poniedziałek, 12 marca 2012

ROZDZIAŁ 38

Podczas gdy Carol rozmawiała ze swoją babcią, wszyscy przenieśliśmy się do salonu. Przez ten czas dosiadłam się do Rachel, która za kilka dni miała powrócić do Irlandii. Od czasu wesela nie miałam okazji z nią dłużej pogadać. Większość czasu spędzała z Niall'em, więc domyślałam się, że między nimi już wszystko okej. Skorzystałam z okazji nieobecności blondaska w pokoju i podeszłam do mojej przyjaciółki.
- Co tam? - usiadłam obok mojej przyjaciółki.
- No dobra, mów co chcesz. - popatrzyła na mnie z uśmiechem.
- No dzięki, już z własną przyjaciółką pogadać nie można? - rzekłam oburzona.
- Nie no, można, można, przepraszam. - położyła swoją głowę na moim ramieniu.
- Powiedź mi w takim razie jak to jest między tobą i Niall'em. - wyszczerzyłam się do mojej przyjaciółki.
- Szczerze? - popatrzyła na mnie. - Na razie postanowiliśmy nie angażować się jakoś za bardzo. Na luzie do tego podchodzimy. Po rozmowie jaką przeprowadziliśmy na weselu wynikło, że oboje za sobą tęsknimy i nie potrafimy bez siebie żyć. Za dwa dni wylatuję do siebie, ale wrócę do was! Obiecałam to Niall'owi, tobie... wszystkim. Jesteście moją rodziną, ale w Irlandii mam też matkę, która w końcu odnalazła tam szczęście, bo ciężkim okresie jakim ostatnio przeżyłyśmy. Ciężko mi będzie żyć z daleka od Niall'a, ale w końcu miłość nie zna słowa 'odległość'. To nic, że będzie dzieliło nas tyle kilometrów, ważne, że miłość będzie nas łączyć. - powiedziała spuszczając głowę w dół.
- Czyli związek bez zobowiązań powiadasz? - upewniłam się.
- Nie nazwałabym tego 'związkiem bez zobowiązań'. - zrobiło cudzysłów z rąk. - Po prostu nie chcemy się spieszyć. Pociesza mnie fakt iż za każdym razem, gdy do was przybędę, bez zaproszenia Niall powita mnie w otwartymi ramionami i czystym sumieniem. - uśmiechnęła się sama do siebie.
- Mam nadzieję, że tak będzie. - uśmiechnęłam się delikatnie do mojej przyjaciółki. - Tak czy tak szczęścia wam życzę i wytrwałości. - przytuliłam ja.
- Przyda się. - zachichotała.
I tak oto w tej chwili zostałyśmy zaatakowane przez Niall'a i Harrego, którzy zaczęli nas łaskotać. Po czym wskoczyli od tyłu kanapy siadając obok nas. Podczas gdy Anne krzątała się w kuchni sprzątając po dzisiejszej kolacji wszyscy oczekiwali powrotu Carol oraz Elisabeth z tarasu. Najbardziej niecierpliwie siedział Lou, który co chwila zmieniał pozycję siedzenia na fotelu. Denerwował się równie mocno co Carol przed spotkaniem ze swoją babcią. Po półgodziny wyczekiwania obie, uśmiechnięte weszły do środka. Kobieta niestety musiała już iść. Wszyscy pognaliśmy do staruszki, by się z nią pożegnać. Każdemu z nas przypadła do gustu. Była kochana i opiekuńcza. Ciepło tryskało z niej na każdym kroku. Po wyściskaniu swojej wnuczki przypomniała jej o jutrzejszym spotkaniu. Najwyraźniej dogadały się, co mnie niezmiernie cieszyło. Kobieta jeszcze raz nam pomachała przy wyjściu, po czym drzwi się zatrzasnęły, a Carol odetchnęła z ulgą.
- I co? Nie było aż tak źle? - podeszłam do mojej przyjaciółki.
- Skądże, było wspaniale. - uśmiechnęła się do mnie promiennie. - Elisabeth jest wspaniałą kobietą. - potwierdziła. - Jutro mamy zamiar wybrać się na... - zrobiła pauzę spuszczając głowę w dół. - Na groby moich rodziców. - westchnęła za samą myśl.
- Mam iść z tobą? - spytałam łapiąc ją za rękę.
- Nie, nie. No coś ty. Dam radę, będziemy we dwie przecież z... - wzięła wdech. - Babcią. - dokończyła z trudem.
- No właśnie - babcią. - przytuliłam ją aby wesprzeć moją przyjaciółkę.
- Ciężko mi w to uwierzyć, że zupełnie obca kobieta dzisiaj stała się kimś wyjątkowym. - powiedziała ze zeszklonymi oczami.
- No widzisz, życie często nas zaskakuje, nie ważne czy pozytywnie lub negatywnie, ale wtedy czujemy, że żyjemy. Zobaczysz sama jak to będzie mieć wspaniale babcie przy sobie. - dodałam patrząc na nią.
- Obyś miała rację. - zmierzyła w stronę Louisa, który patrzył na nią z drugiego końca pokoju.
Wszyscy po kolejnym dniu pełnym emocji udali się do siebie aby odpocząć. Była późna pora, więc z Harrym wskoczyliśmy do łóżka. Nie mogliśmy zasnąć, więc przegadaliśmy pół nocy. Pierwszy miesiąc ciąży minął bardzo szybko, bez jakich kolwiek komplikacji. Zgodnie stwierdziliśmy, że będzie trzeba udać się niedługo na jakąś wizytę do szpitala by upewnić się, że naszemu dzieciątkowi nic nie grozi. Rozważaliśmy opcje jak to będzie gdy okaże się, że to będzie dziewczynka bądź chłopiec.
- Wiem, że w twoim brzuszku siedzi chłopiec. Ja to czuję. - powiedział uśmiechając się do mnie.
- Nie bądź taki pewny. - parsknęłam wpatrując się na przeciwko leżącemu Harremu.
- Masz jakieś wątpliwości? - odrzekł odgarniając kosmyk moich włosów z twarzy.
- Owszem, mam. - zachichotałam. - To będzie dziewczynka. - wyszczerzyłam się do niego.
- Nie. - zaczął mnie łaskotać.
- Harry, proszęęęęę. - zaczęłam krzyczeć broniąc się.
- Przecież wiesz, że ze mną nie wygrasz. - zaśmiał się nie przestając mnie łaskotać.
- Przypominam ci, że jestem w ciąży i jak coś się stanie z naszym dzieckiem to będzie jedynie twoja wina. - powiedziałam poważnym głosem.
- A no to przepraszam, masz rację. - przytulił mnie nagle do siebie.
Przez kilka minut, wtuleni do siebie, milczeliśmy. Przez tą ciszę jedyne co odczuwałam to bicie naszych serc, oddech Harrego na moim policzku i dotyk jego rąk na moich plecach. Czułam się tak bezpiecznie jak w żadnym innym miejscu. Był moim schronieniem na które zawsze mogłam liczyć, nie zważając na sytuację. Tego wieczoru po każdy milimetr mojego ciała byłam wypełniona miłością do niego. Nic ani nikt nie mogło popsuć tego wieczoru. Nic nie mówiliśmy, ale to właśnie była miłość, cieszyliśmy się swoją obecnością nawet bez słów.
- Harry, dlaczego mnie pokochałeś? - spytałam nagle z nikąd.
- Skąd w ogóle takie pytanie? - zdziwił się.
- Nie wiem, wiesz, że mam czasami momenty różnych dziwnych przemyśleń. - popatrzyłam się na niego.
- Jak to dlaczego? - parsknął. - Nie ma słów aby opisać moją miłość do ciebie kochanie. - zaczął głaskać moją głowę.
- Po prostu powiedź to co ci teraz na myśl przychodzi. - poradziłam mu kładąc głowę na jego klatce piersiowej.
- Hm, skoro tak mówisz. - zaśmiał się. - Wtedy, gdy pierwszy raz cię zobaczyłem coś we mnie drgnęło, czego nie umiem opisać. Zazwyczaj nie miałem problemu z podbiciem do dziewczyny i zagadaniem, z tobą było zupełnie inaczej. Zaintrygowałaś mnie swoją postacią. Niby skromna, stojąca na uboczu, nie mieszająca się w tłum, ale jednak coś cię spośród tych wszystkich osób wyróżniało. Pomijając oczywiście, urodę. - zachichotał. - Zagadanie do ciebie było najlepszą decyzją jaką podjąłem. Po pierwszym naszym spotkaniu przekonałem się, że jesteś idealna. Nie dość, że piękna to jeszcze kochana i sympatyczna. - dodał całując mnie w czoło.
- Hoho. - zaśmiałam się. - Kontynuuj dalej, może się jeszcze czegoś ciekawego dowiem. - zachichotałam cicho.
- Podsumowując : miłość od pierwszego wejrzenia, nie umiem inaczej tego określić. - uśmiechnął się do mnie słodko.
- Mój romantyku. - pocałowałam go delikatnie w usta.
- Tak łatwo się nie wywiniesz. - zaśmiał się. - Czekam teraz na twój monolog. - dodał.
- Hmm. - zamyśliłam się. - Hmmm. - dumałam.
- Rozumiem, że nic nie masz do powiedzenia? - popatrzył się na mnie spode łba.
- Żartuje, tak się tylko z tobą drażnię. - wyszczerzyłam się do niego patrząc na jego zbulwersowaną minę. - Będziesz się ze mnie śmiał, gdy ci to powiem. - schowałam twarz w jego klatce piersiowej.
- No mów, nie będę, obiecuję. - przyrzekł kładąc rękę na sercu.
- Dawno temu, przed waszym koncertem Rachel puściła mi wasze piosenki i moja pierwsza myśl - "co to za gówno", po czym po przesłuchaniu kilku piosenek z dnia na dzień coraz bardziej się do was przekonywałam, gdy totalnie zauroczyłam się w twojej osobie, ale spokojnie nie byłam jakąś "szaloną fanką". Nigdy nie pomyślałabym, że zostanę zauważona przez taką osobę jaką jesteś ty - popularny piosenkarz, na którego lecą fanki z całego światu. Mogę się założyć, że nie jedna dziewczyna zabiłaby mnie aby być na moim miejscu. Z początku przerażała mnie znajomość z tobą... Myślałam, że będziesz należał do rozkapryszonych gwiazdeczek, które mają codziennie inne dziewczyny na boku. Po pierwszym spotkaniu przeżyłam szok. Okazałeś się inny od reszty. Ciepły, kochany, opiekuńczy. Tak jak teraz się czuję - bezpiecznie i szczęśliwie w twoim towarzystwie czułam się na naszym pierwszym spotkaniu. - zarumieniłam się.
- Hmm, gówno mówisz? - spytał się.
- No wiesz, co?! Ja tu wyprawiam monolog, a ty jedyne co zapamiętałeś to ten moment. - walnęłam go brzuch.
- No przepraszam, przepraszam. - złapał się brzucha.
- Uważaj następnym razem. - pogroziłam mu palcem.
- No to jeszcze coś dopowiem, żebyś się nie gniewała. - powiedział z uśmiechem. - Nigdy nie powiedziałem ci co tak szczerzę myślę o twojej ciąży. - spoważniał nagle. - Gdy powiedziałaś mi o tym przeraziło mnie to, miałem ochotę cofnąć czas to tamtego momentu i zadbać o wszystko by się to nie zdarzyło... Bałem się o swoją karierę, o przyszłość, o nas... Ale pewnego razu stwierdziłem, że fajnie będzie mieć mniejszą kopię obok mnie, która będzie mnie za każdym razem przytulała gdy wrócę do domu, zadawała pytania związane z rzeczami, które jeszcze nie rozumie i prosiła o czytanie bajek na noc, a gdy zaśnie delikatnie w czółko będę je całował. - powiedział rozmarzony.
- Przez ciebie się popłakałam. - wytarłam łzy rękawkiem od piżamy.
- Kochanie, nie płacz. - pogłaskał mnie po głowię. - Zawsze, nie ważne co się stanie będzie w moim sercu. Nawet jeśli kiedyś mnie zostawisz. - pocałował mnie delikatnie w policzek.
- Nigdy nie zostawię. - objęłam jego twarz rękoma składając na ustach namiętny pocałunek.
Z rana obudziłam się w ramionach Harrego. Delikatnie postanowiłam się z nich uwolnić i zmierzyć do kuchni, by przekąsić coś z samego rana. Cholernie burczało mi w brzuchu, więc wyciągnęłam rzeczy na które miałam ochotę i zaczęłam wcinać. Wchodząc do kuchni Carol z Louisem nie umieli opanować śmiechu. Przed ciążą nigdy nie miałam takiego apetytu jak teraz. Widząc mnie z taką ilością jedzenia przed sobą ciężko było nie powstrzymać śmiechu. Każdy, kto zawitał do kuchni chichotał widząc mnie jedzącą. Jadłam dwa razy więcej niż Niall. Na usprawiedliwienie miałam to, że jestem w ciąży. Musiałam karmić dwie osoby. Najwyraźniej istotka we mnie miała apetyt po tatusiu. W kuchni panowała radosna atmosfera. Niall wraz z Liamem smażyli jajecznicę, co skończyło się przypaleniem jej. Na ratunek przybiegła Anne, która drugą porcję zrobiła już bez ich pomocy. Zawstydzeni otworzyli jedynie okno i ulotnili się, siadając obok mnie. Hazza wraz z Louisem toczyli jakąś rozmowę przy stole na temat wczorajszego meczu, który rozgrywał się na Wembley. Znudzone obok nich dziewczyny jedynie przyglądały się im.
- Liam, gdzie jest Danielle? - spytałam rozglądając się po kuchni.
- Pewnie jeszcze śpi. - uśmiechnął się do mnie. - Ostatnio stała się strasznym śpiochem. - pokiwał głową popijając sok pomarańczowy.
- Dziwne. - zamyśliłam się. - Jest 12... Danielle zazwyczaj wstaję równo ze mną. - zastanowiłam się. - Zajrzę do niej. - wstałam z miejsca odkładając kubek z kawą do zlewu.
Wbiegając po schodach miałam zamiar obudzić z hukiem moją przyjaciółką. Wchodząc z trzaskiem do sypialni ujrzałam moją przyjaciółkę całą spoconą, trzymającą się za brzuch. Otworzyłam ze zdziwienia usta i szybko do niej podbiegłam.
- Danielle, co ci się dzieje? - dotknęłam od razu czoła mojej przyjaciółki, które było rozpalone.
- Ni-e, ni-e, wie-m.- wyjąkała z wielkim trudem.
Wybiegłam na korytarza i krzyknęłam po resztę. Wszyscy słysząc mój przerażony głoś wbiegli czym prędzej po schodach. Liam widząc swoją dziewczynę w takim stanie od razu do niej podbiegł. Uklęknął przed łóżkiem delikatnie dotykając jej czoła.
- Danielle, kochanie, co ci się dzieje? - powiedział do niej czule Liam, który uklęknął przy łóżku.
- Źle się czuje, zróbcie coś, nie dobrze mi.- wyszeptała z wielkim trudem.
- Dajcie miskę! - krzyknął do zebranego w pokoju tłumie.
Anne na ten rozkaz szybko zbiegła na dół, bo miskę. Pojawiła się w ciągu kilku sekund nadstawiając miskę nad głowę Danielle. Ta od razu nachyliła się zwracając wszystko w wczorajszej kolacji.
- Trzeba zadzwonić po pogotowie! - krzyknęła Carol.
- Myślę, że to dobry pomysł. - zgodził się z nią Niall, który machinalnie wyciągnął komórkę.
Wyszedł na korytarz, by osoba lepiej słyszała adres na który ma przyjechać karetka. Wszyscy byli przerażeni, nikt nie wiedział co dolega naszej przyjaciółce. Rachel powiedziała, że to może po prostu zatrucie pokarmowe, ale z mojego punktu widzenia, wyglądało to na coś dużo poważniejszego. Całe życie spędzone z lekarzem pod jednym dachem czegoś mnie nauczyło. Szybko pobiegłam do szafy pakując do torby najważniejsze rzeczy Danielle. W przeciągu dziesięciu minut karetka zjawiła się. Zabrali ją na noszach. Sama o własnych siła nie dała rady wyjść. Cały czas coś jęczała pod nosem. Liam nie chciał opuszczać swojej dziewczyny w takim stanie, więc zabrał się wraz z karetką. Trzymał cały czas Danielle za rękę. Prawie płakał, był zdezorientowany, nie wiedział co się dzieje. Widząc przez okno wkładającą Danielle do karetki wtuliłam się w Harrego. Każdy z nas się martwił. Danielle należała do naszej rodziny, nikt nie chciał by działo się z nią coś poważnego.
- Muszę jechać do szpitala. - powiedziałam wpatrując się w odjeżdżającą karetkę.
- Kochanie, przecież Liam przy niej jest. - objął moją twarz rękoma.
- Danielle należy do naszej paczki! Potrzebuję nas, nie rozumiesz?! - zaczęłam wydzierać się.
- Dobrze, dobrze, już spokojnie. - przytulił mnie do siebie. - Pojedziemy, skoro tak bardzo tego chcesz. - głaskał mnie po głowię na uspokojenie.
- Ona nas potrzebuje, Liam nas potrzebuję! - zaczęłam płakać.
Każdy z nas nie mógł wydusić ani słowa, nie wiedział co się dzieje. Od razu pogoniłam Harrego, by czym prędzej być w szpitalu. Poprosiłam Carol i Louisa, by zajęli się Katie, gdy ta przyjedzie do nas i wyjaśnili moją nieobecność tacie oraz Lauren.
  Nie nienawidziłam tego miejsca. Białe ściany, masa chorych ludzi, lekarze - to wszystko przyprawiało
 mnie o mdłości. Podeszliśmy do recepcji, by wypytać gdzie przewieziono Danielle. Po usłyszeniu 'oddział chorób wewnętrznych' od kobiety, z pretensjami zaczęłam wypytać czy oby na pewno się nie pomyliła. To nie możliwe, że Danielle tam trafiła. Zawsze była okazem zdrowia - tańczyła, uprawiała dużo sportów... Gdy kobieta spojrzała się na mnie nie mile, Harry wziął mnie za rękę i poprowadził w stronę windy, która miała zawieść nas na dany odział. Wychodząc z windy od razu zauważyłam krążącego Liam'a. Podbiegłam szybko do niego rzucając się mu na szyję i wypytując o przyjaciółkę.
- Nie wiem, co się dzieję. Nikt nic mi nie chce powiedzieć. Nie wiem dlaczego jesteśmy na tym oddziale. - mówił ze łzami w oczach.
- Spokojnie, wszystko będzie dobrze. - pocieszałam przyjaciela.
Wspólnie w trójkę czekaliśmy na jakie kolwiek informację od lekarza. Nagle z końca korytarza ujrzeliśmy mężczyznę w białym fartuchu lekarza, który zmierzał w naszą stronę z kartką w ręku.
- Państwo są bliskimi Pani Danielle? - zapytał siwy lekarz.
- Tak! - odpowiedzieliśmy wszyscy zgodnie.
- Nie mam dobrych wieści. - spuścił głowę w dół lekarz.
Co się działo z moją Danielle? Słysząc te słowa usiadłam od razu na fotelu, który znajdował się tuż obok nas. Schowałam twarz w rękach. Nie umiałam opanować emocji jakie mi aktualnie towarzyszyły.
- Jakto nie ma Pan dobrych wieści? Ale żyje, wszystko z nią dobrze? - płakał Liam, którego próbował uspokoić Hazza stojący obok niego.
- Spokojnie, żyje. - uspokoił nasz mężczyzna. - Obawiamy się, że to coś o wiele, wiele gorszego niż zwykłe zatrucie pokarmowe... - dodał przeglądając papiery, które miał ze sobą.
Widząc załamanego Liama serce mi się krajało. Podeszłam do niego, by go wesprzeć. Nigdy nie widziałam moja przyjaciela płaczącego. Rzadko okazywał publicznie uczucia... A jak już miał, to musiało mu na czymś cholernie zależeć. Jednego byliśmy pewni - najgorsze dopiero nas czekało...


*********
i jak się podoba, hm? CZEKAM NA KOMENTARZE OD WAS <3 chcę ich duuuużo, dużo <3
jezu, 70 000 nawet nie wiecie jak się cholernie cieszę!
mam nadzieję, że cieszy was w dzisiejszym rozdziale trochę Harrego i Em - zrobiłam to specjalnie dla was, czytając komentarze wywnioskowałam, że brakuje wam ich!
postanowiłam rozwinąć trochę wątek danielle i liam'a, może w trochę tragiczny i smutny sposób, ale trochę dramatu też jest potrzeba.
następny rozdział nie wiem kiedy będzie, postaram się jak najszybciej!
anonimowi - podpisujcie się, wybierając reakcje uzasadniajcie swój wybór.
błagam was, bądźcie cierpliwie co do ciąży Em, rozumiem, że jesteście ciekawe, ale to dopiero początek jej ciąży, więc nic dziwnego, że na razie się nie dzieje ;)
http://gottaloveyou.blogspot.com/ - zapraszam na bloga wspaniałej roksany, pojawił się już pierwszy rozdział <3
normalnie kocham was, jesteście moją rodziną drogie directionerki <3
xoxo, one thing.
*********


36 komentarzy:

  1. Omg kochana! Piękny rozdział<3 Bardzo ale bardzo ci dziękuje za ten wątek z Harrym i Emily!<3 czekam na następny z niecierpliowścią!<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Końcówka mnie szczerze zaskoczyła. Jestem ciekawa co dalej. Zapraszam: http://i-should-have-kissed-you-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham Twoje opowiadanie i Ciebie :) Głosowałam na Louisa więc gdy opowiadanie będzie o nim to na pewno będę czytać :) -Edyta

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciągle mnie zaskakujesz!Myślałam,że nie dodasz dzisiaj a tu proszę.Jaka ja jestem teraz radosna,hahaha :D Tak,tak tak Em i Hazza.Brakowało mi tego.Uwielbiam czytać o nich.Końcówka mnie bardzo,ale to bardzo zaskoczyła..jestem ciekawa jak to się rozwinie. jestem bardzo na TAK,na opowiadanie o Lou. :) -koko

    OdpowiedzUsuń
  5. cieszę się że zrobiłaś wątek o Em i Harrym jako znowu zakochańcach, jestem za tym żeby następny bloog też był z Harrym

    OdpowiedzUsuń
  6. cieszę się nie zmiernie widząc kolejny rozdział twojego opowiadania , również ciesze sie że wspomniałaś coś o Em i Hazzie . Wiesz że to nie jest zły pozmył żeby następny rozdział był o Lou : ) czekam na następny, uwielbiam to co piszesz jest to pełne emocji - Dominika

    OdpowiedzUsuń
  7. pisz cały czas, dodaj szybko nowy rozdział bo już chcę wiedzieć co z Danielle! uwielbiam twojego bloga, chyba najlepszy jaki czytałam :) poospiesz się! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział od razu mi się spodobał! dziewczyno ty masz talent! cieszę się bardzo że zrobiłaś wątek o Harrym i Em:D ale o Lou też bym mogła sobie przeczytać nie mam nic przeciwko. Końcówka bardzo mnie zaskoczyła masz rację trochę dramatu nie zaszkodzi nikomu. też cię kocham i wy jesteście wszystkie moją rodzinką Directioners:**- Sara

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny jak zawsze rozdział. ten wątek z Danielle jest świetny już nie mogę się doczekać co będzie w następnym rozdzzale:* Rozwiń też później wątek Zayna, bo jestem ciekawa co z nim <3
    @Lala9602

    OdpowiedzUsuń
  10. zabiję jak nie dodasz jutro nowego rozdziału!!! Kobieto !! Błagam cię!! Musiałaś w takim momencie przerwać?? Co ?? Btw. Kocham twoje opowiadanie!!

    P.S Jak będziesz miała czas to zajrzyj do mnie ;) http://we-are-making-all-the-same-mistakes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Biedna Danielle ... no az mi sie smutno zrobila. Liam tak sie o nia martwi hmmm moglabym go przytulic ^^

    No no no dobre z Louisem bedzie. Jestem Ciekawa:D
    1d-gotta-be-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Wątek Em i Harrego- w porządku, wszystko sobie wyjaśnili, wątek Liama i Daniell- super, tak jak w prawdziwym życiu. Nie tylko sielanka kochane, ale smutne fragmenty też. Ciekawe co jej jest. Tylko przypadkiem jej nie uśmierć! Liam by się załamał:( Rozdział świetny!

    OdpowiedzUsuń
  13. Wątek Em i Harrego bardzo mi się podoba z niecierpliwością czekam co si stanie z Daniell <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem absolutnie na tak!!!!! Następne opowiadanie o Loui'm. Kocham go i uwielbiam o nim czytać, ale żeby było jak to- żeby bardzo kochał swoją dziewczynę i nigdy się z nią nie rozstał. Pisz, pisz, pisz i to i nowe koniecznie o lou!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Zapomniałam się podpisać- Wiki :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zdjęcie na górze- niezastąpione!!! Mina Lou i Hazzy, I<3

    OdpowiedzUsuń
  17. wątek z Emily i Harrym świetny i wzruszający ^^ a Danielle biedna.. ;cc ciekawa jestem co jej jest. Oby nic groźnego :C em. czemu zaznaczyłam świetny? sama wiesz, opisujesz wszystko super, dokładnie i bardzo mi się podoba ta historia ich wszystkich. ^^

    @maaofficial

    OdpowiedzUsuń
  18. kurdeee co jej jest ;C
    aaale mnie zasmuciłas tym;*
    aLe rozdział cudooo jak zawsze
    :*:*
    Kurczeee no musze sie dowiedziec co jej jest dawaaj szybko koljeny;8

    OdpowiedzUsuń
  19. Biedna Danielle :( Rozdział cuuudny! <33 czekam na nowy! mam nadzieje, że szybko dodasz!! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę dodać komentarza, więc napiszę go pod jakimś innym. Spodobał mi się wątek Liama i Danielle. Rzeczywiście, trochę dramatu musi być, ale trzymam się myśli, że będzie dobrze. Obawiam się, że Danielle będzie musiała zrezygnować z kariery tancerki, mam nadzieję, że się mylę.
      Hm, co do ciąży Emily... Nie podoba mi się ten pomysł i nie chciałabym żeby ona urodziła to dziecko. Możliwe, że ta niechęć do dzieciaka jest przez to, że w większości opowiadań, które czytam bohaterki zachodzą w ciążę... No i nie lubię dzieci :)
      Czekam na kolejne rozdziały. /Monkey :)

      Usuń
    2. Nie zgadzam się, chcę żeby urodziła.
      Ja uwielbiam dzieci

      Kevin-Ola

      Usuń
  20. Świetny rozdział naprawdę uwielbiam twojego bloga :) Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  21. UWIELBIAM TEGO BLOGA!
    Błagam cie postaraj się napisać następny rozdział jak najszybciej bo ciekawość mnie zżera co jest z Danielle! :( - Agata

    OdpowiedzUsuń
  22. świetne ;*

    Zapraszam : http://wiesz-nie-ma-zasad.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie z Louisem.
    Z HARRYM Proszęęę...
    Rozdział super.czekam na następny.

    Olaa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zgadzam się z nią.
      a i rozdział super.
      Olka

      Usuń
  24. wspaniały rodział akcja poprostu boska nie moge doczekac sie kolejnej części :)

    OdpowiedzUsuń
  25. kochamm <33
    mam nadzieję, że Danielle z tego wyjdzie !
    czekam na NN :D
    ps. następny blog o Louisie <3

    OdpowiedzUsuń
  26. Reakcja: Świetny! xD
    Fajnie, ze dodałaś wątek Emily i Harrego, a ciąża - dopiero pierwszy miesiąc, a Em już je więcej od Nialla ;D
    Czekam na następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  27. W końcu Harry i Em <3
    Ale trochę smutno z powody Danielle :/
    Liam taki smutny :(
    Ale tak jak mówisz , trzeba trochę dramatu ;P
    Pozdrawiam i czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Swietny *q*
    Takie dołujące trochę, ale za cholerę nie mogę domyślic się co to moze byc, dodawaj szybciej, a nie >D

    OdpowiedzUsuń
  29. Wpadłam na twój bloog nie dawno , ale tak mi się spodobał że przeczytałam go w 2 dni( przez o nie napisalam sprwozdania z lektury i chrakterystki !!) Czytam wiele książek , i powiem Ci że ta historia jest o wiele lepsza od niektórych ''zajebistych'' książek! PISZ DALEJ , nie moge się doczekać następnego rozdziału ;8 ZAJEBISTY BLOOG ! myślałaś o napisaniu książki?:p
    HNI :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Czekam na kolejny rozdział :* uwielbiam twojego bloga, jesteś serio utalentowana :D

    Weronika xd

    OdpowiedzUsuń
  31. Łzy same leciały mi do oczu, gdy czytałam wątek Harrego i Emily. Było tak romantycznie...
    A jak czytałam o Danielle, pomyślałam, że i ona jest w ciąży, ale skoro jest na oddziale chorób zewnętrznych... Boże, dawaj nowy rozdział. Martwię się o Danielle i Liama! <3

    Another World Story. xx

    OdpowiedzUsuń
  32. wewnętrznych* jak zwykle moje błędy :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Suuuuuuuper rozdział, czekam na kolejne. Jestem ciekawa co dolega Daniell

    OdpowiedzUsuń