sobota, 14 stycznia 2012

ROZDZIAŁ 1


PROLOG.
Nazywam się Emily Croft, mam 17 lat, mieszkam w Londynie z tatą - Davidem i młodszą siostrą - Katie. Jestem nieśmiałą dziewczyną, z masą kompleksów, których nie umiem zwalczyć. Uwielbiam czytać książki, tylko wtedy umiem odizolować się od świata i zanurzyć się we własnej wyobraźni. Nie mam wielu przyjaciół, jedyną zaufaną osobą jest Rachel - moja najlepsza przyjaciółka od zawsze. Zupełnie różnimy się od siebie. Ona kocha modę, muzykę, nowinki o gwiazdach i  interesuje się chłopcami. Nasza przyjaźń jest szalona, ale wkońcu przeciwieństwa się przyciągają. Moje życie jest nudne, ale dzięki Rachel nabiera od czasu do czasu barw. Żyje chwilą, bo nigdy nic nie wiadomo co nam się przytafi..
OTO MOJA HISTORIA:




Tego dnia obudziłam się wcześniej niż zwykle, na zegarku była 4, a budzik miałam nastawiony na 6. Kręciłam się w łożku całą noc.Wzięłam więc moją ulubioną książkę, która zawsze leżała na szafce obok mojego łożka - "Przeminęło z wiatrem" i zaczęłam czytać. Zawsze imponowała mnie postać Scarlett O'Hary. Byłą młodą, pewną siebie i niezależną kobietą. Zupełne przeciwieństwo mnie - skromnej, cichej i zagubionej we własnym świecie dziewczyny. Spojrzałam się na zegarek, dochodziła godzina 5, postanowiłam na tą godzinę się jeszcze drzemnąć. Zasnęłam momentalnie. Ta godzina minęła jak 5 minut. O 6 zwlekłam się z łożka i poszłam wziąć szybki prysznic. Spojrzałam w lustro, zawsze gdy to robię widzę w odbiciu moją mamę - niską brunetkę, o długich prostych włosach, czekoladowych oczach i oliwkowej cerze. Pamiętam ten dzień do dziś, miałam 10 lat. Od jej śmierci minęło wprawdzie 7 lat, ale nadal ciężko jest mi się pogodzić ze stratą. Brakuje mi osoby, której mogę się wypłakać i wygadać, która zawsze otrze łzę i powie, że będzie dobrze. Zeszłam na dół. W kuchni już czułam zapach naleśników. Mój tata był mistrzem w ich robieniu. Położyłam torbę przy stole, zrobiłam sobie kawę i pocałowałam tatę w policzek na przywitanie. Zawsze starał się aby mi i mojej młodszej siostrze - Katie, która ma zaledwie 9 lat nie zabrakło mamy. Wspierał nas i pomagał jak tylko umiał. Po zjedzeniu śniadania, zabrałam moją siostrę i obie pojechaliśmy do szkoły. Odwiozłam młodą do szkoły i pojechałam w stronę swojej. Korki w Londynie z rana do norma, ale jeżdząc codziennie o tej porze, można się przyzwyczaić. Lekcje zaczynały się o 8.45. Do szkoły pojechałam o 8.20, więc wyrobiłam się w sam raz. Na parkingu czekała już na mnie Rachel. Jak zwykle ubrana stylowo : czarne, obciśle rurki, czarne baletki, luźna biała bluzka i na to beżowy sweterek. Ja osobiście wole klasyczne ubrania dżinsy, conversy i bluza. Zawsze nakłaniała mnie na rzeczy, których nie lubię robić : zakupy, kosmetyczka, fryzjer. Podeszłam się przywitać i zaczęłyśmy rozmawiać. Rachel przypomniała mi, że za tydzień mam urodziny, o których kompletnie zapomniałam. Bredziła coś, że szykuje mi wspaniały prezent z którego się uciesze. U niej nigdy nic nie wiadomo, potrafi zaskakiwać... Rok temu podarowała mi kupony do salonu SPA, które są już pewnie nie ważne. Aż wstyd mi przyznać, że ich nie wykorzystałam. Zmierzyłyśmy obie w strone sali, gdzie miałyśmy mieć historie. Pani Tock jak zwykle opowiadała swoje historie życiowe, z których cała klasa się śmiała, nie lubiłam jej. Następne lekcje minęły szybko... Po szkole umówiłam się z Rachel na mieście. Obiecałam jej, że pójdę z nią kupić jakąś sukienke na wesele jej siostry. Szczerze mówiąc nie miałam ochoty, ale wkońcu była to moja najlepsza przyjaciołka. Chodziłyśmy ze sklepu do sklepu, aż wkońcu w jednym znalazłyśmy dwie ładne, które jej się podobały. Gdy Rachel przymierzała sukienki postanowiłam wypytać ją o jej prezent urodzinowy dla mnie :
-Rachel, mam pytanie do ciebie..
-No co?
-Co szykujesz dla mnie na urodziny?
-Niespodzianka! - krzyknęła z radością.
-Znów jakieś bilety do SPA?
-Nie, no co ty. Bilety, ale na coś dużo lepszego.
A więc znów bilety. Zastanawiałam się tylko na co. Pierwsza myśl to bilety na jakiś koncert, ale skąd ona mogła wiedzieć czego ja słucham? Jak ja nawet nie przepadam za jakim kolwiek gatunkiem muzyki.
-Dowiesz się już za kilka dni. - powiedziała.
-Jakaś mała podpowiedź? Jestem ciekawa, proooszę.
-Powiem ci tylko, że na koncert pewnego zespołu.
-Zespołu? -spytałam ze zdziwieniem.
-Tak, ale więcej nic nie mówie.
-Ehh, no dobra.
Po przymierzeniu sukienek Rachel wybrała beżową, dopasowaną sukienke z kokardką na plecach. Muszę przyznać, że wyglądała z niej zabójczo. Po zakupach pojechałam do domu. Nikogo nie było. Katie miał tata odebrać od dziadków, późnym wieczorem. Więc calutkie popołudnie miałam spędzić sama, super. Odrobiłam lekcje, zrobiłam na obiad spagetti i zasiadłam przed telewizorem. Jak co wieczór kompletnie nic nie było ciekawego w telewizji, więc zostawiłam na jakimś programie plotkarskim. Aż coś nagle przykuło mą uwagę : ZA 11 DNI ODBĘDZIE SIĘ KONCERT ONE DIRECTION! FANKI SZALEJĄ, TRWAJĄ PRÓBY PRZED KONCERTEM! Zagadka rozwiązana. Rachel kupiła mi bilety na koncert jakiegoś zespołu One Direction. Weszłam, więc na laptopa i wpisałam w YouTube nazwe zespołu i przesłuchałam kilka piosenek. Szczerze mówiąc całkiem mi się podobały. Nagle do drzwi wszedł tata z Katie. Zapytał się jak tam mi dzień minął i poszedł z małą do jej pokoju. Położył ją spać i przyszedł do kuchni. Chwile rozmawialiśmy. Spytałam się jak w pracy. Tata pracował jako lekarz. Lubił swoją pracę, ale niestety wymagała ona od niego długich godzin pracy i poświęceń. Poszłam do pokoju wykąpać się. Rozczesałam włosy, przebrałam w piżame i położyłam do łóżka. Byłam wyjątkowa śpiąca, pewnie przez tą poprzednio nieprzespaną noc, więc postanowiłam nie czytać dzisiaj książki i iść od razu spać... Spałam jak kamień, obudziłam się o 1 w nocy. Miałam dziwaczny sen... Byłam na koncercie pięciu chłopaków, którzy byli przeuroczy, nagle jeden z nich - wysoki, z kręconymi czarnymi włosami powiedział, że dedykuje mi piosenkę. Nie wiem czemu, ale byłam przeszczęśliwa stojąc na scenie z nimi. Wzięłam kilka łyków wody i zastanawiałam się nad sensem tego snu. Pomyślałam, że to pewnie kolejny głupi, nierealistyczny sen, więc poszłam spać dalej...






***************
Pierwszy rozdział ze mną. ROZDZIAŁY BĘDĄ DUŻE DŁUŻSZE! tylko tak na początek dałam krótszy. KOLEJNY RODZIAŁ JUŻ JUTRO!
+PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY!
***************


16 komentarzy:

  1. fajnie fajnie sie zaczyna. dawaj nastepnyy! <3.

    OdpowiedzUsuń
  2. fajnie sie zaczyna dodawaj wiecej

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo fajne :)
    czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Opowiadanie się świetnie zapowiada. Nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny ! :) czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Interesująca sprawa. Fajnie się zapowiada ;d .
    Będe wchodziła tu codziennie ;d .

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie się zapowiada - dodaje do ulubionych i sprawdzam codziennie czy nie dodałaś nowego rozdziału :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapowiada się super opowiadanie , czekam na kolejny + obserwuję . ; *

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam na kolejny , super . :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Pierwszy raz wciągnęło mnie tak czyjeś opowiadanie. Czekam na nowy rozdział. :)

    ~ Anula

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam! :D
    Zaczyna się ciekawie i bilety na koncert One Direction? :D
    Brzmi zajebiście! :D
    Zapraszam na spark-of-hope.blog.onet.pl także opowiadanie o 1D, tam także możesz powiadamiać mnie o kolejnych odcinkach :)
    Pozdrawiam, Kate ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. uhuhuhuh ! zapowiada się bardzo miło , przeczytam wszystkie rozdziały bo masz ich już troszkę i będę wyczekiwać na następne !
    przy okazji ja też prowadze podobnego bloga , ale dopiero co zaczęłam mi są tylko 3 rozdziały --->www.stolemheart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. ty dobra jesteś ! :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajnie :P jak na razie świetnie się zaczyna . Mam nadzieje , że całość będzie świetna ;D

    OdpowiedzUsuń