niedziela, 29 stycznia 2012

ROZDZIAŁ 17

Kolejne dni mijały wspaniale... Całe dnie spędzaliśmy razem z chłopakami lub sami - we dwójkę. Było lepiej niż kiedy kolwiek. W weekend chłopcy mieli urządzić ogromną imprezę u siebie na cześć zakończenia trasy... Mieli być dziennikarze, papparazi i masa gwiazd. W sobotę z rana panowało jedno wielkie zamieszanie... Dekorowano dom, katering rozkładał jedzenie, a sprzątaczki sprzątały cały dom. Ruszyć było się nie można.
-Pojadę się wyszykować i przyjadę o 20. -pożegnałam się z Harrym dając mu buziaka.
-Przyjechać po ciebie? -spytał się mój chłopak spoglądając na mnie.
-No tak... Niestety nie mam samochodu i nie miałabym nawet jak przyjechać. -zawstydziłam się.
-To będę przed o 19.30, ok? -objął mnie Hazza.
-Idealnie. To do zobaczenia. -pożegnałam się.
Przyjechał po mnie tata. Ostatnio robił za mojego kierowcę. Pełna entuzjazmu weszłam do samochodu.
-Cześć. -przywitałam się radośnie.
-No hej. Jak było? -zapytał się tata uśmiechając się.
-Jedno wielkie zamieszanie w domu jest teraz... Przygotowują dom na dzisiejszą imprezę. Masa ludzi... Nie ma jak się ruszyć. -opowiadałam.
-Rozumiem, że jakaś większa impreza? -upewnił się.
-Tak, tak... Masa gwiazd i dziennikarzy. -skrzywiłam się.
-No to fajnie się zapowiada. Mam dla ciebie niespodziankę... -zaczął tata.
-Niespodziankę?! Jaką? -zapytałam zmieszana.
-Zobaczysz w domu...
Przez całą drogę zastanawiałam się co mógł mi kupić tata... Nie miałam zielonego pojęcia co to może być. Gdy podjechaliśmy na podjazd powiedział, że prezent znajduję się w garażu. Podeszliśmy pod garaż, tata otworzył drzwi, a przed sobą ujrzałam białego Range Rovera.
-Prezent z okazji dostania się na studia, na Oxford... -oznajmił tata.
-O... mój... boże... nie wierzę! Tato, jest idealny! Jesteś najlepszy. -krzyknęłam z radości wsiadając do mojego nowego samochodu.
-Rozumiem, że ci się podoba? -upewnił się.
-Jest najlepszy! Taki jak mi się podobał...  Idealny! -podskakiwałam z radości ściskając tatę za szyję.
-No już, już... bo mnie udusisz... w końcu czymś będziesz musiała na te studia jeździć. -zaśmiał się.
Dobre 10 minut spędziłam w samochodzie ciesząc się w nowej bryki. Oglądałam dokładnie jego zawartość. Cieszyłam się jak dziecko. Czas leciał, a ja musiałam szykować się na imprezę. Gdy otworzyłam szafę doznałam załamania. Nie miałam nic odpowiedniego na taką imprezę. Grzebałam w szafkach, ale nic nie mogłam dobrać. Nagle zza drzwi wyłoniła się Lauren ze sporym pudełkiem.
-Słyszałam o dzisiejszej imprezie u chłopaków i pomyślałam, że ci się przyda... -rzekła Lauren wręczając mi elegancko zapakowane pudło.
-Co to jest? -zapytałam zszokowana.
-W mojej pracy dziennikarki mogą brać sobie różne ciuchy, gdy przeczytałam o imprezie u One Direction pomyślałam, że będzie idealna. -uśmiechała się.
Delikatnie otworzyłam pudełko. Znalazłam w niej śliczną ,czarną, sukienkę z koronki.
-Przymierz! -krzyknęła z entuzjazmem.
-Dziękuje. Jest piękna. -zachwyciłam się.
-Nie dziękuj tylko idź przymierz. -pospieszała mnie Lauren.
Poszłam do łazienki. Leżała idealnie. W sam raz na dzisiejszy wieczór. Założyłam do niej czarne, proste szpilki i kolczyki perełki.
-Wow... -rzekła Lauren widząc mnie.
-Brakuje jeszcze makijażu i fryzury.
-Mogę ci pomogę? -zaoferowała się Lauren.
-Z wielką chęcią. -uśmiechnęłam się.
Wraz z pomocą Lauren byłam gotowa w 30 minut. Pokręciła mi delikatnie włosy i zrobiła wieczorowy makijaż, nie za mocny, ale wyszedł naprawdę fajnie. Całość dopełniła skromna bransoletka z perełek. Gdy byłam w pełni gotowa Lauren nie potrafiła ukryć zachwytu.
-Wyglądasz zjawiskowo... Przyćmisz największe gwiazdy na tej imprezie.
-Bez przesady. -zaśmiałam się.
Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Wiedziałam, że to mój Harry, więc zabrałam kopertówkę i popędziłam na dół.
-O... matko... -powiedział Harry na wejściu.
-Cześć. -przywitałam się dając mu całusa.
-...wyglądasz nieziemsko. -otworzył buzię Hazza.
-Zasługa Lauren. -rzekłam odwracając się do niej.
-Oj tam... Bawcie się dobrze! -krzyknęła.
-Dzięki. -odpowiedziałam.
Gdy szliśmy do samochodu Harry nie mógł oderwać ode mnie wzorku. Zarumieniłam się z tego powodu.
-Nie no... Będziesz dzisiaj najpiękniejsza. -komplementował mi.
-Już uspokój się.
Podczas jazdy opowiedziałam Harry o dzisiejszym prezencie od taty i miłym spędzeniu po południa z Lauren. Cieszył się, że moje stosunki z rodziną są coraz lepsze. Gdy podjechaliśmy pod dom nie mogłam uwierzyć ile samochodów już jest... a impreza dopiero się rozkręcała. Przekraczając próg domu byłam w szoku... W domu na suficie wisiały lampiony, a na półkach i szafkach były porozstawiane świeczki i kadzidełka. W tle grał dj-ej. Impreza była naprawdę urządzona ze smakiem. Na wejściu dostaliśmy szampana, a kelner życzył udanej zabawy...
-Jak wy to zrobiliście? -zapytałam mojego chłopaka rozglądając się dookoła.
-Chyba nie wierzysz, że sami to zorganizowaliśmy? -zaśmiał się Harry.
-Po was wszystkiego można się spodziewać.
-Ale nie czegoś takiego... Uwierz. Znajomości. -puścił oko mi Harry.
Nagle podszedł do nas Ed Sheeran - dobry przyjaciel chłopaków. Porozmawialiśmy całą trójką przez chwilę po czym podbiegła do nas Rachel porywając mnie na chwilę.
-Emily... Wyglądasz jak nie ty! Pięknie! -przywitała się moja przyjaciółka.
-Ty tez wyglądasz niczego sobie. Jesteś z... -zaczęłam mówić.
-Tak, jestem z Niallem. -powiedziała radosna Rachel.
-A gdzie on jest teraz? -zapytałam spoglądając na otaczający nas tłum.
-Rozmawia z jakimś nudziarzem. Przeprosiłam na chwilę i poszłam szukać ciebie. A wiesz może czy Carol będzie? -zapytała.
-Tego nie wiem... Może z Louisem jest? -zasugerowałam.
-Pójdę jej poszukać. Później się złapiemy jeszcze. Miłej zabawy. -przytuliła mnie moja przyjaciółka.
Po której wymianie zdań z Rachel dołączyłam ponownie do Harrego. Tym razem rozmawiał z jakimś szefem wytwórni. Nie wiedziałam o czym rozmawiają, więc udawałam, że słucham i kiwałam tylko głową. Co chwilę ktoś do nas podchodził i gratulował Harremu zakończenia trasy. Wszyscy mówili, że tworzymy idealną parę... Taka w sumie prawda. Nagle przed moimi oczyma ukazała się Naomi Campbell... we własnej osobie. Pogratulowała Harremu po czym się przedstawiła mi się. Rozmowę z nią głównie prowadziłam ja... Harry widząc małe zainteresowanie nim odszedł na chwilę. Top modelka zachwycała się moją urodą. Powtarzała, że mam idealne warunki na modelkę. Dała mi swój numer i obiecała, że umówi mnie na rozmowę z jedną z najlepszych agencji w Londynie. Nie mogłam uwierzyć. Ten dzień był wspaniały. Pełna radości podeszłam do baru i zamówiłam drinka. Słysząc głoś kogoś odwróciłam się. Za sobą ujrzałam znajomą mi z twarzy dziewczynę.
-Emily? Dziewczyna Harrego? -upewniła się brunetka.
-Zgadza się... A my się znamy? -zapytałam zmieszana.
-Nie, niestety nie, ale sporo o tobie teraz w mediach jest. Eleanor jestem. Kojarzysz mnie? -przedstawiła się.
Eleanor... była dziewczyna Louis'a. Nie miałam zielonego pojęcia po co tutaj przyszła. Nie chciałam być nie uprzejma, ale wiedziałam, że szykują się problemy.
-Eleanor? Ach, tak... Miło mi cię poznać. -przedstawiłam się.
Rozmawiałyśmy siedząc przy barze, popijając drinka. Była całkiem mila. Wypytywała co tam słychać u chłopaków... I jak trzyma się Louis. Przyjechała tutaj z nim pogadać. Nie wiem o czym, ale wiedziałam, że gdy Lou będzie z Carol to za miło nie będzie. Nagle pojawił się zdziwiony Liam.
-Eleanor?! -krzyknął ze zdziwiniem.
-Liaam! -przytuliła się do chłopaka Eleanor.
-Co ty... Co ty tutaj robisz?
-Przyjechałam do Louiego. Wiesz może gdzie jest? -zapytała wstając z miejsca dziewczyna.
-Nie wiem... Gdzieś pałęta się po domu.
-No dobra. Pójdę go poszukać. Miło było cię poznać Emily. Mam nadzieję, że to nie nasze ostatnie spotkanie. -pomachała dziewczyna.
-Szykuje się awantura... -oznajmił Liam wypijając szampana za jednym razem.
-Powiedź, że Carol dzisiaj tutaj nie ma. -odrzekłam.
-Jest... w dodatku z Louisem.
-O nie... -rzekłam rozczarowana.
Wiedziałam, że będzie kłótnia, a Carol będzie w niej uczestniczyć. Eleanor napewno coś jeszcze znaczyła dla Louiego, ale bałam się, że powrót byłej zrani Carol... Zaczęłam nerwowo szukać pary. Po drodze napotkałam się na Zayn'a i Niall'a. Pytali dlaczego jestem taka nerwowa... Powiedziałam im o powrocie eks Louisa. Przerazili się tak samo jak ja. Nagle ktoś złapał mnie od tyłu.
-Emily, co się dzieje? -zapytał nerwowo Hazza.
-Eleanor tutaj jest... Szuka Louisa, a on jest z Carol... -powiedziałam zdenerwowana.
-O nie... Eleanor jest zazdrosna i ... bardzo wybuchowa, choć na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie słodkiej dziewczyny. Koniecznie musimy ich poszukać...
Lataliśmy we dwójkę po całym domu szukając Carol. Nagle przy balustradzie na górze zauważyliśmy Eleanor podchodzącą do Louisa i mojej sąsiadki. Wyglądała nie na zadowoloną. Lou na widok swojej byłej nie mógł wydusić ze siebie słowa. Jak najszybciej pobiegliśmy na górę by powstrzymać sensację. W końcu roiło się tutaj od dziennikarzy i fotografów. Eleanor widząc szczęśliwego z inną dziewczyną wpadła w furie i zaczęła obrażać Carol. Ta nie umiałam sobie poradzić z presją, więc oderwała się od Louisa i ze łzami w oczach wybiegła z domu... Harry zaproponował swojemu przyjacielowi by porozmawiał ze swoją byłą w osobnym pokoju, a ja jak najszybciej pobiegłam do Carol... Siedziała w ogordzie. Pomiędzy krzakami. Tam gdzie nikt by jej nie znalazłam, całe szczęście znałam ten dom jak swój własny...
-Carol... -podeszłam do rozpłakanej dziewczyny.
-Błagam cię idź. Publicznie zostałam upokorzona... -mówiła przez łzy dziewczyna.
-Uspokój się. Była zazdrosna po prostu. -uspokajałam.
-Nawet Louis się tym nie przejął... Poszedł z Eleanor. Ma mnie gdzieś... Najwyraźniej byłam tylko na pocieszenie. -rozczarowała się Carol.
-Wcale nie! Lou taki nie jest. -zaprzeczałam.
-Zawieziesz mnie do domu? Mam dość tej imprezy... -poprosiła mnie.
-Okej. Poczekaj tutaj chwilę.
Pobiegłam do Harrego. Powiedziałam o zaistniałej sytuacji i poprosiłam o jego kluczyki do samochodu... Powiedziałam, że odwiozę Carol i wrócę... Dziewczyna nie umiała się uspokoić. Z jej polików przez całą drogę leciały łzy. Była bardzo wrażliwa i delikatna, choć sprawiała wrażenie rozrywkowej i szalonej. Przez jazdę pocieszałam ją, ale ona nie reagowała. Gdy znalazłyśmy się pod jej domem obiecałam, że jutro do niej wpadnę i pogadamy. Nie miałam nic do Eleanor, ale przesadziła dzisiejszego wieczoru... Nie dość, że przybyła bez zapowiedzi to jeszcze publicznie upokorzyła moją koleżankę. Na miejscu byłam po północy. Impreza nadal trwała w najlepsze. Wszyscy udawali, że nic się nie wydarzyło. Po wejściu od razu zaczęłam szukać Louisa, los chciał, że po drodze spotkałam Zayn'a.
-O Emily! Harry jest z Louisem i Liamem. Siedzą z nim na górze... u niego w pokoju.
-Ok, dzięki. -uśmiechnęłam się do Zayn'a.
Pobiegłam szybko na górę i weszłam do pokoju. Lou stał przy oknie wpatrując się w ulicę...
-Louis... -podeszłam do niego przytulając go.
-Gdzie Carol? -zapytał od razu.
-W domu... Nie chciała tutaj być. -oznajmiłam nie puszczając przyjaciela z ramion.
-Nawaliłem. Eleanor chcę do mnie wrócić. Zrozumiała swój błąd.. Nie wiem co mam robić. Kocham ją nadal, ale Carol jest wyjątkowa.
-W tym ci na pewno nie pomogę. Sam musisz sobie postawić pytanie z którą jest ci lepiej. -doradziłam.
-Popsułem wam wszystkim wieczór... -zwrócił się do naszej trójki.
-Nie popsułeś! -odrzekł Liam.
-Właśnie! Jeszcze musimy dać występ. Pamiętasz? -przypomniał Hazza.
-Występ... rzeczywiście. Dobra... Ogarnę się. Ten wieczór należy do nas... Zero zmartwień o Eleanor i Carol. -uśmiechnął się Lou.
-No i takiego cię lubię. -poklepał go po ramieniu Liam.
-Ja też skarbie. -uściskał go Hazza.
Nagle do pokoju wbiegł Niall z Zaynem dołączając się do wspólnego uścisku. Cała piątka się przytulała.
-Jesteśmy One Direction! -krzyczał radośnie Niall.
-I idziemy teraz dać wspaniały występ, który oczaruje publiczność. -potwierdził Zayn.
Przyglądałam się temu wszystkiemu z boku... Dobrze, że mieli siebie nawzajem. Tworzyli zgraną rodzinę. Po grupowym uścisku wszyscy zeszliśmy na dół. Na środku salonu była rozstawiona mała scena, na którą weszli chłopcy. Przemówienie zaczęli od podziękowań za przybycie i udanej dalszej zabawy do białego rana. Nagle muzyka zabrzmiała... A wraz z nią "More Than This". Harry wziął mikrofon i zaczął mówić : "Dedykuję to piosenkę pewnej osobie... Nie miałem okazji zadedykować jej nic podczas trasy, więc nadrabiam teraz... Kocham cię najbardziej na świecie. Jesteś wyjątkowa i dobrze o tym wiesz." rzekł patrząc na mnie ze sceny. Światła w salonie zgasły. Paliły się tylko świeczki. Idealna sceneria do piosenki. Po zakończonym utworze Harry uśmiechnął się do mnie. Przesłałam mu buziaka. Kochałam tego wariata jak nikogo innego. Resztę imprezy spędziliśmy wspaniale. Tańczyliśmy, piliśmy, śmialiśmy się i wygłupialiśmy. Nasza szóstka po opuszczeniu imprezy przez gości bawiła się dalej... Zabawa skończyła się około 5. Nie zwracają uwagi na bałagan wszyscy udali się do swoich pokoi. Byłam troszkę podpita, więc ściągnęłam sukienkę i wskoczyłam do łóżka Harrego w samej bieliźnie.
-Jesteś śliczna. Kocham cię, kocham cię... -powtarzał Hazza.
-Ciiii. Doskonale o tym wiem. Dobranoc. -pocałowałam czule mojego chłopaka na dobranoc.
Z rana obudziłam z saharą w buzi. Męczył mnie olbrzymi kac... Po otworzeniu drzwi od pokoju zauważyłam jeden wielki burdel. Butelki od szampana, wina, piwa i innych alkoholi były porozrzucane po całym domu. Najwyraźniej końcówka imprezy musiała być na prawdę udana skoro jej nie pamiętałam. Po cichu weszłam do kuchni szukając czegoś do picia, lecz niczego nie znalazłam... Została mi jedynie woda z kranu. Dobre i to. Wzięłam szklankę i napełniłam, gdy za sobą ujrzałam skacowaną Rachel.
-Cześć alkoholiczko. -zaśmiałam się.
-Nie mam pytań... Pamiętasz coś z końca imprezy? -zapytała łapiąc się za głowę.
-Nie... Chyba jak każdy. Nieźle zabalowaliśmy. -podałam przyjaciółce wodę.
-Emily... -zaczęła Rachel.
-No co? -zapytałam się pomijając wodę.
-O mój boże... -złapała się za głowę moja przyjaciółka.
-Co się stało? -odwróciłam się nerwowo.
-Obudziłam się w łóżku Louisa... -mówiła zakrywając twarz.
-No i co z tego? -przewróciłam oczami.
-To z tego, że... przespałam się nim. -rzekła zawstydzona.
-Coooooo?! -otworzyłam buzię ze zdziwienia.
-Oboje byliśmy zalani w trupa. Do tego doszła kłótnia Louisa z Eleanor i Carol. Zwierzał mi się i żalił. Zaczęłam go pocieszać. On mnie przytulił i... -kontynuowała Rachel.
-Dobra, dobra, dobra... Tyle mi starczy. -powiedziałam zszokowana.
-Z Louisem?! -stanął wryty Harry w kuchni.
-No nie... Jeszcze ty. -odwróciła się Rachel.
-Spokojnie... Nikomu nie powiem. -uspokajał Harry Rachel.
-Błagam was... To zostanie między nami, prawda?
-No nie wiem Rachel... Carol to nasza przyjaciółka, a Niall... -westchnęłam.
-O nie... Niall... -przypomniała sobie Rachel.
-Właśnie - Niall... -powiedział Harry otwierając lodówkę.
-Harry! -walnęłam go w ramię.
-No co? Taka prawda. Niall jest dość... wrażliwy. Łatwo go można zranić.
-Nawaliłam... -powiedziała Rachel chowając głowę w rękach.
-Rachel... Jako twoja przyjaciółka obiecuję ci, że nikomu o tym nie wspomnę, ale nie możesz tego skrywać przed Carol  i Niallem... Z czasem będziesz musiała im powiedzieć. -doradziłam obejmując przyjaciółkę.
-Dobrze mówi... -wtrącił się Harry przegryzając płatki.
-Nie pomagasz... -uśmiechnęłam się do mojego chłopaka.
-Błagam, zostawcie do dla siebie na razie, do pewnego czasu... Pomyślę nad tym jak mam im to oznajmić i wtedy im to powiem...
Nie mogłam znieść myśli, że Rachel zdradziła swoja najlepszą przyjaciółkę i chłopaka na którym jej zależało. Rozumiem, że była pijana, ale, żeby doprowadzić się do takiego stanu, to już przesada. Modliłam się tylko o to by wszystko wyszło na prostą i nikt na tym nie ucierpiał...



*************
kolejny dramacik, hahaha :D uwielbiam pisać takie rozdziały, podobało się wam?
uwielbiam wasze komentarze, aż płakać mi się chce gdy to czytam, jesteście naj!
JEEEJ, 30 ŚWIETNYCH REAKCJI DO POPRZEDNIEGO ROZDZIAŁU, JARAM SIĘ!
a więc teraz smutny komunikat : postanowiłam się poświęcić i dodać dzisiaj jeszcze jeden z rozdział, ze znanych powodów - powrót do szkoły :( jutro poniedziałek... nie wiem kiedy dodam kolejny, postaram dodać się jak najszybciej. mam nadzieję, że przez to nie stracę czytelników, bo tego bym chyba nie przeżyła. będę tęsknić!
+zwracam się do karoliny - przepraszam. wiesz doskonale, za co, hahaha <3
do zobaczenia niedługo - mam nadzieję.
KOCHAM WAS!
xoxo, one thing.
****************

25 komentarzy:

  1. XDDD dobra tego się nie spodziewałam . wybaczam Ci jeżeli wszystko pójdzie dobrze . no wiesz jakie jest moje zdanie an temat każdego rozdziału: zajebiście <33333

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne. Takiego obrotu spraw nie przewidziałam. i w takim momencie rozdziały będą dodawane rzadziej. SKANDAL :) Czekam z niecierpliwością.....

    Wierna Fanka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny . Uwielbiam te twoje dramaciki w opowiadaniu . Jestem straszenie ciekawa co będzie dalej . < 3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja potrzebuję następny rozdział, już! : D

    OdpowiedzUsuń
  5. jesteś świetna. ;* serio. uwielbiam czytać twój blog. czuje się jakbym była tam z nimi. xd bardzo wciąga, oby tak dalej. : >

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział, z resztą jak całe Twoje opoiwiadanie!
    Czekam oczywiście na ciąg dalszy! XD

    OdpowiedzUsuń
  7. świetne ; **
    jezu już Cie kocham ♥
    to jest poprostu zaj*iste !
    Będe tęsknić ;(

    OdpowiedzUsuń
  8. awwww<3 ja kocham to co piszesz!! tez jutro wracam do szkoly;/ no nic na matmie bede myslec o twoim opowiadaniu i o harrym:D

    OdpowiedzUsuń
  9. patrze ,a tu 11111 wyświeleń <3
    Świetne : **

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaczęłam czytać to opowiadanie ok.23 i tak mnie wciągnęło, że czytam do teraz czyli do 3 z groszami. Dziewczyno to opowiadanie jest GENIALNE! Nie ma zbyt mocnego dramatu, dużo się dzieje no i moim zdaniem jest bardziej realistyczne niż większość opowiadań. Kocham i czekam na następny rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam takie dramaciki. Ciekawe jak to wszystko się skończy. Czekam na dalszy ciąg. A rozdział jak zwykle świetny.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kolejny genialny rozdział! Jak tylko zaczynam czytać, to wiem, że nie będzie nudno i napewno coś się wydarzy! :D Masz Twittera, bo chciałabym cię obserwować? :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział ! :D Uwielbiam twoje opowiadania ! Nigdy się na nich nie zawodze i zawsze dzieje sie cos ciekawego , braaawooo !

    OdpowiedzUsuń
  14. No się troszeczkę pokomplikowało... co ja mówię TO MASAKRA! Mam nadzieję, że Niall będzie wyrozumiały <3

    [only-one-direction.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  15. woww <3 nie wiedziałam że dojdzie do takich dramatów :D ale jest fajnie oby się dobrze skończyło w nastepnym rozdziale

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak ona mogła Nialla? ;*
    ghaha tez wracam do szkoły
    Czekam na kolejny
    mam nadzije ze beda szczesliwi ;D wszyscy

    OdpowiedzUsuń
  17. Tak, więc teraz mi dziękuj, masz 40 obserwatorkę, która mówi Ci że wspaniale piszesz i przesiedziała kilka godzin czytając twoje wypociny.. Również chciałabym napisac 18 NOTEK W 2 TYGODNIE !!! To nie to co ja mam.. Podziwiam Cię że masz 11669 wyświetleń w te cholerne 2 tygodnie. Nie wiem jak to zrobiłaś, ale na serio Cię poziwiam..
    A wrecając do rozdziłu, uwielbiam te twoje dramaty. Nie wiem jak ona się z tego wywiąże..
    Zapraszam na http://onedirection-lovies.blogspot.com/ ,mile widziana krytyka i jeden obserwator więcej . ^.^

    OdpowiedzUsuń
  18. super :)! dziwi mnie tylko to, że Liam pił alkohol O.o

    OdpowiedzUsuń
  19. jesteś świetna !
    dodawaj jak najszybciej następny <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Jeeej świetny blog a opowiadanie The Best ! ^^
    Zapraszam do sb :D
    http://ineedthat-onething.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. u szykuje się jakaś tragedia :D
    kurde kocham twojego bloga <3
    mam nadzieje że pojawi się szybko kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetny rozdział wyszedł! Nieźle Rachel namieszała, albo raczej Eleanor....
    No nic, czekam na nexta i nie bój się, nikt nie przestanie czytać bloga! Boski jest po prostu i taka jest prawda xD

    OdpowiedzUsuń
  23. jeju jak ja kocham twoje opowiadanie! <3
    coś świetnego ; ***
    no i dawaj szybko 18 , bo zwariuje :D
    i wpadaj do mnie ;) http://my-story-about-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń