niedziela, 5 lutego 2012

ROZDZIAŁ 21

Podjeżdżając na podjazd byłam ciekawa tylko jednego - reakcji wszystkich na moje zdjęcia. Wzięłam wszystko to co leżało na siedzeniu obok i pobiegłam w stronę drzwi. Na wejściu wszyscy rzucili się na mnie z pytaniami.
-Jak było? Dostałaś się? -spytał ciekawski Niall.
-Jak wszystko to wyglądało? -dołączył się Zayn.
-Spokojnie, spokojnie. Dajcie mi wejść. -powiedziałam rzucając torbę na podłogę.
Podeszłam do Harrego przywitałam się i razem zmierzyliśmy w stronę salonu gdzie wszyscy już na mnie czekali.
-Opowiadaj! -krzyczała nerwowo Danielle.
-A więc ich agencja znajduje się w Londynie, w ekskluzywnym budynku. Wjechałam na piętro gdzie była ich siedziba i chwilę poczekałam w recepcji. Czekając ujrzałam na ścianach same sławne modelki... z pokazów, z czerwonego dywanu lub z kampanii reklamowych dla najlepszych domów mody. -opowiadałam zebranej wokół mnie grupce.
-No i... -czekała na ciąg dalszy Rachel.
-No i potem przyszła po mnie zastępca szefa agencji modelek - Pani Bernice. Porozmawiałyśmy, wypytała mnie o najważniejsze rzeczy i wypełniłyśmy razem aplikacje. Po rozmowie z nią przyszła po mnie jej asystentka i zabrała na zdjęcia próbne, potem zmierzono mnie dokładnie i ponownie zaprowadzono do biura. -rzekłam sięgając po kopertę ze zdjęciami.
-Co tam masz? -spytał ciekawski Liam.
-No moje zdjęcia próbne. -powiedziałam wyciągając po kolei.
-Pokaż! -krzyknął Zayn wyrywając mi jedno.
-O... mój... boże. -zachwyciła się Danielle oglądając jedno z wielu fotografii.
-Wyglądasz jak nie ty. Pozujesz lepiej niż Kate Moss. -uśmiechnął się Liam.
-Nie zakochaj się przypadkiem. -wystawiła język Danielle.
-Wiesz, że ty dla mnie jesteś najpiękniejsza. -odpowiedział jej chłopak.
-Nie no kochanie, wyglądasz przepięknie na tych zdjęciach. -pocałował mnie Hazza.
-Dziękuje wam. -powiedziałam skromnie.
-Dziewczyno, nie dziękuje, jesteś stworzona do tej pracy! -uśmiechnął się do mnie Louis.
-Jestem z ciebie dumny. -przytulił mnie mój chłopak.
-Jak każdy z nas... -dopowiedziała Carol.
-Ale to zdjęcie to ci zabieram. -wyrwał mi zdjęcie z ręki Hazza.
-A kto ci pozwolił? -siłowałam się z nim próbując zabrać.
-Bo chce sobie włożyć do ramki.
-O nie, nie. -wyrwałam mu fotografie.
-No dzięki.... -powiedziałam robiąc smutną minę.
-Żartowałam głuptasie. -przytuliłam go wręczając mu ponownie.
-Ej ludzie, dzisiaj kolacja u rodziców Emily. -złapała się za głowę Danielle.
-A wy jeszcze w piżamach, ehh. Jest 16 kochani. Zostawić was na kilka godzin samych... -westchnęłam.
-Już idziemy się szykować mamusiu. -wyszczerzył się do mnie Niall.
-Tylko nie zapomnij umyć buzi. -odpowiedziałam.
-Nie zapomnę! -zaśmiał się blondas.
-Ej tatuś, pomóż mi! -zwróciłam się do Liama.
-No moje dzieci kochane, już szybciutko na górę do kąpieli i szykowania się! -poganiał towarzystwo Liam.
-Dziękuje. -uśmiechnęłam się.
Podczas gdy reszta pobiegła się szykować i ogarniać weszłam do kuchni. Z góry słyszałam kłótnie o to kto zajmuje pierwszy łazienkę. Na 11 osób i 4 łazienki ciężko o szybkie wyrobienie się. Wzięłam szklankę wody i usiadłam przy stole oglądając jeszcze raz moje zdjęcia. Byłam z siebie dumna. Nie myślałam, że kiedyś będę pozowała do zdjęć i pójdę do agencji modelek. Po dzisiejszym dniu spodobał mi się ten zawód.Modliłam się o to by dostać pozytywną odpowiedź, ale niestety wybór nie należał do mnie... Pozostało mi jedynie czekać. Po wypiciu wody wbiegłam na schody zdejmując z siebie części garderoby poczynając od sweterka. Wchodząc do pokoju ujrzałam już wykąpanego Harrego, w samych bokserkach stojącego nad szafą.
-Kochanie, dobrze, że jesteś! Pomóż mi! -jęczał.
-Co się stało? -zachichotałam.
-Nie wiem w co się ubrać. -odrzekł zrezygnowany.
-Doskonale wiesz, że najbardziej lubię cię w rurkach, trampkach, podkoszulku w serek i marynarce.. -puściłam oko zdejmując spodnie.
-No wielkie dzięki za pomoc. -popatrzył na mnie spode łba.
-Jak z małym dzieckiem. -westchnęłam podchodząc do niego.
-Dziękuje. -złapał mnie w talii.
-Załóż to, to, i to. O i trampki oczywiście. -rzekłam rzucając mu do rąk rzeczy wybrane przeze mnie z szafy.
-Co ja bym bez ciebie zrobił? -uśmiechnął się do mnie słodko.
-No właśnie nie wiem... A ja co mam założyć? -spytałam pokazując zawartość mojej torby.
-Mi się tak podobasz. -podszedł do mnie Harry obejmując mnie.
-Jestem w samej bieliźnie wariacie. -objęłam jego szyję.
-I tak wyglądasz najbardziej sexy. -popatrzył na mnie namiętnie Harry.
Zaczęliśmy się nagle czule całować i przytulać. Przy nim czułam sie wyjątkowo i pięknie... Jak przy żadnym innym mężczyźnie.
-Teraz nie na to pora... Przede mną ciężki wybór, a ty mnie rozpraszasz. -wystawiłam język.
-Załóż te krótkie spodenki, z białą koszulką luźną, z brązowym paskiem, beżową marynarkę i tamte kremowe baleriny. -poradził mi Hazza.
-No popatrz - jak się wysilisz to potrafisz. -powiedziałam wyjmując ubrania.
Włączyliśmy muzykę i zaczęliśmy z Harrym latać jak szaleni po całym pokoju rzucając sobie szczotkę do włosów i inne kosmetyki. Leciało "One Thing", więc ubieraliśmy się i wygłupialiśmy jednocześnie. Uwielbiałam się z nim śmiać, rozbawiał mnie jak nikt inny. Prostując włosy śpiewałam i tańczyłam, a Harry ze mną. Słysząc hałasy to pokoju wszedł Lou dołączając do nas. Cała nasza trójka bawiła się. Drzwi były otwarte, więc obojętnie kto nie przeszedł patrzył się na nas jak na bandę idiotów. Bawiliśmy się świetnie, ale czas mijał szybko... Wszyscy byli gotowi, a ja byłam jeszcze w kropce. Wyprostowałam więc szybko włosy i poleciałam z Harrym na dół.
-No wreszcie... Ile na was można czekać? -uśmiechnęła się do nas Danielle.
-Przepraszamy, przepraszamy. -powtarzałam.
-No dobra, wszyscy są? -upewnił się Liam rozglądając się.
-Zayn jest? -zapytał Niall.
-Jestem... tak się składa, że byłem pierwszy na dole. Kazaliście mi na siebie czekać. -powiedział oburzony.
-No nie wierzę. Zayn był pierwszy gotowy. -zaśmiał się Harry.
-Dobra, wychodzimy, bo jest 18.30. -pośpieszyła nas Rachel.
Ja, Harry, Carol  i Louis pojechaliśmy razem samochodem Harrego, reszta czyli Zayn, Rachel, Niall oraz Danielle i Liam samochodem Liama. Podczas jazdy spytała o Eleanor. Wiedziałam, że to nie jest dobry pomysł, ale byłam ciekawska.
-Co tam u Eleanor? -spytałam niepewnie odwracając się na tył.
-Dochodzi powoli do siebie, ale potrzebuję towarzystwa... -oznajmił Lou.
-Hm, to co powiecie, żeby ją jutro do nas zaprosić? -zaproponowałam.
-Myślisz, że to dobry pomysł? -zawahał się Hazza.
-Uważam, że tak. Eleanor jest miłą i sympatyczną dziewczyną - takie mam przynajmniej o niej zdanie po naszej rozmowie na imprezie. Co z tego, że porwała Louisa na weekend? Przecież nie oznacza to, że musimy być z nią w konflikcie. -powiedziałam.
-Jestem za. -powiedziała z uśmiechem Rachel.
-No to super! Zadzwonię jutro do niej z rana! Na pewno się ucieszy. -odrzekł radośnie Louis.
Dotarliśmy na miejsce. Po zaparkowaniu samochodów wszyscy wypakowaliśmy się z aut i zmierzyliśmy w stronę drzwi. Otworzyła je nam Lauren.
-O boże, ile was jest. -zaśmiała się witając się z każdym.
-Harry! -podbiegła do mojego chłopaka Katie.
-Cześć księżniczko. -wziął ją na ręce Harry.
-No ładnie... Moja siostra bardziej stęskniła się za tobą niż za własną siostrzyczką -powiedziałam do tej małej słodkiej istotki.
-Ale... ale Harrego dawno nie widziałam. -tłumaczyła się Katie.
-No dobra, nie kłam, powiedź po prostu, że kochasz bardziej mnie od Emily. -zaśmiał się do niej Harry.
-Kocham was tak samo! -przytuliła nas jednocześnie Katie.
Podczas gdy ja z Harrym rozmawialiśmy z Katie reszta rozeszła się po salonie i kuchni. Niall oczywiście pierwsze co to zajrzał do garów. Zaczął podjadać, ale pogoniła go całe szczęście Rachel, która była w pobliżu. Stół był przystawiony samymi łakociami, lecz główne danie indyk, piekł się jeszcze w piekarniku. Po przywitaniu się ze wszystkimi zasiedliśmy do stołu. Mój tata nalał wszystkim wina. Zaczęliśmy je popijać czekając na kolacje. Niall z głodu już nie wytrzymał i zaczął próbować przekąsek, które leżały na stole.
-Muszę Panią pochwalić - wszystko jest smaczne. -powiedział Niall.
-Ojej, dziękuje bardzo. Cieszę się, że ci smakuje. -powiedziała zarumieniona Lauren.
Poczekaliśmy jeszcze 10 minut póki indyk do końca cię upiekł. Na tę wieść Niall już zaczął szykować sztućce.
-Jak zawsze pierwszy do jedzenia. -zaśmiała się Carol.
-Nie śmiejcie się, chłopak jest po prostu głodny. -usprawiedliwiał go Liam.
-Mój głodomorek. -pocałowała go w policzek Rachel.
Po nałożeniu wszystkim na talerze indyka - wyborna uczta rozpoczęła się. Wszystko było smaczne. Lauren zawsze świetnie gotowała. Przynajmniej od czasu gdy mieszkała z Katie i tatą zawsze mieli co jeść, a nie same mrożonki i dania z torebek. Niall co chwila prosił o dokładkę. Tata nie mógł przestać go podziwiać. Taki chudy, a tyle jadł, ale w końcu to Niall. Nigdy nic z nim nie wiadomo. Tata zaczął wypytywać nas co u nas słychać. Chłopcy zaczęli więc opowiadać o trasie koncertowej po Europie i o najciekawszych przygodach. Harry milczał. Co chwila tylko kiwał głową, śmiał się albo coś dopowiadał. Nie był to dla niego  najszczęśliwszy czas, więc wolał to przemilczeć. Lauren była ciekawa tanecznej kariery Danielle, więc dziewczyna Liama zaczęła nam wszystko dokładnie opowiadać... Po wszystkim tata spytał się mnie jak dzisiejsza rozmowa w agencji. Co chwila ktoś coś dopowiadał mówiąc "Na pewno ją przyjmą!", "Zrobi karierę!", "Jest wspaniałą modelką!" itd. Gdy udało mi się ja skończyć tata powiedział z Lauren, że są ze mnie dumni. Śmialiśmy się i gadaliśmy. Nigdy jeszcze nie widziałam u nas w domu tyle osób przy jednym stole. Była to rzadkość. Nagle Lauren wstała zbierając brudne talerze od wszystkich. Postanowiłam do niej dołączyć. W kuchni zaczęłam wyciągać czyste naczynia i wkładać brudne do zmywarki podczas gdy Lauren kroiła ciasto.
-Jestem z ciebie dumna Emily... Twoja mama też by na pewno była. -powiedziała po czym podeszła do mnie i mnie przytuliła.
-Dziękuje, wiele to dla mnie znaczy. -odwzajemniłam uścisk.
-Wiedź, że zawsze na mnie i na tatę możesz liczyć. Obojętnie co się stanie.
-Doskonale o tym wiem. -powiedziałam powstrzymując łzy.
-Tylko mi tu nie płacz! -zaśmiała się przez łzy Lauren.
-Popatrz... Jeszcze nie dawno skakałyśmy sobie nawzajem do gardeł. -powiedziałam rozluźniając atmosferę.
-A teraz jak przyjaciółki. -puściła mi oko.
-Cieszę się, że tata ma kogoś takiego jak ty. -powiedziałam do niej.
-Też się cieszę, że go poznałam... Wspaniały z niego człowiek. Kochający, opiekuńczy no i przede wszystkim najlepszy pod słońcem ojciec. -oznajmiła układając kawałki ciasta na talerzu.
-Tu się zgodzę.
-Ty też masz moja droga szczęście... Harry jest wspaniały. Patrzy na ciebie jak na nikogo innego. Jak by chciał wykrzyczeć całemu światu : "Ona jest tylko moja!". Jesteście dla siebie stworzeni. -powiedziała Lauren.
-To prawda. Jest najlepszy. -powiedziałam biorąc czyste talerze i zmierzając w stronę salonu.
Harrego i taty nie było. To dziwne. Pewnie tata dawał mu wykłady w swoim biurze. Po dwudziestu minutach wyszli z niego uśmiechnięci i zadowoleni. Co oznaczało jedno - przypadli sobie do gustu. Widząc mnie Harry podbiegł od razu i przysiadł się do mnie. Nagle wszyscy znów znaleźliśmy się przy stole. Śmiejąc się i rozmawiając. Lauren znalazła najwyraźniej wspólny język z Niallem i Zaynem. Jako, że była dziennikarką zaczęła wypytywać ich o plotki, które były pisane na nich temat. Co chwila było słychać tylko słowa zaprzeczania i śmiechu ze strony chłopaków. Nagle mój tata poprosił wszystkich o chwilę ciszy, wstając z miejsca i biorą kieliszek z winem do ręki.
-Chciałem wam podziękować, że jesteście dzisiaj tutaj. Moja córka ma wspaniałych przyjaciół. Lepszych nie można mieć. Teraz wiem, że będzie szła przez życie ze szczerymi i oddanymi jej osobie... -zaczął przemowę mój tata.
-Kocham cię tato. -powiedziałam do niego.
-Emily, jesteś najlepszą córką na świecie... Jestem pewien, że niedługo zawładniesz tym światem i będzie słyszał o tobie każdy kontynent na świecie. Jesteś kochana, miła, sympatyczna, szczera i oddana. Jako twój tata jestem z ciebie dumny. -zwrócił się do mnie.
-Ty jesteś jesteś najlepszy. -odpowiedziałam biorąc kieliszek do ręki.
-Harry... My już sobie porozmawialiśmy. Mów mojej córce, że jest piękna, cudowna i kochana, bo to prawdziwy skarb. Lepszego zięcia nie mogę mieć. -zaśmiał się do mojego chłopaka.
-Dziękuje proszę Pana. -odrzekł Hazza uśmiechając się.
-Zayn... Nie martw się. Na świecie na pewno czeka gdzieś na ciebie dziewczyna z twoich snów. Spotkasz ją w najmniej oczekiwanym momencie. -zwrócił się do ciemnowłosego.
-Oby miał pan rację. -uśmiechnął się Zayn.
-Liam, Niall i Lou... Wspaniałe z was chłopaki. Bądźcie tacy jacy jesteście i nigdy się nie zmieniajcie. Dbajcie o swoje kobiety. -powiedział do ich trójki.
-Oczywiście. -powiedzieli zgodnie.
-Danielle... Niech twoja kariera dalej się rozwija. Żebyś za każdym razem dostawała coraz to lepsze propozycje i nie przestała wierzyć w siebie. -uśmiechnął się do niej.
-Dziękuje pięknie. -odpowiedziała grzecznie dziewczyna Liama.
-Carol i Rachel... Och dziewczyny co ja o was mogę powiedzieć? Carol - cieszę się, że moja córka odnowiła z tobą kontakty. Jeszcze niedawno pamiętałem jak bawiłyście się w piaskownicy, a teraz przed sobą widzę dwie dojrzałe i pięknie kobiety. Rachel... należysz do naszej rodziny, jak każdy tutaj zgromadzony, ale wiedź, że zawsze możesz się do mnie zwrócić z każdym problemem. -powiedział do moich przyjaciółek tata.
-Dziękujemy za miłe słowa. -odpowiedziały.
-W takim razie toast za miłość i przyjaźń! -krzyknął mój tata podnosząc kieliszek do góry.
-Za miłość i przyjaźń! -dołączyli wszyscy zgodnie.
Po wypiciu toastu do dna, tata dodał coś jeszcze...
-Jako, że jesteśmy tutaj wszyscy razem, chciałem coś zrobić. -zwrócił się do Lauren.
-Tak kochanie? -powiedziała niepewnie kobieta.
-Wiesz o tym doskonale, że cię kocham jak nikogo innego. Czasem bywam nieznośny, ale gdy cię widzę na mojej buzi pojawia się uśmiech... -powiedział tata przeszukując kieszenie.
-Lauren Marie Frank, wyjdziesz za mnie? -spytał się tata Lauren wyciągając małe, czerwone pudełeczko z w kształcie serca.
Nie mogłam uwierzyć! Mój tata oświadczył się Lauren... Ze wzruszenia łzy popłynęły mi po policzkach.
-Ale, ale... O boże. -powiedziała kobieta zakrywając usta rękoma.
-Nie trzymaj mnie w niepewności. -zaśmiał się do niej.
-Ależ oczywiście, że tak. -przytuliła mojego tatę zakładając pierścionek.
Wszyscy zaczęliśmy krzyczeć i bić brawo po czym wstaliśmy i podeszliśmy by pogratulować.
-Tatusiu! Gratuluję! -podbiegłam do niego przytulając się.
-Dziękuje kochanie. Myślisz, że dobrze zrobiłem? -spytał się.
-Oczywiście! Jestem szczęśliwa. Lauren jest wspaniała. -mówiłam nie przestając go przytulać.
-Och, to się cieszę. Szczerze? Zdecydowałem się na to wczoraj. -szepnął mi po cichu do ucha.
-I dobrze zrobiłeś.
Po wymieniu paru zdań z tata podbiegłam wszystko do Lauren. Była otoczona dziewczynami, które zachwycały się pierścionek zaręczynowy.
-No pokaż mi to cacko. -powiedziałam biorąc jej rękę.
-Jaki cudowny! -krzyknęłam z wrażenia.
-To prawda. Twój tata zawsze miał dobry gust. -zachichotała.
-Jest przepiękny! -mówiła szczęśliwa Danielle.
Podczas gdy dziewczyny podziwiały błyskotkę chłopcy gratulowali mojemu tacie.
-To co powiecie na szampana? -krzyknął z drugiego końca pokoju tata.
-Jestem za! -odpowiedziała Lauren.
Zabawa trwała w najlepsze. Było co świętować. Kilka szampanów i butelek wina zostało opróżnionych. Biedny Harry i Liam nie mogli przesadzić z alkoholem bo byli odpowiedzialni za powrót, ale nie zmieniało to faktu, że świetnie się bawili. Około w 2 w nocy zabawa się skończyła. Lauren zapakowała Niallowi ciasto w pudełko po czym się wszyscy pożegnaliśmy i zmierzyliśmy do samochodów. Wszyscy byli zmęczeni, ale szczęśliwi. W tyłu Carol z Louisem zasnęli, ja już ziewałam. Po dotarciu do domu każdy zmierzył do siebie. Zrzuciłam ciuchy i wskoczyłam w wygodą piżamę. Harry już leżał w łóżku, więc wtuliłam się w niego po czym zaczęliśmy rozmawiać o wrażeniach z dzisiejszego dnia.
-O czym rozmawiałeś z moim tatą? -spytałam niepewnie.
-Męskie sprawy. -wystawił język.
-No wiesz co? Myślałam, że sobie o wszystkim mówimy.
-Mówił, że mi ufa... Żebyśmy na Bali nie przesadzali i żebyś nie wróciła z brzuchem. -zaśmiał się.
-Nie mam zamiaru. -zachichotałam.
-Widziałem, że twoje kontakty z Lauren się polepszyły. -rzekł Hazza głaszcząc mnie po głowię.
-Są zdecydowanie lepsze niż na początku znajomości. Przekonałam się do niej. Jest kochana i miła. Całkowicie zakochana w moim tacie. Nie mogła bym znieść tego, że miałby spędzić resztę życia sam. Zobacz - ja już w domu prawie w ogóle nie bywa, zaraz się obejrzymy a Katie się wyprowadzi... Całe szczęście starość spędzi z Lauren. -odetchnęłam z ulgą.
-Nie musisz się już martwić. -odgarnął kosmyk moich włosów z twarzy.
-Ciekawe jakie będzie wesele i kiedy się odbędzie. -zamyśliłam się.
-Na pewno będzie wspaniałe.
-Ale nie lepsze niż nasze. -powiedziałam wtulając się w jego ramiona.
-Kochanie, nasze będzie weselem stulecia. -odrzekł dumnie Harry.
-Oczywiście. -potwierdziłam.
-Cudowne wesele, podróż poślubna, potem dom i gromadka dzieci. -rozmarzył się Hazza.
-Widzę, że zaplanowałeś już przyszłość dla nas bez mojej wiedzy. -zachichotałam.
-A jakieś poprawki chcesz wnieść?
-Ślub na zewnątrz, przy zachodzie słońca, w ciepły letnie wieczór, natomiast wesele odbędzie się w namiocie, romantyczny klimat - lampiony, świeczki, białe róże... i kilku warstwowy tort. Podróż poślubna? Hm.. mogą być Hawaje, ale Seszelami też bym nie pogardziła. Dom natomiast w Londynie. Nowoczesny urządzony z nutką ekstrawagancji. Trójka dzieci - dziewczynki bliźniaczki i chłopiec. -opowiadałam.
-Oho, to już chyba muszę zacząć zarabiać. -zaśmiał się Harry.
-Zaplanowane mam już wszystko od małego. -odrzekłam wiercąc się.
-Hm, pierwsze urodzą się bliźniaczki czy chłopiec? -spytał Hazza.
-Obojętne. -westchnęłam.
-W takim razie chłopiec... Będzie uczył młodsze siostrzyczki grać w piłkę nożną, bić się i grać w Play Station.
-Chyba żartujesz. -wybuchnęłam śmiechem.
-Ja mam starszą siostrę i nie chcę by moje dzieci też były poszkodowane. -powiedział Hazza.
-Z tym biciem się to przesadziłeś. -puściłam oko do niego.
-No dobra... Ale oczywiście będą takie piękne, cudowne jak tatuś i będą miały jego charakter. -powiedział dumnie.
-Z tym charakterem się nie zgodzę, nie chce by nasze dzieci urodziły się z ADHD. -zachichotałam do Harrego.
-To lepsze niż dzieci pedanty i układanie majtek pod kolor. -wybuchnął śmiechem Harry.
-Weź się odczep od moich majtek. -walnęłam go w brzuch.
-No dobra, dobra. Przepraszam. -objął mnie Hazza.
-Charakter po mamusi, wygląd może być po tatusiu. Zgoda? -upewniłam się.
-Okej. Wyobraź sobie takie brzdące w lokach latające po naszym domu. Słodki obrazek? Nie sądzisz? -rozmarzył się Hazza.
-Owszem, najlepszy. -wtuliłam się w jego ramiona po czym zasnęliśmy ze zmęczenia.
W nocy obudziła mnie potrzebna skorzystania z toalety, więc delikatnie wstałam z łóżka i zmierzyłam w stronę drzwi. Wychodząc na korytarz myślałam, że dostanę zawału.
-Boże święty, człowieku! -krzyknęłam odwracając się.
-Spokojnie, to tylko ja. -zaśmiał się Lou wchodzący na piętro.
-Spokojnie? Jest trzecia w nocy, jest ciemno, a ty pojawiasz się znienacka. -powiedziałam przestraszona.
-Przepraszam. -uśmiechnął się szeroko Louis.
-Gdzieś ty był? -spytałam.
-Na dole. Eleanor dzwoniła. Zaprosiłem ją a jutro. -uśmiechnął się.
-Eleanor?! O trzeciej w nocy? -spytałam wytrzeszczając oczy.
-Taak. -powiedział szepcząc.
-Lou, muszę coś ci powiedzieć. Błagam... Nie zrób niczego głupiego. Carol nie przeżyje tego drugi raz.
-Em, spokojnie. Nie mam zamiaru jej zostawiać. Kocham ją jak wariat. Eleanor potrzebuje po prostu teraz kogoś z kim może szczerze porozmawiać. Przyjaźnie się z nią po prostu. -tłumaczył się.
-No dobra, dobra. -rzekłam przeskakując z nogi na nogę.
-Dobra, leć do łazienki, nie zatrzymuję się. Uważaj tylko na seryjnych zabójców, którzy się czają na ciebie. -zaśmiał się Lou wchodząc do swojego pokoju.
-Haha, zabawne. -powiedziałam.
Czym prędzej poleciałam przez ciemny korytarz i wbiegłam do łazienki. Otworzyłam drzwi i przed sobą ujrzałam Liam'a... Po raz drugi myślałam, że dostanę zawału.
-Matko! -krzyknęłam na widok mojego przyjaciela.
-A tobie co? -popatrzył na mnie dziwacznie Liam.
-Pierw Lou, teraz ty! Ludzie, spać nie możecie? -zaśmiałam się.
-Najwyraźniej nie. -uśmiechnął się Liam.
-Dobra, już zwalniam ci toaletę. Dobranoc.
-No dobranoc. -machnął do mnie.
Po cichutku pobiegłam pod drzwi Harrego. Niestety jako jedyne w domu miały tendencję do skrzypienia. Ja - fajtłapa oczywiście otworzyłam je jak najgłośniej. Całe szczęście Harry nie drgnął, więc wskoczyłam do łózka i poszłam spać dalej...


**************************
ROZDZIAŁ MI SIĘ USUNĄŁ, WIĘC MUSIAŁAM NAPISAĆ JESZCZE RAZ! GRRR!
dziękuje jak zawsze za komentarze, reakcje itd. kocham was!
z powodu iż musiałam drugi raz napisać rozdział mogą być błędy za które przepraszam.
55 obserwatorów, aaaj <3
JUTRO PREMIERA PŁYTY! jaram się, jaram się!
niedługo rozwinięcie wątku nialla i rachel oraz carol i louisa - mam nadzieje karolina, ze cie cieszysz <3
http://www.youtube.com/watch?v=aNzCDt2eidg piosenka, która idealnie pasuje mi do tła rozmowy emily i harrego, uwielbiam ja!
może dzisiaj pojawi się kolejny rozdział, nic nie obiecuje :)
**************************


najlepszy uśmiech <3

22 komentarze:

  1. Skąd ja to znam... w moim domu też czają się zabójcy ;p
    Nie no, kurde, zazdroszczę jej takiego życia. ja też tak chce! wszystko idzie tak gładko... to aż podejrzane... Mam tylko nadzieję, że Zayn w końcu sobie kogoś znajdzie. Jakby co, to jestem do wzięcia ;p
    Niech żyje nocna wena <3

    OdpowiedzUsuń
  2. mam nadzije ze opiszesz wyjazd Emily i Harrego ;d. wgl jest najlepsza ! gdybys wydlala ksiazke leciala bym do sklepu i dorwala sie do niej jako pierwsza, zadowala mnie fakt ze piszesz to z taka wena. ;d i nie mow ze jakies tam flaki z olejem bo to jest super ;d a tych zabojcow mam tak samo w domu. ;d

    OdpowiedzUsuń
  3. hahahaha jasne , że się cieszę < 3333 ooh Louis mnie nie zostawi dla tej Eleanor ^^ A Emi będzie modelką no zapowiada się niesamowicie .Ola kocham Cię < 3333

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski rożdzial :)

    OdpowiedzUsuń
  5. zaskakujesz ! ;*
    czekam na kolejny !

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurde juz niewiem co pisac.
    Poprostu kochamjak piszesz
    Czekam na koljeny. ;*:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebisty nagłówek i zajebisty rozdział :) Super piszesz ! Jak chcesz to zajrzyj też do mnie na bloga o One Direction : ♥

    essence-protectme.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejciu..świetny. Ja osobiście czekam na jakoś akcję,ale proszę niech nie biorą udziału w tym Harry i Emily,ich miłość zostaw w spokoju,bo znowu się popłaczę tak jak wcześniej na trasie koncertowej ;) Czekam straszliwie na ich wyjazd,mam nadzieję że to opiszesz :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny rozdział!
    Czekam na koeljny!

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny ten rodział! lubię takie opowiadania, ale strasznie nie mogę się doczekać, kiedy Harry i Emily pojadą na Bali... Proooszę cię! Opisz to, jak tam będą. Jestem cholernie ciekawa. I w ogóle cieszę się, że ojciec Em i Lauren się pobiorą. Wiesz, czego nie mogę się najbardziej doczekać? Ślubu Lauren i ojca Emily (w ogóle - jak on ma na imię? xd) oraz wyjazdu na Bali... Tylko nie myśl, że czekam na pierwszy raz Harry'ego i Em, o nie! Hahah.
    Szkoda, że oni mają dopiero 18 lat... Mogliby się pobrać! Albo tak jak w Zmierzchu - Bella wyszła za mąż w tym wieku. xd
    O mój Boże, ale Ci narzucam swoje zdanie w temacie opowiadania. Sorki, nie chciałam. xd Pisz, rzecz jasna, co ci wena na myśl przyniesie. Żebyś pisała dużo rodziałów i nas po prostu zwalała z nóg, żebyś miała dużo czasu na to, ale i żebyś miała czas na naukę - nie chcemy, żebyś nie zdała, albo dostała szlaban na komputer, heh. Dobra, już się zamykam. Pa ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak na razi nie mam zamiaru kończyć, spokojnie. jeszcze mam wiele ciekawych pomysłów na rozwinięcie wątków każdego z bohaterów. ojciec nazywa się David - było w pierwszym rozdziale ;) wyjazd emily i harrego NA PEWNO będzie opisany o to się nie martwcie i dziękuje za miłe słowa.

      Usuń
  11. znowu się pomyliłam. xd chodziło mi o to, żebyś nie pomyślała, że czekam TYLKO na pierwszy raz naszej pary. Czekam na ogólne całokształt tego wyjazdu. ; ) Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. ta ich ostatnia rozmowa byla tak romantycznaaa..... az sie rozmarzylam:D

    OdpowiedzUsuń
  13. Genialny!!! Czekam na następny!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedy mogę czekać na 22 rozdział ? :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Już nie mogę się doczekać ich gromadki dzieci . ♥ Ta ich rozmowa była taka słodkaa. :D Szybko pisz ! Proszę . Kocham cię normalnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. fajny rozdział :) miło się czyta :D

    a jeżeli ci się czasami nudzi to piszę opowiadanie, więc jakbyś może miała czas to czasami zajrzyj :D

    http://errorowa-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. reeety! pierwsze co rano zrobiłam to weszłam na twojego bloga (leżąc jeszcze w łóżku z telefonem w ręce xD ) i przeczytałam ten świetny i niesamowity rozdział : ) a potem patrzę i.. go nie ma -.- na szczęście go dodałaś ; )
    Co do rozdziału ...
    * cholerka. fajnie, że Em dostała możliwość bycia modelką, ale myślę, że to może zrujnować jej związek z Harrym : ( a tego nie chcę!
    * no no no ... i ojczulek się postarał ; )
    * no i weź w końcu przyprowadź Zaynowi dziewczynę! ; ) bo żal mi biedaczka -.-
    * nie mogę się doczekać wyjazdu Emily i Harrego na Bali, bo coś mi się zdaje, że to tam będzie.... tum tu tu tummm! ich pierwszy raz :D huheuheuhuehe xD
    No i nie mogę się doczekać nowego rozdziału ^^ może, dziś ? ^_^

    haaryloveex3 (@strawberylovee)

    OdpowiedzUsuń
  18. Baaardzo mi się podoba! Kiedy nowy? ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. świetne! boże, uwielbiam twojego bloga! *-*
    ;)

    OdpowiedzUsuń