyba. Już sie nie moge doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  12. z uwagą śledzę losy Emily i 1D. pisz więcej, bo piszesz świetnie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak zwykle niesamowity. Dzis się mało działo, ale i to nic czasem potzreba troche spokoju. Czeakam na nexta. Ubóstwiam cie i twoje opowadanie1 <3 @_Paulina____

    OdpowiedzUsuń
  14. jeju -.- kochany Zayn. Musisz mu jakąś dziewczynę podrzucić ;D
    Mam nadzieję, że dodasz dziś rozdział, bo szczerze przeczytałam ten szybko i wydawał mi się krótszy niż inne xD
    Ale i tak świetny jak wszystkie ! ^_^

    harryloveex3 (@strawberylovee)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie no świetnie ! <3 Kocham twoje opowiadanie . Jest moim ulubionym ,a czytam ich naprawde wiele :D Mam nadzieje ,że nigdy nie wpadnie Ci do głowy ,żeby nas pożucić , bo bym chyba cie zjadła ,albo nasłała na Ciebie Niall`a . Jesteś wspaniała , dziękuje ; **

    OdpowiedzUsuń
  16. Emily ~~ modelka, no, no ^^ Harry byłby ogromnie zazdrosny taj coś czuję... xD
    Rozdział świetny, tak jak zawsze! Czekam na 21. ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. super rozdział ale dlaczego rano jak weszłam na bloga do wyświetlał mi się 21 rozdział a teraz weszłam na niego i jest tylko 20? usunęłaś???
    POZDRAWIAM Sylwia!

    OdpowiedzUsuń
  18. SKASOWAŁ MI SIĘ Z NIEZNANYCH POWODÓW I JESTEM ZMUSZONA DO NAPISANIA GO OD NOWA :( NAWET MI SIĘ NIE ZAPISAŁ!

    OdpowiedzUsuń
  19. wooow.. przykro mi... :( a dasz radę dzisiaj napisać ten i tamten drugi? czy nie za bardzo.. :)?
    Pozdrawiam Sylwia :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Super pomysł z tą modelką..;)
    Rozdział mega..;)
    Pozdrawiam.!
    [wspolnykierunek.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  21. to dodaj 22,a 21 to potem. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Twój blog jest niesamowity! Czytam go z wielkim zainteresowniem i nie moge doczekać się co będzie dalej! Pozdrawiam xo

    OdpowiedzUsuń