wtorek, 28 lutego 2012

ROZDZIAŁ 31

Kolejne dwa dni minęły szybko. Z rana spędzałyśmy je wraz z Anne i dziewczynami na organizowaniu wesela Lauren. Od przymiarek sukienek po wybieranie kwiatów i innych pierdół. Niby nic, ale ile z tym problemu. Gdy jest nas pięć ciężko jest dość do wspólnego, zgodnego zdania. Każdej podoba się co innego, ale tak czy tak ostateczne zdanie należy do Lauren. Martwiła mnie jedna rzecz, a mianowicie suknia druhny, którą miałam założyć na tą okazję. Wszyscy zapewniali mnie, że w trzynaście dni brzuch mi nie urośnie na tyle bym nie weszła w kreacje. Na dzisiejszej cale szczęście przymiarce wszystko pasowało idealnie...
- O... matko... - otworzyła buzię Danielle widząc mnie w sukni.
- Jest idealna. - zachwycała się wraz z Danielle Carol.
- Wyglądasz w niej zabójczo. - dołączyła się do nich Anne.
- Przestańcie, bo się zaraz zawstydzę. - weszłam na podest, który znajdował się na środku pomieszczenia.
- Też chcę zobaczyć. - wyłoniła głowę Lauren zza zasłony przebieralni. - Będziesz najpiękniejszą pierwszą druhną. - uśmiechnęła się do mnie.
- Dziękuje wam. - powiedziałam do nich przeglądając się w lustrze.
- Przepraszam. - zwróciłam się do jednej z pracownic. - Sukienki można przerabiać? - spytałam niepewnie niską, miłą kobietę.
- Niestety nie. - odpowiedziała z uśmiechem.
- Em, uspokój się. - rzekla Danielle, która popijała szampana. - Już ci coś o tym mówiłyśmy. - popatrzyła na mnie spode łba.
- Dobra, dobra. - wystawiłam język do przyjaciółki. - Lecę się przebrać. - zeszłam z podestu zmierzając w stronę przebieralni. - Teraz czekamy na pannę młodą. - krzyknęłam w stronę przebieralni Lauren.
- Już prawie, prawie. - odkrzyknęła z drugiej strony.
Po przebraniu się szybko dołączyłam  do reszty w oczekiwaniu na pannę młodą. Nagle zasłony od głównej przebieralni odsłoniły się. Z pomocą jednej z pracownic Lauren weszła na podest. Cała nasza czwórka nie mogła opanować zachwytu.
- Jaka piękna suknia. - podeszłam do Lauren by dokładniej się jej przyjrzeć. - Wygląda jeszcze lepiej niż na zdjęciu. - obejrzałam sukienkę dokładnie od góry do dołu.
- To prawda. - uśmiechała się od ucha do ucha moja przyszła macocha. - Jest idealna, dokładnie taka o jakiej marzyłam. - oglądała się dokładnie w lustrze naprzeciwko siebie.
- Zgadzam się. - dodała Anne, która zachwycała się kreacją z kanapy obok.
Lauren nagle stanęła w bez ruchu. Łzy zaczęły lecieć jej z policzków.
- Ej, tylko mi nie płacz. - podeszłam do niej by ją przytulić.
- To łzy szczęścia. - usprawiedliwiała się wycierając łzy ręką. - Dobra, już koniec. - odetchnęła. - Bo sukienkę ubrudzę. - zaśmiała się do nas.
Jedna z pracownic dolała nam szampana, a druga założyła Lauren welon. Gdy była w całości gotowa wygląda zabójczo - jak anioł, dosłownie. Po dziesięciominutowym zachwycaniu się nad panną młodą przyszedł czas na Carol, Danielle i Anne. Lauren zrobiła im niespodziankę. Do pokoju wjechały dwa wieszaki obładowane sukienkami od Very Wang.
- To żart, prawda?! - popatrzyła na wieszak, a potem na Lauren Danielle.
- Skądże. - zaśmiała się panna młoda. - Wybierajcie sobie jakie tylko chcecie. - parsknęła z uśmiechem.
- Aaaaa! - skakała z radości Carol wraz z Danielle.
Cała trójka latała jak szalona pomiędzy garderobami pokazując mi się w każdej z nich. Uśmiechy nie schodziły im z twarzy. Lauren z pewnością sprawiła im radość. Po wybraniu kreacji rzuciły się na Lauren całując ją i dziękując. Danielle postawiła na oryginalność, Carol na prostotę, a Anne na elegancję. Każda suknia była piękna. Po udanych zakupach, pełne toreb wróciłyśmy do domu.
- No wreszcie! - powiedział Hazza podczas przekroczenia przez nas progu domu. - Dłużej się nie dało? - założył ręce czekając na odpowiedź.
- Przepraszam kochanie. - objęłam jego szyję rękoma. - Babskie sprawy, więc wiesz. - zaśmiałam się do dziewczyn.
- Rozumiem, rozumiem, ale żeby cztery godziny wybierać jakieś duperele na wesele? - odgarnął moje włosy z czoła. - Nie jesteś zmęczona? - zapytał troskliwie.
- Troszeczkę, ale daję radę. - puściłam mu oko.
- Pochwalcie się co sobie kupiłyście. - krzyknął Louis, który leżał wygodnie na kanapie.
Dziewczyny bez namysłu poleciały do łazienek by założyć nowo zakupione sukienki. Podczas gdy Carol, Anne i Danielle przebierały się wygodnie usiadłam obok Louisa.
- Co tam moja dziewczyna sobie ładnego kupiła?  - uśmiechnął się słodko do mnie Lou.
- Sam ocenisz. - wystawiłam do niego język. - Na pewno będzie ci się podobać. - powiedziałam dumnie.
Po kilku minutach Danielle, Anne i Carol wyskoczyły w łazienki w nowo zakupionych sukienkach. Liam z Louisem nie mogli opanować zachwytu.
- Wyglądacie... - zaczął Louis otwierając szeroko oczy.
- Niesamowicie. - dokończył za niego Liam.
- Potwierdzam! - krzyknął Zayn, który siedział na fotelu z laptopem.
- Czyli podobają wam się? - podbiegła do swojego chłopaka Danielle.
- Nawet bardzo. - pocałował swoją dziewczynę w policzek.
- Ty mamo też wyglądasz cudownie. - podszedł do swojej rodzicielki Hazza.
- Dziękuje synku. - przytuliła się do niego.
- Em, załóż swoją! - przekonywał mnie Zayn.
- Z moją jest dużo roboty. - machnęłam ręką. - Zobaczycie na ślubie. - parsknęłam.
- To my ci pomożemy. - zaoferowała się Carol z Danielle.
- E, no nie wiem. - westchnęłam spoglądając na torbę.
- Nie gadaj, tylko chodź. - wzięła mnie za rękę przyjaciółka.
Danielle z Carol pomogły założyć mi moją sukienkę. Dużo ciężej zakładało się ją od ich sukienek.
- Jesteście gotowi? - spytała Carol wyłaniając się do zgromadzonych chłopaków w salonie.
- Tak, tak! - krzyczała zgodnie cała piątka z Anne.
- No to proszę. - zaprezentowała mnie Danielle.
Wszyscy na mój widok otworzyli buzię. Usłyszałam same słowa podziwu i zachwytu.
- Nie uważacie, że wyglądam w niej grubo? - zwróciłam się do wszystkich.
- Chyba żartujesz. Wyglądasz idealnie. - podszedł do mnie Hazza.
- Najpiękniejsza sukienka jaką kiedy kolwiek widziałem. - dodał Niall z uśmiechem.
- Oj, zgadzam się. Wyglądasz zjawiskowo. - dodał Louis nie mogąc oderwać ode mnie wzroku.
- Bo już miałam obawy. - odetchnęłam z ulgą.
- Nie potrzebnie. - pocieszył mnie Liam.
Wszystkie zdjęłyśmy sukienki po czym włożyłyśmy je do szafy, by się nie pogniotły. Anne zmierzyła do kuchni by ugotować nam coś dobrego na obiad, ja natomiast potrzebowałam czasu dla siebie, więc wzięłam książkę i poszłam na taras by odciąć się od całego zamieszania. Było ciepło wrześniowe po południe. Słońce przygrzewało, a wiaterek delikatnie wiał. Idealna pogoda by spędzić dzień na zewnątrz. Masa myśli przyszła mi do głowy gdy siedziałam tak sama, ze swoimi problemami. Dotknęłam swojego brzucha. Rozwijało się w nim nowe życie. Owoc mojej miłości z Harrym. Miałam przeczucia, że to dziewczynka... Miałam taką nadzieję, że będzie to własnie płeć żeńska, choć Hazza marzył o chłopcu. Tak czy tak będzie idealne, nie ważne jakiej płci by się urodziło. Za dziewięć miesięcy mieliśmy stać się z rodzicami. Czekały nas ciężkie miesiące. Przez ten czas musimy dojrzeć do rodzicielstwa. Czeka nas ciągłą krytyką i obowiązki. Nie czekało nas tylko zmienianie pieluch i karmienie, mieliśmy stworzyć też rodzinę, która nawzajem będzie się wpierać w ciężkich momentach. Hazza dojrzał do zostania ojcem, co nie zmieniało faktu, że widziałam w jego oczach strach. Za kilka miesięcy świat dowie się o mojej ciąży, i co wtedy? Nie chce aby kończył swojej kariery przeze mnie, nie pozwolę mu na niszczenie swoich marzeń. Niestety świat bywa srogi, w szczególności dla sławnych ludzi. Masa plotek, doniesień, zdjęć będzie krążyła po internecie i telewizji. Będziemy musieli psychicznie nastawić się na ostre słowa z różnych stron. Niestety sami się w to wpakowaliśmy. Moje rozmyślenia zakłóciło przybycie Hazzy.
- Co tak siedzisz sama? - usiadł obok mnie obejmując mnie.
- Potrzebowałam chwili spokoju. - usprawiedliwiałam się wtulając się w jego ramiona.
- O czym myślałaś? - pocałował mnie delikatnie w czoło.
- O nas... - westchnęłam dotykając brzucha. - O tym co będzie czekało nas za kilka miesięcy, gdy będzie widać, że jestem w ciąży. - zmartwiłam się chowając głowę w torsie Harrego.
- Kochanie, nie martw się, źle ci to robi. - głaskał mnie po głowie. - Damy radę, jestem tego pewien . -pocieszał mnie.
- Nie chcę abyś przeze mnie tracił fanów. - łzy zaczęły napływać mi do oczu.
- Nie stracę, jestem pewien, że fani ucieszą się na tą wiadomość... - uśmiechnął się do mnie swoich słodkim uśmieszkiem.
- Ale... - zaczęłam ze łzami w oczach.
- Żadne ale. - przyłożył mi swój palec do ust zanim co kolwiek chciałam powiedzieć.
Słońce powoli chowało się za horyzontem, robiło się coraz chłodniej, ale to się teraz nie liczyło. Byłam z osobą którą kocham, która była dla mnie najważniejsza, to było tylko ważne.
- Anne chyba skończyła już gotować, bo nikogo nie widzę w salonie. - uśmiechnęłam się do Hazzy.
- I co z tego? - popatrzył na mnie swoimi hipnotyzującym wzrokiem.
- To, że nie miło z naszej strony, że siedzimy tutaj we dwójkę. - wstałam biorąc go za rękę.
- Nikt nie zauważył, że nas nie ma. - pociągnął mnie w swoją stronę.
- Tak, tak. - zaśmiałam się siadając Harremu na kolanach.
- Wyglądałaś dzisiaj zjawiskowo w tej sukience. - pocałował mnie w wystające kości obojczykowe.
- Cieszę się, że ci się podoba. - objęłam jego twarz rękoma. - Ale naprawdę musimy już iść. - wzięłam go za rękę i wspólnie weszliśmy do środka.
Tak jak myśleliśmy - wszyscy siedzieli przy stole zajadając się lazanią wykonaną przez Anne. Nałożyliśmy sobie resztki, które zostały i wspólnie z przyjaciółmi zjedliśmy posiłek. Anne krzątała się wokół nas dolewając soku bądź zbierając brudne naczynia. Niall oczywiście zjadł za czterech brudząc koszulę przy okazji. Kolacje przerwał dźwięk do drzwi. Bez namysłu wstałam i zmierzyłam by otworzyć niespodziewanemu gościowi.
- Cześć Emily. - rzekła do mnie Rachel.
- Oo, co ty tu robisz? - zapytałam zdziwiona zamykając drzwi i wychodząc na zewnątrz.
- Przyjechałam się spakować. - uśmiechnęła się niepewnie.
- Czyli to postanowione? - spytałam smutnym głosem.
- Tak, dzisiaj w nocy wylatujemy. - tupała nerwowo nogą unikając mojego wzroku.
- Rachel, przemyśl to... - popatrzyłam na nią błagalnie.
- Nie mam nad czym Em. - spojrzała na mnie. - Nie chcę zostawiać mamy samej, ona mnie potrzebuję. - próbowała powstrzymać łzy w oczach.
- Nie wiem co mam powiedzieć... - opuściłam głowę w dół.
- Najlepiej nic nie mów. - obeszła mnie Rachel, po czym weszła do środka.
Wchodząc kilka sekund po przyjaciółce zauważyłam uśmiechy u każdego na widok Rachel. Niestety nikt nie wiedział co jest przyczyną jej przyjazdu. Po przywitaniu się z każdym wraz z Niall'em poszła na górę. Wyjaśniłam wszystkim zgromadzonym co się dzieje. Każdy posmutniał na tą wiadomość. Rachel należała do naszej paczki. Nikt nie chciał, żeby nas opuszczała. Bez niej nie będzie tak samo...
- Biedaczek się załamie. - oparła głowę o ramię Liama Danielle.
- Najbardziej właśnie boję się jego reakcji. - zaczęłam obgryzać paznokcie z nerwów.
- Dlaczego wcześniej nam o tym nie powiedziałaś? - zapytał Louis.
- Rachel nie chciała, żebym wam o tym mówiła. Kilka dni temu jeszcze nie była pewna swojego wyjazdu, ale najwyraźniej już postanowiła. - westchnęłam wtulając się w Harrego.
- Co jej odbiło? - pokręcił głową Zayn.
- Nie wiem, ale nie podoba mi się to. - wtrąciła się Carol.
Jak nigdy niby nic siedzieliśmy, czekając na rozwinięcie akcji. Długo musieliśmy czekać. Po godzinie Carol zeszła z dwoma walizkami w rękach, a za nim ani śladu Niall'a.
- Będę już lecieć. - uśmiechnęła się do nas stawiając walizki na ziemi.
- Rachel... - podeszłam do niej przytulając ją.
- Przepraszam was wszystkich. - rozejrzała się do zebranych wokół niej. - Nie chcę nikogo ranić, ale będzie lepiej gdy zniknę z waszego życia. - łkała cichutko.
- Nie mów tak. - powiedział oburzony Louis. - To, że wyjeżdżasz nie oznacza, że nie należysz do naszej rodziny dłużej. - uśmiechnął się do niej.
- Dokładnie! Masz tutaj wrócić. - przytuliła ją Danielle.
- Będziemy na ciebie czekać. - dodał Hazza.
Wyściskaliśmy się wszyscy po czym poszłam odprowadzić moją przyjaciółkę pod drzwi.
- Odzywaj się, okej? - przytuliłam jeszcze raz Rachel.
- Obiecuję. - wystawiła mały paluszek do mnie.
- Na naszą przyjaźń. - rzekłam po czym nasze małe paluszki splotły się.
- Będę na ślubie twojego taty. - uśmiechnęła się wyciągając rączkę z walizki. - Nie mogę tego przegapić. - zaśmiała się.
- Dobre chociaż tyle. - puściłam jej oko.
- To do zobaczenia. - pomachała mi zmierzając w stronę samochodu.
- No na razie. - odmachałam mojej przyjaciółce.
Na widok opuszczającej mnie przyjaciółki z walizkami rozpłakałam się. Moja kompanka, która towarzyszyła mi od piaskownicy właśnie wyjeżdża, daleko ode mnie. Przyglądałam się odjeżdżającemu samochodowi. Gdy pojazd zniknął mi z oczu powiedziałam po cichu "Będę tęsknić." po czym wróciłam do środka... W salonie przyuważyłam tylko zmartwioną Anne, Danielle i Carol.
- Gdzie reszta? - spytałam rozglądając się po salonie.
- Na górze, u Niall'a. - powiedziała smutnym głosem Carol.
- Co się dzieje? - popatrzyłam na nie badawczo.
- Źle z nim. - zakryła usta ręką Danielle.
Chciałam jakoś pomóc, pobiec tam, przytulić naszego blondaska i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, ale nie mogłam. Nic nie będzie dobrze. Rachel wyjechała, nie wróci. Postanowiłam nie wtrącać się w "męską" rozmowę. Może rozmowa z kumplami mu pomoże. Miałam cichą nadzieję, że własnie tak będzie. Niestety widząc miny rozczarowanych chłopaków schodzących po schodach moje wszelkie oczekiwania prysły.
- Jak z nim? - spytałam od razu Harrego.
- Fatalnie. - usiadł rozczarowany obok mnie. - Nie da się do niego przemówić. - dodał mierzwiąc swoje włosy.
- Co się w ogóle stało? - spytała Anne.
- Jak to co? - popatrzył na mamę Harry. - Zerwała z nim. - westchnął.
- Stwierdziła, że czegoś jej w życiu brakuje i musi zacząć żyć od nowa w Irlandii z nowym otoczeniem, ludźmi. - rozsiadł się w fotelu Louis.
- Tylko tyle mu powiedziała? - spytałam z niedowierzaniem.
- Nie wiem, pewnie nie. - powiedział obojętnie Zayn. - Nie powiedział nam pewnie wszystkiego.
- W ogóle mało mówił. - złapał się za głowę Liam. - Patrzył się w jeden punkt i ignorował nas. - zasmucił się na samą myśl.
- Niall ma wrażliwą duszę, łatwo go zranić, musimy go zrozumieć... - oznajmiłam wszystkim. - I wspierać. - dodałam patrząc się na każdego.
- Zero wspominania o Rachel. - dodała Danielle kiwając palcem.
- Uwierzcie mi, łatwo nie zapomni. - pokręcił głową Lou.
- No to musimy mu w tym pomóc. - popatrzyła na swojego chłopaka Carol.
Wszyscy w kiepskich humorach rozeszliśmy się do swoich pokoi. Podczas gdy Hazza brał prysznic po cichu  przemknęłam się do pokoju Niall'a, by zobaczyć jak się trzyma.
- Puk, puk. - wyłoniłam się zza drzwi. - Mogę? - spytałam blondaska, który leżał na łóżku ze słuchawkami w uszach.
- Ta. - powiedział nie spuszczając wzroku z laptopa.
- Jak tam się czujesz? - usiadłam na łóżku Niall'a.
- Zajebiście. - odpowiedział obojętnie.
- Niall... - popatrzyłam na przyjaciela... - Proszę, porozmawiaj ze mną.
- Nie ma o czym. - spojrzał na mnie na chwilę po czym znów na monitor laptopa
- Owszem, jest. - rzekłam oburzona, nie spuszczając z niego wzroku.
- Temat skończony. - parsknął. - Wybacz, ale chciałbym się położyć. - wstał nagle z łóżka.
- No dobrze, dobranoc. - zmierzyłam w stronę drzwi rozczarowana.
Wszystko było nie tak. Radość, która zawsze w nim żyła znikła, przepadła. Niby czas leczy rany, ale w jego przypadku to nie pomoże. Musieliśmy mu pomóc.. Nie możemy zostawić naszego przyjaciela samego z problemami. Pełna smutku położyłam i zasnęłam z bezsilności. W środku nocy obudziły mnie hałasy dochodzące z dołu. Z początku przestraszyłam się myśląc, że to może złodziej. Bez namysłu obudziłam Harrego i powiedziałam o hałasach dochodzących  z dołu. Wspólnie zeszliśmy powoli ze schodów. Pełni obaw rozejrzeliśmy się po salonie. Z kuchni padało światło, więc postanowiliśmy tam zajrzeć. To był Niall, pijany. Od razu do niego podbiegłam, żeby się nie wywrócił. Ledwo trzymał się na nogach. Cały czas bredził o Rachel. Z pomocą Harrego wnieśliśmy go na górę budząc przy tym Zayn'a, który pobiegł do Hazzy by wspólnie wnieść przyjaciela do pokoju. Z przerażeniem w oczach patrzyłam na pijanego przyjaciela. Po położeniu na łóżku nasz blondasek cały czas się kręcił. Postanowiłam, że zostanę z nim do momentu zaśnięcia. Usiadłam na fotelu obok łóżka. Próbowałam wypytać go gdzie był i jak doprowadził się do takiego stanu. Bredził z wielką trudnością, że wyszedł w nocy po czym pojechał do pierwszego lepszego baru. Nic więcej nie mówił. Ułożył się na prawym boku po czym zasnął jak niewinne dziecko. Wzięłam koc z jego szafy i przykryłam go. Zmierzając w stronę pokoju Harrego nie mogłam opanować emocji. Gotowała się we mnie złość na zmianę ze smutkiem. Całą noc nie mogłam spać. Martwiła mnie obecna sytuacja z Niall'em. Dopiero gdy zaczęło świtać oczy zaczęły mi się zamykać, gdy w końcu o 5 rano zasnęłam...


******************
jak podoba się 31 rozdział? czekam na komentarze :*
wczoraj walnęło 50 000 wyświetleń, jestem cholernie dumna i szczęśliwa, dzięki wam !
zrobiłam nową ankietę, tym razem dotyczącą kolejnego opowiadania - jak na razie wygrywa Harry. ankieta zakończy się wraz z końcem opowiadania.
56 pozytywnych reakcji - tyle było w poprzednim rozdziale :)
dziękuje za miłe komentarze, które sprawiają, że cały czas chce mi się pisać tego bloga jak i za reakcje.
mam jedną prośbę - anonimowi czytelnicy, podpisujcie się :)
http://samemistakesstory.blogspot.com/2012/02/rozdzia-22.html - na samym końcu przypominam jak wyglądają sukienki lauren i emily :)
KOLEJNY ROZDZIAŁ DODAM GDY BĘDZIE 40 KOMENTARZY, A CO TAM, MAM TAKI KAPRYS :D
w razie pytań piszcie na gadu - 40922686 <3
+ zapraszam serdecznie na tego bloga - http://carolstorywith1d.blogspot.com/ <3
xoxo, one thing.
******************


1. Danielle.
2. Carol.
3. Anne.
( mam nadzieję, że się podobają :* )

51 komentarzy:

  1. świetne świetne !!! <3
    Biedny Niall , szkoda mi tego blondaska ! :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietny rozdział a ja chciałabym podziekować za tą kołysanke bo dzis miałam konkurs z angielskiego i musielismy własnie do niej słowa dobrać

    OdpowiedzUsuń
  3. świetnie . ; ))

    szkoda Nialla, coś czuję że teraz one będzie mówił ' alone forever ' . ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe jak to się wszystko potoczy.. A tak przy okazji, kiedy się dowiemy się jaką płeć ma dziecko? Jestem bardzo ciekawa! ;D Może bliźniaki?
    ~Kamila.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda Nailla. Rozdział jak zawsze super.

    OdpowiedzUsuń
  6. biedny blondasek :(( ROzdział jak zawsze genialny ! czekam na kolejny rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak mi szkoda Nialla, biedaczek i co teraz zrobisz z naszym blondaskie. Rozdział genialny.

    OdpowiedzUsuń
  8. Supeeeeeerrrr rozdział a w związku z ankietą niech będzie następne opowiadanie z Zaynem bo jest tak mało z nim a z Harrym duuuuużo :D ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nowe opowiadanie z Harrym! Z Harrym jest dużo, fakt, ale on jest taki śliczny ♥..
    Kidy nowy rozdział?
    Mrs. Styles ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. biedny Niall ;/
    Julka

    OdpowiedzUsuń
  11. jakie śliczne sukienki <3!
    Rachel jest nienormalna ;/
    szkoda mi naszego blondyna ;(
    Kasia ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. aaa!!!!
    jak mi jest smutno jak ona go mogła tak potraktować pewnie będzie z tamtym chłopakiem ;/
    już nie mogę się doczekać ślubu ;)
    @only_ever_1d

    OdpowiedzUsuń
  13. kurde ja nie chce żeby Niall był nieszczęśliwy ;/
    co ona zrobiła ;(
    ciekawe co się będzie dalej działo ;)
    Dusia

    OdpowiedzUsuń
  14. ja chcę już nastepny... Proszę?
    Głupia Reachel. Biedny Niall.

    OdpowiedzUsuń
  15. kurde przeczytałam całe opowiadanie przez weekend jest świetne i ten rozdział też ;)
    kiedy będzie następny ? ;)

    Zuzia

    OdpowiedzUsuń
  16. Nialler :( ♥ Rozdział świetny ! ;]

    OdpowiedzUsuń
  17. Niesamowita jest sukienka Danielle <3 uwielbiam ją ^^
    O nie! :( a jednak durna skrzywdziła Niallera ;( biedny blondasek -.-
    mam nadzieję, że jak będzie ślub taty E. ta głupia Rachel nie wpadnie na tak perfidny pomysł i nie przyjedzie z tym swoim tam -.- bo po prostu wyjdę z siebie i stanę obok, potem ją zamorduję, zakopię, odkopię, znów zamorduję i ponownie zakopie i wrócę do siebie.

    harryloveex3 <3

    OdpowiedzUsuń
  18. no zgadzam się z harryloveex3 jak ona przyjdzie z tamtym to ją zabije !!!
    jak mozna tak skrzywdzić Nialla <3

    Madzia

    OdpowiedzUsuń
  19. rozdział świetny, szkoda mi Nialla
    ma być o Harrym plisss następne opowiadanie
    zapraszam do siebie : ) http://oszukanamarzycielka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. cudne! *_* czekam na kolejny rozdział.!

    OdpowiedzUsuń
  21. bozeee tak mi szkoda Niallera ze az normlanie szkoda mi go
    swietny rozdział jak zawsze
    czekam na kolnejy mysle ze te 40 bedzie juz niedługo wiec czekam na koljney ;*

    OdpowiedzUsuń
  22. biedny Naill no . <3 . Szkoda go . A sukienki są piękne ;D . Chce następny rozdział ! CHCE ! CHCE ! <3 .

    OdpowiedzUsuń
  23. kocham twoje opowiadanie :D
    szkoda mi Nialla ...
    czekam na następny rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  24. świetny rozdział :D
    śliczne są te sukienki :)

    OdpowiedzUsuń
  25. świetnyy blog <3

    czekam na nastepny <3

    OdpowiedzUsuń
  26. mega!! glupia rachel zeby zostawic nialla??!!

    OdpowiedzUsuń
  27. najlepszy blog ^^ - Ola. ;*

    OdpowiedzUsuń
  28. no to jeszcze 10 kom :D super ^^ czekam na następny :) - Ania

    OdpowiedzUsuń
  29. nie!!
    jaka z niej idiotka jak mogła go tak zranić ;(
    kurcze a mam takie przeczucie z eona przyjdzie na ślub z tamtym ;/
    czekam na następny ;)

    Wika

    OdpowiedzUsuń
  30. czekam z niecierpliwością na następny rozdział :) I co bedzie z Niall"em ?

    OdpowiedzUsuń
  31. kurde ja chce dzisiaj nowy rozdział !! ;d
    kurde jaka ona jest nienormalna ;/


    Sabina

    OdpowiedzUsuń
  32. jej jeszcze tylko 6 ;D
    nurtuje mnie jedno pytanie co będzie z Naillem ?!
    chce żeby był szczęśliwy a nie cierpiał ;/

    Monika

    OdpowiedzUsuń
  33. mam nadzieje że Niall'owi przejdzie, biedaczek :C a po za tym świetne *.*

    Natalia

    OdpowiedzUsuń
  34. świetne czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  35. Kiedy sobie wyobrażam takiego smutnego, przygnębionego Nial'a, mam ochotę wyrwać włosy Rachel :)Świetny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  36. Kocham to!! czekam na następny. Ada xx

    OdpowiedzUsuń
  37. Świetny rozdział! :) Nie mogę się doczekać co będzie dalej!

    OdpowiedzUsuń
  38. bossskie <3

    OdpowiedzUsuń
  39. najlepszy blog ever <33333

    OdpowiedzUsuń
  40. Uh świetny ! Czekam na 32 ♥
    Carol ma śliczną sukienkę ! :D

    @carrotsattack

    OdpowiedzUsuń
  41. Podoba mi się w twoim blogu to, że opisujesz bardzo dokładnie uczucia każdego z bohaterów.Ich kłopoty i radość.Czekam z niecierpliwością na rozdział 32 :*
    >3

    OdpowiedzUsuń
  42. Blog Świetny, ale mam prośbę, jak zaczniesz pisac nowe opowiadanie wybierz kogos innego niż Harrego, bo w Tym opowiadaniu był on główną postacią. Takie jest moje osobiste zdanie :D

    OdpowiedzUsuń
  43. Uwielbiam Twoje opowiadanie, mam nadzieję, że kolejne opowiadanie nie będzie o Harrym większość opowiadań jest o nim (ale chce równocześnie zaznaczyć, iż lubię Harrego i nic do niego nie mam :)) Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział.
    P.S. A ile przewidujesz rozdziałów tego opowiadania??
    -Edyta-

    OdpowiedzUsuń
  44. kocham twoje opowiadania! <3 czekam na następny rozdział,
    a i śliczne sukienki ;)

    Ola xx

    OdpowiedzUsuń
  45. Rozwiń wątek Lou i Carol <3 Ale bez żadnych dramatów :) Albo oczami Harrego ;)

    OdpowiedzUsuń
  46. Super opo. Biedny Niall. ;( Czekam na nn ;d Zapraszam do mnie http://onedirection-story1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  47. Jest już 48 komentarzy,a rozdziału nie ma

    OdpowiedzUsuń
  48. Świetny! <33 xx.
    Pozytywna59

    OdpowiedzUsuń
  49. Taaak, mi też szkoda Niallera :(
    Mam nadzieję, że nie zmieni się przez to rozstanie na tyle, by kompletnie zamknąć się w sobie... ;)

    OdpowiedzUsuń