sobota, 24 marca 2012

ROZDZIAŁ 43

  * przy tym jak Hazza zacznie śpiewać, możecie włączyć sobie piosenkę Bryn'a Adamsa - będzie jeszcze lepszy efekt. *

       Kolejną noc noc spędziłam samotnie. Tak jak poprzedniego wieczoru ciężko było mi zasnąć.            Jednakże rano obudziłam się wypoczęta. Dobry humor dopisywał mi już od samego wstania z łóżka. Pomimo, że czekało mnie sporo pracy, do wszystkiego byłam nastawiona optymistycznie. Po zjedzeniu lekkiego śniadania, podążyłam do pokoju by przebrać się w bardziej wyjściowe ubrania niż piżama. Około trzynastej musiałam być w posiadłości chłopaków, by nadzorować całe przygotowania, podczas gdy Liam z Harrym mieli zabrać naszego solenizante na miasto, by uczcić z nim jakoś urodziny. Gdy byłam pod bramą zatrąbiłam kilka razy, by ktoś z domowników mi ją otworzył. Na podjeździe już widziałam ciężarówkę od ekipy organizującej imprezy, więc wiedziałam, że jestem spóźniona. Czym prędzej wbiegłam do środka witając się z każdym po kolei. Po ustaleniu szczegółów z organizatorką, pracownicy wzięli się za metamorfozę posiadłości. Fotele, kanapy, stoliki i reszta niepotrzebnych mebli musiała zostać wyniesiona, by zwolnić miejsce na rozłożenie małej sceny oraz stolików, na których znajdą się przekąski. Lou z Niall'em wzięli się za dmuchanie balonów. Niestety nie wychodziło im to za dobrze. Przez piętnaście minut udało im się jedynie nadmuchać trzy balony. Dawało im to tyle radości i zabawy, zupełnie jak małym dzieciom. Widząc jak chłopcy nieudolnie radzą sobie z tą czynnością, Carol wraz z Danielle postanowiły im pomóc. Po tym jak się przyłączyły, praca szła im zdecydowanie lepiej. Nadzorowanie przygotowań też było nie lada wyzwaniem. Co chwila w drzwiach mijały się osoby z cateringu, z osobami z wystroju domu. Po trzech godzinach wszystko było gotowe. Masa balonów, która wisiała na suficie, przeplatając się na zmianę z serpentyną dawała niesamowity efekt. Wszystko dookoła wyglądała niesamowicie. Jedyne na co czekaliśmy to tort, po który wybrał się Lou. Obawiałam się, że nie dojedzie w całości. Z Louim różnie bywało. Całe szczęście po godzinie nieobecności, zawitał do domu z wielkim pudłem. Był taki jak chciałam - dwuwarstwowy, czekoladowy tort, z białą polewą, cukrowymi nutkami dookoła i wielkim mikrofonem zrobionym z lukru na czubku. Na sam widok tego wypieku, oczy wszystkich otworzyły się szeroko. Muszę przyznać, że przeszłam samą siebie, projektując go. Po schowaniu go w bezpieczne miejsce wszyscy podążyliśmy do przygotowań. Zostało nam jedyne pół godziny do przyjazdu gości. Wraz z dziewczynami założyłyśmy swoje nowo, kupione kreacje, po czym wzięłyśmy się za makijaż i fryzury. Wszystkiego dopilnowała Danielle. Efekt końcowy był na prawdę oszałamiający. Po założeniu na nogi balerinek zbiegłam na dół, by witać gości. Musiałam trzymać przy sobie komórkę, by wiedzieć gdy Liam wraz z Hazzą i solenizantem będą się zbliżać. Czujnie spoglądałam na wyświetlacz czy przez przypadek nie mam nieodebranego połączenia, bądź sms-a. Wśród gości ujrzałam Andiego - najlepszego przyjaciela Liam'a, którego miałam przyjemność poznać na trasie koncertowej chłopków. Od razu podbiegłam do niego, by się przywitać. Chłopak z idealną czupryną i stylowym strojem ucieszył się na mój widok tak bardzo jak ja na jego. Podczas miłej pogawędki dostałam sms-a od Liam'a, że za dziesięć minut będą w posiadłości. Na widok treści wiadomości spanikowałam. Od razu wbiegłam na scenkę, mówiąc przez mikrofon, że czas pochować się po różnych kątach. Goście na tą wiadomość powchodzili w różne zakamarki salonu. Moim zadaniem było sprawdzenie czy wszystko gra. Gdy nie było widać śladu po gościach, zgasiłam światło, chowając się za głośnik, który znajdował się na środku salonu. Nagle przez okno, dochodzące z idące na podwórko, zauważyłam podjeżdżający samochód. Ciche szepty nagle ucichły. W salonie nie było śladu po sześćdziesięciu gościach. Drzwi delikatnie zaskrzypiały. W ganku słychać było jedynie narzekanie Zayn'a. Gdy nagle solenizant wszedł do ciemnego pokoju, machinalnie wyciągnął rękę by zapalić światło. Po tym gdy stanął w rozświetlonym pokoju wszyscy wraz z trąbkami i konfetti wyskoczyli ze swoich kryjówek mówiąc "Niespodzianka!". Mina Zayna była bezcenna. Biedaczysko zupełnie się tego nie spodziewał. Od razu do naszego przyjaciela podbiegła najbliższa rodzina, wliczając w to kilku kuzynów, kuzynki i mamę. Zszokowany Zayn nie mógł opanować radości.
- Nie spodziewałeś się tego? - podeszłam do Zayn'a ściskając go.
- To twoja sprawka? - zaśmiał się czarnowłosy przytulając mnie.
- A kogo innego? - powiedziałam dumnie wskazując na siebie.
- No tak. - uśmiechnął się do mnie szeroko. - Nikt lepiej nie mógł by tego zaplanować. - puścił mi oko.
Nie miałam okazji dłużej porozmawiać z solenizantem, ponieważ za mną była ogromna kolejka do składania życzeń. Poszłam, więc do kuchni by sprawdzić czy tort się jakoś jeszcze trzyma. Wchodząc zauważyłam stojącego przy blacie Harrego.
- Oo, hej. - rozpromieniał na mój widok odwracając się.
- Cześć. - odpowiedziałam podchodząc do tortu.
- Ślicznie wyglądasz. - podszedł tak blisko mnie, że nasze usta prawie, że się dotykały.
- Przesadzasz. - spuściłam nagle głowę w dół.
Tę chwilę jednak przerwał Liam, który przybył do kuchni, by zobaczyć tort. Wraz z Daddy Directioner położyliśmy wypiek na wózek, by solenizant mógł zdmuchnąć świeczki. Widząc wjeżdżający tort do salonu wszyscy zaczęli śpiewać czarnowłosemu "Sto Lat!". Gdy nadszedł czas na życzenie, Zayn zamyślił się na chwilę, ciszę ten jednak przerwał głos Louisa.
- Dobrze, ja doskonale wiem, że marzysz o wspólnej nocy ze mną - masz to załatwione. - wykrzyczał przez pól salonu.
- Skąd kurcze wiedziałeś? Teraz się nie spełni.- tupnął o podłogę Zayn, wybuchając śmiechem.
- Ja wiem wszystko! - powiedział dumnie. - Dmuchaj te świeczki, a nie gadaj. - pośpieszył swojego przyjaciela Lou.
Gdy dziewiętnaście płomieni zgasło wszyscy goście zaczęli głośno klaskać i krzyczeć. Po tym, jak każdy spróbował tortu, zaczęły się rozmowy, tańce i zabawa. Przez cały wieczór czułam wzrok Harrego na sobie. Pomimo, że znajdował się kilka naście metrów ode mnie, pilnował mnie i strzegł. Widząc jak rozmawiałam z jakimś chłopakiem w jego oczach widziałam zazdrość. Próbował robić to samo - zagadując pierwsze lepsze kobiety. Doskonale wiedział, że jestem zazdrośnikiem, ale lubiliśmy robić sobie na złość. Tak już mieliśmy. Dyskretnie się do siebie uśmiechaliśmy, pomimo tego, że nadal próbowałam być na niego zła. Wśród gości spotkałam Ed'a Sheeran'a z którym zawsze znajdowałam mnóstwo wspólnych tematów. Tego wieczoru zaczęło się od muzyki, a skończyło na książkach. Facet był na prawdę wspaniały, zabawny i uroczy. Rozmowę naszą jednakże przerwał Zayn, który wkroczył na scenę, by podziękować wszystkim przybyłym i zapowiedzieć mały koncert... Nagle na scenie pojawił się sam Harry. Na widok swojego przyjaciela, Ed zaczął go wspierać, klaszcząc.
- Witam wszystkich. - zaczął uśmiechając się do tłumu. - Najpierw chciałem również podziękować wszystkim za przybycie. Nie udało by się tego zorganizować bez was... no i przede wszystkim bez jednej, wyjątkowej osoby. - powiedział nagle szukając mnie w tłumie. - To dla ciebie jest ta piosenka. - uśmiechnął się do mnie delikatnie.
Na scenie pojawił się nagle Niall z gitarą, oraz kelnerzy z dwoma stołkami. Gdy Niall zaczął grać od razu rozpoznałam utwór "Please, Forgive Me - Bryan'a Adams'a".
Słysząc śpiewającego Harrego łzy zaczęły lecieć mi po policzkach.
"Still feels like our first night together
Feels like the first kiss, it's gettin' better baby
No one can better this...
Still holdin' on, you're still the one
First time our eyes met, same feelin' I get
Only feels much stronger, wanna love ya longer
You still turn the fire on...
So if you're feelin' lonely don't
you're the only one I ever wants
I only wanna make it good
so if I love ya a little more than I should "
Tą piosenkę wykonywał z takim uczuciem jak nigdy. Wczuł się w nią. Cała sala milczała podczas utworu. Jedyne co słyszałam, to swoje cichutkie szlochanie.
"Please forgive me, I know not what I do...
Please forgive me, I can't stop lovin' you
Don't deny me this pain I'm going through...
Please forgive me, if I need ya like I d
oBy believe me every word I say is true
Please forgive me,I can't stop lovin' you
Please forgive me, I can't stop lovin' you"
Never leave me I don't know what I'd do"
Rozejrzałam się dookoła - wszystkie zakochane pary były wtulone w siebie. Wliczając w to Carol z Louisem, Rachel z Niall'em oraz Danielle z Liam'em. Harry zmienił atmosferę o 180 stopni. Wszyscy nagle się rozmarzyli. Przez cały utwór liczył się tylko Hazza. Nagle, goście przestali dla mnie istnieć. Pomimo słów jakich wypowiedział, moja miłość zawsze jest do niego taka sama...
Kończąc piosenkę słowami "Oo Can't stop lovin' you..." wszyscy nie mogli opanować wzruszenia i zachwytu jednocześnie. Wykonał tą piosenkę wręcz idealnie, lepiej niż oryginał. Moje wszystkie pretensje, złości prysły. Wbiegłam na scenę wtulając się w mojego ukochanego, szepcząc mu na ucho "I forgive you, i love you...". Po moich słowach, pocałowaliśmy się czule, wzbudzając w gościach piski.
- Byłem głupi, wybacz. - powiedział przytulając mnie do siebie.
- Ja nie byłam lepsza. - odrzekłam. - Ale sam rozumiesz... te humorki kobiet w ciąży. - zachichotałam.
- Doskonale rozumiem. - odpowiedział biorąc mnie za rękę.
Zamknęliśmy się w pokoju gościnnym, który był prawdopodobnie jednym spokojnym pokojem dzisiejszego dnia. Nasza rozłąka trwała dwa dni, lecz dla nas było to jak wieczność...
- Wiesz co? - zwróciłam się nagle do Hazzy wtulając się w niego na kanapie. - Nasza Marianne wczoraj po raz pierwszy się poruszyła. - powiedziałam radośnie.
- Na prawdę?! - aż podniósł się z miejsca.
- Na prawdę. - odrzekłam odgarniając włosy za ucho.
Nagle ręką Hazzy wylądowała na moim brzuchu. Liczył, że coś poczuję. Ostatnio jak dziewczyny też dotknęły, rozczarowały się. Myślałam, że tym razem będzie tak samo. Ku mojemu zaskoczeniu ponownie poczułam to dziwnie trzepotanie w nadbrzuszu.
- O boże. - odrzekł podekscytowany Hazza.
- Najwyraźniej poczuła tatusia. - zaśmiałam się.
- Oho, widzę, że będzie z niej silna dziewczyna. - zażartowałam siadając ponownie obok mnie.
Za drzwiami impreza trwała w najlepsze. My jednak woleliśmy nacieszyć się sobą. Ominęły nas dwie godziny zabawy. Słychać było, że towarzystwo coraz lepiej się bawiło. Najgłośniej oczywiście zachowywał się Lou, który już najwyraźniej przedawkował z alkoholem. Delikatnie postanowiłam wyjrzeć, by zobaczyć jak impreza się kręci. Liam z Danielle drinkowali przy barze, podczas gdy Rachel, Carol oraz Niall próbowali zdjąć ze stołu Louis'a, który urządzał striptiz gościom. Z godziny, na godziny robiło się coraz mniej gości, ale tak czy tak jak na drugą w nocy ludzie byli wytrwali.
      Podczas, gdy cieszyliśmy się z Hazzą wspólnie spędzanym czasem usłyszeliśmy z salonu ponowne hałasy. Myśląc, że to ponownie Louis, wyszliśmy, by pomóc naszym przyjaciołom ogarnąć go. Niestety, myliśmy się. Na podłodze zauważyliśmy leżąca Danielle, która nie dawała jakich kolwike oznak życia. Szybko pobiegłam do Liam'a wypytując co się stało. Ten jednak robił wszystko, by jego ukochana się obudziła. Gdy żaden sposób nic nie dawał, poprosił kogoś by zadzwonił po karetkę. Jeden z gości szybko wyjął komórkę wykręcając numer. NIe wiedziałam co się dzieje! Przecież z rana, moja przyjaciółka tryskała szczęściem, a teraz... Przez dziesięć minut, wszyscy dookoła żyli strachem. Nagle z oddali usłyszałam sygnał karetki. Ludzie zrobili miejsce dla ratowników, przesuwając się pod scenę. Nagle do domu wbiegło trzech mężczyzn wypytując z początku co się stało i na co pacjentka choruje. Po tym jak Liam wszystko powiedział, zabrali ją na szyny, wywożąc z domu. Liam pobiegł za nimi, jedyne co zrobiłam to zdążyłam krzyknąć by zadzwonił ze szpitala, czy wszystko gra... Impreza się skończyła. Nikt nie miał już ochoty na zabawę, więc całą grupą, pomijając Louisa, który zgonował u siebie w pokoju wzięliśmy się za sprzątanie. Nikt w tej chwili nie myślał o niczym innym, niż o naszej przyjaciółce...

***********
może trochę nudny, przepraszam :)) postaram dodać się kolejny jutro, ale nic obiecuję.
z tego co widzę wolicie happy end, hmm, miałam pomysł na przeciwne zakończenie, no, ale cóż...
http://ask.fm/onething < WCHODZIMY, WCHODZIMY I ZADAJEMY MI PYTANIA, NIE KREPUJCIE SIĘ, LICZĘ NA KAŻDEGO RODZAJU PYTANIA :)))
jak zawszę proszę o szczere komentarze, postarajcie się rozwinąć swoją wypowiedź o więcej niż dwa słowa, to na prawdę dużo dla mnie znaczy, a ile radości potem z tego mam!
anonimowi - podpisujcie się, chce znać chociaż wasze imiona !
kontakt, gadu - 40922686 !
+ ostatnio jedna z czytelniczek powiedziała mi, że jedna koleżanka wydrukowała wszystkie moje rozdziały, zrobiła okładkę i obrobiła dosłownie jak książkę - nie wiecie nawet jak się wtedy cieszyłam, jak jakaś głupia :D ale właśnie dla takich czytelników warto pisać, dajecie mi radość i za to wam dziękuje <3
kocham was - ale to już wiecie :)
xoxo, one thing.
**********


                         

32 komentarze:

  1. Smutna jakaś końcówka, ciekawe co będzie z Danielle. (http://i-should-have-kissed-you-1d.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się, końcówka była nieciekawa, ze względu na Danielle :c błagam niech jej nic nie będzie :c
    Rozdział, jak zawsze niesamowity! Uwielbiam twoje opowiadanie :D Mam nadzieję, że następny rozdział pojawi się szybko, bo jestem ciekawa, co dalej (: Justyna (: xx

    + Zapraszam do mnie (: Dopiero 2 rozdział, ale kolejny niedługo (:
    http://and-you-stole-my-heart.blogspot.com/
    Jeśli przeczytasz, napisz mi co o tym myślisz, dobrze? (: Jestem ciekawa twojej reakcji (((: ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Booże piękny <33 Ten moment jak Hazza śpiewał *____* i biedna Danielle ;(( A co do zakończenia to za bardzo pokochałam bohaterów, aby opowiadanie skończyło się nieszczęśliwie! <33 Czekam na nowy ;)) Nie wiem co zrobie jak już skończysz to opowiadanie ;c

    OdpowiedzUsuń
  4. No właśnie , co z Danielle?
    Dobrze , że się pogodzili:>
    Pozdrawiam i czekam na nn :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Nieprawda rozdział (jak dla mnie) był bardzo ciekawy. Mam nadzieję, że z Danielle będzie wszystko w porządku. No i nie mogę doczekać się małej Marianne :). Pisz jak najszybciej nowy rozdział! Wraz z przyjaciółką jesteśmy twoimi (choć od nie dawna)wielkimi fankami. Zachęcamy wszystkie nasze znajome, które interesują się 1D, aby wchodziły na twojego bloga.

    Pozdrawiam, już nie mogę się doczekać,
    Alexandra ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział całkiem niezły, chociaż... mógłby być troskę dłuższy . :)
    Kurde, szkoda Danielle, ciekawe co się z nią stanie.. :D
    a co do tej 'ksiązki', omg, nieźle, to niesamowite szcześcieże to akurat twój blog . :D
    czekam na nastepny . ; p

    OdpowiedzUsuń
  7. Omg! Zaskoczyłaś mnie tym rozdziałem i normalnie dziękuje ci za to, że Em wybaczyła Harremu! <3 Jestem twoją fanką:D I to ogromną:D Ciekawe co będzie z Danielle:/ Tylko jej nie uśmiercaj proszęęęęę!Czekam na następny<3

    OdpowiedzUsuń
  8. O jejusiu!! To było, takie cudne i romantyczne, jeszcze sobie włączyłam tą piosenkę, po prostu brak słów <3 Uwielbiam twój styl pisania, kiedy czytam tego bloga cały świat przestaje dla mnie istnieć, przenoszę się tam i jest na prawdę cudownie <3
    P.S. Błagam Cię Bogini Blogów o Szczęśliwe i urocze zakończenie ^^
    XOXO Alex

    OdpowiedzUsuń
  9. nie dziwie sie że chciała zrobić książke, to co piszesz jest świetne ! potrafisz pisać i dobrze to wykorzystujesz dzieląc się z nami twoimi pomysłami ! ; *
    Czekam na następne rozdziały ! A w między czasie zapraszam do siebie http://truelove-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojej,ale słodziutko<3
    smutna końcówka..mam nadzieje,że nic poważnego się nie stało z Danielle.
    czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  11. Super :)
    Zapraszam także do siebie ---> http://foto-codzienne.blogspot.com/ zapraszam do czytania, obserwowania i komentowania wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
  12. kurde na pocztaku było cudownie potem na koncu tragicznie ;D
    kocham takie rozdziałyy
    juz chce wiedziec co jest Danielle muszee wiedziec kurdee;**:*
    Swietnie piszesz <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Cieszę się, że tak szybko dodałaś nowy rozdział;) Świetny wybór piosenki, aż mi się chciało płakać;*. Biedna Danielle oby wszystko było dobrze, ale ty najlepiej wiesz co się stanie dalej:)
    Ania <3

    OdpowiedzUsuń
  14. co jest z Danielle :( a jak puściłam piosenkę i czytałam to ryczałam :* już nie mogę się doczekać następnego roździału <3
    @Lala9602

    OdpowiedzUsuń
  15. Puściłam piosenkę i czytałam , czytałam . To było takie wzruszające jak Marianne kopnęła tatusia ♥ Aż tu nagle wątek z Danielle :(
    Jak czytam twoje opowiadanie to aż łezka mi się w oku kręci :( ♥ I to dziwne .. ale kocham to uczucie ♥♥ ~~ Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  16. naprawdę jestem pod wrażeniem, jak pięknie piszesz.
    widać, że wkładasz w to całe serce. ;D
    chciałabym podziękować, że w ogóle piszesz dla nas to opowiadanie. ;*
    nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;**
    dodawaj, jak najszybciej ;p

    OdpowiedzUsuń
  17. boski ale co z Danielle biednaa <3
    wyobrażam sobie Harrego spiewającego to <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozdział świetny. Jestem ciekawa co będzie z Danielle. Zapraszam do siebie: http://and-the-world-is-asleep.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Kobieto masz talent! :) Rozdział jak zwykle świetny! Mam nadzieję, że z Danielle wszystko będzie dobrze :) A blog nasz zakończyć happy endem bo czytałam już 3 blogi które skończyły się kogoś śmiercią lub rozstaniem :( A tak przy okazji zapraszam na swojego http://up-all-night-onedirection.blogspot.com
    @Dariiaofficial

    OdpowiedzUsuń
  20. Suuuper... suuuper... Suuuuper !!! CZaderskie. Co prawda miałam nadzieję na wątek Harrego i Emilie, a tu proszę... No cóż. Czekam na kolejny rozdział !!!
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  21. rozdzial jak zawsze swietny :) Szkoda, ze to juz ostatnie rozdzialy, ale wszystko sie kiedys w koncu konczy, niestety...

    zapraszam 1d-gotta-be-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 Kocham twój blog, jest świetny!!!! ;PP :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetny ! Kocham Twojego bloga!
    Czekam na kolejny rozdział! <3
    zapraszam do siebie ;)
    http://msmalik-addicted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. boooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooosko ;)
    czekam na nn <3
    co do zakończenia to wole żeby był HAPPY END <3 Xxx

    OdpowiedzUsuń
  25. Genialny rozdział! Taki romantyczny, a zarazem dramatyczny... ;)
    Konieczne zakończenie z Happy Endem! xD
    Louis - tryb PARTY HARD i jego późniejsze zgonowanie w pokoju = POEZJA! ;D
    Czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  26. jezuu kocham ponad życie ! <3
    ale dlaczego zawsze wrzucasz dramat ? ; o
    czasem mam ochotę Cię zabić przez internet ale i tak Cię kocham ! <3
    Karina .

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie wiem , na które mam zagłosować ;[ Chciałabym zobaczyć co napiszesz gdy zakończeniem będzie dramat, jak zarówno szczęśliwe ;[

    OdpowiedzUsuń
  28. Po prostu zakochałam się w twoim opowiadaniu. Przeczytałam je całe w dwa dni. Mam nadzieję, ze opowiadanie skończy się szczęśliwie. :)
    Czekam na następny ;))

    OdpowiedzUsuń
  29. Normalnie pojedyncza łza mi spłynęła .Bardzo mi żal Danielle ,ale się też cieszę że Harry z Emily się pogodzili .Z niecierpliwością czekam na następny .Mam jedno pytanie jak co masz z j.polskiego na półrocze .Bo moim zdaniem powinnaś mieć solidne ,,6" :) Zapraszam do mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Tylko ty przypadkiem nie uśmierć Danielle! Ale po za tą smutną końcówką rozdział jest świetny. xxx



    Dariaaa<33333

    OdpowiedzUsuń