środa, 18 stycznia 2012

ROZDZIAŁ 5

Dzisiaj wyjątkowo dobrze mi się spało. Ciągle nie mogłam uwierzyć w to co się wczoraj wydarzyło. Wczorajszy wieczór był najlepiej spędzonym od długiego czasu. Budzik zadzwonił. Poleżałam chwilę w łożku i stwierdziłam, że muszę upewnić się czy wczoraj napewno dostałam sms-a od Harrego czy tylko mi się wydawało. Weszłam w skrzynke odbiorczą i rzeczywiście był... Uśmiech odrazu zagościł na mojej buzi. Wstałam, włączyłam radio i skocznym krokiem poszłam umyć zęby. Wyprostowałam włosy, delikatnie się umalowałam, ubrałam, wzięłam torbę i pobiegłam do kuchni. Tata z siostrą jeszcze spali, najwyraźniej Katie miałam na drugą lekcje, a tata dzisiaj później szedł do pracy. Wypiłam jogurt, wzięłam jabłko do szkoły i wyszłam na zewnątrz. Dzisiaj było wyjątkowo ładnie. Słońce świeciło i było ciepło. Odpaliłam samochód i ruszyłam do szkoły. Zazwyczaj nie lubiłam poniedziałków. W ten wyjątkowo byłam szczęśliwa, a to za sprawą tego wyjątkowego chłopaka... Rachel już na mnie czekała przy szkole. Gdy mnie zobaczyła pomachała radośnie. Zaparkowałam, wzięłam torbę i ruszyłam w jej stronę.
-Emiiiiily, hej! - krzyknęła z radością.
-No cześć, cześć. - odpowiedziałam.
-Jak tam? Wszystko ok? Jak po wczorajszym? Gadałaś z Harrym? Odzywał się? - zapytała z ciekawością.
-Spokojnie, nie tyle pytań na raz. -powiedziałam uspakając moją przyjaciółkę.
-Przepraszam, nadal nie mogę się opanować. Przeżywam wczorajszy dzień. Chodzę cały czas jak nakręcona. -rzekła Rachel.
-Właśnie widzę. -powiedziałam po czym zaczęłąm się śmiać.
-A więc...? -zapytała przyglądając mi się.
-No bardzo dobrze muszę ci powiedzieć. Też chodzę od rana uśmiechnięta od ucha do ucha. No i... Harry napisał mi wczoraj sms-a, że miło mu się gadało i że z checią to powtórzy. - poinformowałam z uśmiechem.
-Naprawdę? O boże, jak się cieszę -powiedziałam podskakując w miejscu.
-A ty jak tam? Jak z Niall'em? -zapytałam.
-Hmm... Co jak Ci powiem, że umówilam się z nim w środę? -poinformowała mnie Rachel.
-Naprawdę? Czy żartujesz? -spytałam wytrzeszając oczy.
-Naprawdę! Uwierzysz w to? Powiedzial, że jestem przemiłą dziewczyną i czy nie chciałam bym wybrać się z nim na kolację -powiedziała uśmiechając się.
-O, to super! Cieszę się strasznie! Może coś z tego będzie
Czas mijał, a szkoła czekała. Zebrałyśmy się więc i zmierzyłyśmy w stronę sal w których odbywały się lekcje. Po szkole miałyśmy wybrać się z Rachel na zakupy. Obiecałam, że pomogę wybrać jej coś na randkę z Niall'em. Pojechałam szybko do domu. Zjadłam obiad, wzięłam pieniądze i pojechałam do Rachel. Zatrąbiłam, żeby się pospieszyła. Podczas, gdy czekałam na nią dostałam sms-a od Harrego :
"Hej Emily, jak minął dzień? Co to mojego wczorajszego sms-a... z chęcia powtórzyłbym spotkanie. Co ty na to? Daj znać koniecznie."
Przez chwilę wpatrywałam się w ekran. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Postanowiłam odpisać. Dokładnie dobierałam słowa, żeby nic nie popsuć.
"No cześć. Bardzo dobrze. Dzięki, że pytasz. Jestem jak najbardziej za. Co powiesz na środę?"
Nagle do samochodu wbiegła Rachel. Zaczęła gadać jaka jest podekscytowana środowym wieczorem, że nie ma słów aby opisać jej radości. Dojechałyśmy na miejsce. Postanowiłyśmy wejść tylko do sklepów, które nas interesują. Stwierdziłam, że nic nie zaszkodzi gdy kupie sobie nowe ubrania. Może czas wkońcu pożegnać się z bluzami? Znalazłam sporo fajnych rzeczy. Wzięłam wszystko do przymierzalni i zaczęłam przymierzać. Zdecydowałam, że kupię czarne rurki, krótkie brązowe spodenki, beżowe baleriny, blado-różową, elegancką koszulkę i kilka fajnych prostych t-shirtów. Rachel zdecydowała się na prostą, dziewczęcą czerwoną sukienkę, kilka bluzek i baleriny z białą kokardką. Po udanych zakupach postanowiłyśmy uczcić to malinowym szejkiem. Poszłyśmy do naszej ulubionej kawiarenki i zaczęłyśmy się smiać i plotkować. Około 20 zebrałyśmy się i ruszyłyśmy w stronę naszych domów. Odwiozłam Rachel do domu po czym sama zmierzyłam w stronę swojego. Wzięłam zakupy i weszłam do domu. Tata z Katie oglądali telewizję. Nagle odwrócili się i zaczęli się smiać. Stwierdzili, że moje zakupy zapewne skończyły się kupnem nowych bluz i nową parą trampek.
-No pokaż co to za nowe bluzy są tam kupiłaś. - powiedział mój tata wstatając z kanapy.
-Bluzy powiadasz? -rzekłam wyciągając nową koszulę.
-No nie wierze... Pokaż. -oznajmił po czym podszedł aby dokładniej przyjerzeć się moim nowym rzeczom.
-Podobają się? -spytałam się spoglądając na Katie i tate.
-No muszę przyznać, że nie spowiedziałbym się tego po tobie... ty i takie rzeczy. -powiedział tata.
-Są super! -krzyknęła Katie biorąc do ręki baleriny.
-No to się cieszę w takim razie. Jakaś mała zmiana od czasu do czasu dobrze mi zrobi.
Rzuciłam wszystko do jednej torebki i pobiegłam do swojego pokoju. Kompletnie zapomniałam o telefonie. Zdenerowowana szukałam go w mojej torbie. Okazało się, że Harry napisał...
"Środa jak najbedziej mi odpowiada. Co powiesz na kino i może potem jakaś kolacja? :)"
Ja - zapominalska kompletnie zapomniałam i odpisałam mu dopiero po godzinie czasu.
"Przepraszam, że tak późno, ale coś mi wypadło ważnego. Świetnie brzmi!"
Dochodziła 22. Postanowiłam odrobić lekcje. Wzięłam torbę, usiadłam przy biurku i wzięłam się za matematyke. Szybko poszło. Minęło 30 minut i wszystko było odrobione. Nagle mój telefon zadzwonił. Dzwonił Harry. Nie wiedziałam co robić. Kilka sekund wpatrywałam się w ekran, wkoncu po pewnym czasie odebrałam niepewnie telefon...
-Hej Emily, mam nadzieję, że jeszcze nie śpisz - powiedział swoim słodkim głosem za którym zdecydowanie tęskniłam.
-Oo, hej. Nie no co ty. Jeszcze nie moja pora. Prowadzę tryb nocny -odpowiedziałam.
-To dobrze... Dzwonie w sprawie środy. Pasuje ci bardziej zebysmy spotkali się na mieście czy żebym po Ciebie przyjechał? -zapytał Harry.
-Mi to objętne, jak ci będzie wygodniej. Z Londynu trochę się do mnie jedzie. Więc może spotkamy się w ustalonym miejscu?
-No dobra, dobra. Skoro tak chcesz. -rzekł.
-Kino i potem jakaś kolacja? - zapytałam delikatnie.
-No taki miałem plan. Pierw jakiś dobry film, a potem zabiorę cię do mojej ulubionej restauracji.
-Brzmi świetnie. Już nie mogę się doczekać. -oznajmiłam z radością.
-Ja również. W takim razie do zobaczenia niedługo, śpij dobrze. -powiedzał.
-Nawzajem, dobranoc.
Po skończonej rozmowie wskoczyłam szybko wziąć szybki prysznic. Położyłam się w łożku i poczytałam książke. Od dawna nic nie czytałam. Brakowało mi tego. Czytałam godzinę po czym poszłam spać...
We wtorek mieliśmy z klasą jechać do jakiegoś muzeum z dziełami sztuki. W autokarze Rachel mówiła, że umówiła się z Niall'em na kolacje i na spacer, że nie wie co założyć i że się denerwuje. Udawałam, że ją słucham, bo moje myśli były gdzieś przy Harrym. Nie mówiłam jej o tym, że się spotykamy. Nie chciałam ją tym rozpraszać, wkońcu ten wieczór miał być jej i Niall'a. W muzeum byliśmy do 14. Potem każdy rozjechać miał się w swoją stronę. Dzisiaj miałam zamiar spędzić dzień z Katie. Po szkole miałyśmy jechać na spacer, a pod wieczór odwiedzić dziadków. Podjechałam więc pod szkołe siostry i poczekałam na nią, Mała wybiegła i wskoczyła z radością do samochodu po czym dała mi buziaka w policzek na przywitanie.
-Gdzie jedziemy? -zapytała z ciekawością.
-Co powiesz na park, lody i karmienie kaczek? -spytałam moją małą siostrę.
-Super! Jedźmy już! -powiedziała z radością Katie.
Niedaleko jej szkoły znajdował się uroczy park. Zawsze było tam pełno rodzin z dziećmi, seniorów i par. Był kwieceń, więc robiło się coraz cieplej. Tego dnia było wyjątkowo ładnie. Idealna pogoda na spacer. Po dojechaniu na miejsce postanowiłyśmy z Katie pierw iść pokarmić kaczki. Wzięłam więc chleb z bagażnika i poszłyśmy w stronę małego jeziora w samym środku parku. Wzięłam Katie za rączke i poszłyśmy. Po dotarniu na miejsce Katie wzięła odemnie siatke i poszła do kaczek, które znajdowały się na brzegu.
-Ostrożnie Katie tylko! -krzyknęłam z daleka.
-Dobrze, będe ostrożna! -odpowiedziała.
Katie była zdolna do różnych głupich pomysłów, wiec postanowiłam dołączyć do niej. Dawno tego nie robiłam. Karmienie kaczek zawsze przypominało mi się z mamą. Uwielbiała to z nami robić. Co weekend przyjeżdzalismy do parku i robiliśmy to całą rodziną. Teraz zazwyczaj robię to tylko z siostrą, bo tata nie znajduje czasu na takie rzeczy. Po zabawie z kaczkami Katie wybłagała mnie o lody. Zawsze robi takie słodkie oczka, którym nie umiem się oprzeć. Wzięłyśmy po trzy gałki i usiadłyśmy.
-Lubię spędząć z tobą czas! -powiedziała zlizując z ust lody.
-Ja z tobą też maluchu. Smakują? -spytałam.
-Tak, są bardzo smaczne. -oznajmiła Katie.
-To co? Po lodach może jakiś plac zabaw? Czy wolisz już jechać do dziadków? -spytałam.
-Hm, możemy isć na chwię na plac, a potem do dziadków. -rzekła Katie.
Po zjedzeniu lodów poszłyśmy na plac zabaw, który znajdował się kilkanaście metrów od lodziarni. Na widok karuzeli, huśtawek i zjeżdzali Katie podskoczyła z radości, puściła mnie za ręke i podbiegła do zjeżdzalni. Usiadłam na ławce, która znajdowała się przy placu i wyjęłam książę z torby i zaczęłam czytać. Co chwilę spoglądałam na Katie czy wszystko dobrze. W pewnej chwili napisał do mnie Harry.
"Hej śliczna. Pasuje ci jutro o 17, kino w centrum Londynu?"
Na sam widok sms-a ucieszyłam się jak głupia. Odrazu oczywiście odpisałam.
"Żadna śliczna wariacie. Jak najbardziej pasuje. Jak by co dzwoń."
Minęło 20 minut i podbiegła do mnie Katie twierdząć, że już jej się znudziło i chce jechać do dziadków. Wzięłam ją za rekę i poszłyśmy do samochodu. Na miejscu byłyśmy o 17. Babcia przywitała nas z radością. Na wejście poczęstowała nas herbatą i świeżo zrobionym sernikiem. Po czym wszyscy zjedliśmy obiado-kolacje w miłym towarzystwie. Opowiadając sobie różne historie. Wybiła 19, więc czas było wracać do domu, bo Katie nie miała nawet odrobionych lekcji. Pożegnałyśmy się z dziadkami i pojechałyśmy do domu. Po wejściu tata już był. Leżał przed telewizorem. Prawdopodobnie spał, bo nic nie powiedział, gdy weszłyśmy do środka. Katie rzuciła tornister i podbiegła do taty budząc go przy tym. Zaczęła po nim skakać i zdawać relacje z dzisiejszego dnia. Byłam zmęczona, więc przywitałam się z tatą i poszłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko. Na nic nie miałam siły. Przebrałam się odrazy w piżamę i wskoczyłam do łóżka. Chciałam być jutro wypoczęta, wkoncu czekał mnie ważny dzień.. Położyłam się zasnęłam.
Rano obudziły mnie promienie słońca, które przebijały się do mojego pokoju. Przetarłam oczy, przeciągnęłam się i wstałam. Dzisiaj była środa, więc dzień w którym miałam spotkać się z Harrym. Tęskniłam za jego uśmiechem, ale pocieszał mnie fakt iż wkońcu dzisiaj go zobaczę. Poszłam do łazienki, ogarnęłam się i poleciałam do szkoły. Rachel od samego rana nie gadała o niczym innym tylko dzisiejeszej randce z Niall'em. Cieszylam się z jej szczęścia, nidgy wcześniej nie widziałam jej w takim stanie. Spytała się mnie czy przyjadę do niej pomóc jej sie szykować na radnkę, ale wymyśliłam wymówkę, że wypadło mi coś ważnego i nie mogę. Było mi trochę głupio, że nie powiedziałam jej o Harrym. Po lekcjach uściskałam Rachel i życzyłam powodzenia na randce. Kazałam odrazu jej do mnie zadzwonić i zdać relacje. Wsiadłam do samochodu i pojechałam się szykować na swoje spotkanie z Harrym. Wpadłam do domu jak szalona, szybko coś przekąsiłam i wbiegłam do pokoju. Wykąpałam się, pokręciłam delikatnie włosy, umalowałam i przebrałam w czarne rurki, baleriny i nową blado-różową koszulkę. Wygrzebałam jakąś starą małą, elegancką torebkę na ramię i poleciałam do samochodu. Bałam się, że będą korki, a dochodziła 16.20. Całe szczęście w centrum nie było żadnych komplikacji. Wyrobiłam się idealnie na czas. Zaparkowałam samochód i poprawiłam delikatnie włosy w lusterku. Nie mogłam siebie poznać. Zupełnie inna ja, zdecydowanie pewniejsza siebie. Zamknęłam samochód i poszłam w umówione miejsce. Harry już tam stał. Z kwiatami w ręku, szukając mnie wzrokiem. Wzięłam głęboki wdech i poszłam przed siebie. Na mój widok uśmiechął się. Podeszłam i przytuliłam. Wręczył mi kwiaty i powiedział, że ślicznie wyglądam.
-Nie mogę się na ciebie napatrzeć, wyglądasz niezmiesko! -powiedział przyglądając mi się.
-Weź przestań, zaraz się zarumienię! -rzekłam.
-Takim dziewczynom jak ty powinno się prawić komplementy. -powiedział Harry deliaktnie się uśmiechając.
-Już nie przesadzaj. -powiedziałam odwzajemniąc uśmiech.
-No dobra.. Na jaki film idziemy? -zapytał patrząc na repertuar.
-Hm, nie wiem. Nie znam się na filmach. Ty wybieraj. Tylko nie horror, błagam. -powiedziałam.
-Dobrze, obiecuję. -powiedział po czym podszedł do kasy.
Nie mogłam się na niego napatrzeć. Stałam na boku, przyglądając się jak kasjerka sprzedająca bilety wpatrywała się w Harrego. Umiał rozmawiać z kobietami. Zdecydowanie żadna nie umiała mu się oprzeć. Po kilku miuntach podszedł do mnie z dwoma biletami w ręku.
-Widzę, że nawet kasjerka z kina ślini się na twój widok -powiedziałam śmiejąc się.
-Hm, nie wiem. Nie interesuje mnie to. Dzisiaj liczysz się tylko ty dla mnie. -oznajmił po czym wziął mnie za ręke i poprowadził w stonę sklepu z popcornem.
-Chcesz coś? -zapytał.
-Hmm, duży popcorn na spółkę? -spytałam.
-Miałem o to samo zapytać. -po czym puścił moją rekę i poszedł po jedzenie na seans.
Usiedliśmy w sali. Wybraliśmy miejsca z daleka od ludzi, w rogu sali. Harry nie lubiał zwracać na siebie uwagi. Nie obyło się oczywiście bez szału fanek. Kilka dziewczyn podbiegło do nas i poprosiło Harrego o autograf. Jak zawsze był dla każdej mili i kochany, żadnej nie potrafił odmówic. Wkońcu fani byli dla niego bardzo ważni. Okazało się, że wybrał jakąś komedie. Nie wiedziałam kim są aktorzy którzy grają, ale był całkiem zabawny. Co chwila widziałam, że Harry na mnie spogląda. W połowie filmu wyciągnął ramie i przytulił mnie do siebie. Właśnie takiego lubiłam go najbardziej. Po skończonym filmie wyszliśmy z kina i poszliśmy na krótki spacer.
-Jak się podobał film? -zapytał spoglądając się na mnie.
-Muszę przyznać, że wiesz co dobre, uśmiałam się jak nigdy -oznajmiłam z uśmiechem.
-Cieszę się w takim razie. Ale będe szczery... Louis kazał mi iść na ten film. Nie znam się na nowościach filmowych - powiedział spuszczając głowę.
-Ach ten twój Louis - powiedziałam z uśmiechem.
-Wariat z niego - rzekł.
Spacerując ulicą zrobiło się zimno. Harry zauważył, że trzęsłam się, więc zjądł z siebie swoją marynarke po czym założył ją na mnie. Dziesięc minut później doszliśmy do restauracji w której Hazza był stałym kilinetem widząc uśmiechnięte kelnerki, witające go po imieniu.
-Kolejne fanki? -spytałam z lekką zazdrością.
-A co? Zazdrosna? -rzekł.
Jakaś wysoka blondynka, która była kelnerką, która miała najwyrażniej nas obsługiwać dzisiejszego dnia przyszła po nas. Zaprowadziła nas do stolika dla dwóch osób. Świecie były zapalone, a kieliszki z winem już nalane.
-Zaskakujesz mnie. -powiedziałam.
-Ma się znajomości. -poinformował po czym odsunął mi krzesło, abym usiadła.
Zamówiliśmy coś do jedzenia i gadaliśmy. Harry zaczął opowiadać mi o chłopakach z One Direction. O każdym z nich wypowiadał się w jak najlepszych słowach. Kochał ich jak braci. Obiecywal, że zabierze mnie kiedyś do ich wspólnego mieszkania i wtedy przekonam się jacy są świetni. Ja zaczęłam gadać o mojej rodzinie i Rachel. Wpatrywał się we mnie jak w obrazek. Śmieliśmy się i bawiliśmy świetnie. Nagle usłyszałam znany mi głos.. Odwróciłam się i zobaczyłam Rachel i Niall'a, którzy właśnie zasiadali do stolika kilka metrów od nas. Harry pomachał Niall'owi, po czym ten na nasz widok najwyraźniej się ucieszył.
-Co ja widzę... Siema Harry! Nic nie mówiłeś, że dzisiaj tutaj będziesz! -powiedział Niall witajac się z Harrym.
-Wkońcu to naszej piątki ulubiona restauracja. -powiedział Harry wstając z miejsca.
Rachel najwyraźniej się na mnie wkurzyła, że nic nie powiedziałam jej o spotkaniu z Harrym, bo nic nie powiedziała. Żałowałam tego. Niall'a poprosił o stolik dla naszej czwórki. Kelnerki przysunęły stolik i tak reszte wieczoru spędziliśmy w czwórkę. Podczas, gdy Harry z Niall'em o czymś gadali dyskretnie przeprosiłam Rachel.
-Gniewasz się? -spytałam smutnym głosem.
-Nie, ale jest mi przykro, że nie powiedziałaś mi o spotkaniu z Harrym. -oznajmiła robiąc smutne oczy.
-Przepraszam. Byłaś taka szczęśliwa, gadałaś mu o Niall'u. Nie chciałam ci psuć tej radości.
-Żartujesz? Gdybyś mi to powiedziała jeszcze bardziej byłabym szczęśliwa. -powiedziała.
-Przepraszam. Wybaczysz mi?
-Jasne, że tak. Ale następnym razem mów mi o takich rzeczach, ok?
-Obiecuje. -powiedziałam po czym wróciłyśmy do rozmowy z chłopakami.
Cała nasza czwórka świetnie się bawiła. Śmialiśmy się i gadaliśmy, ale czas był wkońcu wracać do domu. Pożegnałam się z Niall'em i Rachel, bo ci postanowili zostać jeszcze na deser i wyszlismy z Harrym na parking. Zarzuciłam jego marynarkę i zmierzaliśmy w stronę parkingu.. Po drodzę złapał mnie za rekę i podziękował za wspaniały wieczór.
-Jesteś wspaniała, naprawdę. Czuję, że przy tobie mogę być sobą. Dziękuje Ci za to i za dzisiejszy wieczór. - powiedział patrząc mi się prosto w oczy.
-Ja również świetnie bawiłam się w twoim towarzystwie.
Tak oto doszlismy do mojego samochodu. Zdjęłam marynarkę i oddałam mu po czym przytulił mnie i delikatnie pocałował w usta. Chciałam żeby ta chwila trwała wieczność. Czułam się przy nim niesamowicie
-To nie był nasz ostatni wspólny wieczór, prawda? -spytał.
-Mam nadzieję, że to dopiero jeden z wielu wspólnych wieczorów. - odpowiedziałam.
Przez ten cały czas obejmował moje biodra i wpatrywał w oczy. Przez kilka minut milczeliśmy. Po czym jeszcze raz mnie pocałował. Ciężko było się żegnać. Nie chciałam go opuszczać. Wsiadłam do samochodu i pomachałam mu. Wyjechałam z parkingu i nie przestałam się uśmiechać. Przez całą drogę myślałam tylko o nim. Gdy weszłam do domu tata spytał się gdzie byłam. Coś tam wymamrotałam, że spotkałam sie z Rachel. Nie lubiłam go okłamywać, ale gdybym powiedziała, że spotkałam się z chłopakiem zaraz urządził by mi poważną rozmowę. Poszłam więc jak najszybciej do pokoju, chowając bukiet kwiatów za plecami. Wlałam do dzbanka wodę i położyłam obok łóżka... Wskoczyłam w piżamę i weszłam szybko na Twittera i doznałam szoku... Ktoś zrobił mi i Harremu zdjęcia gdy przytulaliśmy się przy moim samochodzie. Fanki pisały w komentarzach kim jest tajemnicza dziewczyna. Wiedziałam, że spotykanie z Harrym ciągnie za sobą problemy, ale dla niego byłam w stanie się poświęcić...



*****************
pisanie tego rozdziału szło mi dzisiaj masakrycznie. zero jakiej kolwiek weny. przepraszam, wiem, że zawaliłam po całości.
mam nadzieję, że się podoba. mam kilka pomysłów na dalsze rozdziały.
dziękuje za miłe komentarze, jesteście naprawdę niesamowici.
******************

HELLO, I'M SPECIAL LADY!

15 komentarzy:

  1. Świetny! ;D
    Czekam na kolejny rozdział! ;DD

    OdpowiedzUsuń
  2. Wcale nie zrąbałaś ale przeczytaj mój poprzedni komentarz przy 4 rozdziale bo nie chce mi się go pisać jeszcze raz :)
    POZDRAWIAM Sylwia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział ! Czekam na następny :D
    no i zapraszam do siebie :
    http://livingdreamwith1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. wyszło Ci świetnie .! podziw dziewczyno ;)) ja bym chyba nie potrafiła tak napisać ^^ czy mogłabym prosić o jakiś kontakt z Tobą.? Chciałabym poznać wspaniałą autorkę . :)) Może masz poszkole, facebook'a czy Twittera.? :))

    OdpowiedzUsuń
  5. to jest świetne ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział jak zwykle. Też zaczęłam pisać blooga z opowiadaniami o 1D, ale nie wychodzi mi tak świetnie jak tobie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny blog. ♥
    Uwielbiam. ;*
    Zapraszam tez do mnie :
    http://what-am-i-doing-heree.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny!.Wieczór romantyczny ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Taki uczuciowy ten rozdział! Wyszedł świetnie ;D
    And I'm also the special lady! xD
    Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  10. ej ej ej pisz daleeeeej nooo! bo ja nie mam co czytać,bo wszystkie jak na złość utknęłyście na jakimś rozdziale i nie chcecie dalej pisać:< a ja zapraszam do czytania mojego : http://fusceamore.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak zaskakująco Harry ją pocałował <3 ~ Ala

    OdpowiedzUsuń