piątek, 3 lutego 2012

ROZDZIAŁ 19

Moje pierwsza myśl po przebudzeniu - czy Rachel pogodziła się z Niallem. Chciałam wstać z łózka, pobiec do nich i wbiegnąć bez pytania do pokoju, ale stwierdziłam, że będzie tak trochę niegrzecznie, więc nerwowo zaczęłam wiercić się w łóżku nie dając Harremu dłużej spać.
-Wiercisz się i wiercisz... Człowiekowi spać nie dasz. -narzekał zaspany Hazza.
-Harry... -zaczęłam patrząc się na niego.
-Mmm? Coo? -spytał przecierając oczy.
-Jak myślisz? Z Rachel i Niallem wszystko ok?
-Nie możesz spać tylko z tego powodu? -zaśmiał się Hazza przytulając mnie.
-Widzę, że ciebie w ogóle to nie rusza... -odrzuciłam rękę Harrego która mnie obejmowała po czym odwróciłam się plecami do niego.
-Skoro leżą razem w jednym łóżku, przytuleni to oznacza, że musi być dobrze. Słoneczko nie denerwuj się. -objął mnie ponownie Hazza.
-No dobrze... -przytuliłam się do niego po czym ponownie zasnęłam.
Obudziliśmy się po 11. Od razu wstałam z łóżka i pobiegłam do kuchni. Ku mojemu zdziwieniu Rachel siedziała z Niallem w kuchni. Uśmiechając się i rozmawiając.
-Dzień dobry. -przywitałam się z ich dwójką.
-Cześć. -odpowiedział radośnie blondyn.
-Wcześnie wstaliście? -zapytałam się ich dwójki.
-Gdzieś o 9, ale poleżeliśmy jeszcze w łóżku. -rzekła uśmiechnięta Rachel.
-Czyli... już wszystko jest okej? -spytałam niepewnie.
-Daj im spokój. -wszedł do kuchni Harry.
-To żadna tajemnica. Wszystko dobrze już jest... Wyjaśniliśmy sobie parę spraw i doszliśmy do wniosku, że damy sobie drugą szansę. -powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha Niall.
-Zgadza się. -cmoknęła go w usta moja przyjaciółka.
-No to się cieszę.
Do śniadania dołączył się Zayn z Liamem. Wszyscy zjedliśmy wspólnie posiłek po czym posiedzieliśmy przy stole przy porannej kawie i pogadaliśmy. Za dwa dni miała przylecieć Danielle. Ucieszyłam się na tę wiadomość. Dawno jej nie widziałam i stęskniłam się za nią.
-A co... z Louisem? -spytał robiąc smutną minę Liam.
-Nie wiem... Wyjechał z Eleanor. Pewnie nie powiedział jej nawet o tym skoro obyło się bez kłótni. Najbardziej mi Carol żal... Biedna o niczym nie wiem. -oznajmiłam wszystkim.
-Nie mam zielonego pojęcia co Louisowi odwaliło z tym wyjazdem... -dodał Zayn popijając kawę.
-Miejmy tylko nadzieję, że wszystko dobrze się skończy. -dopowiedział Harry.
-Co powiecie żeby zaprosić dzisiaj Carol? To, że pokłóciła się z Lou'im nie oznacza, że z nami... -zaproponowała Rachel.
-Świetny pomysł! -krzyknął Niall.
Louisa nie było, więc czemu miałaby nie wpaść? Wszyscy z entuzjazmem wyrazili się co do zaproszenia mojej sąsiadki, więc postanowiłam po nią pojechać i ją zaskoczyć, a ze mną Harry. Podczas gdy reszta zmywała i sprzątała po śniadaniu pojechałam z Harrym przed odwiedzeniem Carol na zakupy. Mieliśmy braki w lodówce, a przy apetycie Niall'a wszystko znikało w przeciągu paru godzin. Po uzupełnieniu zapasów i zapakowaniu ich do bagażnika zmierzyliśmy prosto do domu Carol...
-Masz zamiar jej powiedzieć o Lou'im i Rachel? -spytał niepewnie Hazza.
-Chyba sobie żartujesz... Albo Rachel jej powie, albo Lou to zrobi, ale na pewno nie ja... -oburzyłam się.
-To oznacza, że dzisiaj wszyscy będziemy musieli udawać, że wszystko jest dobrze i nic się nie wydarzyło? -upewnił się mój chłopak.
-Pogadam z Rachel... Spytam się czy powie o tym Carol.
-Nie wiadomo kiedy Louis wróci, więc lepiej, żeby teraz się dowiedziała od Rachel niż za jakiś czas...
-Wiem, masz racje. -dodałam łapiąc go za rękę.
Podjechaliśmy do Carol i zaparkowaliśmy na jej podjeździe. Otwierając drzwi była zaskoczona. Nie spodziewała się nas.
-Wchodźcie, wchodźcie. -zapraszała nas Carol.
-My tylko na chwilę. Idź się przebierz i jedziesz z nami. -poinformowałam.
-Eee, nie wiem czy to dobry pomysł. -zawahała się.
-Nie gadaj głupot. Louis wyjechał na parę dni i nie ma go w domu. -rzekł Hazza.
-Och, no to dobrze... Poczekajcie w salonie, 5 minut dosłownie zajmie mi przyszykowanie się, ok? -oznajmiła Carol biegnąc po schodach.
Minęło nawet 4. Dobra była. Ja potrzebowałabym co najmniej 20. Wsiedliśmy wszyscy do samochodu i zmierzyliśmy w stronę domu One Direction.
-A gdzie Lou wyjechał? -zapytała ciekawska Carol.
-Sprawy rodzinne. -odpowiedział Harry.
-Mhm, a kiedy wraca?
-Prawdopodobnie za dwa dni, ale u niego nigdy nic nie wiadomo, znasz go, cały Lou. -zaśmiał się.
Po trzech godzinach nieobecności wróciliśmy do posiadłości. Na widok Carol wszyscy się uśmiechnęli i podbiegli się przywitać. Rachel trzymała się tylko na dystans. Wzięłam ja na chwilę na rozmowę w cztery oczy...
-Musisz jej o tym powiedzieć. -odrzekłam.
-Ja? Czemu? -marudziła Rachel.
-Nie wiadomo kiedy wróci Lou, a tak to każdy z nas będzie musiał dzisiaj udawać, że wszystko jest dobrze, wspaniale i w ogóle super. Jeszcze ktoś przez przypadek powie o tym i wtedy dopiero będzie źle...
-Ech, no dobra... -wzruszyła ramionami.
-Dziękuje. -uściskałam ją.
-Ale boję się jej reakcji. Mam obawy, że mnie przez to znienawidzi... -rzekła Rachel.
-Kto cię znienawidzi? -weszła do kuchni nagle Carol...
-Eeeee... nikt taki. -skłamała moja przyjaciółką.
-Zostawię was w takim razie same.
Wyszłam z kuchni. Bałam się tej rozmowy między Carol, a Rachel... Modliłam się tylko, żeby nie doszło do żadnych rękoczynów ani obelg.
-Gdzie dziewczyny? -zapytał Niall patrząc za mnie z przerażeniem w oczach.
-Rozmawiają... -odpowiedziałam.
-Myślisz, że się nie pogryzą? -zaśmiał się Zayn.
-Mam nadzieję, że nie... -odpowiedziałam.
Wszyscy nerwowo siedzieliśmy w salonie czekając na zakończenie rozmowy przez Carol i Rachel. Nikt nie oglądał nudnego teleturnieju tylko co chwila patrzyli na drzwi - czy przez przypadek się nie otwierają. Dokładnie po 40 minutach dziewczyny wyszły o dziwo uśmiechnięte...
-Już? Powiedziałaś Carol o wszystkim? -upewniłam się pytając Rachel.
-Tak, wszystko sobie wyjaśniłyśmy... -odpowiedziała za nią Carol.
-I nie jesteś zła? -wytrzeszczył oczy Hazza.
-Nie. Byli pijani. Lou był w dołku. Przeszłości się nie rozpatruje. Co by dało mi wydzieranie się na nią  i obrażanie? -wzruszyła ramionami Carol.
-Kurde, też chciałbym mieć takie podejście do spraw jak ty Carol.-oznajmił Niall.
-Taki już mam charakter. -zachichotała.
-Wy tu sobie milutko gadałyście, a ja przeżywałam katusze. -rzekłam oburzona.
-Przepraszamy. -powiedziały jednocześnie.
Odetchnęłam z ulgą. Carol jakoś to przyjęła i cieszył mnie fakt, że się nie pokłóciły, ale nadal przejmowałam się Louisem. Postanowiłam na chwile wymknąć się z salonu i zadzwonić do niego. Długo musiałam czekać aż odbierze, znając go zastanawiał się czy odebrać, cały Lou. Po chwili oczekiwania w końcu usłyszałam jego głos.
-Halo?
-Cześć Lou! Co tam u ciebie? -zapytałam.
-Całkiem dobrze. Świetnie z Eleanor się bawimy. -powiedział.
-Louis, nie kłam, błagam. Znam cię.
-Nie kłamie... -powiedział smutnie.
-Carol już o tym wie. Rachel z nią rozmawiała. Wszystko jest dobrze już. Możesz wrócić i wszystko będzie po staremu, obiecuje.
-Nie, nie chce. -rzekł Lou.
-Tęsknimy za tobą.
-Za wami też, ale to nie jest dobry okres by wrócić. -powiedział niepewnie.
-Ale zrozum, że Carol nie gniewa się na ciebie! -krzyczałam.
-Muszę kończyć, do usłyszenia. -odłożył słuchawkę.
-Ale... -nie dokończyłam to co chciałam powiedzieć.
Odłożył słuchawkę... Słyszałam w jego głosie, że nie czuł się szczęśliwy. Gdybym tylko wiedziała gdzie jest, wsiadłabym w samochód, pojechałam po niego i na siłę go do niego wsadziła. Nagle do kuchni wszedł Harry. Zmartwił się moją miną. Powiedziałam mu o rozmowie z Louisem. Stwierdził, że trzeba dać mu czas, a sam z czasem zrozumie swój błąd. Chciałabym, żeby tak było... Wróciliśmy do salonu i dołączyliśmy do reszty. Wszyscy oglądali jakąś komedie romantyczną. Los chciał, że weszliśmy w trakcie jakiegoś pocałunku.
-Moje oczy, moje oczy! -krzyczał Zayn zakrywając rękoma oczy.
-Uspokój się wariacie. To tylko niewinny pocałunek. -uspokajał go Niall siedzący obok.
-Ostatnio mam wstręt to jakiej kolwiek miłości. -odpowiedział ciemnowłosy.
-Biedaczek. -zachichotała Rachel wtulona w Nialla.
-No wszyscy z zespołu kogoś mają, a ja... -zasmucił się Zayn.
-No przecież masz mnie. -puścił do niego oko Liam.
-Do ciebie za kilka dni dziewczyna przyjeżdża. głuptasie. -przypomniał mu.
-Nie zmienia to faktu, że cię kocham. -uśmiechnął się słodko Liam.
-Ja ciebie też. -odpowiedział Zayn wystawiając język.
Przyłączyliśmy się z Harrym. Nie wiedzieliśmy o co chodzi, ale oglądaliśmy ze względu na resztę, która oglądała to romansidło od początku. Liam zaczął mi tłumaczyć o co chodzi, ale nie wiele rozumiałam z tego co mi mówił... Popatrzyłam na zamyśloną Carol. O czymś myślała. Po cichu do niej zagadałam.
-Coś cię gryzie? -zapytałam szeptem.
-Tak... -odpowiedziała przygryzając dolna wargę.
-O co chodzi? -spytałam.
-Zastanawia mnie... czy Lou wyjechał z mojego powodu, czy nie chce mnie znać i chce być z Eleanor, czy się wstydził mi powiedzieć o tym. -zawahała się.
-Wiesz co? Nie wiem... Wydaję mi się, że za dużo się ostatnio działo z jego powodu. -oznajmiłam.
-I musiał wyjechać AKURAT z Eleanor? -popatrzyłam na mnie spode łba.
-Też tego nie rozumiem. -westchnęłam.
-Jeszcze niedawno mi o niej opowiadał i mówił, że nie chce mieć z nią nic do czynienia. -opuściła głowę Carol.
-Nie martw się z nim. Jeszcze zrozumie swój błąd. -objęłam ją.
-Nie sądzę. -rzekła Carol zakrywając twarz rękoma.
-Carol... A ty coś do niego czujesz? -zapytałam niepewnie.
-Nie będę cię okłamywać : tak. -odpowiedziała szczerze moja sąsiadka.
-Coś więcej niż lubisz? -spytałam po cichu.
Nagle usłyszałam, że głośność w telewizorze stopniowo maleje... Pliot trzymał Liam, więc wszystko to wyjaśniało.
-Ekhem, mama wam nie mówiła, że nie ładnie podsłuchiwać? -zaśmiałam się.
-Ojeej, przepraszam. Samo coś się popsuło. -skłamał Liam.
-Dobra, dobra. Nie kłam. -wystawiłam język.
-To żadna tajemnica... -uspokoiła mnie Carol.
-Kochasz go? -spytał Harry.
-Harry, daj jej spokój, skoro nie chce mówić to niech nie mówi. -wtrąciła się Rachel.
-Mam rozumieć, że udawaliście, że nic nie słyszeliście? -popatrzyłam na wszystkich spode łba.
-Nie no co ty. -powiedział z sarkazmem Niall.
-Nie słyszeliśmy ani jednego słówka! Ja byłem zajęty filmem. -położył rękę na sercu Zayn.
-Kłamczuchy z was. -zaśmiałam się.
-Dobra, to żadna tajemnica... Chyba go kocham. -rzekła nieśmiała Carol.
-Naprawdę? -wytrzeszczył oczy Hazza.
-Tak. Wiem, że się krótko znamy, ale zdążyłam się do niego przyzwyczaić. Przy nim naprawdę czuję się jakbym znała go całe życie. Potrafi mnie rozśmieszyć jak nikt inny, ale gdy też trzeba pociesza mnie. Jest taki kochany, że brakuje mi słów na opisanie jego i chyba naprawdę go kocham, ale to i tak nie zmienia, że nie będziemy razem. Już wybrał Eleanor, więc moja miłość jak zawsze pójdzie na marne. -powiedziała Carol.
-Jeszcze jakie przemowy mówi. -powiedział rozmarzony Niall.
-Ciiiicho! -walnęła go w ramię Rachel.
-Carol... -wzięłam jej ręce z twarzy.
-Taka prawda. -rzuciła mi się na ramiona i rozpłakała.
-Nie płacz. On nie jest wart twoich łez... -pocieszałam koleżankę.
-On mnie nie kocha. Jak zwykle muszę trafić na nieodpowiedniego .-obejmowała mnie Carol płacząc.
-Carol... Lou taki nie jest. On - jak każdy z nas jest wrażliwy, to wszystko go przerosło. -pocieszał ja Liam.
Nie lubiłam, wręcz nienawidziłam gdy bliska mi osoba płakała, łamało mi to tylko serce. Carol nie puszczała mnie z ramion dobre pięć minut. Miała potrzebę się wypłakać. Po chwili smutku poszła do kuchni po herbatkę.
-Nie dobrze z nią. -powiedziałam do wszystkich przygnębiona.
-Co ten Louis narobił... -westchnął Zayn przegryzając popcorn.
-Nie wiem, ale musi to naprawić. -wtrącił się oburzony Hazza.
Wszyscy przejęliśmy się losem Carol. Była naszą przyjaciółką. Należała do naszej rodzinki Directioners. Atmosfera w salonie zrobiła się przygnębiająca, lecz gdy wróciła z herbatą w ręku wszyscy udawaliśmy, że jest dobrze. Ponownie zasiedliśmy przed telewizorem włączając jakiś nudny teleturniej... Nikt nic nie mówił. Panowała niezręczna cisza. Carol siedziała zapatrzona w jedno miejsce, bez ruchu... Martwiło mnie to. Bałam się, że nie otrząśnie się z miłości do Louisa. Zależało jej na nim, a on ją ranił. Zrobiło mi się duszno, wzięłam bluzę i zmierzyłam w stronę drzwi wyjściowych. Chciałam się wywietrzyć, lecz gdy chciałam otworzyć drzwi, ktoś mnie wyprzedził uderzając mnie w głowę... Podnosząc głowę ujrzałam nad sobą Louisa.
-O boże, nic ci się nie stało? Gapa ze mnie, przepraszam. -powiedział Lou podając mi rękę.
-Lou?! Oczywiście, że nic się nie stało. Co ty tu robisz? Przecież mówiłeś, że nie chcesz wracać. Co się stało? -mówiłam szybko podekscytowana.
-Powoli, powoli. Za dużo pytań. Zostawiłem Eleanor. Po twojej rozmowie coś we mnie drgnęło. Zrozumiałem swój błąd i postanowiłem jak najszybciej wrócić. -powiedział przytulając mnie.
-Leć do salonu! Carol tam jest... -pchnęłam go.
Poszłam za nim. Na widok Louisa wszyscy dobre kilka sekund zamarli w bez ruchu, nie wierząc, że wrócił ale po chwili podbiegli do przyjaciela i przytulili. Tylko Carol siedziała w miejscu i nie wiedziała jak zareagować. Po tym gdy ze wszystkimi Lou się przywitał podszedł do Carol. Siedziała i wpatrywała się na niego. Widać, że chciała się w niego wtulić i nie wypuszczać, ale nie wiedziała czy tak wypada... Cale szczęście to on zrobił pierwszy krok. Wziął jej rękę, popatrzył się na nią i przytulił ją. Cała nasza szóstka wszystkiemu z boku się przyglądała. Od razu na naszej twarzy pojawił się uśmiech.
-Przepraszam. -powiedział Lou co Carol.
-Nie musisz przepraszać. Najważniejsze, że jesteś tutaj. -szepnęła Carol.
-Będę przepraszać dopóki mi nie wybaczysz. Zachowałem się jak ostatni drań wyjeżdżając z Eleanor. Przecież jej nie kocham... Moje serce należy do dziewczyny, która stoi naprzeciwko mnie. -powiedział wpatrzony Lou w Carol.
-Co ty powiedziałeś? -powiedziała zszokowana.
-Że cię kocham. Mam przeliterować wariatko? -zaśmiał się Louis.
-Nie. Myślałam, że jestem kolejną zabawką... -rozpłakała się Carol.
-Nigdy tak nie myśl. -wytarł łzę Lou z jej policzka.
-Nie no zaraz to się naprawdę porzygam! -wtrącił się Zayn idąc w stronę schodów.
-A jemu co? -zapytał zmieszany Lou.
-Oglądaliśmy romansidło i żalił się, że z waszego zespołu on jedyny jest sam. -zachichotałam obejmując Hazze.
-Biedaczek. Jakoś mu to wynagrodzę, ale nie dziś. -wziął za rękę Carol i zmierzyli w stronę pokoju Louisa.
-Już uciekacie? -powiedział smutnie Harry.
-Wybacz. Muszę się nacieszyć Carol. Jutro ci to skarbie wynagrodzę, za tobą też się stęskniłem. -przesłał buziaka Harremu.
-No ja mam nadzieję. -uśmiechnął się Harry.
Przytuliłam się do Harrego, po czym złapałam się za głowę. Miałam guza dzięki Louisowi, ale nie przejmowałam się tym. Liczyło się teraz tylko ich szczęście. Liam, Rachel z Niallem i Zayn zmierzyli do swoich pokoi. Z Harrym zostaliśmy jeszcze chwilę w salonie. Oglądaliśmy telewizję i cieszyli się ze swojego towarzystwa. Nagle usłyszałam, że mój telefon dzwoni. Wyrwałam się z ramion mojego chłopaka i podbiegłam odebrać. Dzwonił nieznany numer, bez wahania odebrała.
-Halo? -powiedziałam radośnie.
-Rozmawiam z Emily Croft? -upewniła się osoba po drugiej strony słuchawki.
-Zgadza się. W czym mogę pomóc? -spytałam.
-Witam. Dzwonię z biura agencji modelek Next. -odrzekła uprzejma kobieta.
-Tak? -spytałam zszokowana.
-Dzwonię by umówić się na rozmowę z szefem agencji NEXT. Pani Naomi poleciła nam Panią.
-Naomi Campbell? -zapytałam wytrzeszczając oczy.
-Zgadza się.
-Ojej, miło mi. Może być za w czwartek, za dwa dni, o 13? W weekend niestety wyjeżdżam i nie będzie mnie tydzień. -odrzekłam.
-Idealnie. Proszę ubrać się skromnie. W delikatnym makijażu i naturalnych włosach. Zrobimy pani próbne zdjęcia i porozmawiamy. Wyślemy Pani jutro dokładny adres i potwierdzimy spotkanie. -poinformowała mnie.
-Oczywiście.
-W takim razie do zobaczenia i dobranoc. -pożegnała się kobieta.
-Dziękuje. Dobranoc.
Nie mogłam uwierzyć. Myślałam, że wtedy - na imprezie Naomi żartuje o tej agencji i modelingu. Po otrząśnięciu się pobiegłam szczęśliwa do Harrego.
-Co się stało, że jesteś taka szczęśliwa? -popatrzył na mnie niepewnie Hazza.
-Nie uwierzysz co się stało. -krzyknęłam z radością.
-No nie wiem... Mów! -powiedział podekscytowany.
-Dzwonili do mnie z agencji modelek - NEXT i umówiłam się z nimi na rozmowę. Dzięki Naomi mam taką szansę.
-No nie wierzę! To wspaniale. Będę miał dziewczynę modelkę. Kto wie? Może jeszcze światową karierę zrobisz. -przytulił mnie.
-Bez przesady. Pewnie będę miała kilka sesji i na tym się skończy, ale warto spróbować. Może być to fajna zabawa. -uśmiechnęłam się.
-Jestem z ciebie dumny. -pocałował mnie namiętnie Hazza.
-A ja ciebie kocham. -wymamrotałam oddając się mojemu wybrankowi serca.
-Jeszcze 5 dni i będziemy mieli siebie na wyłączność. -rozmarzył się.
-Wiem, już nie mogę się doczekać. Chyba będziesz miał mnie dosyć po spędzeniu ze mną sam na sam tyle czasu. -zachichotałam.
-Ciebie nigdy nie mam dość. -pocałował mnie w czoło Harry.
Cały wieczór do 3 w nocy spędziliśmy leżąc, przytulając się na kanapie oglądając filmy jeden po drugim, aż w końcu zasnęliśmy na kanapie. Nad ranem obudziłam się w łóżku, a obok mnie Harry, więc to on musiał mnie zanieść z dołu śpiąca na rękach... Spojrzałam na zegarek. Była 5:30. Słońce już mocno świeciło w okna, więc wstałam i poszłam spuścić rolety, po czym zajrzałam do Louisa i Carol... Moja ciekawość wygrała ze mną i delikatnie do nich zajrzałam. Leżeli i spali, przytuleni... Ucieszyłam się w duchu po czym zmierzyłam z powrotem do Harrego. Wskoczyłam pod kołdrę i poszłam spać dalej. Z rana wraz z Harrym wstaliśmy jako ostatni, ale za to na stole czekało już na nas śniadanie - gofry i sok pomarańczowy. Szczęśliwi, z dobrymi humorami zasiedliśmy wszyscy do stołu. Jedząc cieszyłam się, że mam takich przyjaciół, nie mogłam mieć lepszych. Wszystko układało się świetnie, więc nie było powodów do zmartwień. Opowiedziałam zebranym przy stole o wczorajszym telefonie z agencji. Pogratulowali mi.
-Obiecaj mi, że będziesz zabierała mnie na pokazy. -krzyknął naprzeciwko siedzący mnie Lou.
-Obiecuje. -zaśmiałam się.
-Nie no, jesteśmy wszyscy z ciebie dumni... -uśmiechnęła się do mnie Rachel.
-Bo w końcu mam najpiękniejszą dziewczynę na świecie. -pocałował mnie w policzek Harry.
-Ja również. -uśmiechnął się Niall do Rachel.
-Głuptas. -pocałowała go moja przyjaciółka.
-Moja też jest niczego sobie. -zwrócił się do Carol Lou.
-Forever alone... -odrzekł Zayn pomijając sok.
-Ależ kochanie, masz mnie. -pocieszył go Liam.
-Muszę się nacieszyć tobą... za kilka dni Danielle przyjeżdża. W takim razie mój Liam'ek jest piękniejszy od waszych dziewczyn razem wziętych. -wystawił język do nas Zayn.
-Jaki komplement kochanie. -przytulił go Liam.
Po udanym śniadaniu wszyscy usiedliśmy z kubkami kawy w ogrodzie, w piżamach. Słońce świeciło, było gorąco - typowy letni dzień.
-Co powiecie, żeby kupić basen? -rzucił propozycję Niall.
-O stary, dobry pomysł. -przybił z nim piątkę Lou.
-To co Lou, jedziemy po niego? -wstał Niall.
-W sensie, że teraz?
-No tak. Kupimy go, rozłożymy i będzie zabawa. -powiedział z entuzjazmem blondyn.
-Ok, w takim razie dopiję kawę, idę się ubrać i jedziemy.
-Macie pomysły. -zachichotałam.
-A co nie podoba ci się? -oburzył się Lou.
-Nie no, pomysł świetny. -potwierdziłam uśmiechając się.
-To ja idę się szykować i jedziemy. -oznajmił Niall.
Po 5 minutach Niall wrócił z telefonem w ręku. Był przerażony... Bez słowa wręczył go Louisowi. Wszyscy się przejęliśmy. Niall nic nie chciał powiedzieć... Po dłuższej rozmowie okazało się, że Eleanor została okradziona i próbowano ją zgwałcić. Louis bez pytania pobiegł się przebrać i pojechał do szpitala w którym się znajdowała. Wraz z nim pojechała Carol... Zakup basenu został przełożony. Wszyscy teraz zadawali sobie pytanie co się stało z byłą Louisa...


***********************
obiecałam dłuższy i jest :) przepraszam was, że piszę do kilka dni, ale nauka, nauka i nauka. w weekend nadrobię dłuższymi rozdziałami, mam nadzieję, że 19 podoba się!
jeszcze jeden obserwator i będzie 50, aaaa!
uwielbiam wasze komentarze, są najlepsze, lepszych czytelników nie mogłam sobie wymarzyć! sprawiacie, że chce się dalej pisać i tworzyć, dziękuje wam za wszystko. mam nadzieję, że to co piszę wam się podoba, a jeśli macie prośby o rozwinięcie jakiegoś wątku to piszcie, z chęcią poczytam wasze opinie.
jutro dodam nowy rozdział <3
http://carolstorywith1d.blogspot.com/ - ZAPRASZAM SERDECZNIE NA TEGO BLOGA!
************************


I JAK TU ICH NIE KOCHAĆ? <3


18 komentarzy:

  1. cześc.boski 19 rożdzialm ciekawe jestem co sie stanie dalej ..kurde nie moge sie doczekac na 20 rożdziałam i czekam z niecierpliwościa

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Teojego Bloga.Dodaj 20 jak najszybciej. Prioszę

    OdpowiedzUsuń
  3. kurde aaa czekałam i sie doczekałam
    teraz czekanm na 20;D
    Swietnie piszesz <33

    OdpowiedzUsuń
  4. omg!!! kocham to!!! <3 masz talent! nie moge sie doczekac ich wyjazdu:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham Cie Ola < 333333 ale w końcu wszystko jest dobrze . Ahhhh mój Lou < 333333333 będę Cie męczyć żebyś dodała następny ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski Rozdział !<3 <3

    OdpowiedzUsuń
  7. kocham Twojego bloga : ** chyba za bardzo się wczuwam ^^ zaczęłam go dzisiaj czytac, i czytałam przez 3 godziny, uwielbiam jak piszesz, czekam na kolejny rozdział xx

    OdpowiedzUsuń
  8. a i jeszcze masz, konto na tt ^^ jak tak to napisz jaka nazwa, to poklikamy : **

    OdpowiedzUsuń
  9. Ufff, sytuacja wyjaśniona - między Lou i Carol... Ale czemu ten Louisowy telefon wszystko rozpieprzył ? xD Obyś miała jakiś poważny powód, by doprowadzić do nieudanego kupna basenu ! ;)
    Czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  10. kurde jak ona coś zaś zjebie między Lou a Carol to ją osobiście zbije ;d
    ogólnie to się już nie mogę doczekać wakacji ;D;D
    Bali !

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham tego bloga !!! Dawaj szybko 20 bo już nie mogę się doczekać !!! Kocham Louisa !<3

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale kurde jak ich można nie kochać !!!???
    Tacy cudowni są wszyscy!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Błagam nie wciskaj tu jeszcze El. Wszystko tylko niech ona nie psuje tego co się teraz dzieje. Bo znając życie to Lou-dobre-serce zlituje się nad nią i bd jedna wielka dupa z miłości jego i Carol. rozdział świetny , ale błagam . wypieprz stąd El. proszę . dziękuję . buziaczki . czekam na nn-ke . xd

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedy dodasz 20 rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  15. retyy!!! świetne opowiadanie! znalazłam je wczoraj i właśnie wczoraj przeczytałam wszystkie 19-naście rozdziałów, którymi jestem niesamowicie zauroczona! ^_^ uwielbiam to jak piszesz ^^ I kocham jak opisujesz kochanego Harrego i Niall'a : )

    co do 19. rozdziału,
    Eleanor ?! WHF? co ta kobieta wyprawia ? O.o ugh -.- nie fajnie.
    Ale kochany Niall pogodził się z R. ^^
    No i misiak Harry ^^ ajajaj <3 tylko Go kochać ^^

    Czekam na następny rozdział ! ; )

    harryloveex3 (@strawberylovee)

    OdpowiedzUsuń