sobota, 28 stycznia 2012

ROZDZIAŁ 15

Podczas podróży mieliśmy międzylądowanie w Berlinie. O 2 w nocy wylądowaliśmy w stolicy Niemiec. Samolot do Warszawy był o 6 rano, więc czekały mnie 4 godziny spędzone na lotnisku. Większość sklepów i restauracji o tej porze jest zamkniętych... Przechodząc się po lotnisku ujrzałam otwartego fast food'a. Wzięłam jakiegoś hamburgera, zjadłam, po czym poszłam pod miejsce odprawy. Usiadłam w fotelu, założyłam słuchawki i zasnęłam... Obudziwszy się ujrzałam odprawiających się pasażerów, więc wzięłam torbę podręczną, wygrzebałam bilet i stanęłam w kolejce. Z samolotu wysłałam szybko sms-a Louis'owi :
"Uznasz mnie za wariatkę, ale jestem w Niemczech... Dzisiaj z rana będę w Warszawie. Zadzwonię, gdy wyląduję."
Wyłączyłam telefon i rozsiadłam się w fotelu. Podróż do Polski minęła mi jeszcze szybciej... O 6 rano samolot wyglądał na Okęciu. Czekając na bagaże włączyłam telefon, żeby zadzwonić do Louiego. Było wcześnie, ale znając ich pewnie mieli próby, przed jednym z najważniejszych koncertów... Czekałam długo aż ktoś podniesie. 
-No halo? -podniósł słuchawkę Louis.
-Nie obudziłam? Dostałeś mojego smsa? -zapytalam.
-Nie, a co napisałaś? Właśnie siedzimy w garderobie i jemy przed próbą śniadanie. Uciekłem do toalety, żeby Harry nic nie podejrzewał. -opowiadał Lou z pełną buzią.
-Jestem w Warszawie. -oznajmiła.
-Coooooooooooo?! -krzyknął Lou wypluwając prawdopodobnie zawartość, którą miał w buzi. 
-No normalnie. Mówiłam ci wczoraj, że mam plan i zdzwonimy się z rana. Wsiadłam w pierwszy samolot i przyleciałam. Teraz... możesz spotkać się wieczorem? I błagam nie mów nikomu, że przyleciałam... -prosiłam.
-Jestem w szoku... Nie wiem co mam powiedzieć. Tak, tak. Spotkajmy się w Hard Rock Cafe o 21, ok? -spytał się zadowolony Lou.
-Oczywiście. Dobra, kończę, bo bagaże puszczają. Do zobaczenia. -pożegnałam się.
-No na razie.
Po zabraniu mojej walizki zmierzyłam w stronę taksówek i poprosiłam miłego taksówkarza o zawiezienie do jakiegoś dobrego, ale nie za drogiego hotelu w centrum. Zawiózł mnie pod niewielki, ale najwyraźniej nowy i tani przy okazji, hotel. Zameldowałam się na 3 dni. Ostatniego dnia, miałam przeprosić Hazzę - taki był mój plan. Po wejściu do pokoju moim jedynym marzeniem był sen. Byłam padnięta. Z Louim umówiłam się dopiero pod wieczór, więc nie zaszkodziło mi kilka godzin się przespać. Spałam jak niemowlę. Żaden hałas, ani odgłos nie były w stanie mnie obudzić. Drzemka dobrze mi zrobiła, bo obudziłam się jak nowo narodzona. Do spotkania zostało 5 godzin, więc zamówiłam do pokoju obiad i poleżałam ,oglądając telewizję. Czas leciał, a ja nadal wylegiwałam się w łóżku... Wstałam, poszłam się wykąpać i wyszykować na spotkanie. Po podróży wyglądałam jak zombie. Włosy lekko pokręciłam, umalowałam się i ubrałam w wygodne dżinsy - rurki, białą bluzkę, beżową marynarkę i brązowe baleriny. Złapałam taksówkę i pojechałam na umówione miejsce... Spóźniłam się 15 minut. Weszłam do środka i wzrokiem zaczęłam szukać mojego przyjaciela. Siedział w rogu, nikomu nie rzucając się w oczy. Byłam szczęśliwa, że go widzę, po takiej długiej przerwie...
-Louuuuis! -podbiegłam rzucając mu się na szyję.
-Emily, wow. Zmieniałaś się... Wyglądasz...
-Inaczej? -zaśmiałam się.
-Niesamowicie. -odrzekł.
-Mała zmiana nie zaszkodzi. -powiedziałam uśmiechając się.
-Tęskniłem wariatko. -odrzekł Louis do mnie.
-Ja też... strasznie. -łza poleciała mi po oku.
-No to... co u ciebie?
-Jak widać... tragicznie. Od dwóch miesięcy nie jestem sobą. Z tęsknoty do was stałam się kimś, kim nie chciałam być i nie chcę. Spodobały mi się imprezy, ale przesadzałam z ich ilością i spożywaniem alkoholu na nich... Chciałam zapomnieć i dobrze się bawić, ale procenty dawały mi satysfakcję na krótki czas... Przez moją głupotę zraniłam osobę na której mi zależy i mam obawy, że nie da się już tego naprawić... -opowiadałam.
-Spokojnie. Uda ci się naprawić. Gdy pierwszy raz Harry zobaczył twoje zdjęcia z klubów nie przejął się, machnął ręką i się ucieszył... że dobrze się bawisz bez niego i nie siedzisz całymi dniami w pokoju płacząc z tęsknoty, ale gdy sprawa zaczęła wymykać się spod kontroli codziennie, co kilka godzin sprawdzał czy nie ma jakiś twoich nowych zdjęć... To już stało się jego obsesją... -mówił przerażony Lou.
-Boże, jestem idiotką... Co ja zrobiłam... Wiesz dlaczego doprowadziłam się do takiego stanu? Nie odzywaliście się, myślałam, że stałam się już dla was nikim... Przez pierwsze dwa tygodnie to ja widziałam wasze zdjęcia z klubów i imprez. Na Twitterze roiło się od zdjęć z dziewczynami... Bałam się. Strasznie się bałam. Dziewczyny więc zaproponowały, żebyśmy zrobiły to co wy robicie... Zapomnieć i dobrze się bawić. -mówiłam patrząc się w stół.
-Rozumiem, ale nie zapomnieliśmy o tobie.. Nie wiem co nam strzeliło do tych pustych głów. Mieliśmy się odzywać, wiem... Obiecaliśmy Ci to. Przepraszam w imieniu wszystkich... -mówił smutny Louis.
-Nie musisz przepraszać. To ja nawaliłam i muszę to naprawić. -powiedziałam.
-A jak masz zamiar to zrobić?
-Koncert macie za trzy dni, więc do tego czasu nie mów nikomu, że jestem w Warszawie... Do tego czasu pozwiedzam i pomyślę nad sobą. A w piątek po koncercie przeproszę Harrego... Nie wiem jak zareaguje, ale... ale mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
-W Warszawie jest też siostra i mama Harrego. Im też mam nie mówić że przy? -upewnił się Lou.
-Myślisz, że po tym co zrobiłam chcą mnie jeszcze znać?
-Tak... Mówiły, że nie wierzą w te plotki i te zdjęcia... Pocieszają cały czas Harrego. Dzięki nim jeszcze jakoś kontaktuję. -rzekł Louis popijając colę.
-Im możesz powiedzieć, ale nikomu innego, błagam, niech to się nie wyda, bo cały mój plan pójdzie na marne. -błagałam.
-Obiecuję. W końcu jesteśmy przyjaciółmi. -puścił oko Lou.
Pogadaliśmy jeszcze dobre dwie godziny... Louis opowiedział mi o ich trasie i przygodach jakie spotkały ich po drodzę. Tęskniłam za jego żartami i śmiechem, ale nie mogłam doczekać się spotkania z Harrym... Po wejściu do pokoju hotelowego wyszukałam numer Gemmy i napisałam sms-a :
"Możesz mnie nienawidzić i obrażać, wiem, że zrobiłam źle, ale chcę to wszystko naprawić. Pomożesz mi? Dzisiaj przyleciałam do Warszawy i jestem aż do czasu koncertu... Co powiesz na spotkanie jutro na starówce? Nie mów nic nikomu, błagam... W szczególności Harremu. Czekam na odp. "
Podczas, gdy zmywałam makijaż Gemma mi odpisała...
"Wcale cię nie nienawidzę. Nadal cię lubię i tak pozostanie, ale nie mogę patrzeć na mojego braciszka w takim stanie, więc musisz coś zrobić. Cieszę się, że tu jesteś. Spotkajmy się jutro o 13 na starówce."
Poszłam spać z nadzieją na lepsze jutro. Z rana obudziłam się wypoczęta i o dziwo z dobrym humorem. Zeszłam do stołówki zjeść śniadanie po czym popędziłam na spotkanie z Gemmą. Bałam się tego spotkania. Nie wiedziała czy siostra Harrego zacznie na mnie krzyczeć, czy pocieszać pocieszać, nic nie wiedziałam... Czekając na ławce nagle podeszła do mnie siostra Harrego.
-Hej Emily. Jak dawno się nie widziałyśmy! A jak się zmieniłaś... -przywitała się ze mną Gemma przytulając.
-Oj tam, nie aż tak bardzo. -zarumieniłam się.
-Wyładniałaś. -uśmiechnęła się.
-Może się przejdziemy? -zaproponowałam siostrze Hazzy.
Spacerowałyśmy, podziwiając uroki Warszawskiej starówki. Po długim spacerze i rozmowie usiadłyśmy w uroczej kawiarence na rogu starówki. Zamówiłyśmy po kawie i ciastku.
-Jak się trzymasz? -uśmiechnęła się do mnie Gemma.
-Nie najgorzej... Ale zawsze mogłoby być lepiej... -wymusiłam uśmiech na twarzy.
-To samo powtarza Harry. -pocieszyła mnie.
-Brakuje mi go. Nie zasługuje na niego... Zobacz, co ze mną się stało. -mówiłam powstrzymując płacz.
-Emily, nadal jesteś sobą, tą wspaniałą, kochaną i przemiłą dziewczyną, która była i jest zakochana po uszy w moim bracie.
-Boje się jutrzejszego dnia. -wyżaliłam się Gemmie.
-Jaki w ogóle masz plan? Jak to zrobisz? -wypytała mnie.
-Koncert zaczyna się o 18... A kończy o 20. Poprosiłam Louisa, żeby na scenie, gdy będzie już koniec koncertu... Powiedział przez mikrofon, na głos, przy wszystkich... Że pewna osoba, która zawaliła po całej linii jest dzisiaj z nami... I czeka na Harrego we wskazanym miejscu. Nie wiem czy się wypali, zobaczymy...
-Świetny pomysł, napewno wyjdzie świetnie. -pocieszyła mnie Gemma.
-Nie powiedziałaś Anne, że jestem w Warszawie?
-Nie, nie powiedziałam. Louis mi powiedział, że jesteś... Nie wierzyłam mu, póki nie dostałam od ciebie sms-a. Szczerze? To się ucieszyłam... Wiedziałam, że przyleciałaś tu naprawić błąd.
-Największy błąd jaki popełniłam w całym moim nudnym życiu...
Po wizycie w kawiarence poprosiłam Gemme o pójście ze mną do jakiegoś sklepu i kupienie jakieś kracji na jutrzejszy koncert. Z domu pakowałam się na szybko, więc nie zdążyłam zabrać ze sobą nic ładnego. Weszłyśmy do sklepu i zdecydowałam się skromną, przewiewną białą sukienkę przepasaną brązowym paskiem z kokardką.
-Wyglądasz w niej uroczo! -zachwycała się Gemma.
-Dziękuje. -podziękowałam.
-A właśnie... Wczoraj na próbach wypytywała się mnie o ciebie Danielle. Mówiła, że słyszała rozmowę Louisa z tobą... Chyba coś podejrzewa... -poinformowała mnie.
-Ach, Danielle... Odezwę się dzisiaj do niej. -uśmiechnęłam się na samą myśl o niej.
Po udanym zakupie pożegnałyśmy się. Miałyśmy zdzwonić się jutro. W hotelu byłam chwilę po 22. Przymierzyłam jeszcze raz sukienkę, którą zakupiłam. Postanowiłam założyć ją jutro z brązowymi baletkami.  Wyglądałam skromnie, ale w takim wydaniu lubiłam siebie najbardziej... Całą noc nie mogłam zasnąć. Miliony słów nasuwało mi się na głowę... Zastanawiałam się co powiem Harremu. Jak się zachowam gdy zobaczę i jak zareaguje, gdy nie będzie chciał mnie widzieć. O tym ostatnim nie chciałam nawet myśleć... Wtedy moje życie przestało by mieć sens. Bez Harrego byłam inną osobą, gorszą... Zasnęłam dopiero o 4, gdy słońce powoli zaczęło budzić się do życia. Ze względu iż późno się położyłam... dłużej pospałam. Musiałam być dzisiaj wypoczęta. Po wstaniu nie mogłam patrzeć na siebie w lustro... Podkrążone oczy, siano na włosach i blada cera. Ogarnięcie zajęło mi dłużej niż zwykle... Postanowiłam zabawić się w różne fryzury. U nasady włosów zaplotłam warkocza, a resztę włosów pokręciłam w fale. Wyszło naprawdę fajnie. Zrobiłam kreski eye-linerem, delikatny róż na policzkach i wytuszowałam rzęsy. O 17 umówiłam się z Danielle... Miała dotrzymywać mi towarzystwa na koncercie. Zabrałam najpotrzebniejsze rzeczy do beżowej kopertówki i pojechałam na umówione miejsce. Dziewczyna Liam'a już na mnie czekała.
Gdy mnie zobaczyła rzuciła mi się na ramiona.
-Em, jak tęskniłam! -wyściskała mnie Danielle.
-Ja za tobą też. -odwzajemniłam uścisk.
-Przejedziemy się? Mamy dwie godziny do koncertu... -uśmiechała się dziewczyna Liam'a.
Spacerowałyśmy po parku, który znajdował się niedaleko miejsca koncertu One Direction. Pogoda dzisiaj była wyjątkowo ładna. Słońce świeciło i było z 30 stopni... Pełne słońce i zero chmur.
-Jak się cieszę, że tu jesteś. -cieszyła się Danielle.
-Ja dzisiaj przeżywam jeden wielkie stes. -poinformowałam.
-Domyślam się co czujesz...
-Powtórzę się trzeci raz : czuje się fatalnie. Zawaliłam. Gorzej być nie może...
-W takim razie ogarnij się i walcz o swoją miłość. Powiedz mu do cholery co czujesz i że zrobiłaś źle, chyba nie muszę ci tłumaczyć jak małemu dziecku. -zaśmiała się.
-Wczoraj w nocy nie spałam i myślałam co mu powiem... Jak zareaguję, gdy nie będzie chciał mnie wiedzieć... Boję się, cholernie się boję. -pożaliłam się koleżance.
-Nie gadaj głupot. Będziecie ze sobą. -pocieszała mnie.
Minęły dwie godziny i musiałyśmy się zbierać. Zamówiłyśmy taksówkę, która zawiozła nas na Torwar - miejsce koncertu chłopaków. Była 16. Takich tłumów jeszcze nigdy nie widziałam...Wraz z Danielle weszłyśmy wejściem od tyłu, dla VIP-ów. Miejsce miałyśmy daleko od sceny, ale wszystko idealnie widziałyśmy. Nie chciałam być za kulisami. Obawiałam się, że ktoś mnie zobaczy... Powie o tym Harremu i rozproszę go przed jednym z najważniejszych koncertów, a tego nie chciałam. Sala nie wypełniała. Z minuty na minutę wbiegły fanki z transparentami piszcząc na widok sceny, a ja z sekundy na sekunkę robiłam się coraz bardziej nerwowa. Napisałam do Louisa.
"Jak Harry czuję się przed koncertem? Pod koniec powiesz to co ustaliliśmy? Będę czekała za kulisami. "
Danielle widząc mnie nerwową co chwila mnie pocieszała. Robiono nam zdjęcia i proszono o autografy. Wszystkie fanki na mój widok szeptały... Dziwiły się, że po sensacji z imprezami jestem na koncercie chłopaków. Nagle dostałam sms-a.
"Denerwuje się. Jak każdy z nas, ale da radę. Tak, wiem wszystko co jak powiedzieć, nie martw się. Gdy zaczniemy śpiewać "One Thing" schodź z widowni. Ochroniarz będzie na ciebie czekał przed wejściem na halę i zaprowadzi na kulisy :) "
Pokazałam Danielle sms-a. Z tych nerwów mogłam zapomnieć, że w trakcie "One Thing" mamy wstać, więc poprosiłam ją aby pilnowała jaka piosenka teraz leci... Gdy sala wypełniła się do ostatniego miejsca zaczęły się okrzyki i piski. Fanki najwyraźniej domagały się rozpoczęcia koncertu... Wszystkie moje wspomnienia powróciły... Dzień w którym poznałam się z Harrego i ich koncert. Wiedziałam, że nie mogę go stracić. Atmosfera była niesamowita. Tłum zaczął śpiewać WTMB. Zdecydowanie Polskie fanki były najlepszymi jakimi widziałam. Nagle po kolei chłopcy zaczęli wychodzić na scenę... Pierwszy Lou, drugi Liam, trzeci Zayn, czwarty Niall, a piąty... Harry. Na jego widok moje serce zabiło szybciej. Tak dawno go nie widziałam... Wraz z Danielle wstałyśmy, aby wesprzeć ich. Łza poleciała mi po poliku. Nie zmienił się. Nadal miał swoje urocze loki i uśmiech, który zwalał każdą dziewczynę z nóg. Widziałam, że wymusza uśmiech i nie jest z nim za dobrze... Znałam go nie od dziś. Poświęcał się dla fanów, bo zawsze byli dla niego ważni. Często to mi powtarzał. Przed rozpoczęciem "More Than This" Liam wygłosił dedykacje dla Danielle. "This song is for someone important and special... You are the best. I love you." Danielle ze szczęścia się popłakała. Miała wspaniałego chłopaka, który ją kochał. Podczas zwrotki Harrego przypomniały mi nasze wspólne wieczory spędzone razem... momenty opowiadania o sobie, oglądanie wspólnie filmów, śmianie się lub po prostu milczenie i wpatrywanie się w siebie. Widziałam, że ciężko mu było śpiewać tą piosenkę, bo doskonale wiedział, że jest ona moją ulubioną. Zawsze gdy leciała śpiewaliśmy ją razem lub śpiewał ją specjalnie dla mnie, sam. Objęłyśmy się razem z Danielle i krzyczałyśmy. Nagle chłopcy zaczęli śpiewać "One Thing" - doskonale wiedziałam co to oznacza. Danielle poklepała mnie po ramieniu po czym pociągnęła w stronę wyjścia. Jeden z ochroniarzy chłopaków już na nas czekał. Gdy przybyłyśmy za back stage spotkałam Gemme i Anne. Obie ucieszyły się na mój widok. W szczególności Anne, która popłakała się widząc mnie. Koncert miał się kończyć za 15 minut...
-Spokojnie, oddychaj. Będzie dobrze. - mówiła do mnie Danielle.
Oddychała z wielką trudnością. Za kilka naście minut czekała mnie najtrudniejsza rozmowa z moim życiu.
-Chcesz wody? -spytała z troską Anne.
-Nie dziękuje. -powiedziałam krążąc w kółko.
-Zostawmy ją same. Chodźmy na drugą stronę kulis. -poradziła do Anne i Gemmy, Danielle.
-Chcesz zostać sama? -upewniła się Gemma.
-Tak. -poprosiłam.
Ręce zaczęły mi się pocić i zrobiło mi się duszno. Nikogo wokół nie było. Kilka metrów ode mnie Harry i niedługo miałam z nim stanąć twarz w twarz... Usiadłam na chwilę i oczyściłam myśli. Kompletnie nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Postanowiłam pójść na spontana. Gdy zaczęła bym układać przemowę wszystko by mi się pomieszało i nie umiałabym wydusić ani słowa. Chłopcy zaczęli śpiewać ostatnią piosenkę, a po niej Louis miał powiedzieć to co ustaliśmy. Wzięłam kilka głębokich oddechów... I stanęłam przygotowana na konwersację z Hazzą. Chłopcy przestali śpiewać... Fani krzyczeli... Najwyraźniej trwały ukłony. Nagle Niall zaczął mówić.
"Dziękujemy Polsko. Jesteście wspaniali! Zdecydowanie najlepsze fanki jakie widziałem... Oficjalnie zakończyliśmy trasę po Europie. Ciężko przez dwa lata pracowaliśmy, ale opłaciło się!"
Głos przejął Zayn :
"Za kilka miesięcy zaczynamy pracę nad nową płyta. Obiecujemy masę niespodzianek i nowe wspaniałe piosenki!"
Nagle rozpoznałam Louisa :
"Zgadzam się z Niall'em i Zayn'em... Jesteście wspaniali. Oficjalnie pokochałem Polskę i fanów..."
Nagle przemowę Louisa przerwały fanki rzucające spod sceny marchewki... Zaśmiałam się. Polska była wspaniała.
"No nie! Teraz to już tutaj zostaję na stałe- zaśmiał się Lou mówiąc przez mikrofon."
Fanki piszczały i krzyczały... Domagały się więcej...
"Ciii! Mam jeszcze jedno ważne ogłoszenie na koniec... Do naszej rodziny One Direction należy wyjątkowa osoba..."
Wiedziałam, że ten czas nastąpił...
"...jest wspaniała, kochana, opiekuńcza... -ciągnął Lou."
Delikatnie wychyliłam się zobaczyć co się dzieje. Reszta zespołu była zszokowana, nie wiedziała o czym ten Lou bredzi. Z drugiej strony sceny Anne, Gemma i Danielle ściskały kciuki i machały do mnie.
"... która ostatnio zawaliła po całości... ale chcę to naprawić i jest dzisiaj z nami... -zwrócił się do Harrego, Lou stojąc na scenie przed ogromna publicznością.
"...czeka za kulisami..." -zwrócił się do Harrego Louis.
Reszta zespołu domyśliła się o co chodzi. Uśmiechnęli się tylko i popchnęli Harrego w stronę kulis. Hazza bez zastanowienia oddał Liam'owi mikrofon po czym pobiegł w stronę kulis... Skręcił w stronę gdzie stała Danielle i reszta. Ta pokazała mu palcem na drugą stronę i się uśmiechnęła. Podczas, gdy reszta zespołu żegnała się z fanami i rzucała gadżety czekała. na Harrego... Za kilka sekund miałam go zobaczyć. Odwróciłam się tyłem. Nagle usłyszałam głośne dyszenie za sobą. Zamknęłam oczy i się odwróciłam...
Przed sobą ujrzałam Harrego, mojego Harrego... Bez słów podbiegliśmy do siebie i się objęliśmy.
-Emily... To naprawdę ty? -powiedział przez łzy Harry.
-Tak. -powiedziałam wycierając łzy z jego policzków...



****************
dzisiaj krócej, potrzymam was w niepewności co się wydarzy dalej, hahahaha :D
szybko mi się pisało, ostatnio mam dobrą wenę z czego się cieszę.
dziękuje za wspaniałe komentarze do poprzedniego 14 rozdziału z którego jestem straasznie dumna i jaram się nim ! :))
mam nadzieję, że ten będzie podobał wam się jak i poprzedni rozdział...
czekam na reakcje itp itp.
myślicie, że do 1 lutego dobijemy do 10 000 odwiedzin strony? :))
dzisiaj mija równe dwa tygodnie od pierwszego rozdziału !
dzisiaj baaardzo późnym wieczorem dodam może nowy rozdział jak mnie złapie wena jak w 14 rozdziale o 3 nocy.
JESTEŚCIE NAJLEPSI.
xoxo, one thing
***************


 ♥ 

27 komentarzy:

  1. Mogę i nawet czekać aż do tej trzeciej byle tylko dowiedziec sie co bedzie dalej. Jestes wspaniala.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja chce kolejny! <33
    kocham kochaam kochaam ! zaraziłam tw blogiem koleżankę ! :DD

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne, świetne i jeszcze raz świetne. Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Jesteś wspaniała.

    OdpowiedzUsuń
  4. myślałam że się popłacze !
    jak mogłaś to w tym momencie skończyć!!!
    mam nadzieje że szybko bę4dzie następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super jak zawsze..

    OdpowiedzUsuń
  6. jezuy nie trzymaj w napieciu
    chce kojeny
    aaa swietnie piszesz ;*:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Aaaaaaa!
    Cudowny rozdział!
    Nie mogę się już doczekać następnego rozdziału!
    <3333333333333

    OdpowiedzUsuń
  8. W takim momencie ! Dziewczyno masz talent w pisaniu ! kocham twojego bloga <3<3 Czekam na dalej!!!! xx

    OdpowiedzUsuń
  9. omg.....omg...... dodaj jeszcze dzis 16 blagamm bo nie zasne ! hahaha przez cb zawale szkole bo bede na lekcjach myslala o twoim opowiadaniu i czy dodalas nowy! wiec dodaj jeszcze dzis zebym zasnela spokojnie;p

    OdpowiedzUsuń
  10. POSTARAM SIĘ, ALE PÓŹNYM WIECZOREM :)

    OdpowiedzUsuń
  11. omg. o mało co się nie rozpłakałam.
    jakie to pięknę, takie .. takie słodkie.
    czekam na następny. xxx

    OdpowiedzUsuń
  12. przez cały rozdział miałam taki ucisk na sercu i wgl.! Jesteś wspaniała.! Czekam do tej 3 czy 4 na kolejny rozdział. Kocham Cb.!<33

    OdpowiedzUsuń
  13. zajebistee <333 musiałaś tak skończyć ? :DD nie mogłaś dalej napisać :DD <3 ♥ kocham Cię<333

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja już chce wiedzieć co będzie dalej.

    OdpowiedzUsuń
  15. następnym razem jak tak skończysz to Cię chyba zamorduje XDDD zajebiaszczo, ale nie ładnie tak trzymać w niepewności < 33333333 kocham Twoje wypociny nooo i Ciebie też Ola < 33333

    OdpowiedzUsuń
  16. AAaaaaa ! ŚWIETNIE !!!!!! You are amazing ! ale ..nie waż sie więcej tak kończyć rozdziałów !!! ja tutaj przez cały czekam , aż wreszcie sie spotkaja, a tutaj koniec ... :/ życzeee duuużo weny <333333333333

    OdpowiedzUsuń
  17. OMG ! *___________* dzisiaj następny ! o tak :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Genialne opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  19. ZAJEBISTE ♥ <3333333333333333333333333333
    tak dodaj następny dziś <3333333333 i jutro też dodaj <3333333333333


    - Klaudia :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Na końcówce aż się popłakał :C.Boję się, że Hazza nie wybaczy Emily ; c.Ale oby było dobrze, rozdział świetny jak zwykle :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Wspaniały !!!! ♥
    aż się popłakałam !!
    pisz pisz pisz następny rozdział i dodawaj Go szybkoo !
    Czekam ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  22. boże, na końcówce nie wytrzymałam..
    rozbeczałam się jak małe dziecko <3
    świetny rozdział, czekam choćby do jutra na następny rozdział ♥.♥

    OdpowiedzUsuń
  23. twój blog został podpisany oficjalnie przez 1D? naprawdę?! z prawej strony jest taka ramka.. opowiesz, o co chodzi? pozdrawiam iświetny rodział! <3

    harry! :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahaha, nie, nie ;)
      znalazłam na tumblr i mi się spodobało i po prostu wstawiłam.

      Usuń
  24. Booooooski rozdział. Ale czemu skończyłaś w tak ważnym momencie ?! xD
    dodaj koniecznie szesnastkę ! będę czekać specjalnie do 3 w nocy... ;D

    OdpowiedzUsuń
  25. boskie <3 uwielbiammmm

    OdpowiedzUsuń
  26. Woooow! To strasznie emocjonujące !! Brawa dla ciebie,wzruszyłam się .!

    OdpowiedzUsuń