czwartek, 22 marca 2012

ROZDZIAŁ 42

           Podczas gdy Caroline przeprowadzała z chłopcami wywiad, wraz z Carol spędziłyśmy ten
czas na opracowaniu planu najbliższych dni, które miały być bardzo pracowite. Niestety nie mogłam się skupić. Sumienie podpowiadało mi, żeby zejść na dół i podsłuchać rozmowy. Moja przyjaciółka widziała, że co chwila spoglądałam na drzwi. Próbowała mnie uspokajać mówiąc, że ta kobieta niczego złego nie zrobi, ale to była Carolinie - u niej nigdy nic nie wiadomo. Bez wahania, wstałam i pomaszerowałam w stronę korytarza, zatrzymując się na schodach. Jedyne co słyszałam to głośne śmiechy Lou i Liam'a. Po trzy minutowym podsłuchiwaniu niczego ciekawego się nie dowiedziałam. Gdy już postanowiłam powrócić do pokoju powstrzymało mnie pytanie, które właśnie zadała Carolinie, Harremu.
- Wiele fanek jest ciekawych, więc wybacz, że zadam ci to pytanie. - powiedziałam chichocząc głośno. - Masz  jakieś plany co do swojej wybranki serca - Emily? - zapytała.
- Na razie niczego w najbliższym czasie nie planuję. Najważniejsza jest dla mnie muzyka i na tym chcę się skupić. Mamy wiele przed sobą. Za dwa miesiące zaczynamy nagrywać płytę, w przyszłości planujemy też kolejną europejską trasę. Fani są dość wymagający, więc czeka nas sporo pracy, a więc moja odpowiedź brzmi nie. - odpowiedział przekonująco.
Na te słowa serce zaczęło mi się krajać. Dla Harrego priorytetem nie byłam ja ani dziecko, lecz muzyka. Nie chciałam już tego dłużej słuchać. Ze łzami w oczach wbiegłam po schodach, trzaskając jak najmocniej drzwi.
- Co ci się stało? - zapytała zdziwiona Carol, siedząca na łóżku.
- Wyobraź sobie, że Hazza w wywiadzie dla Carolinie, na pytanie czy planuje, że mną przyszłość odpowiedział nie. Najważniejsza jest dla niego muzyka i kariera. - powiedziałam rozwścieczonym głosem.
- Spokojnie, przecież to nic nie znaczy. Może po prostu musiał skłamać? - podeszła do mnie moja przyjaciółka, przytulając mnie.
- Skoro jego uczucia są do mnie prawdziwe, to dlaczego nie mówi o tym? Wstydzi się swojej ciężarnej dziewczyny? - zakryłam twarz rękoma.
- Nawet tak nie myśl! Harry cię kocha jak nikogo innego. - zaczęła mnie pocieszać.
- Teraz zaczynam w to wątpić. - wytarłam łzy rękawem od swetra.
Nie wiedziałam co o tym myśleć. Doskonale wiedziałam, że Hazza mnie kocha, w tej chwili jednak zawiodłam się na nim. Zastanawiałam się czemu nie chciał powiedzieć Carolinie o swoich uczuciach. Nie raz poruszaliśmy temat naszej wspólnej przyszłości. Podczas wieczornych rozmów wyobrażaliśmy sobie nasz domek, gromadkę dzieci i wspólne starzenie się. Teraz wszystkie te plany prysły. Nie wiedziałam co mam robić. Pomimo, że to były tylko niewinne słowa wypowiedziane z jego słów, w środku poczułam jak moje serce jest ściskane. Zmierzyłam w stronę szafy, w której znajdowała się mała, podręczna torba. Zaczęłam pakować najpotrzebniejsze rzeczy.
- Co ty robisz? - spytała zszokowana Rachel, która właśnie zawitała do naszego pokoju.
- Na kilka dni muszę zniknąć. - odpowiedziałam smutnym głosem.
- Co jej jest? - zwróciła się nagle z pytaniem do Carol.
- Nawet nie pytaj. - pokręciła głową Carol. - Hazza powiedział coś co zabolało Em. - oznajmiła krótko i zwięźle.
- I musisz od razu się wyprowadzać? - zapytała zamykając za sobą drzwi.
- Dobrze to nam zrobi. - odpowiedziałam pakując swoje rzeczy.
Podczas gdy układałam w kostkę swoje rzeczy, moje dwie przyjaciółki bez słowa przyglądały się moim dokonaniom.
- Może porozmawiasz z nim? - zaproponowała Carol, która siedziała po turecku, na łóżku.
- Nie ma o czym. - odpowiedziałam bez wahania.
Gdy cała torba była spakowana, ruszyłam w stronę schodów. Tuż za mną podążyła Carol wraz z Rachel. Carolinie już nie było, a chłopcy siedzieli przed telewizorem grając w Play Station i zajadając się naczosami.
Hazza nagle zatrzymał Fifę 2012, przez co Lou zaczął na niego krzyczeć.
- Gdzieś się wybierasz? - zapytał spoglądając na zegarek.
- Tak. - odpowiedziałam zakładając kurtkę. - Jak najdalej stąd. - odrzekłam niemiło.
- Eeej. - rzucił nagle na fotel dżojstika, podbiegając do mnie. - Co jest? - popatrzył mi prosto w oczy.
- Uważam, że na kilka dni musimy od siebie odpocząć. Zajmij się swoją karierą, bo najwyraźniej ci w niej przeszkadzam. - odrzekłam otwierając drzwi.
- Co ty wygadujesz? - wybiegł za mną w samych skarpetkach na zewnątrz.
- Przecież doskonale słyszałam to co powiedziałeś Carolinie! - zaczęłam krzyczeć. - Muzyka jest twoim priorytetem - pojęłam. Nic nie musisz mówić. - podeszłam do swojego Range Rovera otwierając drzwi.
- Przestań gadać takie bzdury! Co miałem jej powiedzieć? Przecież wiesz jaka ona jest. - odpowiedział mi powstrzymując mnie od zamknięcia drzwi samochodowych.
- Co nie zmienia faktu, że tak powiedziałaś... Prawda czy kłamstwo, nie ważne. Przy mnie mówisz co innego. Zastanów się jakie są twoje uczucia do mnie. - odrzekłam płacząc.
- Emily, kocham cię! - powiedział ze smutną miną.
- Ja ciebie też, ale to cholernie zabolało. - oznajmiłam zamykając drzwi i odpalając samochód.
Nie mogłam znieść widoku Hazzy, patrzącego się jak odjeżdżam. Przez całą drogę nie mogłam opanować łez. Nie wiedziałam czy dobrze zrobiłam. Wiedziałam jedno - wizyta Carolinie, u nas zawsze źle się kończy. Zawsze gdy przebywałam z tą kobietą w jednym domu cały mój świat zmieniał się o 360 stopni. Gdy podjechałam na podjazd mojego domu, zaczęłam wymyślać co mogę powiedzieć Lauren i mojemu ojcu. Doszłam do wniosku, że prawda będzie najlepszym rozwiązaniem. Wytarłam mokre oczy, po czym wraz z torbą pełną ubrań zmierzyłam do drzwi. W progu ujrzałam zdziwioną Lauren.
- A co ty tu robisz? - wytrzeszczyła oczy wpuszczając mnie do środka.
- Pokłóciłam się trochę z Harrym. Mogę u was pomieszkać? - zapytała skrępowana.
- Przecież to też twój dom! Oczywiście. - odrzekła Lauren biorąc ode mnie kurtkę i torbę.
Nagle po schodach zauważyłam zbiegającego tatę, który od razu zaczął wypytywać mnie co się stało. Nie chciałam ich okłamywać, więc przy kubku gorącej czekolady opowiedziałam im wszystko ze szczegółami. Nie mogli opanować zdziwienia, że Harry był zdolny do wypowiedzenia tak brutalnych słów. Nigdy nie pomyśleli by, że coś takiego powie, a jednak... Gdy skończyłam streszczać im całą historię dzisiejszej kłótni do salonu wbiegła Katie, która na mój widok zaczęła skakać z radości. Nie obyło się również bez pytań gdzie jest Harry. Skłamał mojej siostrze, mówiąc, że ma dużo pracy. Nie chciałam jej mówić, że się z nim pokłóciłam. Była za mała by pojąć dorosły świat. Po dzisiejszym, nie najlepszym dniu, zaczęłam czuć zmęczenie więc powędrowałam po rozmowie z tatą i macochą prosto do mojego starego pokoju, w którym nie byłam od bardzo dawna. Masa książek, rysunków od Katie oraz zdjęć z Rachel przypominała mi o moim starym życiu - jeszcze przed poznaniem Harrego i reszty One Direction. Kilka miesięcy temu byłam zwykłą nastolatką, która nie lubiła wyróżniać się z tłumu. Wolała zaszyć się w kącie ze swoją ulubioną książką i zapomnieć o świecie. Moje życie zdecydowanie się zmieniło. Hazza wywrócił je do góry nogami. Nigdy nie pomyślałabym, że wszystko tak się potoczy... Kilka minut poświęciłam na wspominaniu mojego dawnego życia, do którego nie chciałabym wrócić. Pomimo dzisiejszej kłótni z Harrym nie potrafiłam przestać go kochać. Nadal był miłością mojego życia, ale chciał, żeby przemyślał to co powiedział...
Wygrzebałam ze spakowanych rzeczy swój dres, w którym spałam. Przez przypadek jednak natknęłam się na bluzę Harrego, którą uwielbiałam nosić. Musiałam zapakować ją przez przypadek. Bez zastanowienia założyłam ją na siebie.
   Podczas gdy leżałam na łóżku wczytując się w swoją ulubioną lekturę, której dawno nie miałam w ręku zaczęłam odczuwać bulgotanie w brzuchu. Po dotknięciu ręka odczułam delikatnie trzepotanie. Na samą myśl o pierwszych ruchach dziecka na mojej twarzy zagościł promienny uśmiech. Wiedziałam, że Marianne jest ze mną w tej chwili i mnie wspiera, przynajmniej ona... Żałowałam, że nie ma przy mnie w tej chwili Harrego. Moglibyśmy się cieszyć wspólnie z tego wspaniałego momentu. Gdy ruchy mojego dzieciątka ucichły, zabrałam się ponownie do czytania. Gdy na zegarze zobaczyłam drugą w nocy odłożyłam lekturę na szafkę i poszłam spać. Wyjątkowo tego wieczoru nie mogłam zasnąć. Bez Hazzy obok ciężko mi było spać. Przyzwyczajona do jego obecności, rozkoszowałam się jedynym co miałam - jego bluzą, która pachniała moimi ulubionymi perfumami, którymi psikał się każdego ranka. Podczas gdy wierciłam się na łóżku, usłyszałam wibracje mojego telefonu, który leżał tuż obok lampki nocnej. Na czuja, prze macałam stolik w poszukiwaniu komórki. Po wzięciu jej, odczytałam sms-a, którego dostałam.
"Czy też nie możesz zasnąć? Mam nadzieję, że brakuję ci mojej osoby, tak bardzo jak mi ciebie... Tęsknie cholernie, kocham cię - Harry. "
Na samą treść wiadomości uśmiechnęłam się do siebie, ale nie mogłam odpisać - musiałam być twarda. Po zignorowaniu sms-a wtuliłam się w swojego ulubionego jaśka, po czym zasnęłam. Pomimo, że zasnęłam w środku nocy, z rana obudziłam się w miarę wypoczęta. Jutro miała odbyć się impreza Zayn'a. Dzisiejszego dnia miałyśmy z dziewczynami załatwić ostatnie sprawy związane z urodzinami naszego przyjaciela. Około 11 do drzwi zapukała Rachel, Carol oraz Danielle które na mój widok w piżamie zaczęły mnie pospieszać. Wyszykowanie zajęło mi trzydzieści minut. Po tym czasie zebrałyśmy się do mojego samochodu, po czym ruszyłyśmy w miasto w poszukiwaniu idealnego prezentu i kreacji. Dwie godziny zajęło nam szukanie ubrań, gdy w końcu znalazłyśmy sklep w którym każda znalazła coś dla siebie. Ze mną było ciężej, pomimo jak na początek piątego miesiąca miałam niewielki brzuch. Kilka sukienek, które były na prawdę mi się podobały, były niestety za małe. W końcu zdecydowałam się na prostą, 'małą czarną', którą dopełnił naszyjnik z perełek. Moje przyjaciółki w porównaniu do mnie zaszalały, kupując same najmodniejsze zestawy. Nie powiem, że zazdrościłam im figury, lecz niestety nic nie mogłam poradzić. Po tym, gdy każda wyszła ze sklepu z nową rzeczą, wstąpiłyśmy na kawę. Podczas plotek, opowiedziałam Rachel, Carol oraz Danielle o wczorajszych rurach dziecka. Niezmiernie na tą wiadomość się ucieszyły. Od razu przyłożyły rękę do brzucha licząc, że coś poczują. Niestety zawiodły się. Po krótkim odpoczynku ruszyłyśmy na poszukiwania prezentu dla Zayn'a. Na końcu alejki znalazłyśmy mały sklepik z różnymi śmiesznymi upominkami. Każda z nas rozeszła się w swoją stronę szukając jakiegoś prezentu. Nasz przyjaciel uwielbiał takie pierdoły. W jego pokoju można było zauważyć masę takich dupereli, więc wiedziałyśmy, że trafiłyśmy we właściwe miejsce. Już po dwudziestu minutach każda z nas miała już coś w ręku. Bez zastanowienia podążyłyśmy do kasy płacąc za upominki. Muszę przyznać, że każdy prezent mi się podobał.
   Po męczących zakupach odwiozłam dziewczyny do domu. Gdy czekałam na podjeździe na Carol, która miała przynieść mi z domu rzeczy na jutrzejszą imprezę, zauważyłam, że zza drzwi wyłoniła się jakaś postać, która wędrowała w moją stronę. Gdy wsiadła do środka od razu poznałam, że to Hazza.
- Wyręczyłem Carol. - uśmiechnął się do mnie podając torbę z rzeczami do wystroju domu.
- Nie musiałeś. - odrzekłam obojętnie.
- Nadal jesteś zła? - spytał nagle spoglądając na mnie.
- Myślisz, że tak łatwo o tym zapomnieć? - parsknęłam.
- Domyślam się, że nie. - spuścił głowę w dół. - Wiem, że źle zrobiłem, przepraszam. - odpowiedział patrząc na mnie zeszklonymi oczami.
- Słowo 'przepraszam' nie wystarczy. - oznajmiłam chłodno. - Myślisz, że tak po prostu ci teraz wybaczę i wszystko będzie po staremu? - popatrzyłam na niego.
- Tak sądziłem, ale najwyraźniej się przeliczyłem. - odpowiedział ze smutną miną.
- Niestety tak. Musisz się bardziej postarać. - odpowiedziałam.
- Widzę, że się spieszysz. - odrzekł. - Będziesz jutro, prawda? - zapytał mnie.
- Oczywiście, że tak. Nie mogę tego opuścić. - odrzekłam spoglądając na Harrego.
- Ok. Wszystko zaczyna się o 19. - poinformował mnie otwierając drzwi. - Do jutra, kocham cię. - oznajmił zamykając drzwi, nie czekając na moją odpowiedź.
Za każdym razem, gdy wypowiadał te dwa niewinne słowa miałam ochotę podlecieć do niego i wybaczyć mu, ale nie mogłam do jasnej cholery! Chciałam, żeby się trochę podręczył z tym co zrobił, zrozumiał swój błąd i spróbował coś na to zaradzić...


********
taaaadam! udało mi się napisać kolejny rozdział w szybkim czasie i to jaki dłuuugi! mam nadzieję, że się cieszycie tak jak ja, pomimo, że nasza główna bohaterka pokłóciła się z harrym :))
jutro nowy, jutro nowy!
jest nowa ankieta na blogu - zachęcam do głosowania!
HM, CO POWIECIE TYM RAZEM NA 30 KOMENTARZY?
no i zapraszam na - http://ask.fm/oonething ( czekam na pytania NIE TYLKO związane z blogiem, nie krępujcie się, ja nie gryzę <3 ) liczę na was!
poproszę o jakieś sensowne komentarze, które nie kończą się na dwóch zdaniach. poświęcam wam cholernie dużo czasu, więc chciałabym zobaczyć jakie ciekawe wypowiedzi co o tym wszystkim myślicie :)
WOW - 140 obserwatorów i ile wyświetleń - codziennie mnie zaskakujecie.
kocham was cholernie mocno moje directionerki!
xoxo, one thing.
********


love you!

31 komentarzy:

  1. No tu to mnie zadziwiłaś. Hazza nie ładnie się zachował. A co do całego rozdziału to jak zawsze super.(http://i-should-have-kissed-you-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Od czego by tutaj zacząć hmmm? Twój blog jest najlepszy jaki kiedykolwiek mogłam czytać<3 Strasznie się od niego uzależniłam, ale Em za bardzo nie przesadziła?:( Trochę mi żal Harrego i Em bo są cudowną para hahhh! :p Ale rozdział cudowny!!!<3 Czekam z niecierpliwością na następny rozdział i KONIEC OPOWIADANIA MA BYĆ SZCZĘŚLIWY ROZUMIESZ?!?!?!?!<333333

    OdpowiedzUsuń
  3. moim zdaniem trochę przesadziła Em, w końcu Hazza musiał tak powiedzieć.
    dobry rozdział ,liczę ,że dodasz wkrótce ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. wspaniały geniusz poetycki ;D
    dziewczyno! masz potencjał na pisarkę. ;p
    rozdział wspaniały, czekam na nextaa !! ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. nareszcie następny ;) nie mogłam sie doczekać .;( oo biedna Em ;c . mam nadzieje że wybaczy Harremu <3 . do nn . a i ma sie skończyć szczęśliwie xxx

    OdpowiedzUsuń
  6. Niech się pogodzą.!! Są tacy słodcy.!! Zrób to dla nas.!! Proszę,prosze,proszę.!!!<333 Kocham CB.!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. uuu. ostro :D

    Czy Em nie rozumie że Harry wybiegł za nią w skarpetkach .! Jak dla mnie to z jego strony jest to wielkie poświęcenie .

    I gdyby mu zależało to by pojechał jej szukać . A on wysłał jej sms'a . Brawo za inteligencje . :D I jeszcze do tego o 2 w nocy .:D
    + Wszyscy faceci są tacy sami

    Kocham ten blog i tyle ;* Czekam na next . Mam nadzieje,że nie uraziłam autorki moim komentarzem . ;)Ja się tylko nabijam z zachowania Hazzy,a nie z tego co napisałaś.
    +Louis wymiata <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiedziałam, że się pokłócą! Po prostu to czułam! haha :D
    Tylko mam nadzieję, że szybko się pogodzą, bo przeżywam tę rozłąkę gorzej od nich (((: Szkoda że Hazzy nie było przy Em, jak dzidziuś się poruszył :C On pewnie też chciałby przy tym być :C No nic, pisz szybko następny, bo jestem ciekawa co będzie dalej! SZYBKO PISZ! :D
    Justyna (: xx

    + zapraszam do mnie jeśli będziesz miała ochotę ((:
    http://and-you-stole-my-heart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. zakonczenie ma byc szczesliwe!!:D a co do rozdzialu to jejku jak mi sie smutno zrobilo;C mam nadzieje ze w nastepnym sie pogodza i nic zlego na imprezie sie nie zdarzy :P i coraz bardziej nie lubie caroline ;p
    xxx

    OdpowiedzUsuń
  10. jezu kocham cię za to co piszesz ! widzę mała kłótnia nastała u naszych gołąbeczków xD ale to dobrze nigdy w naszym życiu nie jest idealnie , już nie moge doczekać się jutra i rozdziału ! MIłego pisania : )

    OdpowiedzUsuń
  11. zaskoczyłaś, mnie tą kłótnią. Ale ta Emily jest twarda. ale musi się przełamać. :D
    czekam, na kolejny rozdział. <3

    OdpowiedzUsuń
  12. kurde niby kłotnia a i tak mozna wyczytac ze sie cholerie kochaja jestes nieasamotiwa laska ;*
    piszesz swietnie
    osobiscie jesten za szczesliwym zaczkoczeniem choc wczesniej bylam za tragicznym noo ale kobieta zmienna jeste ;*:*
    czekam na koljenyyy <3333

    OdpowiedzUsuń
  13. ZAJEBISTE opowiadanie czekam na nn
    bardzo chętnie zapraszam na mojego bloga
    i wyrażenia opinia i dodania komentarza
    :P

    OdpowiedzUsuń
  14. jak oni się nie pogodzą to się zabiję,no! :(
    świetne<3 a co do kończenia opowiadania..
    możesz napisać szczęśliwą i nieszczęśliwą :)

    OdpowiedzUsuń
  15. ja nie mogę, rozumiem, że kobieta w ciąży ma humorki, ale żeby takie fochy o jeden tekst odstawiać? I to jeszcze nie szczery, bo do wywiadu-.- No dajcie spokój...

    OdpowiedzUsuń
  16. Popieram !
    O taki tekst , się wyprowadzać ?!
    Ale ok ;D
    Czekam na ciąg dalszy :))
    I tak dla ścisłości głosowałam już w ankiecie , ale cały czas Happy End wygrywa ;/
    Szkoda bo ich nie lubię !

    OdpowiedzUsuń
  17. To jest świetne!! Biedny Harry;( Mam nadzieję, że niedługo wszystko będzie dobrze;**

    OdpowiedzUsuń
  18. podobał mi się ten rozdział. Twoje opowiadania są naprawde wciągające i miło je się czyta. ;) Licze ze zakonczenie bedzie szcześliwe, bo taka fajna historia nie może się źle skończyć :D !

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny rozdział ! <3 . Czekam na next ! :*
    No i zapraszam do siebie . Dopiero pierwszy rozdział :
    http://itiseverythingaboutyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny rozdział. Trochę szkoda że Em pokłóciła się z Harrym ale życie nie zawsze jest kolorowe.,. trochę szkoda że masz zamiar kończyć opowiadanie..:(((( Ale ma być szczęśliwe..:)) Jestem bardzo ciekawa co nastąpi w następnym rozdziale. A i rozwalił mnie Harry z tymi skarpetkami..:)Haha

    OdpowiedzUsuń
  21. Boski rozdział w końcu zaczyna się coś dziać ! <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Przyznam szczerze, że nie dawno weszłam na twojego bloga i muszę stwierdzić, że bardzo fajnie czyta mi się twoje opowiadanie czyta :)
    A co do obecnego rozdziału to szkoda, że Em z Harrym się pokłóciła i jak zwykle przez kogo... no oczywiście, że przez wspaniałą Caroline -_-
    Mam nadzieję, że szybko dodasz następny rozdział, czekam z niecierpliwością :p
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;*

    OdpowiedzUsuń
  23. Twoje opowiadania są boskie :D <3 kocham je czytać <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Blog jest ŚWIETNY <33
    kocham tę historię i każdego dnia mam nadzieję na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Właśnie na takie coś liczyłam :D rozdział świetny m tylko czekam na następny:) xoxo

    OdpowiedzUsuń
  26. Kolejny rozdział, jak zawsze super :). Czekam na więcej.
    Zapraszam na ---> http://foto-codzienne.blogspot.com/ do czytania, komentowania oraz do obserwowania. To dla mnie bardzo ważne.

    OdpowiedzUsuń
  27. aaaaaaaaaaa kocham ! <3

    OdpowiedzUsuń
  28. KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM ! <3 Po prostu zajebite!!! ;PPP Czekam na kolejny :) <3 ;*

    OdpowiedzUsuń
  29. o taaak, świetny <3
    oo, wreszcie dzidziuś zaczął kopać, na to czekałam, wolę nie widziec siebie z takim uśmiechem . :D
    czekam na nastepny kochana . ^_^

    OdpowiedzUsuń
  30. Kobieta w ciąży swoje humorki ma ale Emily dobrze postąpiła. Troszkę poobrażania nigdy nie zaszkodzi a pomoże. Super opowiadanie, pełne emocji ! Czekam na następny ; *
    Zapraszam też do siebie - http://truelove-onedirection.blogspot.com/
    Dopiero co się rozkręca, dziś dodam kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń