piątek, 20 stycznia 2012

ROZDZIAŁ 7

Przez kolejny dni chodziłam do szkoły, a czas wolny spędzałam z Harrym sam na sam, lub z chłopakami. Potrafili poprawić mi humor jak nigdy. Nie chciałam wracać do domu i oglądać Lauren. W piątek, na przerwie Rachel zauważyła, że czymś się przejmuje.
-Ej, co się dzieje, od kilku dni widzę, że chodzisz zamyślona? Coś związanego z Harrym? -spytała.
-Nie, z Harrym jest świetnie. Chodzi o tate. Od kilki tygodni przyprowadza do domu pewną kobietę, Lauren. Nie potrafię jej jakoś zaakceptować, pomimo, że jest dla mnie przemiła. Dziwnie się patrzy na mojego tatę z inną kobietą u boku. -odpowiedziałam schowając twarz w ręce.
-Od śmierci zawsze mamy już czasu trochę minęło... Może on też chciałby być wkońcu szczęśliwy? A skoro z nią jest to może spróbuj chociaż ją zaakceptować? -zaproponowała moja przyjaciółka.
-Nie wiem... Wyobraź sobie, że dzisiaj rano paradowała po kuchni w samej koszuli mojego ojca. Gdy sobie pomyślę co tam się wydarzyło w nocy, to mnie mdli. -powiedziałam z niesmaczoną miną.
-Tatulek szaleje. -zaśmiała się Rachel.
-To wcale nie jest zabawne. Mam nadzieję, że nic poważnego z tego nie będzie. Jakoś ona nie pasuje mi do naszej rodziny.
-Hm, daj jej szansę. -rzekła moja przyjaciółka.
-Wyobraź sobie gdy tydzień temu wróciłam od Harrego i podwiózł mnie do domu, to ona wypytywała się mnie czy to nie był przypadkiem Harry Styles. Nie powiedziałam jej prawdy, wkońcu jest dziennikarką muzyczną. Nie wiadomo czego by żądała... -opowiadałam.
-Mówię ci, wyluzuj trochę. -powiedziała Rachel.
-Nie wiem co już o tym myśleć... A jak ty tam z Niall'em? Jakoś ostatno nic mi o tobie nie wspominał. -spytałam.
-Do mnie też się nie odzywał. Boję się, że już się mu znudziłam, że byłam kolejną zabawką. -posmutniała Rachel.
-Ej, przez te kilka dni całkiem nieźle go poznałam i nie powiedziałabym, że on należy do takich, którzy lubią bawić się dziewczynami. -powiedziałam pocieszając ją.
-Ty to masz szczęście... Harry jest wspaniały. A tak wogóle to jak jest między wami? -spytała czekając na odpowiedź.
-Nie wiem w sumie... -powiedziałam.
Czekały nas jeszcze dwie lekcje. A po szkole miałam spotkać się z Harrym. Wsiadłam do samochodu i jak najszybciej pojechałam w umówione miejsce. Jak zwykle się spóźniłam.
-Jak zwykle jestem spóźniona... -powiedziałam podchodząc do niego.
-Nie, ja jestem po prostu za wcześnie... -wstał po czym mocno mnie przytulił.
-Tęskniłam. -powiedziałam po cichu.
-Ja też. -rzekł Harry po czym dał mi buziaka w usta.
-Przejdziemy się? -zaproponowałam.
-Jestem za. -powiedział łapiąc mnie za ręke.
Chodziliśmy i gadaliśmy. Opowiedziałam mu o dzisiejszej zaistniałej sytuacji z Lauren. Pocieszał mnie. Mówił, że to jeszcze nic nie znaczy.
-Chłopaki wyputują mnie kiedy wpadniesz do nas nauczyć nas gotować. Wiesz jacy oni są... Nie dają mi spokoju. -powiedział Harry.
-Jutro? Mam cały dzień wolny. -zaproponowałam.
-O, super! Przyjadę po ciebie w takim razie o 11, pasuje? -spytał uśmiechając się.
-Tak, pasuje. -powiedziałam.
Chodziliśmy po parku dobre dwie godziny... Gadaliśmy i przytulalismy się. Dobrze mi z nim było. Po udanym spacerze odwiózł mnie do domu. Pożegnaliśmy się i weszłam do domu... Lauren z tatą siedzieli przytuleni, oglądając jakiś stary film.
-Hej córeczko! -krzyknął tata odwracając się.
-Cześć... -odpowiedziałam obojętnie.
-Mamy do ciebie pytanie z Lauren, a właściwie do ciebie i Katie. Idź po siostre i zejdźcie na chwilę na dół. -powiedział patrząc się na mnie.
-Ok... -powiedziałam niepewnie.
Nie podobało mi się. Lauren i tata chcieli ze mną o czym pogadać. Wiedziałam, że nie będzie to jakaś dobra wiadomość, ale poszłam po siostre i obie zeszłyśmy na dół siadając na kanapie.
-Jak wiecie Lauren ostatnio spędza z nami dużo czasu. -powiedział tata, który stanął przy mnie i Katie.
-No i co związku z tym? -zapytałam.
-Nie wiem jak was o to się zapytać. Chciałem poznać waszą opinię na ten temat... -mówił tata.
-No mów, a nie przeciągasz. -burknęłam.
-Co powiecie na to, żeby Lauren się do nas przeprowadziła? -zapytał tata.
Nie mogłam w to uwierzyć. Gotowałam się od środka. Chciałam zacząć krzyczeń co on sobie wyobraża, skąd wogóle przyszło mu to do głowy... Czekając na nasze opinie Katie perwsza się wyraźiła.
-Taak, pani Lauren jest fajna i niech z nami zamieszka. -krzyknęła siostra podbiegając do Lauren.
-O, cieszę się skarbie. -powiedział tata z ulgą.
-A ty Emily? -spytał patrząc się na mnie.
Nie miałam zamiaru odpowiadać. Wstałam i poszłam.
-Emily? Możesz poczekać? -zwrócił się do mnie.
-Po co? Widzę, że podjąłeś już decyzje. I tak nie weźmiesz mojej pod uwagę, więc powodzenia, bo ja nie mam zamiaru uczestniczyć w tej sielance. -odpowiedziałam zmierzając w stronę drzwi.
-A gdzie ty się wybierasz o tej porze?! -powiedział oburzony tata.
-Jak najdalej stąd... I tak pewnie cię to nie zainteresuje. Miłej nocy. -powiedziałam.
-Emily, będziesz tego żałowała! -krzyknął tata.
Gdy wyszłam rozpkałam się. Z pojawieniem się Lauren zaczęłam ciągle kłócić się z tatą. Zmienił się przez tą kobietę. Wsiadłam w samochód i pojechałam przed siebie. Po drodzę zadzwoniłam do Harrego.
-Halo, cześć Emily. Coś się stało? -spytał Harry śmiejąc się.
W oddali było słychać głosy chłopaków. Najwyraźniej dzisiaj spędzali wieczór razem.
-T-t-taak. Mogę do was przyjechać? -powiedziałam płacząc.
-Skarbie, co się stało? Mam po ciebie przyjechać? -powiedział zaniepokojony Hazza.
-Nie, jestem już w drodzę do was. Opowiem jak przyjadę. -powiedziałam dalej płacząc.
W drodzę nie umiałam opanować emocji. Przez całą drogę myślałam o tym, że ta kobieta rujnuje naszą rodzinę. Gdy podjechałam pod dom chłopaków otarłam oczy, które były całe czerwone i wyskoczyłam z samochodu biegnąc jak najszybciej do drzwi. Padał gęsty deszcz, więc po drodze zmokłam. Zadzwoniłam do drzwi. I drzwi otworzył mi Harry przutulając mnie odrazu do siebie.
-Głuptasie, będziesz cały mokry. - powiedziałam trzesąc się.
-Nie dbam o to. -powiedział przytulając mnie jeszcze mocniej.
-Zayn przynieś koc i bluze odemnie. -powiedział do kolegi nie puszczając mnie.
Harry objął mnie po czym przyprowadził na kanape obejmując mnie. W kilka sekund na dole znów pojawił się Zayn. Zdjęłam mój sweterek przemoczony do ostatniej nitki i włozyłam ciepłą bluze Harrego. Opatulił mnie kocem po czym spytał co się stało.
-Gdy wróciłam po naszym spotkaniu, tata był z Lauren... Powiedział, że chce ze mną i Katie pogadać. Odrazu wiedziałam, że będzie to coś niemiłego. Oznajmił... że Lauren się do nas przeprowadza. Zaczęłam się z nim kłócić i wyszłam. Nie umiałam być tam z nimi i udawać, że wszystko jest ok, rozumiesz? -powiedziałam znów rozpłakając się.
-Rozumiem kochanie, rozumiem. -powiedział obejmując mnie.
-Przed jej pojawieniem wszystko było świetnie... Miałam dobry kontakt z tatą, nigdy z nim się nie kłóciłam. Katie uważała mnie za jej najlepszą przyjaciółkę. A teraz ta Lauren robi wszystko to co robiła z nami nasza mama. Na siłę próbuje nam ją zastąpić. -powiedziałam schowając głowę w ramię Harrego.
-Uspój się, wszystko będzie dobrze. -mówił Harry głaszcząc mnie po głowie.
Z tych nerwów zasnęłam w jego ramionach. Obudziłam się po dwóch godzinach na kanapie. Harry cały czas był przy mnie, nie opuszczając ani na chwilę. Otwierajac oczy zauważyłam, że nie tylko on znajdował się w tej chwili w salonie...
-Wygodnie się spało? -zapytał Harry całując mnie w czoło.
-Zasnęłam? -spytałam.
-Tak. Padłaś odrazu. Byłaś strasznie zdenerowana. Drzemka dobrze ci zrobiła. -oznajmił.
-Chcesz herbaty? -krzyknąl Louis z kuchni.
-Poproszę, jeśli to nie problem. -odpowiedziałam.
-Żaden problem. -odpowiedział przynosząc mi ciepłą herbatę.
-Która godzina? -spytałam chłopaków.
-Dochodzi 23. -odpowiedział mi Liam.
-O matko, muszę wracać do domu... Gdzie mój telefon? Tata pewnie dzwonił. -powiedziałam przypominając sobie jego dzisiejszy wyraz twarzy gdy wychodziłam z domu.
-Może zostaniesz dzisiaj u nas? Ochłoniesz trochę. -zaproponował Harry.
-Z chęcią, ale nie wiem jak zareaguje na to tata. -powiedziałam robiac smutną minę.
-Napisz mu sms-a, że nocujesz u Rachel. -zaproponował Hazza.
-Nie lubię go okłamywać, ale chyba to będzie najlepsze rozwiązanie. -powiedziałam szukając telefonu w kieszeni spodni.
"Nie wracam dzisiaj do domu. Przenocuję u Rachel. Nie martw się, wszystko jest okej."
-Wysłane...-powiedziałam przyglądając się komórce.
-W takim razie śpisz dzisiaj ze mną. -powiedział Harry.
-Cieszę się. -powiedziałam wtulajac się w niego.
-Co powiecie na poprawienie humorów na jakąś komedie i popcorn? -zaproponował Louis.
-Całkiem dobry pomysł. -powiedziałam.
-Jakieś propozycje? -spytał wszystkich Louis.
Nie obyło się bez kłótni. Wszyscy chcieli oglądąc co innego. Wkońcu wszyscy zdecydowali się na jakąś komedie, której nie znałam, która po pewnym czasie okazała się być naprawdę zabawna.
-Cieszę się, że się uśmiechasz. -powiedział do mnie Harry.
-No cicho! To mój ulubiony moment! -krzyknął Louis.
Po czym wstał i zaczął pokazywać gesty takie jak w filmie zasłaniając przy tym wszystkim telewizor.
-Siadaj lepiej! Nikt nie chce oglądać tego jak się wypinasz do wszystkich! -krzyknął Liam rzucając w niego popcornem.
-Harry to lubi. Prawda? -powiedział zwracając się do Hazzy.
-Oczywiście, ale siadaj już. -powiedział Harry śmiejąc się z niego.
Przez cały film ziewałam pomimo drzemki.
-Śpiąca? -spytął szeptem Harry.
-Troszeczkę. -odpowiedziałam zamykając oczy.
-Jak chcesz w każdej chwili możemy iść... -zaproponował Harry.
-Nie, nie będe przerywała ci seansu. -powiedziałam.
-Nigdy mi w niczym nie przeszkadzasz. Jesteś najważniejsza. -po czym wstał i wziął mnie za ręke.
-O, poddajecie się już? -spytał Louis.
-Tak. -rzekł Harry.
-Dobry wybór. -powiedział Niall.
Louis wraz z Zayn'em najwyraźniej znali świetnie ten film, bo co chwila było słychać cytaty z ich ust.
-Dobranoc. -powiedziam do wszystkich.
-Wyśpij się, bo jutro czeka cię ciężki dzień... -powiedział Liam puszczając mi oko.
-Ach, tak...  rzeczywiście. Jutro wszyscy gotujemy. -zaśmiałam się.
-No właśnie, nie zapomij. -krzyknął Niall.
-Miłych snów. -powiedział Harry obejmując mnie.
Po wejściu gdy pokoju Harrego kompletnie zapomniałam, że nie wzięłam nic ze sobą. Ani szczoteczki do zębów, szamponu, piżamy, nic.
-Nie martw się! -powiedział wyciągając jakiś tshirt z szafki.
-O dziękuje. Łazienka gdzie jest? -spytałam.
-Na drugim końcu korytarza po lewej stronie. Szampon i żel jest na pierwszej szafce w łazince.
Wyszłam z pokoju zmierzająć do łazienki. Z dołu było słychać jeszcze śmiech Zayn'a i Louisa. Zamknęłam się  i przez pare dobrych minut wpatrywałam w lustro. Wyglądałam tragicznie. Cały makijaż miałam rozmazany. Wzięłam więc ręcznik i próbowałam wyczyścić twarz. Wskoczyłam pod prysznic i wzięłam gorący prysznic. Dobrze mi to zrobiło. Musiałam umyć się męskim szamponem i żelem, pachniałam więc Harrym. Przebrałam się w tshirt, założyłam majtki i poleciałam jak najszybciej do pokoju Harrego.
-Jak ładnie wyglądasz. -powiedział Harry zdejmując bluzkę.
-Napewno... -rzekłam uśmiechając się.
Odłożyłam ubrania na fotel, rozczesałam włosy i połozyłam się obok Harrego. Zrobiłam się śpiąca, zaczęłam ziewać i zamknęłam oczy, lecz nagle czułam dotyk Harrego na sobie. Bawił się moimi wlosami, co sprawiało, że robiłam się jeszcze bardziej śpiąca. Budziłam się w nocy...lecz Harry ani na chwilę nie wypuszczał mnie ze swoich objęc. Rano obudziłam się wyjątkowo wyspana, lecz sama. Popatrzyłam na zegarek i była 11, więc nie dziwie się, że wszyscy już pewnie powstawali. Schodząc ze schodów usłyszałam rozmowę chłopaków z Harrym.
-Ona jest niesamowita, stary... -powiedział Niall
-Wiem, naprawdę mi na niej zależy. -powiedział Harry z dołu.
-A więc to coś poważnego? -spytał Liam.
-Mam nadzieję, że tak... Nie wiem tylko co ona o tym wszystkim myśli. -rzekł Hazza do chłopaków.
-Widać po niej, że jesteś dla niej kimś wyjątkowym. -powiedział Zayn.
-Oby. Wczoraj widząc ją w takim stanie... nie wiecie co przeżyłem. Serce mnie bolało gdy płakała. -zwierzał się Harry przyjaciołom.
-Dbaj o nią tylko, jest wyjątkowa. -powiedział Liam.
Postanowiłam, że "przez przypadek" zamknę głosniej drzwi od pokoju po czym zeszłam na dół. Udawałam, że nic nie słyszałam, ziewając i przeciągając się zmierzyłam do kuchni.
-Hej śpiochu. Wyspałaś się? -zapytał się Harry podchodząc do mnie i całując na dzień dobry.
-Bardzo dobrze. Dawno wstałeś? Brakowało mi ciebie obok mnie z rana... -powiedziałam robiąc smutną minę.
-Przepraszam, to był ostatni raz... Ale spałaś jak kamień, nie chciałem cię budzić -powiedział obejmując mnie w pasie Hazza.
-No dobrze. -powiedziałam przeciągając się.
Weszłam do kuchni i zrobiłam sobie kawę. Dzisiejszego dnia nie postanowiłam martwić się tatą i Lauren, a chciałam go spędzić jak najlepiej potrafiłam... Z kubkiem kawy weszłam do salonu.
-Co powiecie na naleśniki lub gofry na śniadanie? -zapytałam chłopaków.
-Żartujesz? Nigdy chyba nie jedlismy czegość takiego na śniadanie... -powiedział podekscytowany Zayn.
-No to do roboty! Wstajemy! -powiedziałam poganiając przyjaciół.
Przydzieliłam każdemu obowiązaki. Każdą czynność pokazywałam dokładnie po czym kazałam każdemu ją powtórzyć. Gdy jest 6 osób śniadanie gotowe jest w 20 minut... Podczas gdy Zayn i Niall robili naleśniki, a Harry z Liamem i Louisem robili gofry przystawiłam stół. Po zrobionych przysmakach zasiedliśmy wszyscy do stołu.
-Jesteś Emily mistrzem! -powiedział Zayn.
-Nic nadzwyczajnego. Trochę techniki i widzice... sami potraficie zrobić gofry i naleśniki. -pochwaliłam ich.
Wszystko zniknęło z talerzy. Najwyraźniej brakowało im takiej kuchni. Po zjedzonym śniadaniu okazało się, że chłopcy mają dzisiaj próby przed koncertem niedaleko Londynu, a mianowicie w Crawley. Obiecali, że zabiorą mnie ze sobą, więc wszyscy zmierzyli do swoich pokoi i przygotowywali się do wyjazdu. O 13 wszyscy byli już zwarci i gotowi. Nagle pod dom chłopaków podjechał mały, srebny busik z kierowcą, który najwyraźniej woził ich na próby, koncerty i spotkania z fanami. Wszyscy wpakowaliśmy się do samochodu i pojechalismy. W aucie nie obyło się bez śpiewania i głupich żartów. Gdy jakaś ulubiona piosenka chłopaków leciała w radiu wszyscy zaczęli spiewać i wykonywać swój układ. Jechaliśmy 2 godziny, więc byliśmy na miejscu o 15.Weszliśmy do wielkiej sali, gdzie znajdowało się nagłośnienie, sprzęt na scenie, a oświetlenie było montowane przez ekipe. Po wejściu do sali,podbiegł do nich ich menadżer i osobą pilnująca przebiegu wszystkiego. Zaprowadziła nas za backstage, do garderoby gdzie czekały na chłopaków pączki i puszki coli. Po założeniu mikrofonów, musieli lecieć na próby.
-Wrócę szybko. -powiedział Harry, po czym pocałował mnie w czoło.
-Spokojnie, z chęcia na was popatrzę. -odpowiedziałam.
Podeszła do mnie jedna z osób nadzorujących i zachęciła abym popatrzyła na wszystko z widowni. Usiadłam więc na środku i obserowałam jak chłopcy przygotowują się do koncertu. Zdecydowanie mieli talent. Robili to co kochali, a wychodziło im to świetnie. Po dwu godzinnej pracy przyszedł czas na odpoczynek. Harry czekając tylko na pozwolenie podbiegł odrazu do mnie.
-I jak ci się podoba? -powiedział po czym usiadł obok mnie obejmując.
-Ciężka praca, muszę przyznać. -stwierdziłam.
-Zgadza się, ale za to ile radości daje... Przecież gdyby nie moja praca nie poznałbym ciebie. -uśmiechnął się.
-Muszę się z tobą zgodzić. -powiedziałam po czym pocałowałam go.
Nagle podbiegł do nas Niall i rzucilł mi i Harremu puszki coli.
-Wiecie, że na Twiterze w trendach jest akcja w której fanki próbują dowiedzieć się kim jest tajemnicza dziewczyna Harrego -oznajmił Niall.
-Naprawdę? -spytałam zszkowowana.
-Naprawdę, Zayn w czasie przerwy wszedł i zobaczył. -zaczął opowiadać.
-No to chyba czas ogłosić światu, że Harry Styles jest zajęty -powiedział Harry do mnie i Niall'a.
-Zrobisz to? -spytałam zwracając się do niego.
-Dla ciebie wszystko zrobię. -powiedział całując w czoło.
Po przerwię chłopcy mieli jeszcze godzinę próby, więc obserwowałam ich ponowanie z publiczności. Podczas gdy choreograf dawał im wskazówki Harry machał do mnie i uśmiechał się. Nagle dostałam sms-a od Rachel.
"Co się nic nie odzywasz? Twój tata do mnie dzwonił... Pytał się czy dzisiaj u mnie nocowałaś. Musiałam skłamać, ale to był ostatni raz. Co się stało? Gdzie nocowałaś? ODEZWIJ SIĘ!"
Z tego wszystkiego kompletnie zapomniałam o mojej przyjaciółkce. Jak najszybciej napisałam do niej.
"Pokłóciłam się z tatą w piątek. Lauren ma u nas zamieszkać. Pokłóciłam się z nim i pojechałam do Harrego. Nocowałam u chłopaków. Wszystko jest dobrze, nie musisz się martwić... Przyjedź dzisiaj do mnie wieczorem, wtedy pogadamy."
Po skończonej pracy chłopcy zebrali się i wyszli. Wpakowaliśmy się i pojechaliśmy prosto do ich domu. W domu zrobiłam im kurczaka z frytkami, bo sami nie dali by rady. Koncertowanie i próby wymagały od nich dużego wysiłu. Po skończonej kolacji poprosiłam Harrego aby wkońcu odwiózł mnie do domu... Pożegnałam się z chłopakami i pojechaliśmy. W czasie jazdy wraz z Harrym rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Z dnia na dzień kochałam go coraz bardziej...
-Z tym Twitterem to ja nie żartowałem. -powiedział poważnie Harry.
-No wiem. Myślisz, że to dobry pomyśł? -zapytałam.
-Myślę, że tak. Fanki dałyby mi wkońcu dość, ale wtedy... ty musiałabyś się przygotować. Prędzej czy później dowiedziałby się kim jesteś. -poinformował mnie Harry.
-Rób co uważasz. Dla ciebie jestem w stanie przeżyc wszystko. -powiedziałam łapiąc go za ręke.
-I za to cię kocham. -odzajemniając uścisk.
Podjeżdzając do domu spojrzałam się niepewnie... Wcale nie chciałam wracać. Wiedziałam, że czeka mnie ciężka i poważana rozmowa z tatą.
-Obiecaj mi, że z nim porozmawiasz. -powiedział do mnie Hazza.
-Obiecuje. -odpowiedziałam.
-Zadzwonię później, ok? -powiedział.
Przytulił mnie mocno i powiedział, że chcialby aby taki wieczór jak wczoraj spędzali częściej.
-Kocham cię, wiesz? -powiedział spogladajac się na mnie.
-Ja ciebie też. -odpowiedział.
Idąc w stronę drzwi wymyślałam co miałam powiedzieć tacie, ale wszystko mi się plątało, po wejściu do domu Katie podbiegła do mnie...
-Emily, jesteś! Tęskniłam. -powiedziała przytulając się.
-Ja za tobą też! Gdzie tata? -spytałam.
-W kuchni. -odpowiedziała łapiąc mnie za rączkę.
-Cześć tato. -powiedziałam.
Czekałam na jego odpowiedź, ale nic nie odpowiadał,
-Rozumiem, że teraz nie będziesz się do mnie odzywał? Dobrze, skoro tego chcesz. Ale powiem ci coś... nie podoba mi się Lauren, nie wiem, po prostu jakoś nie umiem się do niej przekonać. A wyszłam wczoraj z domu, ponieważ nie potrafiłam znieść tego całego zamieszania z jej powodu. Uważam, że znacie się trochę za mało, by podejmować decyzje o wspólnym mieszkaniu, ale wkońcu to wasza decyzja.
-Gdzie byłaś? Bo napewno nie bylaś u Rachel... -powiedział obojętnie.
-Skąd wiesz? -spytałam.
-Pojechałem wieczorem do Rachel i nie widziałam twojego samochodu u niej na podjeździe... nie byłaś też u dziadków, bo do nich też dzwoniłem. Możesz mi powiedzieć prawdę? -spytał czekając na odpowiedź.
-U mojego chłopaka. Zadowolony? -spytałam rzucając płaszcz na kanapę.
-Chłopaka? Kto to taki? -zaczął wypytywać.
-Ktoś u kogo mogę znaleźć wsparcie i pocieszenie. -oznajmiłam.
Nagle do drzwi ktoś zadzwonił. Ujrzałam w nich Rachel i odrazu się do niej wtuliłam. Bez słowa wzięłam ją za ręke i jak najszybciej zaprowadziłam do mojego pokoju.
-Co się stało?! -spytała odrazu Rachel.
-Mam dość, mam tego wszystkiego serdecznie dość! -zaczęłam płakać łapiąc się za głowę.
-Co się dzieje? Em, spokojnie. -uspokojała mnie moja przyjaciółka.
- Z Harrym uśmiecham się, cieszę, a gdy tu wracam, całe to szczęście znika! -powiedziałam zakrywając oczy.
-Spokojnie! Ciii... -uspokojała mnie Rachel.
-Nie chcę, żeby tak było. -żaliłam sie.
Położyłyśmy się na łóżku. Rachel zadzwoniła do swojej mamy i poinformowała, że potrzebuję jej i że zanocuje dzisiaj u mnie. Opowiedziałam jej wszystko. Jak spędziłam wczorajszy dzień i opowiedziałam o sytuacji z Lauren. Nagle zadzwonił telefon, odebrałam...
-Hej, wszystko ok? -spytał Harry.
-Nie, znów pokłócilam się na wejściu z tatą. Naszczęście jest dzisiaj ze mną Rachel. Gadam właśnie z nią i się jej żale... -powiedziałam.
-O, to dobrze... Już myślałem, że będziesz sama wieczór spędzała. -rzekł Harry smutnym głosem.
-Nie, naszczęście nie... Dziękuje ci za wczoraj. -powiedziałam.
-Nie ma za co skarbie. Pozdrów Rachel odemnie i... wejdź na Twittera. -powiedział.
-Ona również cię pozdrawia. Napisaleś to o czym rozmawialiśmy? Naprawdę? -spytałam.
-Tak. Zadzwonię jutro rano, dobrze? -zapytał Hazza.
-Dobrze, kocham cię.
-Ja ciebie też, dobranoc . -powiedział, po czym rozłączył się.
Po odłożeniu komórki wzięłam laptopa i opowiedziałam Rachel o tym co Harry zrobił. Byłam w szoku.
"Witam wszystkie fanki. Postanowiłem odnieść się do krążących plotek na temat mojego związku. A więc zgadza się, spotykam się z kimś. Z wyjątkową dziewczyną dla której straciłem głowę - Emily. Mam nadzieję, że nie będzicie wobec niej używać żadnych obelg i obrażających słow, bo naprawdę jest wspaniała i mi na niej zależy."
Wraz z Rachel po przeczytaniu tego wytrzeszczyłyśmy oczy... Przeczytałyśmy komentarze. Byłyśmy w szoku. Wszystkie fanki cieszyły się ze szczęścia Harreg, życzyły szczęścia i wytrwałości.
-Myślałam, że będzie gorzej... -powiedziałam.
-Nie masz czym się martwić. -uspokoiła mnie Rachel.
Po przeczytaniu tego napisałam Harremu sms-a.
"Jesteś najlepszym chłopakiem. Kocham cię bardzo."
Harry to była jedyny powód dla jakiego się uśmiechałam, miałam szczęście, że spotkałam kogoś takiego jak on na swojej drodzę...





********************
ten i ostatnie rozdziały opisują trochę nudne życie, typowej nastolatki, więc postanowiłam, że w następnych będzie trochę akcji. obiecuję się poprawić.
kocham was, kocham was, jesteście naj.
+klawiatura mi dzisiaj szalała, przepraszam za błędy :<
********************

najlepsi ♥

17 komentarzy:

  1. Świetny rozdział. Zapraszam na mój blog.

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoja nowa fanka ( tzn . ja XDDDD ) uważa, że zajebiście Ci wyszedł rozdział Olu :D:D Szacun dziewczyno :D i oczywiście czekam na następny ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. ten blog jest boskii uwielbiam go <3 love it czekam na następny rozdział... Kasia <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham tego bloga ! *_*

    OdpowiedzUsuń
  5. jezuuusie *_* cudo <33 czekam na więcej ! dziewczynoo wszystko od razu przeczytałam ! to wciągaaa ! <33 ps. czekam na relacje z Rachel i Niallem ! <3 karinaa.

    OdpowiedzUsuń
  6. świetne ! Chce więcej :D
    +Zapraszam do mnie : http://all-yoou-need-is-love.blog.onet.pl/ ; **

    OdpowiedzUsuń
  7. genialny rozdział. ;*
    czekam na kolejne rozdziały.

    przy okazji zapraszam do mnie :
    http://what-am-i-doing-heree.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny, Harry wpadł po uszy, oby sytuacja Emily z jej tatą się uspokoiła :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział. Uwielbiam twoje opowiadanie ! <3 Czekam na więcej, ! Dodawaj szybko następny rozdział Xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział!
    Czekam z niecierpliwością na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  11. Błagam o więcej ! <3 czytam to chyba z 100 raz i nie mam dosyć :D
    ps. Nadal czekam na relacje o Rachel i Niall`u :DD Jestem twoją fanką ! ^^ k.

    OdpowiedzUsuń
  12. podziwiam , ze z taką prędkością piszesz rozdziały :D ale to dobrze, bo uwielbiam je czytać <3 nie mogę doczekać się tych akcji :) zapraszam do mnie xx

    OdpowiedzUsuń
  13. zajebiste , czekam na dalsze rozdziały ;) pzdr

    OdpowiedzUsuń
  14. jesteś niesamowita.!!! ;D MASZ DZIEWCZYNO DAR <3
    pokochałam twojego bloga

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny rozdział. Już czekam na następny!!! Mogłabyś informować mnie o nowościach na tt - @JBluvsBabycakes albo na blogu [http://love-more-than-this.blog.onet.pl/]? Chciałam też dodać, że pojawił się rozdział 6. Zapraszam <3 xxx

    OdpowiedzUsuń