- Dziękuje za piękne kwiaty i cudowny rysunek. - powiedziała w podzięce.
- Nie ma za co. - odrzekła radośnie Carol. - A tak poza tym jak się czujesz? - spoważniała nagle.
- A jak mam się czuć? Normalnie. - spuściła głowę w dół. - Pomijając fakt, że koniec z karierą tancerki oraz marzeniami. - zasmuciła się nagle.
- Nawet tak nie mów! - krzyknęłam za nią. - Jak będziesz sobie mówić, że wyjdziesz z tego to znów będziesz tańczyć, zobaczysz. - powiedziałam spoglądając na nią.
- Szczerze to już straciłam jakie kolwiek nadzieję. - odrzekła przyglądając się rysunkowi od Katie. - A właśnie... Gdzie reszta? - rozejrzała się po pokoju.
- Eee... - powiedziała niepewnie Rachel. - Prawdopodobnie są na zewnątrz. - powiedziała do Danielle.
- Jak to? - spytała zszokowana.
- Nie będziemy cię okłamywać. - spojrzałam na nią. - Liam nie przyjął te wiadomości za dobrze. Po wyjściu z gabinetu lekarza, pobiegł od razu w stronę wyjścia, a za nim reszta... - powiedziałam.
- No świetnie. - zakryła twarz rękoma. - Jeszcze Liam mnie zostawi przez to. - powiedziała ze łzami w oczach.
- Nie zostawi cię, no coś ty. - parsknęłam. - Doskonale wiesz, że Liam jest bardzo wrażliwy. Wszystko przyjmuję do siebie dwa razy bardziej niż my. - złapałam jej rękę na pocieszenie.
- Lepiej już żebym umarła. - spojrzała się w stronę okna.
- Przestań być do tego tak pesymistycznie nastawiona. - odrzekła Rachel siedząca obok mnie.
- Taka prawda. - powiedziała do naszej trójki. - Jutro miałam wystąpić na koncercie Jessie J, a teraz... wszystko przepadło. - oznajmiła.
Kolejne minuty mijały, a chłopców nadal nie było. Zaczęłam się martwić, że stało cię coś poważnego. Postanowiłam opuścić moje przyjaciółki na chwilę i zjechać winą na dół, by zobaczyć czy tam są. W środku nikogo z nich nie zastałam, jednak wychodząc na zewnątrz ujrzałam całą piątkę przy samochodzie. Czym prędzej do nich podeszłam. Liam we łzach przytulał się do Harrego. Płakał jak małe dziecko. Nie mogłam patrzeć na ból mojego przyjaciela, więc podeszłam do niego, by go pocieszyć. Nic nie pomagało. Po piętnastu minutach sam zaczął się uspokajać, co nasz wszystkich ucieszyło. Wspólnie zmierzyliśmy z powrotem do szpitala. Na widok swojego ukochanego Danielle uśmiechnęła się radośnie. Od razu przytuliła go mocno i pocałowała namiętnie. Liam odwzajemnił to uczucie.
Resztę dnia spędziliśmy w szpitalu. Nikt z nas próbował nie poruszać tematu choroby, każdy
cieszył się obecną chwilą. Śmialiśmy się i bawiliśmy - zupełnie jak za dawnych czasów. Obecny stan naszej przyjaciółki nikomu nie przeszkadzał, nadal każdy z nas kochał ją tak samo jak przed chorobą. Pod wieczór powoli zaczęliśmy się zbierać do wyjścia. Po pożegnaniu się z Danielle, zmierzyliśmy w stronę parkingu, podczas gdy Liam całował czule swoją dziewczynę na do widzenia. Dłuższą chwilę poczekaliśmy na niego w samochodzie, gdy po kilku minutach zjawił się uśmiechnięty. Gdy zmierzał do wyjścia lekarz oznajmił mu, że za kilka dni jego ukochana będzie mogła opuścić szpital, co go niezmiernie ucieszyło. Po drodze wstąpiliśmy po Katie, po czym prosto pojechaliśmy do domu. Przekraczając próg domu każdy zmierzył do salonu... oprócz Niall'a, który zajrzał od razu do kuchni przynosząc ze sobą całą michę czipsów. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że obejrzymy jakiś film. Tym razem wszyscy zbuntowali się przeciwko temu by Louis, wybierał ponownie film. Żadne z osób nie chciało ponownie oglądać Zmierzchu bądź jakieś bajeczki. Postawiliśmy tym razem na komedię, by rozluźnić trochę smutną atmosferę. Włączyliśmy Kac Vegas. Wszyscy śmiali się dookoła, jedyny Liam siedział z kamienną twarzą. Przytuliłam się do przyjaciela by go trochę rozweselić.
- Louis, nie mam się do kogo przytulić! - krzyknął nagle Hazza przyglądając się i mi Liamowi.
- Wybacz. - uśmiechnęłam się do Hazzy złowieszczo.
- Już lecę kochanie! - odkrzyknął mu Lou. - Wybacz kochanie, moja druga miłość wzywa. - odrzekł całując Carol w czoło.
- Cóż, już przywykłam do dzielenia się tobą. - uśmiechnął się do niego Carol.
Jak zawsze, co chwila z ust chłopców można było usłyszeć jakiś komentarz do danego momentu w filmie.
- Carol, tak będzie wyglądał nasz wieczór kawalerski. - odpowiedział dumnie Zayn.
- Jestem za! - odpowiedział Lou, który był objęty wraz z Harrym.
- A ja przeciw! - odrzekła groźnie Carol.
- Ja również. - powiedziałam.
- Ja też. - dołączyła się Rachel.
- Wasz plan na wieczór kawalerski : jakiś bar, po jednym piwku i do spania. - zaśmiała się Carol do chłopaków.
- Chyba sobie jaja robisz. - odrzekł Zayn.
- Dobra, ludzie, koniec tematu, wracamy do filmu. - krzyknęłam do wszystkich.
Pomimo moich ciągłych próśb o milczenie, każdy z chłopaków co kilka minut odzywał się. Doskonale wiedziałam, że z nimi nie da się spokojnie oglądać filmów, jednakże tym razem chciałam tą komedię obejrzeć, ponieważ należała do jednych z moich ulubionych. Po zakończeniu seansu grupa nalegała o jeszcze jeden film. Ja wraz z Harrym jednak udaliśmy się do siebie, ponieważ jutro czekała nas pierwsza wizyta u ginekologa. Liam również podążył do swojego pokoju. Jutro z rana jechał z odwiedzinami do Danielle. Przymknęłam, więc powieki wtulając się w Hazzę. Zasnęłam bez jakich kolwiek problemów. Z rana zostałam obudzona przez Katie, która domagała się śniadania. Wzięłam po drodze szlafrok i wraz z siostrą udałyśmy się do kuchni. Zagrzałam mleko na płatki, po czym podałam je Katie. Do kuchni zawitał Hazza łapiąc mnie w talii i całując delikatnie. Na ten widok moja siostrzyczka zakrywała oczy mówiąc "Fuuuj". Była jeszcze mała, nie rozumiała wielu rzeczy. Żaden z domowników nie zdążył jeszcze wstać, więc włączyliśmy Katie bajki, które zawsze oglądała z rana, po czym udaliśmy się w stronę wyjścia.
- Zdenerwowana? - zapytał Hazza prowadzący samochód.
- Troszeczkę. A ty? - spojrzałam na niego.
- Szczerze? Cholernie. - odrzekł łapiąc mnie za rękę.
Podjeżdżając na parking poczułam jak serce zaczyna mi szybciej bić. Niby normalna wizyta u ginekologa, a ile nerwów. Po wejściu do przychodzi podeszłam do recepcji, by potwierdzić swoją obecność. Miła kobieta zza biurka wykonała telefon do ginekologa, by powiedzieć, że już jestem, po czym powiedziała, żebym chwilkę poczekała. Usiadłam, więc obok Harrego, który przeglądał jakiś magazyn. Rozejrzałam się dookoła. W pokoju siedziały trzy ciężarne kobiety, które prawdopodobnie miały już niedługo termin, wnioskując po ich olbrzymich brzuchach. Nagle w poczekalni pojawił się siwy mężczyzna wywołując moje imię i nazwisko. Wraz z Harrym wstaliśmy, po czym udaliśmy się do gabinetu. Mężczyzna z początku zaczął zadawać mi nurtujące pytania, dotyczące mojego zdrowia. Po krótkiej rozmowie przeszliśmy do podstawowych badań - takich jak mierzenie ciśnienia, ważenie mnie i tak dalej... Powróciliśmy do pokoju, w którym siedział znudzony Harry. Lekarz założył mi specjalną kartę, po czym zaprosił na kolejną wizytę za tydzień, na której po raz pierwszy będę miała robione usg. Podekscytowana pożegnałam się z miłym mężczyzną, po czym wraz z Hazzą zmierzyliśmy w stronę wyjścia.
- Ee, myślałem, że coś ciekawego się dowiem. - powiedział zrezygnowany.
- Cierpliwości kochanie. - odrzekłam całując go w policzek.
W drodze powrotnej wstąpiliśmy do MilkShake City. Nie obyło się bez szału fanek, na widok swojego idola. Podczas czekania na zamówienie Harry z uprzejmości rozdał kilka autografów oraz zrobił sobie zdjęcie z wybranymi szczęściarami. Zawsze bawiło mnie to jak na niektóre dziewczyny wpływa zespół. Daje tyle szczęścia i radości, jak żadna rzecz na świecie. Wszyscy dookoła robili nam zdjęcia i krzyczeli. Istny szał. Zabraliśmy swoje szejki, po czym jak najszybciej udaliśmy się do samochodu. Przez całą drogę rozmawialiśmy na temat tego jakie wspaniałe fanki ma One Direction. W domu byliśmy po południu. Na podjeździe stał samochód Liam'a, co nas zdziwiło. Przecież miał jechać do szpitala z samego rana. To nie było możliwe, że nie pojechał odwiedzić swojej ukochanej... Wchodząc do środka ujrzałam w salonie Danielle. Podbiegłam od razu do niej by ją przytulić. Z jej tłumaczeń wynikło, że lekarz wypisał ją wcześniej niż powinna wtjść. Czuła się dobrze, lecz wyglądała gorzej. Wory pod oczami, zmęczona twarz oraz zapadnięta twarz świadczyły o tym, że jest chora. Skłamałam mówiąc "Świetnie wyglądasz!". Najważniejsze jest wspierać bliskie osoby w takich chwilach. Czasami takie zwykłe słowa umieją podnieść człowieka na duchu. Zasiedliśmy wszyscy w salonie. Danielle opowiedziała co ją czeka w najbliższych tygodniach. Leczenie będzie wyczerpujące, ale jeśli ma dawać jakieś pozytywne skutki trzeba się poświęcić. Nagle wszyscy zaczęli wypytywać się naszą dwójkę o pierwszą wizytę u lekarza. Louis krzyczał, że jak będzie usg w sprawie płci idzie z nami. Po tym, każdy z zebranych w salonie zgodził się z Louim - by wszyscy w tym dniu byli ze mną. Rozbawiło mnie to. Jeden pokój i taka duża grupa...
Poczułam się śpiąca, więc zmierzyłam do pokoju na krótką drzemkę. Za mną podążył Hazza. Podczas gdy ja leżałam, próbując zasnąć Harry zajrzał na Twittera. Coś przykuło jego uwagę.
- Co się dzieje? - wstałam nagle spoglądając na ekran.
- Fani piszą o tym, że jesteś w ciąży... - otworzył ze zdziwienia usta. - Jakaś fanka wstawiła twoje zdjęcie z MilkShake City z opiętą bluzką. - wskazał palcem na fotografię.
- Nie wierzę. - powiedziałam przerażona.
- Chyba czas ogłosić to światu. - spojrzał na mnie jednoznacznie.
- Boję się ich reakcji. - wtuliłam się w Harrego. - Wszyscy mnie przez to znienawidzą, że będę miała dziecko z jednym z pięciu bogów One Direction. - uśmiechnęłam się.
- Chciałaś dodać z najlepszym. - wyszczerzył się do mnie.
- Skromny jak zawsze. - zaśmiałam się.
Nagle Harry zaczął pisać dłuższą wypowiedź na swoim twitterze. "W internecie chodzą plotki o rzekomej ciąży Em, a więc chciałbym wypowiedzieć się na ten temat : Tak - będę tatusiem ślicznego maleństwa, które jest właśnie w drodze. " Po czym zrobiliśmy sobie zdjęcie i wraz z wiadomością udostępniliśmy na portalu...
***
trzy miesiące później...
Danielle przechodziła badania z trudem. Z tygodnia na tydzień chudła w oczach, nie miała włosów, mizerniała, co nie zmieniało, że Liam kochał ją tak samo jak na początku znajomości. Pierwszą chemioterapie przechodziła najgorzej, lecz z czasem zaczęła się już przyzwyczajać. Pogodziła się z myślą zakończenia kariery tancerki i zajęła się tym co zawsze ją interesowało - fotografią. Gdy tylko mogła wychodziła na zewnątrz i robiła zdjęcia naturze. Jednak gdy wszyscy zjawialiśmy się w szpitalu to my byliśmy na celowniku obiektywu. Masa zdjęć, na których każde z nas się uśmiecha sprawiało, że każdemu humor się poprawiał na sam widok fotografii.
Czwarty miesiąc ciąży przebiegał bez żadnych komplikacji. Fanki z całego świata przesyłały gratulację.
Cieszyły się z nami. Każda z nich miała nadzieję, ze urodzi się chłopiec, który będzie odzwierciedleniem Harrego. Ja jednak uważałam inaczej od samego początku. W moim brzuchu siedzi dziewczynka - i tej wersji trzymałam się przez cały czas. Brzuch miałam coraz większy, a kilogramy mi przybywały. Dopiero teraz zaczęłam odczuwać co to znaczy być w ciąży. Podczas każdej wizyty u lekarza Harry coraz bardziej ekscytował się dzieckiem. Z dumą oglądał zdjęcia z usg. Jego wyraz twarzy mówił sam za siebie, że chcę aby to dziecko już było pośród nas. Powoli zaczęliśmy kolekcjonować rzeczy dla naszego maleństwa. Na każdej wyprawie po meble, wózki bądź jakieś zabawki towarzyszył nam Louis. Wczuł się w rolę wujka. Pomimo, że był to dopiero czwarty miesiąc zdążył zakupić kilka zabawek, ubranek oraz bluzkę dla dziecka z jego podobizną. Wszyscy byli podnieceni, że z miesiąca na miesiąc nowy członek rodziny Directioners jest coraz bliżej nas...
Tego ranka obudziłam się wyjątkowo wypoczęta, przeciągnęłam się po czym włożyłam kapcie na nogi.
Za oknem śnieg delikatnie pruszył, a słońce przygrzewało - idealna styczniowa pogoda. Za tydzień miały być urodziny Zayn'a. Wspólnie szykowaliśmy dla niego 'imprezę niespodziankę', a wszystko w tajemnicy przed nim. Spojrzałam na zegarek - dziesiąta rano. Dzisiaj czekał nas wszystkich decydujący dzień. Po raz pierwszy mieliśmy usłyszeć jaką płeć będzie miało nasze dziecko. Była sobota, więc wszyscy jeszcze spali. Jak zwykle wstałam jako pierwsza. Towarzystwo zaczęło zbierać się dopiero o jedenastej, gdy ja już zdążyłam zjeść śniadanie i obejrzeć poranne wiadomości. Każdy wchodząc do salonu wypytywał mnie o dzisiejsze samopoczucie. Odpowiadał pozytywnie na każde takie pytaie. Jak nie mogłam cię cieszyć na dzisiejszy dzień, który miał powiedzieć jakiej płci będziemy mieli dziecko? To oczywiste, że czułam się wspaniale, co nie wykluczało w mniejszym staniu zdenerwowania... O czternastej wszyscy byliśmy gotowi do wyjścia. Nikt nie chciał opuścić tak ważnej chwili, więc każdy z domowników chciał być przy mnie w tej chwili. Czekając na lekarza w gabinecie zaczęłam się stresować. Na szczęście miałam przy sobie przyjaciół, którzy na każdym kroku mnie wspierali. Nagle do pokoju wszedł lekarz, który od samego początku przeprowadza moją ciąże. Na widok wszystkich zebranych wybuchnął śmiechem. Nie dziwię się. Dziesięć osób w pokoju wliczając w to mojego tatę wraz z macochą oraz Katie. Podciągnęłam bluzkę, by pielęgniarka mogła posmarować mi brzuch jakąś dziwną mazią, po czym lekarz sięgnął po urządzenie, które pokazywało zdjęcia na monitorze usg. Przed ogłoszeniem płci dziecka pokazał nam serce, główkę oraz rękę.
- No to jesteście gotowi by dowiedzieć co to za płeć będzie? - rozejrzał się po pokoju lekarz.
- Tak. - krzyknęli wszyscy.
- A Pani Emily? - zapytał nagle mnie.
Wzięłam głęboki wdech, biorąc Harrego przy okazji za rękę.
- A mam inne wyjście? - zaśmiałam się.
- Oczywiście. Wiele pacjentek decyduję się aby poznać płeć dopiero przy porodzie. - uśmiechnął się do mnie.
- Hmmm. - zamyśliłam się.
- Niech już pan mówi, bo zaraz oszaleję. - wtrącił się Lou, który chyba był najbardziej niecierpliwy.
- No dobrze, jestem gotowa. - odrzekłam z uśmiechem ściskając rękę Hazzy.
- Gratuluję będą mieli państwo... - zatrzymał się nagle wstrzymując w nas niepewność.
Zamknęłam oczy modląc się o to, by była to dziewczynka. Miałam nadzieję, że tak właśnie będzie. Chociaż jakby był by chłopiec, pokochałabym go równie mocno...
**********
uwielbiam kończyć w takich momentach :D wybaczcie, musicie być cierpliwi <3
przepraszam, że nie dodałam wczoraj rozdziału, ale mam masę nauki... egzaminy trzecioklasistów ( które są już za niecałe dwa miesiące! :O ) sprawdzianów, kartkówek - masakra, potrzebuję wakacji :(
dziękuje wszystkim osobom, które mnie wspierają i jednocześnie inspirują <3
jak zawsze jestem wam wdzięczna za pozytywne komentarze i reakcje, jednak mam jedną prośbę - uzasadniajcie swój wybór reakcji. reakcji jest 50, a komentarzy zaledwie 15, POSTARAJCIE SIĘ PRZY TYM ROZDZIALE! każdy komentarz jest dla mnie cholernie ważny :(
nie wiem kiedy nowy rozdział będzie, prawdopodobnie jakoś w środku tyg.
w razie kontaktów piszcie na gadu - 40922686 <3
JEEEJ, JUTRO BĘDZIE 80 000, JAAAAAARAM SIĘ!
+ omgdfbdbg, miałam dzisiaj taki zajebisty, cudowny, wspaniały sen z louisem <3 szkoda, że to tylko sen, ale podobno jak ktoś ci się śni to znaczy, że o tobie myśli, hahaha <3
++ życzę wszystkim mamom w anglii szczęśliwego dnia matki <3
xoxo, one thing.
***********
Tego ranka obudziłam się wyjątkowo wypoczęta, przeciągnęłam się po czym włożyłam kapcie na nogi.
Za oknem śnieg delikatnie pruszył, a słońce przygrzewało - idealna styczniowa pogoda. Za tydzień miały być urodziny Zayn'a. Wspólnie szykowaliśmy dla niego 'imprezę niespodziankę', a wszystko w tajemnicy przed nim. Spojrzałam na zegarek - dziesiąta rano. Dzisiaj czekał nas wszystkich decydujący dzień. Po raz pierwszy mieliśmy usłyszeć jaką płeć będzie miało nasze dziecko. Była sobota, więc wszyscy jeszcze spali. Jak zwykle wstałam jako pierwsza. Towarzystwo zaczęło zbierać się dopiero o jedenastej, gdy ja już zdążyłam zjeść śniadanie i obejrzeć poranne wiadomości. Każdy wchodząc do salonu wypytywał mnie o dzisiejsze samopoczucie. Odpowiadał pozytywnie na każde takie pytaie. Jak nie mogłam cię cieszyć na dzisiejszy dzień, który miał powiedzieć jakiej płci będziemy mieli dziecko? To oczywiste, że czułam się wspaniale, co nie wykluczało w mniejszym staniu zdenerwowania... O czternastej wszyscy byliśmy gotowi do wyjścia. Nikt nie chciał opuścić tak ważnej chwili, więc każdy z domowników chciał być przy mnie w tej chwili. Czekając na lekarza w gabinecie zaczęłam się stresować. Na szczęście miałam przy sobie przyjaciół, którzy na każdym kroku mnie wspierali. Nagle do pokoju wszedł lekarz, który od samego początku przeprowadza moją ciąże. Na widok wszystkich zebranych wybuchnął śmiechem. Nie dziwię się. Dziesięć osób w pokoju wliczając w to mojego tatę wraz z macochą oraz Katie. Podciągnęłam bluzkę, by pielęgniarka mogła posmarować mi brzuch jakąś dziwną mazią, po czym lekarz sięgnął po urządzenie, które pokazywało zdjęcia na monitorze usg. Przed ogłoszeniem płci dziecka pokazał nam serce, główkę oraz rękę.
- No to jesteście gotowi by dowiedzieć co to za płeć będzie? - rozejrzał się po pokoju lekarz.
- Tak. - krzyknęli wszyscy.
- A Pani Emily? - zapytał nagle mnie.
Wzięłam głęboki wdech, biorąc Harrego przy okazji za rękę.
- A mam inne wyjście? - zaśmiałam się.
- Oczywiście. Wiele pacjentek decyduję się aby poznać płeć dopiero przy porodzie. - uśmiechnął się do mnie.
- Hmmm. - zamyśliłam się.
- Niech już pan mówi, bo zaraz oszaleję. - wtrącił się Lou, który chyba był najbardziej niecierpliwy.
- No dobrze, jestem gotowa. - odrzekłam z uśmiechem ściskając rękę Hazzy.
- Gratuluję będą mieli państwo... - zatrzymał się nagle wstrzymując w nas niepewność.
Zamknęłam oczy modląc się o to, by była to dziewczynka. Miałam nadzieję, że tak właśnie będzie. Chociaż jakby był by chłopiec, pokochałabym go równie mocno...
**********
uwielbiam kończyć w takich momentach :D wybaczcie, musicie być cierpliwi <3
przepraszam, że nie dodałam wczoraj rozdziału, ale mam masę nauki... egzaminy trzecioklasistów ( które są już za niecałe dwa miesiące! :O ) sprawdzianów, kartkówek - masakra, potrzebuję wakacji :(
dziękuje wszystkim osobom, które mnie wspierają i jednocześnie inspirują <3
jak zawsze jestem wam wdzięczna za pozytywne komentarze i reakcje, jednak mam jedną prośbę - uzasadniajcie swój wybór reakcji. reakcji jest 50, a komentarzy zaledwie 15, POSTARAJCIE SIĘ PRZY TYM ROZDZIALE! każdy komentarz jest dla mnie cholernie ważny :(
nie wiem kiedy nowy rozdział będzie, prawdopodobnie jakoś w środku tyg.
w razie kontaktów piszcie na gadu - 40922686 <3
JEEEJ, JUTRO BĘDZIE 80 000, JAAAAAARAM SIĘ!
+ omgdfbdbg, miałam dzisiaj taki zajebisty, cudowny, wspaniały sen z louisem <3 szkoda, że to tylko sen, ale podobno jak ktoś ci się śni to znaczy, że o tobie myśli, hahaha <3
++ życzę wszystkim mamom w anglii szczęśliwego dnia matki <3
xoxo, one thing.
***********
hahahaha, kocham cię louis'ie coraz bardziej!
Świetny rozdział, tylko szkoda Danielle. Ciekawe czy dziewczynka czy chłopczyk. Zapraszam do mnie: http://i-should-have-kissed-you-1d.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNo wiesz, siedzę podekscytowana z bananem na ryjku i tu BUM! Ale czekam cierpliwie na kolejną odsłonę bloga xx zapraszam też do siebie http://causeicanloveyoumorethanthis.blogspot.com xx
OdpowiedzUsuńmam nadzieje ze danielle wyzdrowieje:) i nie moge sie doczekac juz nastepnego rozdzialu:D a Lou mnie rozwala ta bluzka z jego podobizna itd nie wiem dlaczego ale takie zachowanie w stu procentach pasuje mi do prawdziwego lou:P i rozumiem cie jesli chodzi o nauke tez mam mase tego a i tak zdazysz napisac rozdzial i to jeszcze dosyc dlugi podziwiam cie xxx
OdpowiedzUsuńna początku się popłakałam bo ten wątek z Danielle, ale później już mi się poprawił humor, jestem ciekawa czy to chłopczyk czy dziewczynka.. muszę wytrzymać te pare dni. :D rozdział jak zwykle świetny. ;*
OdpowiedzUsuń@olaaaofficial
OMG! DZIEWCZYNO JESTEM TWOJĄ wielką fanką!<3 jesteś amazing hahaha!:p rozdział cudownyyyy!<3 Czekam na następny<3
OdpowiedzUsuńjejku dziewczyno jesteś genialna! daj już kolejny rozdział bo nie wytrzymam! kocham wątek z ciążą Emily, jesteś bogiem! <3
OdpowiedzUsuńomfg! to jest genialnee! awww, czekam na następny!! ;-)
OdpowiedzUsuńhuhfuefhhfvuvhu! jak mogłaś urwać w takim momencie!? no powiedz mi jak! ;D ale rozdział oczywiście jak zawsze BOSKI! I coś mi się wydaje, że.... będą bliźniaki ;D wiesz, Em będzie miała córeczkę a Harry chłopca *___*
OdpowiedzUsuńojej... taki mały kochany Harrold Junior <3
harryloveex3 ; * <3
zajebisty rozdzial !!!!!!!!!!! ale ta ciaza eh ... wez ja usun czy cos ;D
OdpowiedzUsuńpisz dalej bo masz ogromny talent ;p
kocham cie normalnie ^^
No weź! Musisz dodać szybko nowy rozdział!
OdpowiedzUsuńNiech będą bliźniaki ;D;D
Rozdział świetny jak każdy...;) Nie no w takim momencie przerywać.A może bliźniaki? Haha to by było coś. Wszyscy by byli szczęśliwi ..:) Szkoda Daniell ;( Też mam w tym roku egzaminy...:\
OdpowiedzUsuńChciałabym, żeby to był chłopczyk, ale coś czuję, że to dziewczynka... Pewnie Darcy xd Jak mi szkoda tej Danielle... Płakać mi się chce, jak o tym myślę, ale takie życie... Oby wyzdrowiała, bo inaczej dostaniesz ode mnie przez internet w łeb! xd
OdpowiedzUsuńZapraszam na anotherworld-story.blogspot.com
kurde niee no wszyscy koncza w takich momentach kurde a ja sie niecierpiliweieeee kurde juz chce wiedziec ;*8
OdpowiedzUsuńswiety rodział jak zawsze <333
Jak ja przeżywam Twojego bloga <3 każdej osobie o nim mówie :p
OdpowiedzUsuńA teraz gdy trzymasz w takiej niepewności to już całkiem każdy będzie wiedział o Twoim blogu :* Kocham Ciebie za to :*
@Lala9602
AA super super super! kocham to, ale się denerwowałam przy momencie poznania płci dziecka! :D mam nadzieję, że będzie to chłopiec! Tak poza tym masz talent! <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńmyśle że to będzie chłopiec taki drugi maleńki Hazza :D a co do rozdziału boski <3
OdpowiedzUsuńale to zakończyłaś ... jest idealnie, lepiej być nie może, mam nadzieje że jeszcze nie kończysz bo się chyba załamie
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;D
OdpowiedzUsuńNo lepszego momentu wybrać nie mogłaś ;P
Chłopak , czy dziewczynka ?
Pierdole obojniak ;p
Tak szczerze wolałabym dziewczynkę :>
Pozdrawiam i czekam na nn <3
ahahhahah koniec najlepszy ! jak mozesz mnie trzymac w takiej niecierpliwosci xD xD biedna danille <3 kocham ten blog nie moge doczekac sie kolejnego rozdziału :d
OdpowiedzUsuńTak się nie robi :) Przecież teraz nie będę mogła spać... Rozdział świetny. Czekam na kolejny rozdział. A zaangażowanie Louisa - bezcenne.
OdpowiedzUsuń--Edyta--
eeh . nie wytrzymam . XD czemu w takim momenciee . ja tu oszaleje haha ^^ świetny rozdział <3 czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńjestes zła, po prostu zła i okropna .
OdpowiedzUsuńmatko, szaleję przez Ciebie, ale pozatym to rozdział dobry, fajnie że zrobiłaś takie 'przenoszenie w czasie', na to czekałam . ^.^ matko, kiedy to dziecko będzie kopać ?! to będzie słodkieee <3
A miałam nadzieję, że się dowiem kim będzie to dziecko... ;D świetny rozdział, mam nadzieję, że szybko dodasz nastepny :*
OdpowiedzUsuńhahahah uduszę Cię za kończenie w takich momentach. ♥ hahahaha, a rozdział jak zwykle MEGA. ♥
OdpowiedzUsuńA bym się śmiała, jakby były bliźniaki xD
OdpowiedzUsuńrozdział świetny. ♥
wspaniałe opowiadanie ! miło i przyjemnie się czyta ! :D
OdpowiedzUsuńSuper!:) Tylko szkoda mi Danielle;(. Dodaj jak najszybciej kolejny rozdział! Oby była dziewczynka;**
OdpowiedzUsuńmam nadzieje, ze bedzie chlopiec. Nie lubie dziewczynek :) Rozdział swietny, czekam na kolejny
OdpowiedzUsuń1d-gotta-be-you.blogspot.com
Hahhah Lou najlepszy... Juz nie moge doczekac sie kolejnego rozdzialu...
OdpowiedzUsuńI zapraszam na mojego bloga www.mylifewith1d.blogspot.com (dopiero zaczynam)
Amika
DZIEWCZYNKA<3 jeju,świetne! :D
OdpowiedzUsuńJAK MOGŁAŚ?! Jak mogłaś skończyć w takim momencie?! Boże!Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału! (((:
OdpowiedzUsuńhttp://and-you-stole-my-heart.blogspot.com/ - zapraszam do siebie ((:
uhhh ! w takim momencie ?!
OdpowiedzUsuńLou mnie rozbraja tą ekscytacją . xdd
czekam na następny rozdział . !
- Louisowa .
Ej no ;*
OdpowiedzUsuńMogłyby być bliźniaki (chłopiec i dziewczynka) i wtedy wszyscy byliby szczęśliwi :D
Jaja sobie robisz że skończyłaś w takim momencie?! Powiedz że to będzie dziewczynka, żebym miała zaciesz na mordzie ;D
OdpowiedzUsuń