piątek, 6 kwietnia 2012

niedziela, 1 kwietnia 2012

EPILOG + pożegnanie.

***

Życie jest zabawne... Często lubi płatać nam figle. Nigdy nie wiemy co przyniesie nowy dzień,                                  nie umiemy również  przewiedzieć co nas czeka, ale w tym właśnie tkwi sens ludzkiego życia. Każdy z nas chociaż w raz życiu zadał sobie pytanie "Po co żyje?", "Kim tak na prawdę jestem", "Dlaczego taka się urodziłam?" itp. Odpowiedzi mogą być najróżniejsze... Moim zdaniem życie jest szansą na dowiedzenie się czym jest miłość, przyjaźń ale i również rozpacz lub rozstanie. Bóg nas stworzył, byśmy doświadczyli każdej z tych rzeczy, nie ważne ile dostarczałabym nam radości bądź smutku. Gdyby nasze istnienie dawałoby nam jedynie szczęście, z czasem stało by się monotonne... A właśnie na tym polega nasz żywot abyśmy uczyli się na błędach, które popełniamy. Nie warto jednak jest ich rozpamiętywać. Trzeba próbować żyć dalej, pomijając starania w jakie to wkładamy i wysiłek...
W takim razie czym jest miłość, przyjaźń i rodzina? Na pewno czymś wartościowym dla każdego
człowieka. Musimy doceniać je na każdym kroku, bo nigdy nie wiemy kiedy je stracimy. Te wartości są jak kwiat, który trzeba pielęgnować, podlewać i dbać, by przez cały czas rozkwitał oraz tętnił życiem.
O miłości wiemy wiele. Daje nam radość, uśmiech na twarzy i pozytywne podejście do życia. Jest również jak narkotyk, który sprawia, że z dnia na dzień chcemy coraz więcej, aż do momentu, gdy się od niej uzależniamy. Potrafi również ranić. Jest jak nie wiadomo co - zjawia się nagle, znikąd..  Porównuje się ją do rzeczywistości, w kranie fantazji.
Prawdziwy przyjaciel natomiast sprawia, że możesz być w stu procentach sobą. Daje ci totalną swobodę, możesz przy nim głośno myśleć i spowiadać się mu z twoich najskrytszych tajemnic - te rzeczy cechują prawdziwego przyjaciela, którego nie warto szukać na siłę, on znajdzie nas sam...
To wszystko idealnie opisuje mojego Harrego. W obliczu Boga oraz wszystkich zebranych przyrzekłam mu miłość, oddanie w chorobie oraz zdrowiu... Był to najpiękniejszy moment w moim życiu.
Dzisiaj mija dziesięć lat od tamtego dnia... Idealnie go pamiętam. Może i jestem coraz starsza oraz mądrzejsza, ale nadal siedzi we mnie ta Emily, którą zauroczył sławny piosenkarz na koncercie. Gdy jednak przyjdzie mój czas na odejście z tego świata, wszystkie obrazy z momentów spędzonych z Hazzą, resztą zespołu wliczając w to Louisa, Liama, Nialla, Zayna, Marianne, tatę z Lauren, Carol, Emily, Katie, Anne i resztą ważnych dla mnie osób będą ostatnimi obrazami jakimi pojawią się pod moimi powiekami. Dla takich ludzi oraz chwil warto żyć...
Teraz gdy Marianne ma dziesięć lat i rośnie na drożdżach widzę w niej temperament oraz charakter. Pod tymi względami idealnie przypomina mnie, za młodu... Jej kasztanowe loczki, sięgające do ramion, brązowe oczy i urocze dołeczki w policzkach sprawiają jednak, że widzę w niej Hazze, który każdego dnia poświęca jej jak najwięcej czasu. Jest wspaniałym ojcem - to pewne.
Doskonałym przykładem na to, że istnieje druga szansa na życie jest Danielle, która wygrała walkę z rakiem i powróciła do zajęcia, które kochała ponad życie... Po tak długiej przerwie, jako doświadczona tancerka nabrała doświadczenia, co pozwoliło jej na wykłady w tak prestiżowej szkole jak Julliard. Nadal jest zakochana i szczęśliwa w związku z Liam'em, ale uważają, że papierek to jedynie formalność. Nie potrzebują, ślubu, by udowadniać jak mocno siebie kochają.
Co z Luisem i Carol? Są szczęśliwym małżeństwem od 9 lat, którzy posiadają dwójkę cudownych bliźniaków, które pod każdym możliwym względem przypominają Louisa.... Tak - nawet z charakteru, niestety... Carol ma ciężko, ale cała trójka daje jej radość o jakiej nie śniła.
A jak ma się nasz bad boy, czyli Zayn? Przebiera w kobietach jak szalony... Pomimo, że zmienia dziewczyny jak rękawiczki widzę w jego oczach, że poszukuję tej jedynej, licząc, że kiedyś ją znajdzie...
Niall z Rachel natomiast żyją spokojnie w centrum Londynu w swoim mieszkaniu. Dzięki Niall'owi, Rachel pokochała muzykę, przez co zaczęła komponować piosenki oraz grać na gitarze.
A co słychać u mnie? Tak jak wspominałam - nic się nie zmieniło. Pomimo na swój wiek, wraz z Harrym nadal jesteśmy tymi samymi zakochanymi nastolatkami, których łączy Marianne... Miłość coś w nas zmienia. Dzięki przeżyciom z dawnych lat nauczyłam doceniać się najmniejsze błahostki. Żyję chwilą, nie zważając na problemy jakie mnie napotykają.
Oddycham głęboko, nabierając w płuca świeżego letniego powietrza. Siedząc, na werandzie, przy moim i Harrego domu stwierdzam, że okolica w której się wychowałam cholernie się zmieniła, jednak powietrze nadal jest takie same. To powietrze mojego dzieciństwa, powietrze moich 18 - stych urodzin. Teraz, gdy je wypuszczam znów mam 28 lat. Ale to nie ważne. Uśmiecham się delikatnie ku niebu, świadoma jeszcze jednej rzeczy jakiej wam nie wyjaśniłam : wierzę teraz, iż cuda się zdarzają i wy też uwierzcie...



THE END.

***


MOJE KOCHANE DIRECTIONERS!

A więc nadszedł czas na pożegnanie z samemistakesstory, Emily i resztą bohaterów. To OFICJALNY koniec bloga i tego opowiadania. A więc przyszedł czas na mój monolog do was...
 Chciałam wam podziękować za te prawie trzy miesiące, które były dla mnie wspaniałe. Czytając wasze komentarze, w którym dziękowaliście mi za emocje jakie wam ten blog dostarczał, miłe słowa, które mówiły, że mam zacząć pisać książkę oraz te mówiące jaka to jestem uzdolniona. Na prawdę podniosłyście mi samoocenę dzięki tym opiniom. Jesteście kochane. Dzięki wam zaczęłam poważnie zastanawiać się nad karierą pisarki, ale to na razie kolejne marzenie do spełnienia... Na prawdę chciałabym napisać książkę, lecz to będzie cholernie trudne, ale tak jak pisałam trzeba wierzyć w marzenia :)
Nie będę wymieniała komu za co dziękuje, więc zawracam się do was wszystkich - massive thank you. Wspierałyście mnie, dodawałyście otuchy i nie opuszczałyście - jesteście najlepszymi czytelniczkami jakie można mieć. Powiem wam, że cholernie trudno jest mi to pisać... Przywiązałam się do tego bloga jak i do was... Jeśli nie chcecie stracić ze mną kontaktu macie twittera i gadu :
https://twitter.com/#!/oonething
gadu - 40922686.
Wiele z was prosiło mnie abym nie kończyła bloga, ale każda historia musi mieć swój koniec. Myślałam nad samemistakesstory part 2, ale moim zdaniem nie miało by to sensu. Jako 'pisarka amatorka' chcę się rozwijać, a pisząc jedno i to samo opowiadanie straciłabym zamiłowanie do pisania, więc postanowiłam zacząć nowe, znajdziecie je na :
http://youaremykryptonite1d.blogspot.com/
Prolog nie wiem kiedy się pojawi. Za miesiąc mam egzaminy, więc muszę wziąć się w końcu do roboty i skupić się na tym co jest tak naprawdę ważne, choć postaram się jak najszybciej go dodać.
Muszę wam powiedzieć, że 152 czytelników i 100 000 WYŚWIETLEŃ są dla mnie spełnieniem marzeń. Moim zdaniem to świetny wynik jak na prawie trzy miesiące. Mam nadzieję, że na nowym blogu pobijemy rekord :D
Jeszcze raz wam dziękuje. gdybym tylko mogła wyściskałabym każdą z was,  jesteście wspaniałe, na prawdę. Ten blog powstał dla WAS, więc mam nadzieję, że nauczył was tyle co mnie.
KAŻDE zdanie, KAŻDY komentarz jest dla mnie ważny, więc w ostatnim poście mam nadzieję, ze każda z was się wypowie i sprawi, że uśmiech zawita ma mojej twarze. Przyjmę nawet słowa krytyki, więc śmiało mówcie co myślicie.
Hm, co jeszcze? Może blogi, które są warte uwagi :
http://gottaloveyou.blogspot.com/ - czytam go od samego początku, polecam <3
http://carolstorywith1d.blogspot.com/ - moja kochana carol ( która jest jedną z bohaterek :D ) ma również wspaniałego bloga, którego wielbię !
http://remindedsmile.blogspot.com/ - blog nali, polecam również, warty przeczytania <3
http://eclipse-of-the-heart-1d.blogspot.com/ - jestem fanką od last wish, po teraz :)
Każdy z nich jest wyjątkowy, więc nie wyróżniam żadnego :)
ZAPRASZAM RÓWNIEŻ NA : http://ask.fm/oonething - PYTAJCIE O CO CHCECIE.
podsumowanie reakcji :
2316 - świetne!
9 - średnie!
13 - słabe!
a więc to koniec...
DZIĘKUJE JESZCZE RAZ, KOCHAM WAS CHOLERNIE MOCNO.
mam nadzieję, że mój blog sprawił wam tyle radości co mi.
musimy wierzyć, że któregoś dnia zobaczymy się wszystkie na koncercie chłopców <3
DO ZOBACZENIA NIEBAWEM KOCHANE <3
love you all, one thing.
+ ryczałam, dosłownie ryczałam jak dziecko pisząc to.


we are one, big family !